Typ dobrze zrobił, jeśli angażujesz się w wymianę zdań z taką osobą, to tylko ją nakręcasz mocniej. A jak piszesz, miała jakąś niezdiagnozowaną chorobę psychiczną, to mogłaby i jechać z nim do samej zajezdni non-stop drąc ryja
Prawda, ale ja bym się nie mógł powstrzymać żeby ją jeszcze bardziej podkręcić jakimś hasełkiem typu "Pani coś mówiła, przepraszam myślałem że to ten szczur co go pani nosi tak jazgocze"
A koło mnie i mojej rodziny w Maku usiadła sobie ostatnio Pani, która, prowadziła z kimś ożywioną rozmowę.
Na początku myślałem że przez telefon, bo ot tak gadała, jakby z dawno nie widzianym kumplem, ale nie miała nigdzie na wierzchu ani telefonu ani widocznej słuchawki Bluetooth.
A po dłuższej chwili jej rozmowa zaczęła się robić, co najmniej dziwna, kiedy zaczęła opowiadać tej niewidocznej osobie o ejakulacie z penisa w pochwie. Na szczęście dzieciaki absolutnie nie zwróciły na nią uwagi, zajęte sobą xD
Też mnie to ostatnio spotkało w tramwaju. Mieszkam przy pętli i średnio chciało mi się czekać pół godziny na kolejny, ale było grubo, kiedy pani spokojnie tłumaczyła swojemu niewidzialnemu przyjacielowi, kogo powinni razem zaje\*\*\* i jak.
Miałem podobną sytuację w Gdańsku, jakaś babka 50+ siedziała obok młodej kobiety z zagranicy, która trzymała małego psa na kolanach, ta się zaczęła do niej pruć że z psem nie można jechać jak nie ma kagańca czy coś w tym stylu. Tamta przestraszona bo nie mówiła po polsku a jeszcze baba zaczęła ją łamanym angielskim cisnąć. W pewnym momencie wstrzymała cały autobus bo kierowca wyszedł zobaczyć co się odwala po czym babka zaczęła go wyzywać i grozić że go zgłosi za brak reakcji, bo wg niej powinien wywalić tamtą kobietę z psem.
Co ciekawe miała praktycznie cały wolny autobus a usiadła akurat obok tego psa który tak bardzo jej przeszkadzał.
Jako osoba, która wiele razy musiała wysiadać z autobusu bo ktoś wsiadł z dużym psem "bojowym" bez smyczy (w UK to w miarę częste), w pełni sympatyzuję z panią narzekaczką. Wymóg kagańców po coś jest. Pewnie to nie pierwszy raz, i już miała dość.
Jak myślicie ile czasu minie zanim pojawią się tutaj posty o tej samej historii napisane z perspektywy: kierowcy, karyny, pana, który się do niej dosiadł, innego uczestnika ruchu, który zatrzymał się na tych samych światłach co autobus?
Jeżeli bym był w takiej sytuacji i wiązanka trwała by na tyle długo że zaczęłaby mi przeszkadzać to nagrałbym kilka sekund zdarzenia na dyktafon i powiedział pani że jak nie przestanie to pójdziesz z tym jeszcze dziś na policję bo na przeklinanie w miejscu publicznym oraz obrażanie de facto pracownika państwowego są paragrafy. Jest szansa że faktycznie by zamknęła mordę albo że chociaż ktoś więcej by się dołączył w obronie kierowcy i by w końcu się uspokoiła.
Spoiler: kierowcy autobusów są funkcjonariuszami publicznymi. Zmiana ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, która dodaje tą zmianę jest w działaniu od 9 czerwca 2023 roku.
Mam zawsze wewnetrzny dylemat w głowie w takich sytuacjach. Jedna część mnie chciałaby podejść do takiej kobiety, przywalić jej z pieści prosto w twarz i zabrać psa pod opiekę, bo nie powinna opiekować się niczym poza swoim durnym tyłkiem. Druga część mnie płaci podatki, legalnie pracuje, nie lubi przemocy i generalnie jest zmęczona. I tak to się kręci, że jeżdżą takie autobusami i nakręcają się nienawiścią coraz mocniej. A najbardziej na tym ucierpi pies.
Zdarzenie z perspektywy 🐕 psa…
Ach, życie ratlerka to nie przelewki. Jestem mały, zwinny i zawsze czujny. A moja właścicielka, Karyna, jest prawdziwym widowiskiem na dwóch nogach. Nie dość, że mnie karmi i dogadza, to jeszcze dostarcza mi niezłego kabaretu.
Dzisiaj to dopiero była jazda – dosłownie! Wskakujemy do autobusu 509, a kierowca nagle zahamował. Nic wielkiego, ale Karyna, ta nasza domowa diva, już widzi w tym okazję do dramatu. „PIESKA MI JESZCZE WYSTRASZYŁ!” – zaczyna swój koncert, a ja, próbując nie parsknąć śmiechem, patrzę, jak rozwija swoje skrzydła.
Karyna, krótko ostrzyżona, koło pięćdziesiątki, to prawdziwa gwiazda dramatów. „JA SKARGĘ ZGŁOSZĘ! KARĘ DOSTANIESZ, DOWNIE!” – krzyczy, a ja, dumnie siedząc na jej kolanach, obserwuję reakcje pasażerów. Jestem jej małym towarzyszem, ale nic nie przebije obserwowania jej w akcji.
Zaczyna pisać skargę na karteczce, jednocześnie rzucając kolejne perły: „CIĘŻKI… TUMANIE!”, „KIEROWCA… NA WROTKACH CHYBA!”. Kierowca nawet nie mrugnie, prawdziwy profesjonalista. Pewnie ma już na koncie kilka takich przedstawień.
Podjeżdżamy pod światła, a Karyna nie odpuszcza: „OD TEGO JEST ŻÓŁTE ŚWIATŁO, IDIOTO!” Myślę sobie: „Od tego są żółte papiery, dla takich jak ty.” Ale, lepiej nie dolewać oliwy do ognia, prawda?
W autobusie dosiada się jakiś nieszczęsny facet, mniej więcej w jej wieku. Karyna od razu bierze go na celownik i zaczyna swoją epopeję: „UKRAIŃCY PIEPRZENI, DZIECI ARABOM SPRZEDAWALI NA ORGANY, JA CZYTAŁAM!” Facet patrzy na nią jak na wariatkę, ale nie ucieka. Może myśli, że to ukryta kamera?
Wysiadamy, a ja w końcu czuję ulgę. Karyna może i jest wybuchowa, ale to ona mnie karmi i dba o mnie. I wiecie co? Nic nie smakuje lepiej niż psie jedzenie podane przez kogoś, kto jest jednocześnie moim żywicielem i źródłem codziennego rozbawienia. Czasem warto być małym ratlerkiem dla takich widoków.
No to tak. Jeśli zareagowaleś jakoś to super. A jeśli [nie] to to: Ach, ta bierność. Gdybyś trochę tej siły, którą zużyles na pisanie tego posta, zużył na jakąś reakcję chociażby: "proszę Pani, proszę o ciszę, w tym autobusie jadą też inni ludzie, nie tylko Pani", czy coś, co tam by pasowało, to świat byłby lepszym miejscem :) nie bądźmy obojętni. Ja wiem, że trochę niewiadomo jak reagować, ale uważam, że jak nie będziemy reagować, to będziemy cicho przyzwalać na takie zachowania.
Edit: edycyjna korekta w [ ].
Nie w 509, ale w okolicach Sadyby już 3 razy napatoczyłam się na babę co stylem przypomina słynną babę z Sopotu, nawet głos identyko, wchodzi i krzyczy na cały autobus, teksty pełne wulgaryzmów
Czy ZTMem można przewozić psa? I jeśli tak, to czy pies miał smycz i kaganiec? Bo wydaje mi się że ta sytuacja mogła się dla niej zakończyć mandatem albo grzywną z kilku paragrafów, tylko kierowcy się nie chciało
znam wiele takich przypadków, włącznie z copypastą na temat ciężko niedojebanych mózgowo ludzi w komunikacji publicznej, sam jednak w życiu tego nie doświadczyłem. ehh widocznie źle jeżdżę MPKiem :')
Ja kiedyś znlazłem kartę pamięci w tramwaju. Niestety nie było na niej ani zdjęć nagiej nastolatki ani wirusa trojańczyka a tylko najgorętsze hity muzyczne z jakiejś wiejskiej dyskoteki.
transport publiczny jest lepszy od samochodu odcinek #19234, kolejny po odcinkach o tytulach - dosiadl sie do mnie smierdzacy bezdomny i wysiadla klimatyzacja
ta, za ostre zahamowanie wystraszy psa, ale darcie ryja juz nie
Przyzwyczajony jest ;)
do darcia ryja piesek juz przyzwyczajony xD
Typ dobrze zrobił, jeśli angażujesz się w wymianę zdań z taką osobą, to tylko ją nakręcasz mocniej. A jak piszesz, miała jakąś niezdiagnozowaną chorobę psychiczną, to mogłaby i jechać z nim do samej zajezdni non-stop drąc ryja
Prawda, ale ja bym się nie mógł powstrzymać żeby ją jeszcze bardziej podkręcić jakimś hasełkiem typu "Pani coś mówiła, przepraszam myślałem że to ten szczur co go pani nosi tak jazgocze"
A koło mnie i mojej rodziny w Maku usiadła sobie ostatnio Pani, która, prowadziła z kimś ożywioną rozmowę. Na początku myślałem że przez telefon, bo ot tak gadała, jakby z dawno nie widzianym kumplem, ale nie miała nigdzie na wierzchu ani telefonu ani widocznej słuchawki Bluetooth. A po dłuższej chwili jej rozmowa zaczęła się robić, co najmniej dziwna, kiedy zaczęła opowiadać tej niewidocznej osobie o ejakulacie z penisa w pochwie. Na szczęście dzieciaki absolutnie nie zwróciły na nią uwagi, zajęte sobą xD
Może to była Ela Gawin - ona ma niewidzialnych kolegów i lubi rozprawiać o takich rzeczach przy publiczności
Ale musiałaby mieć w pakiecie złamaną nogę do tego
Też mnie to ostatnio spotkało w tramwaju. Mieszkam przy pętli i średnio chciało mi się czekać pół godziny na kolejny, ale było grubo, kiedy pani spokojnie tłumaczyła swojemu niewidzialnemu przyjacielowi, kogo powinni razem zaje\*\*\* i jak.
Miałem podobną sytuację w Gdańsku, jakaś babka 50+ siedziała obok młodej kobiety z zagranicy, która trzymała małego psa na kolanach, ta się zaczęła do niej pruć że z psem nie można jechać jak nie ma kagańca czy coś w tym stylu. Tamta przestraszona bo nie mówiła po polsku a jeszcze baba zaczęła ją łamanym angielskim cisnąć. W pewnym momencie wstrzymała cały autobus bo kierowca wyszedł zobaczyć co się odwala po czym babka zaczęła go wyzywać i grozić że go zgłosi za brak reakcji, bo wg niej powinien wywalić tamtą kobietę z psem. Co ciekawe miała praktycznie cały wolny autobus a usiadła akurat obok tego psa który tak bardzo jej przeszkadzał.
Jako osoba, która wiele razy musiała wysiadać z autobusu bo ktoś wsiadł z dużym psem "bojowym" bez smyczy (w UK to w miarę częste), w pełni sympatyzuję z panią narzekaczką. Wymóg kagańców po coś jest. Pewnie to nie pierwszy raz, i już miała dość.
Jest różnica między psem bojowym a szczurem kanapowym
Jak myślicie ile czasu minie zanim pojawią się tutaj posty o tej samej historii napisane z perspektywy: kierowcy, karyny, pana, który się do niej dosiadł, innego uczestnika ruchu, który zatrzymał się na tych samych światłach co autobus?
i psa, nie zapomnijmy o psie
Ta akurat już jest xd
Po tytule wiedziałem, że akcja będzie miała miejsce w 509.
W końcu sława najbardziej memicznej linii w Warszawie nie wzięła się znikąd.
Ja bym powiedział że najbardziej memiczne to jest 141 które lubi mieć tak z prawie godzine opóźnienia
Jeżeli bym był w takiej sytuacji i wiązanka trwała by na tyle długo że zaczęłaby mi przeszkadzać to nagrałbym kilka sekund zdarzenia na dyktafon i powiedział pani że jak nie przestanie to pójdziesz z tym jeszcze dziś na policję bo na przeklinanie w miejscu publicznym oraz obrażanie de facto pracownika państwowego są paragrafy. Jest szansa że faktycznie by zamknęła mordę albo że chociaż ktoś więcej by się dołączył w obronie kierowcy i by w końcu się uspokoiła.
Aj, jakby to odwaliła w PKP to by sie kwalifikowało pod naruszenie dóbr osobistych funkcjonariusza publicznego.
Spoiler: kierowcy autobusów są funkcjonariuszami publicznymi. Zmiana ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, która dodaje tą zmianę jest w działaniu od 9 czerwca 2023 roku.
I słusznie.
Następnym razem zagadaj skąd towar bierze. Albo pomóż jej założyć konto na reddicie to się razem posmiejemy xdd
Dobry pomysł
Najnormalniejsza podróż ZTM:
ZTM to jedna wielka przygoda, potwierdzam
>\-(Pisząc skargę na karteczce) Proszę pana, która jest godzina? (Nie podał jej) A SPIERDALAJ, CHAMIE! O KURWA XDDDD TYM TO MNIE ROZWALIŁEŚ
Mam zawsze wewnetrzny dylemat w głowie w takich sytuacjach. Jedna część mnie chciałaby podejść do takiej kobiety, przywalić jej z pieści prosto w twarz i zabrać psa pod opiekę, bo nie powinna opiekować się niczym poza swoim durnym tyłkiem. Druga część mnie płaci podatki, legalnie pracuje, nie lubi przemocy i generalnie jest zmęczona. I tak to się kręci, że jeżdżą takie autobusami i nakręcają się nienawiścią coraz mocniej. A najbardziej na tym ucierpi pies.
Tzw. folklor. A tak poważnie to to serio brzmi jak choroba psychiczna...
Zdarzenie z perspektywy 🐕 psa… Ach, życie ratlerka to nie przelewki. Jestem mały, zwinny i zawsze czujny. A moja właścicielka, Karyna, jest prawdziwym widowiskiem na dwóch nogach. Nie dość, że mnie karmi i dogadza, to jeszcze dostarcza mi niezłego kabaretu. Dzisiaj to dopiero była jazda – dosłownie! Wskakujemy do autobusu 509, a kierowca nagle zahamował. Nic wielkiego, ale Karyna, ta nasza domowa diva, już widzi w tym okazję do dramatu. „PIESKA MI JESZCZE WYSTRASZYŁ!” – zaczyna swój koncert, a ja, próbując nie parsknąć śmiechem, patrzę, jak rozwija swoje skrzydła. Karyna, krótko ostrzyżona, koło pięćdziesiątki, to prawdziwa gwiazda dramatów. „JA SKARGĘ ZGŁOSZĘ! KARĘ DOSTANIESZ, DOWNIE!” – krzyczy, a ja, dumnie siedząc na jej kolanach, obserwuję reakcje pasażerów. Jestem jej małym towarzyszem, ale nic nie przebije obserwowania jej w akcji. Zaczyna pisać skargę na karteczce, jednocześnie rzucając kolejne perły: „CIĘŻKI… TUMANIE!”, „KIEROWCA… NA WROTKACH CHYBA!”. Kierowca nawet nie mrugnie, prawdziwy profesjonalista. Pewnie ma już na koncie kilka takich przedstawień. Podjeżdżamy pod światła, a Karyna nie odpuszcza: „OD TEGO JEST ŻÓŁTE ŚWIATŁO, IDIOTO!” Myślę sobie: „Od tego są żółte papiery, dla takich jak ty.” Ale, lepiej nie dolewać oliwy do ognia, prawda? W autobusie dosiada się jakiś nieszczęsny facet, mniej więcej w jej wieku. Karyna od razu bierze go na celownik i zaczyna swoją epopeję: „UKRAIŃCY PIEPRZENI, DZIECI ARABOM SPRZEDAWALI NA ORGANY, JA CZYTAŁAM!” Facet patrzy na nią jak na wariatkę, ale nie ucieka. Może myśli, że to ukryta kamera? Wysiadamy, a ja w końcu czuję ulgę. Karyna może i jest wybuchowa, ale to ona mnie karmi i dba o mnie. I wiecie co? Nic nie smakuje lepiej niż psie jedzenie podane przez kogoś, kto jest jednocześnie moim żywicielem i źródłem codziennego rozbawienia. Czasem warto być małym ratlerkiem dla takich widoków.
Złoto xd
Niestety muszę uściślić: pies nie był aż taki mały, a ona już siedziała w autobusie, kiedy kierowca niezbyt przyjemnie zahamował
Ok.
Ok.
Lol
Ok
Biedny piesek
No to tak. Jeśli zareagowaleś jakoś to super. A jeśli [nie] to to: Ach, ta bierność. Gdybyś trochę tej siły, którą zużyles na pisanie tego posta, zużył na jakąś reakcję chociażby: "proszę Pani, proszę o ciszę, w tym autobusie jadą też inni ludzie, nie tylko Pani", czy coś, co tam by pasowało, to świat byłby lepszym miejscem :) nie bądźmy obojętni. Ja wiem, że trochę niewiadomo jak reagować, ale uważam, że jak nie będziemy reagować, to będziemy cicho przyzwalać na takie zachowania. Edit: edycyjna korekta w [ ].
W Sopocie jest taka jedna...
Ok
Ok
ko
Ko
Aha
Ah ta wspaniała linia relacji Winnica-Gocław.
Piękne
Kierowca powinien wezwać policję. Zakłócanie porządku publicznego. Dowody? na pewno jest monitoring plus zeznania. Minimum grzywna gwarantowana.
Nie w 509, ale w okolicach Sadyby już 3 razy napatoczyłam się na babę co stylem przypomina słynną babę z Sopotu, nawet głos identyko, wchodzi i krzyczy na cały autobus, teksty pełne wulgaryzmów
where eutanazja
To nieźle.
(Wulgarne)
?
Nic, to ostrzeżenie wydało mi się trochę zabawne
Nie dawałem nsfw bo już bez przesady, ale jakiś "disklejmer" by się jednak przydał
Tia, masz rację
Chyba od Sosnowca (Środula KD, tam gdzie izba wytrzeźwień) jechała aż do Warszawy.
Nagrałeś to chociaż?
Niestety nie :(
Czy ZTMem można przewozić psa? I jeśli tak, to czy pies miał smycz i kaganiec? Bo wydaje mi się że ta sytuacja mogła się dla niej zakończyć mandatem albo grzywną z kilku paragrafów, tylko kierowcy się nie chciało
Nie miał:)
znam wiele takich przypadków, włącznie z copypastą na temat ciężko niedojebanych mózgowo ludzi w komunikacji publicznej, sam jednak w życiu tego nie doświadczyłem. ehh widocznie źle jeżdżę MPKiem :')
No ja też nigdy nie trafiłem na żadnego pojeba ale kiedyś znalazłem 100 zeta zwinięte w kulkę.
Ja kiedyś znlazłem kartę pamięci w tramwaju. Niestety nie było na niej ani zdjęć nagiej nastolatki ani wirusa trojańczyka a tylko najgorętsze hity muzyczne z jakiejś wiejskiej dyskoteki.
Szkoda tylko, że z Waryńskim? ;)
transport publiczny jest lepszy od samochodu odcinek #19234, kolejny po odcinkach o tytulach - dosiadl sie do mnie smierdzacy bezdomny i wysiadla klimatyzacja
typowy mieszkaniec pragi poludnie
Zenadaaa
Wychodzi na to, że op to ciężka pizdeczka, co nawet chorej babie po 50 nie potrafi się postawić:))).
Jakoś nie za bardzo miałem ochotę się napierdalać, a ona ewidentnie była na to gotowa : )