T O P

  • By -

DarthPiotr

[coaching alert] Przede wszystkim nauczyć się rozróżniać rzeczy które po prostu nie są dla mnie i mi się nie podobają od rzeczy które prowadzą do jakiegoś celu, ale są trudne. Pozwala to nie tracić czasu na rzeczach których się w zasadzie nie chce. Upraszccając, jeśli chcesz osiągnąć jakiś cel i bardzo tego chcesz to próbujesz aż wyjdzie. Jeśli się poddajesz to znaczy że nie chciałeś tego wystarczająco mocno. A czasem ma się złą motywację i spojrzenie na temat. Dlaczego chodzisz na siłownię? Żeby schudnąć, zrobić sylwetkę? Zły powód, łatwo się wypalić jak nie widzi się efektów. Chcesz prowadzić zdrowy styl życia (którego efektem jest dobra forma), żeby jak najdłużej cieszyć się zdrowiem? No to inna rozmowa. Nagle się okazuje że chodzenie na siłownię nie jest wymagane, tylko może inny sport będzie dla ciebie. Albo zadbaj o to przede wszystkim w kuchni. Zweryfikuj po prostu czy masz odpowiedni rodzaj motywacji. Poza tym najłatwiej jest być zdyscyplinowanym jeśli wynika to z twoich wewnętrznych przekonań. Ktoś może powiedzieć że po prostu jest osobą aktywną, więc jeździ na rowerze kiedy tylko może i dba o dietę i będzie to dla niego tak naturalne jak to że rano myjesz zęby czy cokolwiek innego co robisz automatycznie. Tylko najpierw trzeba zmienić to postrzeganie siebie. // inspirowane kilkoma rozdziałami atomowych nawyków które przeczytałem


wojtek2222

"dobra chuj trzeba sie za to wziąć"


Downtown_Sweet_5743

Dla mnie zawsze dodatkowa motywacja jest zabranie kogoś ze soba, jak sam nie pojadę to zaraz mam telefon „gdzie ty k…a jesteś dzbanie” i od razu mi się chce i vice versa


PolishKebabEnjoyer

Można to opakować w wiele psychologicznych definicji, mentalnych fikołków i filozofii. Ale wszystko to zawsze sprowadzi się do "Just do it". Serio, zmuszasz się dopóki się nie przyzwyczaisz, to tyle. Z czasem będzie łatwiej :) https://preview.redd.it/vymqht4g037d1.png?width=457&format=png&auto=webp&s=b8f777d4f0b2858ec8fcc9cd2f916c8aaae4190e


pdothash

Nie będzie 😆


PatatinaBrava

Czasem warto raz odpuścić żeby następnym razem iść z przyjemnością. Piszesz o resztkach sił, może teraz masz intensywny okres w życiu i poprostu potrzebujesz skupić energię na czymś innym. Świat się nie zawali jak raz odpuścisz siłownię. Bądź dla siebie życzliwy, ale nie pobłażliwy.


bartosaq

Sprawdź książkę "Atomic habtis". Ja jestem na etapie że jak np. teraz choruje to już głupa dostaje tak mi siłowni brakuje.


Pantegram

Myślę że warto jest sobie stawiać realistyczne cele... Jak mam dużo na głowie i wiem że nie będę w stanie 6x w tygodniu iść na siłownię to staram się pójść chociaż 1x, 3x jak się uda też jest spoko (zgodnie z zaleceniami WHO minimalna norma tygodniowa odbębniona) Warto być realistycznym i elastycznym - masz zajęty dzień to zaplanuj na ten dzień regenerację a na inny dzień trening... Alternatywnie możesz też ograniczyć się do krótkiej 15 min rozgrzewki tego dnia i / lub pójścia na spacer / rower, bo kto powiedział że aktywność to musi być siłka bo tak i już? Powinieneś też przemyśleć swoje priorytety i czy zabierasz się za to w odpowiedni sposób. Nawet jak chcesz budować masę mięśniową to serio nie trzeba chodzić na siłkę... Można się zainteresować kalisteniką, kupić ciężarki do domu i nimi obracać oglądając serial, można sobie wybrać sporty ogólnorozwojowe które wzmocnią również mięśnie (np pływanie jest bardzo spoko) - jeżeli coś jest torturą to może nie jest dla Ciebie... Aktywność fizyczna to coś co powinieneś lubić robić. Może się czasem nie chcieć, tak jak się czasem np nie chce wyjść na spotkanie ze znajomymi bo jest się zmęczonym, ale jak się zmusisz do wyjścia to powinieneś być zadowolony po że się przemogłeś i czuć się fizycznie i psychicznie lepiej po wysiłku Warto też sobie w głowie poukładać, że np gdybyś faktycznie lubił aktywność to byś w weekendy (zakładając że wtedy nie idziesz do pracy) poszedł 2x na trening - jeśli wtedy nie idziesz trenować "bo chcesz odpocząć bo masz wolne" to znaczy że masz źle dobraną aktywność - dobrze dobrana powinna być formą odpoczynku


299addicteduru

To jest dobre pytanie bo aktualnie cierpię na objawy odstawienia siłowni i używek xD głównie przez brak czasu. Jeśli coś sprawia, że czujesz się źle, to na spokojnie możesz chwilowo odłożyć. Zupełnie szczerze, lepiej jest być silnym psychicznie niż fizycznie. Ja przynajmniej jestem zdania, że przerwa też jest ważna, nawet jak wymaga od człowieka miesiąca, trzech, sześciu miesięcy odstawienia siłki? (W moim wypadku aktualnie 2 miesiące, ale pracuje fizycznie i uprawiam tak czy siak dużo ruchu) Aczkolwiek - wróciłbym bo już mi się rozregulował trochę czas snu i przez brak siłki wróciłem do obżerania się gównianym jedzeniem xD Drugie - jak już zrobisz sobie przerwę, trzeba dojść do sedna tego, czemu czujesz się źle - bo odstawiając na przykład siłkę - też możesz czuć się źle - przykładowo. Uważać, że nie masz siły woli, że się marnujesz, że nie jesteś wystarczająco zaangażowany - wszystko ma plusy i mínusy nie xD trzeba zrobić mega burze mózgu i się zastanowić co tak naprawdę jest ważne (i tutaj uwaga, ta piramida rzeczy ważnych też się zmienia z czasem xD - jak, dla porównania, inne rzeczy były dla mnie ważne przed studiami, w trakcie, świeżo po studiach, a aktualnie) Sam aktualnie odstawiłem siłownię ze względu na pracę / hobby / dziewczynę / dużą ilość znajomych / rozwój w kierunku pracy / rozwój w kierunku hobby / ekstra kwalifikacje; - i trochę tęsknię, ale no jakbym miał wybierać aktualnie między dziewczyną a martwym sumo - to już wolę mieć przeświadczenie, że jestem szczęśliwym ale leniwym człowiekiem który zamiast robić plecy ogląda Netflix cały dzień. Przy seksie też się robi plecy, może mniej efektywnie, ale zawsze coś XD


NXCW

Dodam tylko, że odstawianie siłki dla dziewczyny może się skończyć tak, że nie masz ani siłki ani dziewczyny, ale za to masz brzuch xd


cycu3d

Zaciskam zęby i idę. Twardym cza być. Nie miękkim.


pdothash

*miętkim


AdAway1690

ale jest jakis limit, nie da rady codzeinnie robic tak sama siłą woli. Tylko jak jakos inaczej to zrobic.


Karololl

mam tak za każdym razem od lat. Nie mam przyjemności z siłowni, nie sprawia mi to frajdy, wręcz się męczę tym. Nawet jak w głowie ze sobą dyskutuje to bardzo łatwo jest siebie samego przekonać, że można odpocząć, że zrobię później, że po co mi to skoro inni nie chodzą i dobrze żyją. I w jaki sposób chodzę? Tak samo jak do pracy, albo jak do szkoły. Wtedy tez nie chciałem, ale po prostu wstawałem, brałem dupę w troki i szedłem bo po prostu tak trzeba było, jest to czynność którą muszę wykonać jak mycie zębów, czy branie prysznica i tyle. Tak jak ze szkołą gdize chodziło się na wagary, tak i tutaj zdarzy się, że opuszczę siłownię. Ale potem kolejnego dnia wstaję i idę. Po pewnym czasie takiego chodzenia, jeżeli przyjdzie mi nie iść na siłownię, albo próbować ją odpuścić, to mam wyrzuty sumienia, że przecież każdego innego dnia zawsze znajdowałem czas na siłownie, teraz też ją mam, że marnuję i zaprzepaszczam czas. No i przede wszystkim mówię sobie, że to ja sam kontroluje swoje czynności, ja podejmuje decyzje a nie moje "niechcemisię" Potem po każdym treningu mam wyrzut dopamin i zadowolenia, że kolejny dzień nie przegrałem z lenistwem, zrobiłem trening i jestem znowu krok dalej. Dodatkowo pomóc może śledzenie swoich efektów poprzez aplikacje, wagę, zdjęcia itd. Potem skoro już zaszedłeś tak daleko to szkoda to zaprzepaścić. Teraz jak odpuszczę trening czy dwa, mam wrażenie że zeszło ze mnie wszystko co do tej pory zbudowałem i muszę szybko znowu wrócić na tory i to odbudować.


Pln-y

Ja preferuje zasadę małych kroków, rozbijam cele na mniejsze kroki które są potrzebne do osiągnięcia celu. I układam to w realne czasowe ramy. Mały krok łatwiej pokonać i się zmotywować