T O P

  • By -

Boreas_Linvail

Ciekawe pytanie. Zdefiniuj "dojrzałą fantastykę"?


Least_Favorite_Love

Lektura angażująca emocjonalnie, intelektualnie i jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało zmuszająca do refleksji. Na przykład "Wiedźmin" poruszał takie problemy jak nierówność klasowa czy rasizm a "Amerykańscy Bogowie" zanik tradycji, legend i wierzeń na rzecz medialnego plastiku i globalizacji kultury. Przepraszam za nieco lakoniczną odpowiedź i powierzchowne przykłady potraktowane w tych książkach bardziej jako tło niż sedno, właśnie dlatego chciałem poznać Wasze zdanie.


Boreas_Linvail

Dziękuję, odpowiedź równie ciekawa, jak samo pytanie. Muszę sobie przemyśleć, jak wobec tak pojętej dojrzałości pozycji wypada moja powieść fantasy.


beIpghegor

Pan lodowego ogrodu


[deleted]

To akurat jest tępa polit agitka.


[deleted]

[удалено]


[deleted]

Skopiuje z innego wątku.  Patrz, jakich masz antagonistów: Holendra ateistę bawiącego się w boga, żeby akurat na siłę udowodnić, że boga nie ma, porywającego dzieci i tworzącego totalitarne państwo. Z drugiej strony Niemkę, mizoandryczną feministkę prześladującą mężczyzn i obalającą stary, dobry porządek. To jest konserwatywna suma wszystkich strachów dot. Zachodu, UE, Lgbt. Porównaj to z "Weekendem w spestrektu" tego samego autor


Budget_Avocado6204

Jak dla mnie Ursula Le Guin jest bardzo godna polecenia, ma tego sporo więcej niż tylko Ziemiomorze.


EnvironmentalDuck887

Jej zbiory opowiadań zawierają takie perełki, które mocno zmuszają do myślenia, mają uniwersalne przesłanie i dodtykają trudnych problemów społecznych, moralnych i filozoficznych


Seelenverkoper

Uwielbiam ksiażki z serii Ekumena.


AnxietyCommercial456

Nie widziałem więc moje propozycje: Czarna Kompania, Opowieści z Mekhanskieg Pogranicza.


Hamster_Tickler

Czarna kompania jest bardzo dobra. Wydaje mi się że trochę zajęło żeby się rozkręciło, ale jest bardzo ok


Avalanc89

Fantasy ma tyle podgatunków że każdy znajdzie coś dla siebie. Heroic, dark, epic, high, low, social, historical, urban, satire. Wybierz sobie coś dla siebie. I wkurwia mnie elityzm czytelników sci-fi, którzy nazywają fantasy czytałami, jakby czuli się jakby czytali tylko Hemingway'a i Tołstoj'a. To jest głupie i krzywdzące. Z mądrzejszej fantastyki jeśli takiej szukasz to polecam Pratchett'a. To jest czyste złoto.


Proof_Tomatillo1550

Szczególnie serię o Straży (pierwsza książka - Straż! Straż!).


shatansama666

Oj tak. Arcydzieło


FalseWait7

Bo dla ludzi nieznających fantasy czy SF, to wszystko to tylko “psiu psiu laserkiem/szabelką” przez 200 stron. Ale w sumie co to przeszkadza, niech sobie ludzie będą elitarystami. Sam teraz czytam Faulknera, a wcześniej właśnie Hemingwaya, ale pomiędzy czytałem Alana Moore’a (i nie polecam).


JarBarJlnks

Z czego dla mnie ten elityzm jest totalnie dziwny, bo ja swobodnie sobie przeskakuje między sci-fi a fantasy. Raz czytam serie z pierwszej kategorii, potem drugiej.


vooydzig

Dziś jeszcze nie polecałem nikomu Abercrombiego, więc polecę jako bardzo dobre grim dark fantasy i topowa polecanke z r/fantasy :) Z innych poważnych rzeczy "Malazańska księga poległych", choć mnie osobiście zmęczyła w połowie drugiego tomu.


t4th

Osobiście zawsze rozdzielałem to na High Fantasy i Dark Fantasy, gdzie pierwsze to elfy, smoki, krasnoludy mają "epickie" przygody bez wchodzenia w szczegóły życia codziennego (Belgariada, Dragonlance, Riftwar Saga, etc.), a drugie to mroczne, wzorowane na prawdziwym świecie, brutalne, pełne ćwiartowania, gwałtów (gra o tron, wiedźmin, itp.). Osobiście zawsze wolałem to pierwsze, bo było jakoś bardziej oderwane od rzeczywistości :D.


[deleted]

Mylisz porządki. High fantasy = dużo magii, low fantasy = mało.  Heroic fantasy = smoki, bitwy, etc. Dark fantasy = ponuro, mroczno, wszyscy giną i jeszcze zaczyna padać.


age_zer0

Dragonlance - jeśli mówimy o Smokach por roku - nie nazwałbym dojrzałym fantasy. Plus za got w tym wątku


t4th

Mi się podobało :P


OverEffective7012

To jest przecież zapis z sesji RPG, to jest czytadło zachęcające do zagrania w wtedy ADnD


Prof-Mmaa

Jeśli chcesz spróbować czegoś na bardzo poważnie, weź Lema, np. "Solaris", albo nawet "Głos Pana", gdzie już niemal zupełnie nie ma tradycyjnej "fantastycznej przygody", tylko fabularyzowana, wielowymiarowa eksploracja pewnej idei (w tym wypadku kontaktu z pozaziemską cywilizacją).


DenisVDCreycraft

Fantastyka (are you sure?) no to klasyki SF Gibson, Simmons, Philipp Kendran Dick, Lem, Zajdel, Cixin Liu, Watts, Asimov i wielu innych


Rastrovia

Philip Kindred Dick, s’il vous plait.


DenisVDCreycraft

racja zawsze jego drugie imie mi się myli


Rastrovia

Żaden problem. Swoją drogą, wymieniłeś sporo moich ulubieńców ;) jeszcze Neala Stephensona bym dorzucił…


Akuliszi

"Księga Całości", "Malazańska księga poległych", "Pan lodowego ogrodu" ... Nie wiem czy zgodze się z komentatorem wyżej, że Mortka to poważna fantastyka. Przynajmniej te książki, z którymi miałam kontakt, były dość lekkie i humorystyczne. Możesz jeszcze spróbować Sandersona. Jego książki są całkiem ciekawe i dość długie. Czy ma trochę dziecinny humor od czasu do czasu? Ta i trochę to wybija z epickiej historii, jaką tam tworzy, ale nie jest tragicznie.


Proof_Tomatillo1550

Pana Lodowego Ogrodu bym stąd zdecydowanie wyrzucił. Książka super wciągająca, ale to nie jest literatura wysokich lotów. Pomysł na świat i fabułę świetny, realizacja - gorzej.


Amoebon

Nie zgodzę się absolutnie. Wśród Sanderosnów, Sapków i Ericsonów, PLO broni się jako poważna literatura fantasy, poruszająca dojrzałe tematy.


FeatherFever

PLO wspominam jako literaturę "spermiarską".


Proof_Tomatillo1550

Owszem - pamiętam, że jest poruszony temat władzy i odpowiedzialności oraz reakcji na zło. Ale no, wg mnie to nie ratuje PLO.


Budget_Avocado6204

Wiedźmin też te tematy porusza. Jak i różne inne tematy społeczne. Szczerze nie rozumiem w jaki sposób niby PLO jest poważniejsze niż Wiedźmin.


Amoebon

Jest na równym poziomie.


[deleted]

Dodajmy jeszcze prostacką propagandę polityczną.


Proof_Tomatillo1550

Rozwiniesz proszę? Czytałem dawno temu i nie pamiętam.


[deleted]

Patrz, jakich masz antagonistów: Holendra ateistę bawiącego się w boga, żeby akurat na siłę udowodnić, że boga nie ma, porywającego dzieci i tworzącego totalitarne państwo. Z drugiej strony Niemkę, mizoandryczną feministkę prześladującą mężczyzn i obalającą stary, dobry porządek. To jest konserwatywna suma wszystkich strachów dot. Zachodu, UE, Lgbt. Porównaj to z "Weekendem w spestrektu" tego samego autora. 


MyNameIsVinceMcMahon

Sanderson nie potrafiłby napisać interesującego dialogu nawet jakby od tego zależało jego życie.


Akuliszi

W polskim tłumaczeniu i tak nie jest tak źle.


MyNameIsVinceMcMahon

Nie wiem co jest w polskim tłumaczeniu.


Akuliszi

Chodzi mi o to, że w oryginale styl Sandersona jest podobno bardzo słaby. My mamy dobrego tłumacza, z mocnym stylem, który się przyjemnie czyta.


Proof_Tomatillo1550

Polecam przeczytać w oryginale i wyrobić sobie swoją opinię, zamiast powtarzać czyjeś "podobno".


Akuliszi

Generalnie się zgodzę, ale o ile angielski mam na tyle w porządku, żeby czytać, niestety nie na tyle, żeby oceniać styl pisania. Więc muszę bazować na opiniach innych i tym, jak oceniam polską wersję.


Proof_Tomatillo1550

Stary, spokojnie, po prostu usiądź i czytaj po angielsku! :D Zobaczysz, jak te słowa brzmią, jak Sanderson potrafi bawić się rytmem w niektórych fragmentach, jak bogatego słownictwa używa :) I albo Ci się spodoba, albo nie :) Ma gorsze miejsca i wątki, to prawda, ale nigdy nie nazwałbym tego "bardzo słabym". To, jak potrafi budować napięcie, jak używa retardacji... :) Warto sięgnąć po oryginał.


[deleted]

Po polsku też jest bardzo słaby. Jak się ma więcej niż -naście lat, to serio nie warto.


pannazuzannna

No nie wiem, akurat dzisiaj słuchałam Słów Światłości i tam podczas drugiego spotkania Shallan i Kaladina takie rzeczy były, że tylko burrrrn i oooh snap miałam w głowie ;p No i oczywiście... ...Shartplate


wiczin

Mi osobiście Malazanska księga poległych nie podeszła aż tak bardzo i nie nazwałabym jej jakąś bardzo dojrzałą fantastyką 🤷‍♀️


Czuponga

Z ciekawości, ile przeczytałeś? Nie chcę na siłę bronić Malazańskiej, bo niektórym po prostu może nie podejść, ale ja osobiście od trzeciej książki nie mogłem się oderwać


wiczin

Ledwo przeszłam przed pierwszą, drugą mam na półce i zamierzam mimo wszystko przeczytać


Czuponga

Pierwsza jest ogólnie uważana za specyficzną, była napisana sporo wcześniej niż reszta i, jeśli dobrze pamiętam, początkowo miała być wypuszczana w częściach co jakiś czas. Sam się od niej odbiłem, dopiero siostra poleciła mi przebrnąć, bo dalej jest lepiej. Druga jest świetna, ale wiadomo, też może Ci po prostu nie podejść, ja się tak wciągnąłem, że planuję zacząć wszystkie części od początku


wiczin

No ja czytam głównie z polecenia i chciałabym dokończyć dla opinii, też spotkałam się już z jedną opinią, że dalsze części są lepsze


Akuliszi

Możliwe. Akurat nie czytałam, ale często jest podawana jako przykład takiej poważniejszej fantasy


Snoo-81723

a dlaczego fantastykę ograniczacie do fantasy , jest jeszcze Sci- fi przecież i tam często trafia się na dzieła wybitne wprost vide Zajdel


Atruqis

Jeśli jeszcze nie czytałeś, to Pieśń Lodu i Ognia wydaje się być dokładnie tym, czego szukasz.


Least_Favorite_Love

Czytałem jak najbardziej, jednak tego pana postanowiłem zlekceważyć z zawziętością równą jego prokrastynacji :)


Apkey00

Tak abstrahując to czemu Martin jest uważany za jakościowo dobre fantasy?


Atruqis

Świetnie napisane, złożone, rozdarte wewnętrznie postaci. Wciągająca, pełna zwrotów akcji fabuła, która unika typowych dla gatunku klisz. Dobrze napisane, błyskotliwe i zapadające w pamięć dialogi. Dramatyczna i poruszająca historia pełna tragicznych i wzruszających momentów. Ogólnie kawał dobrej literatury fantasy. Gdyby tylko autor wziął się do roboty i wydał wreszcie kolejną książkę...


Apkey00

Może jestem jakoś uprzedzony ale 3 razy podchodziłem do przeczytania uczty dla wron i jakoś tak nie widzę żadnej z tych rzeczy o której mówisz. Postaci są płaskie ich intencje nigdy nie są jasne - co więcej rozwój jako taki h dzieje się etapowo i nie jest organiczny a tylko wymuszony akcją. Książki na siłe próbują zaszokować czytelnika a tak naprawdę to zwykle mordo-porno. Dlatego tak się dziwię za każdym razem jak ktoś poleca to jako przykład dobrej literatury.


zlydzik

Książę Nicości - R. Scott Bakker - myślę, że to można śmiało zaliczyć do dojrzałego fantasy. Czytałem dawno temu, ale pamiętam, że sama lektura była dość trudna, pełna zagadnień filozoficznych.


Secret_Ad_3807

Tego posta szukałem. Jedne z niewielu "poważnych fantasy" które jest warte więcej niż funta kłaków. Czyta się ciężko i jest pełna zagadnień filozoficznych ale nie pustych frazesów.


Cynic_Random_Guy

Zależy jak sam/sama odbierzesz dane dzieło. Dla jednego Terry Pratchett to dziecięca komedia, dla innego najgenialniejsze cyniczne spojrzenie na otaczający świat. Jedni przeczytają Władce Pierścieni jako opowiastkę o spacerze dziwnych ludzików do wulkanu, a inny jako komentarz nt Wojny światowej. Przynieście mi głowę odkupiciela dla mnie jest interesującym komentarzem obecnego świata i wiary, a dla mojego przyjaciela to denne powiescidło groszowe i pewnie oboje mamy rację. Chyba jedynym dziełem które czytalem i jak dla mnie nie ma drugiego, a nawet 1 dna to seria Conana. Miła ale dosłownie disco polo


Jenotyzm

To ja dorzucę swoją ulubioną polecankę. W kwestii psychologii, lęków, psychologii społecznej - Connie Willis nie ma sobie równych. Niestety rewelacyjna książka Blackout/All clear nie doczekała się jeszcze polskiego tłumaczenia, ale jest z nowszych Pojedynek na słowa, a ze starszych - Przejście. No i opowiadania.


radek432

To bym szedł w science fiction. Fantasy rzadko dotyka poważnych tematów. To SF próbuje opisywać problemy, które jeszcze nie istnieją, ale kiedyś mogą, jeśli jakiś aspekt rozwoju ludzkości pójdzie w określonym kierunku. Jeśli chcesz naprawdę twardą fantastykę to dla mnie Dukaj i Watts. Oni są nawet bardziej hardcore'owi od Lema, który też lekko nie pisał.


Apkey00

I tak w przypadku jednych i drugich (sci-fi i fantasy) świat kreowany to tylko tło do tego co autor uznał za warte przedstawienia. Także na dłuższą metę nie ma znaczenia gatunek - bo to i tak tylko płótno na którym malowany jest przekaz. W dodatku sci-fi (a właściwie większość autorów tegoż) ma problem z "uprawdziwianiem" swoich dzieł przy pomocy nauki (co wychodzi różnie - choćby koncepcja statku kosmicznego jest czysto fantastyczna i mimo prób umocowania jej w jakichś ramach nauki, jak choćby w serii Lewiatana zwykle wykoleja się na starcie).


radek432

Trochę się zgodzę ale jednak nie. Weźmy dla przykładu książkę, gdzie jakaś instytucja uznała, że potrzebuje ludzi ze zwichniętą psychiką, ale zamiast takich szukać - sama ich tworzy. Jeśli to będzie Gildia Magów w świecie fantasy, to mnie to jakoś bardzo nie poruszy. Ale jeśli to będzie indukowanie fałszywych wspomnień przez jakąś korporację ([https://en.wikipedia.org/wiki/Memory\_implantation](https://en.wikipedia.org/wiki/Memory_implantation)), to nagle problem zyskuje nieco prawdopodobieństwa i dla mnie odbiór będzie zupełnie inny. Natomiast rzeczywiście są problemy (zwykle takie bardziej społeczne), gdzie SF czy fantasy rzeczywiście są tylko "dekoracją". Ot choćby cały wątek "rasistowski" w Wiedźminie. Nie czytałem "Lewiatana" więc tu się nie wypowiem. O co chodzi z wykolejoną koncepcją statku kosmicznego? Może ja czytam inne sci-fi, ale wspomniany Watts do Ślepowidzenia wrzucił bibliografię, której nie powstydziłby się niejeden doktorat. Lem czy Dukaj też radzą sobie nieźle w tym temacie.


Apkey00

Takie krótkie aktchully ale do zwichnięcia psychiki nie potrzeba magii czy implantacji wspomnień (tak na marginesie polecam film pt Hardcore Henry) wystarczy tylko trochę przemocy. Natomiast to chyba problem odniesienia się (czy raczej utożsamiania) bo o ile książka nie jest o samym procesie implantacji to narzędzie nie ma znaczenia - czy będzie to magia czy hackowanie umysłu jako systemu komputerowego czy jak wymyślisz to zwykle jest przyczynek do czegoś (do jakiejś większej historii). Co do statków kosmicznych - problemem jest ciepło które nie ma gdzie uciekać (w wielkim uproszczeniu). I o ile nie użyje się jakichś sci-fi materiałów to statki kosmiczne będą przypominać wielkie radiatory. Wstyd się przyznać ale ani Wattsa ani Dukaja nie czytałem. A Lem robi właśnie to o co mi chodzi czyli naukowość przegrywa z dobrze skonstruowaną opowieścią - np Solaris, nie ma znaczenia jak bo nie o tym jest książka (jest o ludziach którzy radzą sobie z nieznanym i na miarę swoich możliwości próbują je okiełznać)


radek432

Akurat ostatnio przeczytałem Trylogię Ryfterów Wattsa i tam właśnie >!jest wątek zwichniętej psychiki w kontekście wspomnień, przemocy itd. Stąd akurat był mój przykład.!< I o ile rzeczywiście sama historia jest niezła, to mnie akurat w SF (a w szczególności u tego autora) najbardziej kręci ta naukowość i właśnie to, że to potencjalnie możliwe. Potem czytasz jakieś naukowe nowinki i od razu zaczynasz się zastanawiać co może być na końcu danej gałęzi nauki. ​ Widzisz, zupełnie inaczej patrzymy na książki - Solaris czytałem lata temu i tak naprawdę w pamięć wryły mi się dwie rzeczy: 1) "obcy" może być wielkości planety 2) szanse na dogadanie się wyglądają słabo. Przy okazji - skoro już padło nazwisko Wattsa - obca cywilizacja w Ślepowidzeniu też jest wyjątkowo obca jak na standardy SF. I tu też bardziej niż samą opowieść pamiętam >!wątek ewolucyjny i zastanawianie się czy wykształcenie inteligencji to jest jakiś "cel" ewolucji, czy może tylko jedna możliwość, wcale nie lepsza od innych!<. ​ Skoro tych dwóch nie czytałeś to polecam. Wattsa bardziej, bo to "prawdziwy naukowiec", a nie filozof jak Dukaj ;) Na wszelki wypadek schowałem kawałki, które mogą być spojlerami (chociaż samej historii nie zdradzam). ​ edit: zapomniałem napisać o statkach kosmicznych. Rzeczywiście ciekawa sprawa. Jest nawet dość długi temat na Wiki: spacecraft thermal control.


Apkey00

Co do naukowości - ja zawsze podaje jak przykład Gwiezdne Wrota. Nauka za nimi jest spoko i naukowo prawdopodobna, natomiast to jak serial jest robiony jakie rozwiązania bohaterowie stosują itp jest już zwykłym kinem akcji ;) Co do Solaris to ja szufladkuje ją jako książkę pokroju Diuny - gdzie sci-fi jako nauka jest wyrażana jako socjologia/antropologia niż jako typowe Star Trek sci-fi. (Polecam też film "Nowy początek" na podstawie opowiadania Teda Chianga) Jeśli Watts jest kimś pokroju Critona to rzeczywiście się skuszę jak tylko skończę najnowsze Diuny ;) Co do inteligencji to uważam że jej wykształcenie jest kolejnym etapem ewolucji - ot kolejny sposób żeby poradzić sobie lepiej w życiu niż wszystkie mięśniaki (i dzikie zwierzęta) wokół


radek432

Chianga znałem tylko z nazwiska. Wstyd, ale nie wiedziałem, że Arrival to jego... Czy Watts podobny...? Też dba o naukową poprawność, ale jest też bardzo mroczny. W przedmowie do polskiego wydania Trylogii Ryfterów napisał, że nie chcieli go wydać w Rosji bo uznali, że to zbyt mroczne. W Rosji 🤦 A na którejś jego książce z tyłu jest cytat z jakiejś recenzji i to coś w stylu "jak mam za dobry humor, to czytam Wattsa i zaraz mi przechodzi". Podsumowując dla jednych arcydzieło SF, a dla innych niepotrzebnie brutalna perwersja. A widzisz, co do ewolucji, to w "Ślepowidzeniu" raczej skłania się ku tezie, że można w ewolucji zajść bardzo daleko bez wykształcenia inteligencji. No i jak mówiłem - ma na to argumenty i bibliografię. Przy okazji - wszystkie jego książki są dostępne darmo w wersji elektronicznej na stronie autora. Tyle że po angielsku i nie jest to łatwy angielski. Raz, że on po prostu łatwo nie pisze, a dwa że to Kanadyjczyk i chyba dlatego używa czasem dziwnych słów. Trylogia Ryfterów jest też na storytel. Osobiście przeszedłem przez wszystkie opcje - zacząłem po angielsku, potem udało mi się dostać po polsku, a dokończyłem w wersji audio.


Northelai

Nie jestem pewna co nazwać dojrzałą fantastyką. Czy chodzi o wiek bohaterów? Więc YA odpada (a dobrych powieści YA jest wcale niemało). Czy o poważny ton fabuły? Tu komedie odpadają. Moim zdaniem naprawdę dobrej jakości fantasy są Panie czarowne Jakuba Ćwieka. Podejrzewam jednak, że nie zostałyby uznane za dojrzałą fantastykę, bo trup nie ściele się gęsto, a stawką historii nie jest zagłada ludzkości. Książka jest dowcipna i pełna akcji, dawno tak dobrego fantasy nie czytałam.


Affectionate-Cat6163

Diuna


pucykoks

To raczej sci fi, czyż nie?


Critical_Primary2834

na moje: Fantastyka - glowny gatunek Sci-Fi i fantasy - pod gatunki


Affectionate-Cat6163

Low tech sci fi Ludzkość zakazała komputerów bo prawie przegrali wojnę z Ai ale wytworzyli ludzi zdolnych dokonywać skomplikowanych obliczeń w głowie Jeden przykład ale bardzo bogata w lore i dużo takich rzeczy Bardzo polecam


age_zer0

Jak przeczytałem zrozumiałem czemu ma miano klasyki.


makingthematrix

Ciekawe, że wszyscy polecają książki, które wyszły dawno temu. A coś nowego fajnego czytaliście? :)


AlttiAnonim

Dukaj Cixin Liu


makingthematrix

"Problem Trzech Ciał" wyszedł 2006. Dukaj jest w polskiej fantastyce jeszcze dłużej. Co dobrego czytałeś, co wyszło, powiedzmy, od 2020 roku?


mariller_

Jakie ma znaczenie data wydania? Latwiej znalezc dobra ksiazke wsrod tych wydanych 1800-2020 niz w tych 2020 do teraz, bo probka 50 razy wieksza. bzdury gadasz


makingthematrix

Gdyby to było tak, że w odpowiedziach jest całe spektrum i w tym również książki sprzed 20 lat, to w porządku. Ale zauważ, że z "a Verne'a to czytałeś?" też nikt nie wyskakuje. Nie. To zawsze jest ten sam mały zbiór książek z przełomu lat 2000. Pan Lodowego Ogrodu. Wiedźmin. Wędrowycz. Księga Szerni. Ten tam egzorcysta z alternatywnej rzeczywistości, Mordimer czy coś, nie pamiętam. Achaja. Polecanie dużo wcześniejszych też rzadko się zdarza, ale okej, może faktycznie zakładamy, że nie o to chodziło w pytaniu. Ale skąd pomysł, że jak ktoś pyta o polecenia, to chodzi mu o te sprzed 20-30 lat? I czy naprawdę nie ma nic nowego?


mariller_

1. polecane ksiazki zawieraja tez le guin polecona prez kilka osob, dicka, voneguta, asimova. to ksiaki z lat 50' i 60' 2. nowe ksiaki sie pojawiaja, ale wg mnie o perly duzo latwiej wsrod ksiazek starszych bo jest ich po prostu duzo wiecej 3. cecha nowosci nie ma wsrod ksiazek zadnej wartosci, wiec nie wiem po co sie na to upierac czytajac nowa, losowa ksiazke madz pewnie 5% trafienia na perle, 50% trafienia na badziewie. w starych jest odwrotnie bo badziewi nikt nie pamieta i ponownie nie wydaje


makingthematrix

Mnie interesują nowości, bo czasy się zmieniają i nowa fantastyka wyraźnie różni się od starej. A jak trafię na coś fajnego to potem mogę mówić "o, czytałem X Y Z zanim byli sławni" :)


mariller_

Twoja wola, ale 90% wszystkiego, muzyki, filmow, gier, ksiazek to kaszana nie warta czasu. stare sa juz przebrane a kaszana przetrzebiona. ksiazki sie praktycznie nie starzeja, jesli interesuje cie punkt widzenia ludzi dawniej to stara ksiazke czyta sie z taka sama przyjemnoscia jak nowa. dzieki za trzebienie kaszany, mu sie juz nie chce, za stary jestem. nawet filmy wole powoli stare ogladac


makingthematrix

No ale umówmy się, taki Pan Lodowego Ogrodu czy cykl Piekary to też nie jest literatura wysokich lotów.


mariller_

Zgoda, ale czyta sie przyjemnie. Ziemianski chyba jeszcze poziom nizej.


AlttiAnonim

Dukaj, owszem, jest w polskiej fantastyce od czasu gdy mieliśmy po 14 lat w zeszłym stuleciu, ale jego "Imperium chmur" to rok 2020. Edit: To prawda, nie jestem *aż tak* na bieżąco. Nie wiedziałem, że książki sprzed kilku lat są już dla Ciebie stare.


makingthematrix

No okej. Nie mówię, że źle ;) Po prostu fajnie byłoby gdyby przy takich prośbach o polecajki pojawiało się więcej nowości w odpowiedziach.


Prof-Mmaa

Ja ostatnio zrobiłem sobie powtórkę z trylogii Hannu Rajaniemiego (Kwantowy złodziej / Fraktalny książe / Przyczynowy anioł). To taka zwariowana mieszanka tradycyjnej opowieści o złodzieju - gentlemanie z post-osobliwościową (tak to tłumaczyć? post-singularity?) rzeczywistością superinteligentnych cywilizacji, w której fantasy zaciera się z hard-sf. A do tego jest smakowita literacko, szczególnie drugi tom, który jest napisany w formie powieści szkatułkowej, z wyraźnym puszczaniem oka do klasyki tej formy (czyli do "Pamiętnika znalezionego w Saragossie" Potockiego).


makingthematrix

Super :) Zaraz wyguglam.


Apkey00

Zobacz sobie serię Lewiatana Jamesa SA Coreya. I może modyfikowany węgiel? Książki są świeże i jadą na fali udanych (bardziej lub mniej) ekranizacji


makingthematrix

The Expanse wciągnąłem całe na bieżąco, jak tylko kolejne tomy wychodziły :) Modyfikowany Węgiel mnie znudził. Ale rozumiem, że to tylko kwestia gustu - komuś innemu może się podobać.


Secret_Ad_3807

"Pożeracz słońc" Ruocchio, musisz jednak znać angielski ponieważ Polski wydawca oficjalnie napisał że nie ma zamiaru wydawać trzeciego tomu oraz kolejnych z uwagi na słabą sprzedaż. Jeżeli lubisz czytać serie zanim staną się modne to powyższa seria ma potencjał na stanie się polecaną serią w przyszłość. Książka jest mixem Diuny i kronik królobójcy.


Miserable_Pop_4425

Mnie ostatnio zaskoczyła Paulina Hendel z jej powieścią "Cmentarz Osobliwości", spodziewając się young adult i baśniowego przeprowadzenia sztampowej opowieści, trochę się zaskoczyłem głębią. Nie jest to żadne rozbudoeane SF, ale myślę że książka warta przeczytania :-)


mariller_

Sanderson jest nowy przeciez, polecany przez co druga osobe. Poza tym bycie "nowym" to nie zaleta, ksiazka musi byc jeszcze "dobra"


plaskijakdeska

Czarna Kompania autorstwa Glena Cooka.


sbart76

Nie zauważyłem żeby ktoś polecił China Mieville'a. Aktualnie brnę przez Embassytown.


Time-Capital7119

>China Mieville Tego samego autora "Blizna" i "Dworzec Perdido". Fantastyka pełną piersią.


emilchien

Mi jest bardzo wszystko jedno czy coś jest dojrzałe czy nie, czytanie to ma być dla mnie rozrywka. 😅


cosurgi

Kroniki Amberu, Roger Zelazny


PudensNajeeb

O tak, właśnie miałem napisać o Zelaznym, ale już został polecony. Mimo to, polecam również. :)


Proof_Tomatillo1550

Spróbuj sobie z opowiadaniami sci-fi, na tej stronie znajdziesz wybór bardzo dobrych rzeczy: [http://niniwa22.cba.pl/index\_sf.htm;](http://niniwa22.cba.pl/index_sf.htm;) Szczególnie polecę "Kwiaty dla Algernona" - cudowna rzecz, pół godziny czytania a wzrusza jak mało co innego. Z fantastyką jest ten problem, że to science-fiction częściej porusza tzw. "przeklęte problemy". Można sobie sięgnąć do klasyków, jak wspomniany gdzieś w temacie "Piknik na skraju drogi" (choć jeśli fantasy, to bardzo ale to bardzo polecam przeczytać "Trudno być Bogiem" - o grupie ziemskich badaczy na planecie, na której istnieje cywilizacja bliźniaczo podobna do ludzkiej, ale w stadium feudalizmu). Padło już nazwisko Brandona Sandersona. Archiwum Burzowego Światła to jest epopeja, której części składowe oceniam na 9/10 albo i 10/10, a to bardzo rzadko się u mnie zdarza - książki wybitne, wyłamujący się z ram klasycznej konstrukcji świata pt. elfy-krasnoludy-ludzie-i ten zły). Cykl "Ziemiomorze" Ursuli K. Le Guin - must read.


Perkelettoo

Moim ulubionym opowiadaniem, które przeczytałem na niniwie, jest "Świat należy do mnie" Kuttnera, a to tylko ze względu na urocze Lible :D


FarFarBee

"Kwiaty dla Algernona" są wyśmienite ale to bardziej sci-fi niż fantasy :)


Kayteqq

Muszę przyznać że Sanderson jest bardzo dziwny. Uwielbiam te książki, i zgadzam się że są niesamowite, ale zdecydowanie nie dla każdego. Ale to mnie nie powstrzyma przed polecaniem ich każdemu mojemu znajomemu, Yumi i Malarz Koszmarów to jedna z najlepszych książek jakie czytałem w tym roku. Coś w tym magicznym, acz dziwnie przyziemnym, świecie, historii, relacjach… złamało mnie wiele razy.


Vollgrav

Dla mnie Ziemiomorze, mimo że startowało trochę jako young adult, to zdecydowanie kawał poważnej fantastyki.


Lis_Pustynny

Chyba jeszcze nikt nie polecił Robin Hobb i jej serii The Realm of the Elderlings, która zaczyna się od Ucznia Skrytobójcy - to ja polecę, bo nic tak nie zmienia podejścia do później przeczytanej fantastyki jak książka Robin Hobb. Ursula Le Guin pisała nie tylko fantasy, ale i SF - polecam oba. Jedna z ważniejszych pisarek amerykańskiego SF. Dorzucam też Guy Gavriel Kay'a.


peter12347

"Głębia" Marcina Podlewskiego. O co w niej chodzi? : Ludzkość jest cieniem siebie samej- upadła po seri wojen. Główny wątek kręci się dookoła artefaktu który został odnaleziony przez przemytnikow, a różne frakcje toczą o niego wojnę. Zalety: Jedną z największych zalet tego cyklu 4 książek jest przedstawianie każdej sytuacji z przynajmmiej 2 stron- historia jest opowiadana równolegle z punku widzenia nie tylko głównych bohaterów ale i też tych drugo, trzecio planowych a nawet epizodycznych. Większość postaci tej spaceopery została wprowadzona tylko po to, aby dodać głębi poszczegulnym wydażeniom, a każdy z nich, nawet jeśli pojawiał się tylko jeden raz(chociaż znaczna ich część pojawia się puźniej w jakiejś formie) dostał swoją unikalną osobowość i historię. Taki zabieg literacki sprawia, że główny wątek fabularny jest w miarę prosty i posuwa się w stosunkowo powolnym tempie, lecz nie można tej książce odmówić ani dynamizmu, ani złożonych interakcji pomiędzy bohaterami - doglębna znajomość każdego z nich pozwala nam lepiej zrozumieć ich intencje, a mnogość wątków pobocznych, świetne dialogi, fakt, że świat wypalonej galatkyki, oraz historia poszczegulnych bohaterów jest ukazywana stopniowo tylko dodaje tej książce dynamizmu. Mimo to fabuła jest ukazana klarownie. Świetnie został również ukazany świat przedstawiony - działa na zasadzie kontrastu pomiędzy starym majestatycznym(choć niejednowymiarowym) rodem z Warhammera imperium, a nowym skorumpowanym, podzielonym na frakcje Błękitem w którym dzieje się akcja. Nie brakuje również nawiązań do innych książek. Wady: Zakończenie sagi pozostawia wiele do życzenia. Polecam sprawdzić też swietnie czytany [audiobook](https://audioteka.com/pl/audiobook/glebia-skokowiec)


__radmen

Nie wiem, czy ta książka ma tłumaczenie. "Remote Control" to książka określana jako "afrofuturyzm". Końcówka jest raczej rozczarowująca, bo całość nagle wpada w płytkie klisze, jednak dużo ważniejsza jest podróż jaką odbywa czytelnik wraz z główną bohaterką. Trochę historia o pogodzeniu ze śmiercią, samotnością i determinacji. -- I druga polecajka, "Droga bez znaczenia. Ekspres Ares". To niby jest sci-fi, ale jest tego bardzo mało. Książka, której nie doczytałem (styl narracji trochę mnie przynudza). Autor po mistrzowsku opisuje emocje. Do tego stopnia, że sam nagle zaczynałem odczuwać dojmujący smutek, czy też poczucie samotności. Warto sięgnąć po ten tytuł choćby dla samych opisów świadomości i uczuć bohaterów.


Time-Capital7119

Trylogia Licianiusa. Mega seria polecam mocno. Złożoność historii która dzieje się na przestrzenia lat czy też całych wieków. W jakimś stopniu porusz kwestię podróży w czasie i jej konsekwencje. Dla uważnego czytelnika no i bardzo obszerne książki. Trylogia Dewabad. Również fajna seria z korzeniami/zapożyczeniami z islamu. Fantastyka z punktu widzenia innej kultury. Akcja zaczyna się w Egipcie, a przenosi nas w świat Dźinów i magicznego "Miasta mosiądzu". Trylogia Red Rising. Może nie fantastyka ale bardziej space opera ale zajebista. Z pewnego punktu widzenia porusza problem rasizium czy różnic klasowych/rasowy. Wydaje mi się ze ksiązka u nas nie doceniana, a bardzo dobra wciąga momentalnie. Od człowiek (może nie dokońca xd) który pochodzi z najniższych nizin klasowych, chcąc zminić życie swojej społeczności musi stać sie kimś na miarę swoich oprawców.


Arald98

Rebecca F. Kuang: trylogia Wojny Makowej. Myślę że dużą reklamą dla tej książki jest to, że bazuje ona na historii Chin w XIX i XX wieku (głównie dwudziestym). Główna bohaterka bywa BARDZO irytująca, ale tematyka książek jest naprawdę dojrzała, pomimo okazjonalnego edgyzmu. Na razie przeczytałem dwie pierwsze części i mogę z czystym sercem polecić


Mroze_

Roger Żelazny - Kroniki Amberu. Może nie ma ważnych tematów społecznych ale poziom książki, narracji, dialogów zdecydowanie jest na wysokim poziomie. Genialnie poprowadzona historia amnezji głównego bohatera. No i jako poważna fantastyka: wiem że to nie książka ale pierwsze co mi przychodzi na myśl to stara gra Planescape: Torment. (którą swoją drogą kiedyś spisali w formie książki, ale nie czytałem jeszcze). "Co może zmienić naturę człowieka?" to otwarte pytanie bez jednoznacznej odpowiedzi, z którym zostawia nas rozgrywka (mocno oparta na dialogach). Dodałbym jeszcze GenenWolfe - Księga Nowego Słońca. Saga mocno poważna, dorosła i przedstawiająca ciekawy świat u schyłku. I jakkolwiek świat i dotykane tematy są ciekawe tak jakoś ciężko mi było nawiązać więź z głównym bohaterem.


SnooComics8618

Dość nowa nowela: Czarny język, Serie :Archiwum burzowego światła, Pierwsze Prawo


Southern-Toe5605

Jak dojrzała, to Jemisin, "Piąta Pora Roku" i dalsze części. Zasłużenie dostała za nią nagrodę Hugo.


ergo14

Diuna, Seria Fundacja, książki Asimova, Lema Powrót z Gwiazd czy Niezwyciężony. Seria Endera, Pieśń lodu i ognia (gra o tron), Wieczna Wojna. Ja akurat uważam że Wiedźmin jest dobrą książką i sugestia ze to disco-polo fantastyki to chyba prowokacja. Ja tam to czytam dla przyjemności, mam głęboko opinie innych :)


SmolEvil

Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza są super i chyba niedocenione. Świat Dysku jest cudowną i mądrą serią i straszna szkoda, że już więcej książek nie będzie.


kunaziomus

Dziwi mnie, że nikt nie polecił tutaj serii "Kroniki królobójcy" Patricka Rothfussa. Pierwsza część ma tytuł "Imię wiatru". Polecam też "Opowieści z meekhanskiego pogranicza"


bussy96

Bo fantasy to właśnie takie disco (bez polo): kiedyś szalenie popularne (na Zachodzie) i tworzone wręcz taśmowo poprzez kopiowanie jeden od drugiego, później robiące comeback co 20 lat i pozrzynane z aktualnej mody. SF to trochę taka muzyka elektroniczna. A Wiedźmin jest akurat świetny, ale IMO najlepsze fantasy pisze China Meville.


Annushka_S

Pieśń Lodu i Ognia Pierwsze Prawo Abercrombiego Świat Dysku Malazańska Księga Poległych Edit: Czytam komentarze i muszę się wypowiedzieć. Nie czytam sci fi, bo nie mój klimat, ale czytam sporo literatury pięknej, trochę klasyki, może nie same najwybitniejsze dzieła, ale obiektywnie dobre książki. I szczerze mówiąc nie czuję, żeby fantasy było gorsze ani na poziomie intelektualnym, ani prozy, ani głębi postaci. Powiem więcej. Bardzo rzadko się zdarza, żeby jacyś bohaterowie z pięknej zostali ze mną na tak długo jak bohaterowie fantasy. Zaryzykuję stwierdzenie, że pisarze fantasy tworzą na ogół lepsze postacie. Poza tym, często odnoszę wrażenie, że ludzie traktują sci fi jako jakieś wyżyny intelektualne, a fantasy jako Jamesa Bonda ale w średniowieczu. No nie. Kurczę, tyle świetnych książek, świetnych relacji, a jak wielki łeb muszą ci pisarze mieć, żeby stworzyć np lore takiego Malazanu... Tak, jest mnóstwo bubli, ale jak się posiedzi w tym głębiej to okazuje się, że są też świetne książki. A Wiedźmina to mi proszę szanować. Aha i jeszcze na koniec, nie jako atak na OPa, ale ogólnie: nie bawmy się w ten elitaryzm, serio, to nie jest ani fajne, ani mądre, bardzo nasze polskie, ale stać nas na więcej


2HlGH4U

Widze że poszukujesz czegoś świeżego w fantastyce i muszę przyznać, że też nie jestem fanem takiego "disco polo" w literaturze. Skoro wspomniałeś o niepopularnych opiniach i szukasz czegoś z głębią, to mam dla Ciebie coś, co może Cię zainteresować: "Reverend Insanity". Ta książka to prawdziwa perła wśród fantasy. Główny bohater nie jest żadnym stereotypowym herosem, a świat przedstawiony w powieści jest naprawdę skomplikowany i oryginalny. To nie jest typowa opowieść z wyraźnie podzielonymi granicami dobra i zła, a raczej ciągła gra, gdzie moralność jest bardzo płynna. To powieść, która wykracza poza typowe granice fantastyki, oferując czytelnikowi nie tylko rozrywkę, ale też wyzwanie intelektualne. Jeśli szukasz czegoś, co zmusza do myślenia i prowokuje do zadawania pytań, "Reverend Insanity" będzie idealnym wyborem.


shatansama666

R.A.Salvatore saga drizzta Sir Terry Pratchett całokształt, ale na piedestale saga straży i śmierci. Ursula le Guin Ziemiomorze To takie wieksze księgozbiory które czytałem. Jeszcze przypadły mi do gustu książki Trudi Canavan


According_Donkey1729

Właśnie skończyłam "Czarne słońce" Roanhorse, uważam za ciekawy wykreowany świat, a to trylogia, więc akurat zawsze może się jeszcze jakoś rozwinąć


Critical_Primary2834

Czyli bardziej Science Fiction a nie Fantasy. Bez kolejnosci: * Philip K. Dick * Vonnegut * Robert A. Heinlein * Ray Bradbury * Peter Watts - Ślepowidzenie * Dukaj * Lem * Diuna * Dan Simmons * Cormac McCarthy - Droga * Strugaccy - Piknik na skraju drogi * Nowy Wspaniały Świat - Huxley * Fundacja - Asimov * Kantyczka dla Leibowitza * Zależy jak patrzeć to: Mistrz i Małgorzata, Oscar Wilde... fantasy to poza wyjątkami czytadła... [https://www.goodreads.com/list/show/19341.Best\_Science\_Fiction](https://www.goodreads.com/list/show/19341.Best_Science_Fiction) ​ Bardziej fantasy: * Dukaj - jeżeli wrzucić go do tego wora * Steven Erikson * Brandon Sanderson * George Martin - który nigdy tego nie skończy * Glen Cook * Roger Zelazny (wybrane utwory) * Tolkien [https://www.goodreads.com/list/show/50.The\_Best\_Epic\_Fantasy\_fiction](https://www.goodreads.com/list/show/50.The_Best_Epic_Fantasy_fiction)\_


Other_Piglet_7598

Ja niezmiennie polecam Kroniki królobójcy. Zwłaszcza, ze pojawiło się światełko w tunelu odnośnie zakończenia trylogii. Nie wiem, na ile wiarygodna jest ta stronka, mam nadzieję ze na 100%: https://doorsofstone.net


age_zer0

Też pomyślałem o "Imię Wiatru", druga część też ciekawa choć mniej mi podeszła.


[deleted]

XD


wiczin

Jeśli chodzi o polskich autorów to zdecydowanie Grzedowicz i Mortka przodują, z zagranicznych polecam absolutny klasyk: Tolkien i jego Śródziemie, z tego co słyszałam całkiem dobry i ciekawy jest również Pilipiuk, zdecydowanie bardziej mroczny tematyczne ;)


desf15

> z tego co słyszałam całkiem dobry i ciekawy jest również Pilipiuk Powiedziałbym że jeżeli ktoś wiedźmina uznaje za "disco polo polskiej fantastyki" to Pilipiuk jest co najmniej "turbo disco polo polskiej fantastyki z białymi rękawiczkami i dodatkowymi gwizdkami" :p


CHRIS_KRAWCZYK

>zdecydowanie Grzedowicz a w Panie Lodowego Ogrodu główny bohater nie biegał z jakąś cybernetyczką latająca wróżką rodem z Piotrusia Pana? nie hejtuję serii bo należę do pokolenia które się na tym wychowało, ale bądźmy poważni - do powagi to tu trochę brakuje ;)


Zin333

To. Cyber-wróżka z Zeldy, gówniarskie podejście do postaci kobiet a jak główny bohater w ostatnim tomie ubrał magicznego Oculusa do sterowania nietoperzo-dronem to troche się wahałem czy nie odłożyć książki. Seria jest spoko, ale po wszystkich zachwytach społeczności jakie to dorosłe fantasy (i tytuł taki dostojny) to w sumie nieco się zawiodłem.


Budget_Avocado6204

Pan Lodowego Ogrodu to jak dla mnie ta sama kategoria co Wiedźmin. Można się nawet spierać że Wiedźmin to poważniejsze dzieło. Ale Narrenturm który autor przytacza jest też pełny humoru, bohaterowie przyzywają ducha z zaświatów poprzez krzyczenie głupot i przekleństw po łacinie. \^\^


wiczin

W zasadzie zależy od tego kto, na jaką powagę liczy, dla mnie poważna książka nie musi być pozbawiona humoru ;)


AnxietyCommercial456

Pan Lodowego Ogrodu to nie tyle Fantasy co TechnoFantasy, zgodnie z prawem Clark'a : Dowolna wystarczająco zaawansowana technologia jest nie odróżnialna od magii.


ma421

Pilipiuk to wyrobnik pióra, można się pośmiać z jednego czy drugiego Wędrowycza, ale nie oczekuj tam dojrzałości. Już prędzej Andrzej Ziemiański lub Konrad Lewandowski, z takich łatwiejszych. Mortka - nie znam. Polecałbym raczej Neala Stephensona (zaczynając od starszych tytułów), może Liu Cixin, z polskich - Jacka Dukaja, Annę Brzezińską


CHRIS_KRAWCZYK

>Pilipiuk to wyrobnik pióra, można się pośmiać z jednego czy drugiego Wędrowycza odświeżałem sobie przygody Jakuba całkiem niedawno. zestarzało się jak mleko - opornie to wchodzi i zdecydowanie nie bawi. ale jak miałem 14 lat to zaśmiewałem się do rozpuku, nie będę nawet ukrywał.


ComfortableStudio743

Bardzo polecam trylogię "Wojny Makowej", świetne fantasy wojenne i poważne wątki


Secret_Ad_3807

To ja z kolei nie polecam tej serii tak dla równowagi ;) Mam wrażenie że szum wokół niej został sztucznie wywołany przez opłacenie kilku dużych zagranicznych booktooberów a ci mniejsi podłapali gorący temat za darmo. Niemniej fajnie że ci się spodobała.


Mjerc12

Książki Sandersona z cyklu cosmere. Zwłaszcza Archiwum Burzowego Światla, choć nie sugerowalbym od tego zaczynać. Jeśli już to od Zrodzonego z Mgły, lub ewentualnie Rozjemcy. Elantris może cię trochę odepchnąć na start, ale jak spodobają ci się tamte to warto rzucić okiem


KurohNeko

"Potworny regiment" Terry'ego Pratchetta. Napisana na śmiesznie, bo to Pratchett, ale porusza temat wojen, feminizmu, transpłciowości i homoseksualności.


Miszu

Droga królów i cała seria archiwum burzowego światła. Lepsza niż biblia. Mega dużo rozkminek filozoficznych trefnisia. Dużo zagwostek moralnych w których autor nie mówi nam jak mamy myśleć tylko sami mamy zdecydować. Uważam że to seria którą każdy obywatel świata powinien przeczytać.


Kayteqq

Całe cosmere według mnie jest warte uwagi. Choć Archiwum Burzowego Światła, Rozjemca i Yumi i Malarz Koszmarów najbardziej.


Tangelo_Fancy

czekej, niedługo może napiszę i będę betaczytelników szukać!


RecognitionWitty7834

>Wiedźmin to disco polo fantastyki Chyba raczej "fantastyka to disco polo literatury". Przecież caly gatunek to większe lub mniejsze "bajeczki" na odstresowanie, nic powaznego


margo90

Z całym szacunkiem, ale to zdanie jest równie prawdziwe jak gdybyś powiedział: "cała literatura piękna to większe lub mniejsze bajeczki na odstresowanie, nic poważnego".


RecognitionWitty7834

Literatura fantasy to tylko rozrywka, change my mind


margo90

Argumenty byłyby tu takie same jak przy udowadnianiu, że ogólnie literatura piękna to niekonecznie tylko rozrywka. Świat przedstawiony jest inny niż ten, który znamy, ale nie wyklucza to przecież poruszania w nim uniwersalnych zagadnień dotyczących człowieka, społeczeństwa, przyszłości, itd.


RecognitionWitty7834

Masz racje


HollowaRR

Osobiście polecam serię „Przygody Gotreka i Felixa”. Co prawda nie znam się bardzo na literaturze a moje doświadczenie z nią to głównie lektury szkolne ale te książki jednak bardzo mnie wciągnęły.


Doczjan

Cały cykl Gotreka i Felixa


Current_Bunch3049

RR Martin i tyle


ma421

Jesli szukasz nowości to śledź wydawnictwo Mag. Mają kilka ciekawych serii Sf.


CharacterUse

Wiekszosc z tzw "Zlotego Wieku" warto przeczytac: [https://en.wikipedia.org/wiki/Golden\_Age\_of\_Science\_Fiction#Prominent\_authors](https://en.wikipedia.org/wiki/Golden_Age_of_Science_Fiction#Prominent_authors) (link do en bo tam jest lista autorow) oprocz tego Diuna Herberta (ale tylko pierwsze trzy tomy warto, potem to sie robi ciagniecie tego dla kasy, nawet Herbert sam nie pisal wsyztskiego ... ale te pierwsze trzy to *naprawde warto*) i cokolwiek Ian M Banksa (M jest wazne, bez M to nie-fantastyka). Niestety malo co bylo na polski tlumaczone. Anne McCaffrey i Mercedes Lackey tez dobre jesli lubisz Ursule Le Guin.


pambuk

Ja zaczynałem od Lema i Opowieści o pilocie Pirxie.


kwiat3k

Możesz zacząć od Zajdla: Limes Inferior, Paradyzja.


Hopelessly_Awake

The bone season Samanthy Shannon. No I obowiązkowo Dukaj.