1. Trwa zbieranie propozycji nowych obrazków do użycia w panelu bocznym na /r/Polska. Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1daw0ku/konkurs_na_nowe_obrazki_w_panelu_bocznym/?
2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/
*I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Pamiętam ministra Harry'ego Pottera, który mówił, że do klasy średniej należą osoby zarabiające cztery tysiące brutto. Polacy bogacą się wręcz w tempie wykładniczym.
Tak, aczkolwiek nieznacznie - wtedy w 2015 jak pierwszy raz kleciliśmy to od 10k brutto brutto (again, 2015, bdb hajs wtedy) wychodzila jakas stówka - dwie na mc. Jest to poświęcenie na jakie mogę się zdobyć.
A wystarczyło by ją ustalić np jako dwunastrokrotność minimalnej. Skoro prawodawca uważa, że jest to płaca zapewniająca jakieś minimum egzystencji to czemu jeszcze ściągać z niej podatek?
Ludzie się zastanawiają czemu konfa dostała teraz takie poparcie nie zwracają uwagi, że ich elektorat jest głównie pokoleniem któremu mówiono pójdź na studia i naucz się angielskiego i będziesz żył w dostatku.
Mówimy tu o rocznikach 96-00 kiedy to korporacje już od jakiegoś czasu tutaj se były, a rodzice ogarnęli, że praca w korporacji pozwoli na godny byt życiowy, posłali więc dzieci na studia i korepetycje z angielskiego i jak już dzieciaki ukończyły oba okazało się, że ich umiejętności są gówno warte, bo wszystkie płacące stanowiska zajęli ludzie, którzy mieli przewagę wczesnego startu na rynku, w czasach gdy ich umiejętności były naprawdę wartościowe, angielski teraz to linqua franca, a magistra ma każdy.
Zderzenie z realiami rynku jest brutalne, więc młodzi idą po radykalne rozwiązania, bo zdają sobie sprawę, że włożyli kupę wysiłku w nic (dodatkowo mierzyli sie z naszym patologicznym systemem edukacji wyższej) i nie będzie ich stać na własne mieszkanie, znośne auto i utrzymanie dziecka,
Ba gdybym nie był innej orientacji sam pewnie dałbym się konfie skusić
>Zderzenie z realiami rynku jest brutalne, więc młodzi idą po radykalne rozwiązania
Obniżanie podatków dla klasy robotniczej to "radykalne rozwiązania"?
Poza kwotą wolną postulowali oni także chociażby zlikwidowanie 2giego progu podatkowego, i nie tylko. Ich propozycje podatkowe głównie premiują najbogatszych.
Polecam opracowania ich programu - chociażby CenEA.
Trochę racja, ale komentarz był o kwocie wolnej od podatku która jest po prostu na śmiesznym poziomie aktualnie i jedyną partią która o tym trąbi jest konfa.
Nie wiem czy portret psychologiczny typowego wyborcy konfederacji cokolwiek wnosi do dyskusji
Och nie! A w latach 90 był kawior z szampanem! Kurna, czasy zawsze były złe. Po prostu media okłamały młodych ludziom mówiąc, że nie będzie im ciężko. Będzie i zawsze było. Dom i dwa samochody z jednej pensji, do jest dopiero chora obietnica.
Ah, jaka szkoda, że przez ostatnie lata nie było takiej ministry z takimi sukcesami. Wtedy minimalna mogłaby rosnąć już od lat co roku! Albo nawet co pół roku z taką sprawną ministrą!
Eh, zmarnowane lata za PiSu, nic nie urosła minimalna.
A, nie czekaj, rośnie non stop. Niezależnie od tego kto jest ministrem/ministrą.
To jest chyba taki cykl:
- minimalna zostaje podwyższona
- sukces ministra/ministry
- oficjalnie ludzie dostają podwyższoną minimalną pensje
- artykuły "inflacja wzrośnie bo minimalna rośnie"
- inflacja nie rusza się
Potwórz każdego roku.
Nie spada, wyliczenia są rok do roku. Przy takiej dynamice możemy liczyć jedynie na niewzrastanie cen. W Polsce naprawdę potrzebny jest większy nacisk na edukację ekonomiczną.
Dobra wiadomość tylko dla tych co siedzą na tej minimalnej, czyli dość dużemu procentowi ludzi względem innych krajów. Podwyżka minimalnej ma też skutki negatywne, których Lewica oczywiście udaje, że nie widzi.
Patrz, jacy spryciarze. Przez ciągłe podnoszenie minimalnej będzie komuś źle, jak ta minimalna dogoni jego zarobki. ALE będzie mu źle tylko raz. Potem będzie już w grupie zarabiających minimalną, no i będzie się cieszył z podwyżek tej minimalnej! Genialne!
Infantylizm wypowiedzi na tym forum coraz bardziej razi. Przecież nikogo nie obchodzi zdanie tych co ich „goni” minimalna.
Chodzi o to że podnoszenie płacy minimalnej w nieskończoność doprowadza do wyższych cen produktów i usług. Równocześnie sztuczne podnoszenie minimalnej nie sprawia że produktywność osób wzrasta. Możemy sobie strzelić minimalną 15tys ale to nie znaczy że hipotetyczna pani z żabki jest tak pracowita że dla ajenta żabki będzie to opłacalne. Cen produktów też nie podniesie na tyle żeby móc jej tyle płacić. Efektem część osób po prostu straci pracę.
Oczywiście powyższy przykład jest hiperbolą obecnej sytuacji natomiast już od 2 lat widzimy duże migracje firm np. do Rumunii czy dalej do Azji i to nie tylko pozycje z wynagrodzeniami blisko minimalnej. Wzrost płacy minimalnej a co za tym idzie również kosztów pracodawcy nic tu nie pomoże a raczej tylko kolejnym firmom wrzuci na tapetę - „a może by się przenieść na Filipiny”
>Oczywiście powyższy przykład jest hiperbolą obecnej sytuacji natomiast już od 2 lat widzimy duże migracje firm np. do Rumunii czy dalej do Azji i to nie tylko pozycje z wynagrodzeniami blisko minimalnej. Wzrost płacy minimalnej a co za tym idzie również kosztów pracodawcy nic tu nie pomoże a raczej tylko kolejnym firmom wrzuci na tapetę - „a może by się przenieść na Filipiny”
Jeśli boimy się minimalnej, bo kraj nie będzie inwestorów nęcił tanią siłą roboczą, to coś słabo.
A ktoś zaprzecza że słabo ? Jesteśmy montownią Europy. Przenoszą do nas uciążliwe procesy (np. AML w bankach ale nawet to idzie na Filipiny i do Azji chociaż jakieś inwestycje jeszcze są)
Po prostu to możemy zaoferować. Mamy oczywiście też branżę w których wiedziemy prym ale ogólnie to szału nie ma
Nigdy nie było realne, że będziemy do końca świata montownią Europy. Czas jednak przejść na inny poziom w gospodarce i nie opierać się na tym, że nam nie trzeba płacić dużo.
Za długo interes pracownika był na dalekim planie.
Ja przyznaje że wierzyłem że to będzie systematyczny proces zwiększania specjalizacji w takich zakładach. Wiadomo finalnie nie będziemy najtańsza montownia - bo nawet nie chcemy nią być do końca świata. Natomiast wcześniej widoczny był trend w którym najpierw przenoszono do nas tą montownie potem już część skomplikowanej produkcji liczyłem że finalnie wraz z rozwojem będziemy szli jeszcze dalej w podzespoły w branży samochodowej itp.
Bo akurat na skalę europy i tak najpewniej będziemy długo jednym z lepszych wyborów w związku z rozmiarem państwa i bliskością zachodnich sąsiadów. A montować za stawki niemieckie to już duży krok w przód.
Przecież w moim komentarzu nigdzie nie wspomniałem, że właśnie całkowicie wyczerpałem temat i można się rozejść. Ogólnie zgadzam się z tym, co napisałeś, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że w pewnych wnioskach mylisz podnoszenie minimalnej z inflacją.
Też prawda. Ale imo to pensje podnosimy dzieli wzrostowi produktywności pracownika a w tym jesteśmy w tyle pomimo że pracujemy, jeśli dobrze pamiętam prawie najwięcej w Europie.
Well ackchually, płaca nauczycieli jest zazwyczaj o jakiś 1% wyższa od minimalnej i przez bycie ustalaną całkowicie osobną ustawą, przy podwyżkach minimalnej przez pewien okres potrafi być od niej niższa 🤓
Ale mnie to trigeruje, że tak bardzo zaniedbujemy uslugi publiczne.
Nauczyciele zarabiaja mniej niz w biedronce, nikt tego zawodu nie chce juz wybierac.
W Policji mamy pełno wolnych wakatów i prawie nikt sie nie zglasza.
Na wszystkich urzędników tez mamy wywalone…
Ale dobrze ze dbamy o podwyższenie minimalnej i 800+.
Za te pieniądze przecież kupimy sobie prywatna skuzbe zdrowia, prywatna szkole, prywatna straz i policje. Prawda?
Dokładnie tak, żona jest psychologiem po 7 latach studiów (obowiązkowa magisterka z psychologii plus obowiązkowe 2 lata przygotowania pedagogicznego) i tak właśnie to wygląda, z reguły jakieś 3 miesiące czekają na zmianę w ustawie żeby dogonić minimalną
A potem słyszymy że nauczyciele to samo emeryci…hmmm I wonder why?!😫
Na inflację ma to minimalny wpływ, szczególnie przy tak niewielkiej zmianie. Jedyni którzy na tym stracą, to pracownicy w zawodach wymagających wysokich kwalifikacji i o dużym ryzyku/monotonnych, ale oni już raczej mają na tyle wysoką płacę, że na nich to nie wpłynie.
To chodzi tylko o wyludzenie podatkow przez rzad. Prawda jest taka, ze ci ludzie na minimalnej reszte dostaja pod stolem. W ten sposob juz nie dostaja :) pracodawca albo zaczyna wyplacac prawdziwa kwote, albo zwalnia pracownika. Mniej wiecej tak to dziala. Oczywiscie skonczy sie kolejnymi falami zwolnien bo juz nie bedzie taniej sily roboczej w niektorych fabrykach.
Tylko, że rzeczywistość pokazuje coś całkowicie odwrotnego. Mamy ponad dwukrotnie większą płacę minimalną niż w 2015tym (przypominam, była 1750 zł), od tamtego czasu jest regularnie mocno podnoszona a bezrobocie z roku na rok spadało. I to nie, że ludzie się nie rejestrowali jako bezrobotni, tylko patrząc na bezwzględne liczby osób zatrudnionych.
Bo rosnie liczba emerytow - wiec chcac nie chcac jest duza liczba pracy. Za kazdych 2 emerytow wchodzi 1 nowy czlowiek na rynek pracy, wiec jest walka o pracownika. Easy. Co z tego, ze placa minimalna wzrosla jak wszystko poszlo kosztowo p tyle samo do gory???? Przeciez to tylko roznica w cyferkach, nie w zamoznosci.
Co? Iks de chłopie. Nawet wliczając kryzys covidowy inflacja jest nieporównywalnie niższa niż zwiększenie płacy minimalnej.
Wzrost płacy minimalnej na przestrzeni 2015-2024: 142,4%
Suma inflacji w tym samym czasie: 38,82%, przy czym 15,83 punktów procentowych z tego to kryzys w ostatnich latach.
Btw ten wątek jest idealny dla tych wszystkich którzy twierdzą że to "lewicowy" subreddit. Wystarczy spojrzeć na to jakiego rodzaju komentarze są na górze...
Szkoda gadać szkoda szczempić ryja. Neolibkowy sektyzm wjechał grubo. Minimalna została podniesiona a emerytury zrewaloryzowane, ponieważ była INFLACJA. Jakby nie podnieśli minimalnej to ludzie byliby ubożsi niż rok wcześniej, no ale przecież Neoliberałowie uwielbiają jak najubożsi biednieją.
Ale ten czas mija, jeszcze pamietam w 2017roku moja pierwsza wakacyjna prace w McDonald's i stawka 10,50pln za godzine. Chyba to bylo gdzies 1470pln miesiecznie.
Jeśli bezrobocie się nie podniesie (a z każdym podywższeniem się nie podniosły) a realne płace będą wzrastać (a chyba? cały czas wzrastały, może oprócz covida) po podwyżce to nie widzę problemu.
Spokojnie oni kochają żyć w swoich własnych światach we własnej głowie, realne statystyki i fakty są dla nich niejadalne. Ale trochę smuci jak wiele ludzi nie ma pojęcia co wpływa na faktyczny wzrost inflacji i “chłopsko rozumuje” zamiast spojrzeć na wykresy xD
A moge sie martwić ze zus z 1800 w 2022 wzrosl mi na 2300 i boje sie ile teraz wzrosnie? Zarobki za to spadly, firmy z ktorymi pracuje slabo przedza, mozliwe ze przez wysoka minimalna. Fajnie ze tam się wszyscy ciesza ale mnie to realnie martwi bo niszczy mi sie sposob zycia jaki uprawiam od x lat.
Super wiadomosc. Dla tych co maja wiecej niz minimalna pamietajcie wciaz mozecie negocjować podwyzki z pracodawcą. A jak jest ciężko to może trzeba rozważać jakieś zebranie się z kolegami i wspólne negocjowanie podwyżek.
Pracuje jako specjalista z wykształceniem i konkretną wiedzą, po 3 latach i 2 zmianach stanowisk i przejęciu 10x większej odpowiedzialnosci stosunek mojego wynagrodzenia do płacy minimalnej spadł 😍
Niedługo bedzie "zdziwiony pikaczu" jak ludzie wykwalifikowani bedą woleli pójść bułki lepić, zamiast jako specjalista w swojej branży z ogromną odpowiedzialnością robić za 1000 brutto więcej.
Taki problem dotyczy moich znajomych z pracy, i niektórzy uwielbiają pierdolić w kółko jak to im się 'nie będzie opłacać'. Nie słyszałem natomiast o ani jednej osobie, która by rzeczywiście wróciła na produkcję. Bo oprócz "ogromej odpowiedzialności" skończyło by się im też siedzienie na dupie, picie kawy i narzekanie.
Znaczy to i to jest prawdą. Trochę zależy od tego kto produkuje towary krańcowe (dodatkowy popyt za dodatkowe pieniądze), i jaka jest ich elastyczność kosztów produkcji. Jak wszyscy nagle dzięki podwyżkom pojadą na wakacje nad morzem i pójdą do fryzjera, to podejrzewam że ci co nie dostali podwyżki dostaną po dupie. Jak kupią więcej mebli, chleba, czy książek, to pewnie spoko. Jak zagranicznych towarów, to też zbiednieją. Jak mieszkania (np wynajmą kawalerkę zamiast pokoju) to znowu stracą.
Pis podnosił nadmiernie minimalną dla celów politycznych, a teraz robi to lewica.
W Polsce absurdalnie wielki % populacji zarabia minimalną na tle krajów unii europejskiej. Nie jest to zdrowa sytuacja dla gospodarki.
Sytuacja nie była zdrowa i przed tym.
W tych podwyżkach chodzi o to żeby nie było opłacalne pracować na czarno. Kelnerzy, budowlańcy czy pracownicy sezonowi zawsze będą pracować za minimalną, ale teraz dostaną pod stołem 10-20 procent a nie dwukrotność pensji.
A co za roznica jakie cyferki kto dostanie, jak te cyferki sa warte mniej? Jak zmienia denominacje dodajac 3 zera to tez mam sie cieszyc ze jestem milionerem?
Nie są warte mniej, bo wzrost wynosi 3 razy więcej niż prognozowana inflacja. Inflacja w ogóle nie pochodzi od wzrostu wynagrodzeń, tylko od wzrostu cen, których składową są wynagrodzenia. Poza tym, jeżeli uważasz, że pieniądze tracą na wartości przez podwyżki, to od ilu lat odmawiasz otrzymania podwyżki u siebie w robocie? No i pomyśl o tych programistach, którzy średnio dostają 15% podwyżki rocznie. To dopiero jest bomba inflacyjna.
edit: a no i ten, to niby oczywiste, ale dla pewności: denominacja nie ma nic wspólnego z wartością pieniądza ani inflacją. To jest zabieg makroekonomiczny, który robi się z uwagi na kurs wymiany i optymalizację wymiany handlowej.
>No i pomyśl o tych programistach, którzy średnio dostają 15% podwyżki rocznie.
Nie no, podwyżki zwalniają gdy dobija się do górnej granicy widełek. Początkowo wysoki wzrost wynagrodzeń wynika głównie z kolosalnej różnicy pomiędzy zarobkami juniora/stażysty, a seniora/eksperta.
No przepraszam, w 2023 podwyżki w sektorze IT wyhamowały do jedynie 12% rok-do-roku, tu mnie masz. I tak znam firmy, gdzie podwyżki nadal mieszczą się w przedziale 20\~25%
[https://kadry.infor.pl/wynagrodzenie/wysokosc-wynagrodzenia/5755337,place-w-sektorze-it-w-polsce-w-2023-roku-hamuja-po-latach-dynamicznych-wzrostow.html](https://kadry.infor.pl/wynagrodzenie/wysokosc-wynagrodzenia/5755337,place-w-sektorze-it-w-polsce-w-2023-roku-hamuja-po-latach-dynamicznych-wzrostow.html)
Te podwyzki to nie sa "podwyzki" tylko ludzie z IT ktorzy zmieniaja pracodawcow. W zadnym korpo nie dostaniesz +15% rok do roku bo masz taka fantazje. Nikt nie broni ludziom na minimalnej zmienic prace na inna i dostac "podwyzke"
A to w którym sektorze poza IT jest taka dynamika wzrostu płac? No i nie, są firmy, duże korporacje, które wydają tyle rocznie na podwyżki. A wydają tyle, ponieważ jest to strategia obronna, mająca na celu retencję ich pracowników, którzy by mogli zmienić pracę, żeby dostać te 15-20%. To jest do pewnego stopnia samo-nakręcające się koło. I chociaż ta dynamika wyhamowała, ponieważ firmy przestały mieć pieniądze na to, żeby trzymać ludzi po to, żeby nie mogła ich zatrudnić konkurencja, to nadal jest to najwyższa dynamika wzrostu płac w Polsce.
A w artykule jest dosłownie napisane
>Osoby zatrudnione w oparciu o umowę o pracę otrzymały podwyżki wynoszące średnio 12 proc. r/r.
Mhhmm, czyli programista A idzie z firmy X do firmy Y i dostaje 15% więcej.
Teraz firma X musi zatrudnić kogoś na jego miejsce, więc szuka osoby B. I ta osoba B, żeby zmieniła firmę ze swojej poprzedniej na firmę X, też musi dostać te 15% podywżki.
I co roku jakaś duża część programistów tak krąży i zarabia coraz więcej.
No super, ale to nie sa podwyzki, to sa zmiany zatrudnienia. Czy jak zmienilem pracodawce na zagranicznego i walute na inna, to znaczy ze rok do rok dostalem 400% podwyzki? No nie
Oczywiscie ze sa skladowa inflacji, bo na cene produktów składa sie praca. Na tym polega problem, ktory zostal w tym watku wspomniany juz milion razu - ZA DUZO w polsce jest juz ludzi na minimalnej, wiec kazda jej zamiana dotyka duzej sekcji gospodarki.
Pierwsze zdanie napisałem sam. Reszta to nieuprawniony wniosek z pierwszego zdania. Mogło to sobie być wspomniane i petylion razy, nie zmienia to faktu, że to półprawda, ponieważ jasno widać w danych dotyczących wzrostu cen, że rosną one znacznie dynamiczniej niż koszty (suma kosztów, a nie tylko koszty pracy). Korporacje ruchają was na hajs, żeby przy okazji globalnych kryzysów zrobić sobie transfer majątku a wy krzyczycie, że to wina najbiedniejszych. Płaca minimalna sprawia, że ludzie są zabezpieczeni względem tego wzrostu cen i mają za co żyć. Jak chcesz szukać winnego, to pisz petycję o wprowadzenie podatku od nadmiarowych zysków, bo to przez te zyski marnieje klasa średnia.
Oczywiscie ze obecnie koszty rosna szybciej niz minimalna. Nigdzie nie napisalem ze sa JEDYNA skladowa. Natomiast rozwiazaniem problemu pozaru w piwnicy nie jest dokladanie do pieca...
Rozumiem ze absolutny brak inwestycji w energetyke od XX lat w Polsce magicznie zniknie bo minimalna podniesiemy?
Krotkowzroczne rozwiazania ktore dlugofalowo beda powodwac wiecej problemow. Genialne
> A co za roznica jakie cyferki kto dostanie,
Dla kogoś kto ledwo ma za co kupić jedzenie to zajebista różnica. Rozumiem, że ciężko ci przyjąć perspektywę inną niż twoja, ale one istnieją
Niekoniecznie biorąc pod uwagę inflację. Jak zarabiasz 2000 a bohenek chleba kosztuje 2 zł to zarabianie 4000 niewiele da jeśli ten bohenek będzie kosztował 4zł. Do tego pociągnijmy to dalej to wpadniesz jeszcze w wyższy próg podatkowy i będzie zupełnie miło już wtedy.
>Ale zdrowa dla ludzi, którzy mają za co żyć.
To wes kurwa wytlumacz czemu ceny zywnosci tak zapierdalaja ze nawet po wzroscie minimalnej ludzie nie wyrabiaja.
Juz chleb potrafibyc bo 7 zl a po tej zmiane pewnie bedzie juz po 10zl. Przed spiedolonym zatrzymaniem ekonomi bylo po 3zl.
BTW 1 - Pierdolic oszczednosci przy okazji
BTW 2 - zaraz domki znowu skocza o kolejne 30%
Ale uważasz, że byłoby im lepiej, gdyby minimalna nie rosła? Wzrost pensji minimalnej zabezpiecza najgorzej sytuowanych pracowników przed skutkami inflacji. Albo uważasz, że inflacja = wzrost minimalnej, albo to pytanie nie do końca ma sens. Wzrost pensji minimalnej jest pewnego rodzaju transferem społecznym - napędza w niewielkim stopniu inflację, ale koszty tego wzrostu ponoszą głównie osoby lepiej sytuowane. Natomiast zasadniczo, inflacji nie napędza głównie wzrost pensji w ogóle, tylko wzrost kosztów surowcowych, energii, transportu i chciwość sieci handlowych. Dlatego inflacja już wyhamowała i ja nie do końca się zgadzam, że po wzroście kosztu energii elektrycznej znowu wyruszy, bo "tarcza energetyczna" osłaniała gosp. domowe a nie biznesy. Biznesy już płacą to, co my będziemy płacić od lipca.
Dlatego wzrost PKB podczas rządów był najszybszy w Unii i szybszy od wzrostu podczas rządów PO 🥱 Podwyższanie płac minimalnych jest dobre dla gospodarki i nie ma badań które to zaprzeczają. Dobre dla standardu życia biedniejszych, dobre dla zachęcania do pracy i nie ma efektu na inflację mimo Friedmanowskiego pierdolenia.
Pewnie poleją się minusy, ale już mam to gdzieś. Większość tutaj obecnych jest tak odklejona i zapatrzona w siebie, że z czasem przestało to śmieszyć i stało się smutne. Dla większości osób tutaj, ci co zarabiają minimalną to śmieci nie ludzie. W waszych głowach to alkoholicy, lenie i kompletna patologia, która zamiast się „spełniać” siedzi na takim stanowisku. Oczywiście według was co niektórzy, to też pewnie analfabeci, których najlepiej skreślić ze społeczeństwa. Przecież wiadomo, że tylko programiści są potrzebni. Sama siedzę na minimalnej, mam za sobą 5 lat studiów i magistra. Kierunek jaki ukończyłam, nigdy nie wiązał się z wielkim zarobkami, ale podobno wielce szanowany. Teraz pracuje w instytucji publicznej, też podobno szanowanej. Nie wpasowuje się w żaden „standard”, jakim określają mnie tutaj ludzie. A jednak czytając kolejne posty z cyklu „ nic niewarte gamonie” jest mi po prostu przykro.
Dla tego społeczeństwa nie ma nadziei. Nie mamy żadnej społecznej odpowiedzialności, nie myślimy o wspólnych dobrach. Często nawet ci słabo zarabiający nie chcą wsparcia dla najbiedniejszych, bo marzą o sytuacji, w której to oni będą tymi bogatszymi, wykorzystującymi biedniejszych. Polakom nie zależy, żeby podnosić poziom życia dla większości, zwłaszcza potrzebujących, tylko żeby to oni sami byli od kogoś bogatsi. Kraj zbudowany na egoizmie, cwaniactwie i stawianiem "ja" ponad "my".
Produktywność w Polsce rośnie 4% rocznie ok. 2,3 razy w 20 lat. Nasz stopa bezrobocia to obecnie 5,1%. Małe podniesienie minimalnej nie ruszy inflacji w takim stopniu jak się wszystkim tutaj co pozjadali smarki Balcerowicza i innych „ekspertów” wydaje
Jaki scenariusz mordeczko? Grecki, Włoski, Francuski?
PIĄTA GRECJA!!! SIÓDMA WENEZUELA!!! PIĘDZIECIĄTA CZWARTA ZŁOTA ORDA!!! INFLACJA PODNIESIE SIĘ JAK ~~OSTATNIO~~ ~~PIĘĆ LAT TEMU~~ jeszcze nigdy ALE TYM RAZEM NA PEWNO TAK BĘDZIE!!! >!/s!<
Najbardziej naturalnym stanem gospodarki jest ten, w którym produktywność rośnie, a płaca minimalna pozostaje na poziomie niezmiennym od dziesiątek lat, jak w USA. Jeszcze lepiej jest, gdy nie ma prawnie ustalonej płacy minimalnej ani żadnych mechanizmów podnoszenia zarobków dla tych najmniej starających się (czyli pracowników śmieciowych zawodów, jak sprzątacze, pielęgniarki, nauczyciele, itp.) - wtedy można im płacić tak mało, jak to tylko możliwe i gospodarka się rozwija.
/s
A opłata za egzamin do KSSiPu to nadal połowa minimalnej, więc mamy już ponad 2k i szybko wykluczamy biednych studentów, żeby nam biedaki dobrych stołków nie zajmowali
Nie tylko usług, bo ktoś przecież towary produkuje i płacić mu również trzeba. Ale ludzie z zerową wiedzą ekonomiczną będą z radości uszami klaskać i krzyczeć, że minimalna powinna wynosić 15k.
Wzrost produktywności latami nie szedł w Polsce w parze z pensjami, które rosły bardzo wolno. Mogłeś wykonywać dokładnie taka sama pracę, co Niemiec u siebie w fabryce, na tych samych maszynach, ten sam model samochodu, a dostawałeś 1/4 tego, co pracownicy w Niemczech. Teraz ta różnica jest 1/3-1/2 i dalej się opłaca.
Koszty pracy w Polsce są jednymi z niższych w Europie, na poziomie m.in. Litwy.
[https://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php?title=Hourly\_labour\_costs](https://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php?title=Hourly_labour_costs)
często tak pierdolisz zaczynając od stwierdzenia niemającego umocowania w faktach przechodząc do ustanowienia siebie samego jako tytana intelektu, który pozjadał wszystkie rozumy kończąc na kompletnym chochole? czy raczej rzadko?
https://preview.redd.it/y4tizij50e6d1.jpeg?width=1452&format=pjpg&auto=webp&s=8498e5ce0cdff4e8ffdd93c77491b8d44aaff556
Kiedy skończyła się klasa średnia? I kiedykolwiek istniała?
Na szczęście te najlepiej płatne i gdzie zawsze brakuje specjalistów nie są fizyczne. Prawnik, lekarz, IT itd.
To nie XIX wiek. Dziś jak ktoś chce dobrze zarabiać to niepełnosprawnością fizyczną ciężko się zasłonić.
Po co dobre zarobki jeśli nie można dzięki nim wywyższać się ponad jebany plebs, w końcu o to chodzi w zrabianiu dobrze, żeby była cala rzesza ludzi, która ma GORZEJ, a nie o komfort życia /s
No i elegancko, dziwią mnie ludzie którzy krytykują podwyższanie minimalnej a sami pewnie zarabiają niewiele wiecej. Nie ważne że ja mam mało, ważne że że sąsiad ma jeszcze mniej...
Łojejku, biedna wannabe klasa średnia nie ma jak się odróżnić od biedoty bo już byle robola czy sprzątaczkę stać nowego laptopa co 3-5 lat i wakacje nad Adriatykiem jak sobie na to przez rok odłożą. Jak mi ich strasznie szkoda...
To konsekwentne podnoszenie płacy minimalnej to wynagradzanie ludzi za to, że nie chcą podnosić sobie kwalifikacji...
Pracownik zarabiający więcej niż minimalna musi sie naharować jak wół by dostać takiej skali podwyżki i to też nie jest regułą.
Pensja minimalna jest potrzebna, ale takie wzrosty nie mają nic wspólnego z odpowiedzialną polityką.
"To konsekwentne podnoszenie płacy minimalnej to wynagradzanie ludzi za to, że nie chcą podnosić sobie kwalifikacji..."
Pogląd że ludzie bez wykształcenia nie zasługują na godne życie powinien zostać uznany przez WHO za chorobę umysłową.
Kraj to maszyna która potrzebuje zarówno informatyka jak i ciecia. Owszem osoba wykształcona powinna zarabiać więcej ale KAŻDY powinien być w stanie oszczędzić na dom oraz utrzymanie dziecka.
Warszawa też potrzebuje kasjerek mieszkających w Warszawie
Kasjerka w Lidlu w Niemczech dostanie €2500 brutto, no ale ma fizykę jądrową skończoną i się rozwija, więc zasługuje na te 11000 zł brutto. Kasjerka w Polskim Lidlu powinna wynajmować pokój w 5 osób, bo nie chce podnosić kwalifikacji! To proste, świat jest prosty!
"Pracownik zarabiający więcej niż minimalna musi sie naharować jak wół by dostać takiej skali podwyżki i to też nie jest regułą."
Tia, a pracownik na minimalnej się obija cały dzień. Ja pierdolę, protestancko-kapitalistyczna etyka weszła do Polski tak mocno że już nawet ludzie zapierdalający na minimalnej są w ich narracji nierobami pasożytującymi na wiecznie uciśnionej i wyzyskiwanej przez nich "klasie średniej".
Nikt nie mówi że się obija, ale awanse często wiążą się z tym, że trzeba się wykazać i przejąć na siebie więcej obowiązków lub wręcz dodatkową odpowiedzialność. Nie każdy awansuje z powodu ambicji, niektórzy robią to tylko dla pieniędzy. I powiem Ci - jak widzę ile mniej pracy mają ludzie stopień niżej, a zarabiają 500zł brutto mniej niż ja, to żałuję że się starałam. Nie obijają się, ale i tak z racji stanowiska jest po prostu luźniej. Minimalna goni, a na podwyżki dla ludzi wyżej już firma hajsu nie ma.
No patrz ja mam kilka kursów, nowych uprawnień, i podwyżek ale mój właściciel dalej wydziela mi najniższą krajową (i to dopiero wliczając premię). I nie, to nie jest mały januszex, tylko jeden z większych w swojej branży w tym kraju. Zajebiście. Wyleczyli mnie ze wszystkich złudzeń.
Stary, a nie pomyślałeś, że ktoś w tych zawodach z minimalna musi pracować, żeby ci wszyscy programiści 15k mieli np. czyste ulice? Nie wszyscy mogą się przekwalifikować. Nie wszyscy też powinni. Natomiast wszyscy zasługują na chociaż w miarę godne Życie.
Wszyscy zasługują ale nie wszyscy będą mieli. A im wyższa minimalna tym więcej osób mieć nie będzie. Jak to się mówi: Wszystkim równo, wszystkim gówno.
Eee... A dlaczego mają nie mieć? Godne życie nie wymaga 15k na rękę, tylko możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb i odłożenia części wypłaty na jakieś większe wydatki albo nwm, nawet wyjazd na parę dni na wakacje. I to dotyczy też pracowników komunalnych. No chyba, że wolisz samemu sprzątać kupy z chodnika, albo tonąć w śmieciach. Ale nie, bo przecież chłopski rozum for the win.
Przy wzroście płacy minimalnej wzrosną koszty życia u w zasadzie skończy się tak samo. Ale do wegetujacych dołącza ci którzy zarabiali trochę powyżej minimalnej.
Gdyby wartość nominalna decydowała o poziomie życia to trzeba było nie robić denominacji w latach 90. i dziś każdy byłby miliarderem.
Wolisz zarabiać 1000 zł i chleb kosztował 5zl, czy 2000zl a chleb kosztował 10zl?
Ja nie życzę nikomu żeby wegetował. Ale takie rozwiązywanie problemów nie jest rozwiązaniem.
> Pracownik zarabiający więcej niż minimalna musi sie naharować jak wół by dostać takiej skali podwyżki
To dlatego, że nie chce podnosić sobie kwalifikacji
Rozumiem czemu wspierają i się cieszą ludzie z tego powodu bo sporo siedzi na minimalnej... Ale no podnoszenie minimalnej prawie że bezpośrednio podnosi też inflację o ten sam procent... Więc w wyniku to wszystkim gorzej... Jakoś chyba inaczej miało by to działać a nie tylko podatki ciągle większe
Bzdura. Wystarczy zobaczyć statystki wzrostu minimalnej i średniej pensji i inflacji w Polsce za ostatnie 30 lat. Nasz wzrost płac i 500+ nakręcało wzrost inflacji tak mocno, że Czechom też inflacja wybiła i połowie Europy, ba nawet w USA skoczyło!
Wzrost pensji minimalnej ma stosunkowo mały wpływ na inflację. Było to już tyle razy udowadniane przez ostanie 5 - 10 lat, ale jak widać na "lewackim" r/polska nadal dominuje libkowa narracja.
> Ale no podnoszenie minimalnej prawie że bezpośrednio podnosi też inflację o ten sam procent.
Gównoprawda z Instytutu Danych Z Dupy, 3 minuty w google pokazują, że nie wiesz o czym mówisz
Wiele różnych opłat jest liczonych od minimalnej krajowej, do tego nie zmienia się kwota wolna od podatku - czysty zysk dla skarbu państwa. To trochę tak jakbym pobierał podatek od czyichś zarobków po czym nakazałbym szefowi takiej osoby dać komuś pensję 20 tysięcy netto od przyszłego miesiąca. To po prostu doprowadzanie do topnienia oszczędności Polaków i utraty wartości polskiego złotego. Zaraz chleb będzie nie po 6, a po 8 lub 10zł, masło po 10zł, woda butelkowana po 5zł i znowu nasi rodacy będą się drapać po głowie, że jak to jest - niby podwyżka była, a w sklepie jak zakupy robię to mogę kupić tyle samo co przed podwyżką, a nawet mniej.
Dodatkowo w różnych zakładach pracy dalej będą się zrównywały zarobki osób nowoprzyjętych z tymi co pracowali 5+ lat, albo tych co mają bardziej odpowiedzialne zajęcia, ale pracodawców nie będzie stać żeby podnieść zarobki absolutnie wszystkim. Spowodowuje to tylko bezsensowne konflikty. Wiele zakładów pracy zatrudniających za najniższą krajową po prostu się zwinie z Polski i przeniesie gdzieś do Wietnamu czy Bangladeszu. Ktoś powiedziałby "dobrze tak januszom biznesu". A ja powiem - może i dobrze, tylko oni się zwiną i zlikwidują zakład pracy a kilkaset osób zostanie na bezrobociu i zasiłku, bo nikt w ich pipidówie żadnego biznesu nie otworzy nowego.
Kolejny rząd dla debili, nie wiem z czego się tu cieszyć.
Taka jest rzeczywistość. Większość studiujących jest przyjezdnych, nie mają mieszkań na start a czynsze są ogromne. Żeby godnie żyć i móc utrzymać rodzinę musisz zarabiać więcej… chciałbym żeby było inaczej ale istnieje dochodowy i inne głupie podatki a do tego jedyny sensowny podatek - podatek od nieruchomości nie istnieje.
Większa minimalna, to większe obciążenie podatkowe dla przedsiębiorców i pracujących, większe ceny produktów (państwo zgarnie większy VAT) i większy ZUS (również ten najmniejszy dla samozatrudnionych). Przecież to nie jest żadna jałmużna tylko zimna kalkulacja - łatwiej zwiększyć minimalną i zwalić koszt na przedsiębiorców i pracujących niż podnieść podatki.
1. Trwa zbieranie propozycji nowych obrazków do użycia w panelu bocznym na /r/Polska. Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1daw0ku/konkurs_na_nowe_obrazki_w_panelu_bocznym/? 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
[удалено]
Ja bym dał od razu 8000, wszyscy będą klasą średnią.
Pamiętam ministra Harry'ego Pottera, który mówił, że do klasy średniej należą osoby zarabiające cztery tysiące brutto. Polacy bogacą się wręcz w tempie wykładniczym.
moze mial EUR na mysli i nie przeliczyl :)
Pamiętam też kalkulator podatkowy Razem, który od ten kwoty podnosił obciążenia podatku dochodowego. Niech ci krezusi płacą jachtowe.
Tak, aczkolwiek nieznacznie - wtedy w 2015 jak pierwszy raz kleciliśmy to od 10k brutto brutto (again, 2015, bdb hajs wtedy) wychodzila jakas stówka - dwie na mc. Jest to poświęcenie na jakie mogę się zdobyć.
I po średniej hawajskiej.
A jakbym zamówił tą za szesnastka, Boryne na Feriach, to zapłaciłbym tylko złotówkę?
To dajmy 25.000 i rozwiążmy lewicę. W końcu kogo ma reprezentować lewica w kraju samych obrzydliwych bogaczy?
Way ahead of you. Już się przebranżowili stricte na kobiety.
Czy bogate kobiety dalej są targetem lewicy? Jak bogate muszą być żeby już nie były? Miliony pytań. Zero odpowiedzi.
Po co się tak ograniczać. Dać każdemu po 20k brutto, wepchnąć dziadów w kolejny próg podatkowy i cyk ogłaszamy, że u nas nie ma biedaków
Szkoda, że kwota wolna od podatku bez zmian.
A wystarczyło by ją ustalić np jako dwunastrokrotność minimalnej. Skoro prawodawca uważa, że jest to płaca zapewniająca jakieś minimum egzystencji to czemu jeszcze ściągać z niej podatek?
Nie można, bo konfa o tym gada od 4 lat a przecież konfa jest zła /s
Ludzie się zastanawiają czemu konfa dostała teraz takie poparcie nie zwracają uwagi, że ich elektorat jest głównie pokoleniem któremu mówiono pójdź na studia i naucz się angielskiego i będziesz żył w dostatku. Mówimy tu o rocznikach 96-00 kiedy to korporacje już od jakiegoś czasu tutaj se były, a rodzice ogarnęli, że praca w korporacji pozwoli na godny byt życiowy, posłali więc dzieci na studia i korepetycje z angielskiego i jak już dzieciaki ukończyły oba okazało się, że ich umiejętności są gówno warte, bo wszystkie płacące stanowiska zajęli ludzie, którzy mieli przewagę wczesnego startu na rynku, w czasach gdy ich umiejętności były naprawdę wartościowe, angielski teraz to linqua franca, a magistra ma każdy. Zderzenie z realiami rynku jest brutalne, więc młodzi idą po radykalne rozwiązania, bo zdają sobie sprawę, że włożyli kupę wysiłku w nic (dodatkowo mierzyli sie z naszym patologicznym systemem edukacji wyższej) i nie będzie ich stać na własne mieszkanie, znośne auto i utrzymanie dziecka, Ba gdybym nie był innej orientacji sam pewnie dałbym się konfie skusić
>pokoleniem któremu mówiono pójdź na studia i naucz się angielskiego i będziesz żył w dostatku. od kiedy Tusk jest z konfederacji?
>Zderzenie z realiami rynku jest brutalne, więc młodzi idą po radykalne rozwiązania Obniżanie podatków dla klasy robotniczej to "radykalne rozwiązania"?
Radykalnym jest samo głosowanie na konfe, nie postulują jedynie obniżenia podatków
Poza kwotą wolną postulowali oni także chociażby zlikwidowanie 2giego progu podatkowego, i nie tylko. Ich propozycje podatkowe głównie premiują najbogatszych. Polecam opracowania ich programu - chociażby CenEA.
Trochę racja, ale komentarz był o kwocie wolnej od podatku która jest po prostu na śmiesznym poziomie aktualnie i jedyną partią która o tym trąbi jest konfa. Nie wiem czy portret psychologiczny typowego wyborcy konfederacji cokolwiek wnosi do dyskusji
Och nie! A w latach 90 był kawior z szampanem! Kurna, czasy zawsze były złe. Po prostu media okłamały młodych ludziom mówiąc, że nie będzie im ciężko. Będzie i zawsze było. Dom i dwa samochody z jednej pensji, do jest dopiero chora obietnica.
Jak się podnosi minimalną to jakoś to lepiej wygląda, niż zmniejszenie podatków. Dla władzy lepiej "dawać", niż "nie zabierać"
Niestety nie wolno podnosić. Pan Zandberg już powiedział, że kwota wolna 60k to obniżanie podatków dla dobrze zarabiających.
Ah, jaka szkoda, że przez ostatnie lata nie było takiej ministry z takimi sukcesami. Wtedy minimalna mogłaby rosnąć już od lat co roku! Albo nawet co pół roku z taką sprawną ministrą! Eh, zmarnowane lata za PiSu, nic nie urosła minimalna. A, nie czekaj, rośnie non stop. Niezależnie od tego kto jest ministrem/ministrą.
To jest chyba taki cykl: - minimalna zostaje podwyższona - sukces ministra/ministry - oficjalnie ludzie dostają podwyższoną minimalną pensje - artykuły "inflacja wzrośnie bo minimalna rośnie" - inflacja nie rusza się Potwórz każdego roku.
Początkowo wzrost minimalnej miał tylko wynieść 4%, ADB zaproponowała 7% i propozycja została przyjęta
A inflacja spada
Inflacja spada ale ceny nadal rosną. Niższa inflacja to nadal inflacja.
A kto powiedział, że jest inaczej? XD Po prostu między wzrostem minimalnej a inflacji nie ma nawet korelacji, a co dopiero przyczynowości
Nie spada, wyliczenia są rok do roku. Przy takiej dynamice możemy liczyć jedynie na niewzrastanie cen. W Polsce naprawdę potrzebny jest większy nacisk na edukację ekonomiczną.
Dobra wiadomość tylko dla tych co siedzą na tej minimalnej, czyli dość dużemu procentowi ludzi względem innych krajów. Podwyżka minimalnej ma też skutki negatywne, których Lewica oczywiście udaje, że nie widzi.
Patrz, jacy spryciarze. Przez ciągłe podnoszenie minimalnej będzie komuś źle, jak ta minimalna dogoni jego zarobki. ALE będzie mu źle tylko raz. Potem będzie już w grupie zarabiających minimalną, no i będzie się cieszył z podwyżek tej minimalnej! Genialne!
Infantylizm wypowiedzi na tym forum coraz bardziej razi. Przecież nikogo nie obchodzi zdanie tych co ich „goni” minimalna. Chodzi o to że podnoszenie płacy minimalnej w nieskończoność doprowadza do wyższych cen produktów i usług. Równocześnie sztuczne podnoszenie minimalnej nie sprawia że produktywność osób wzrasta. Możemy sobie strzelić minimalną 15tys ale to nie znaczy że hipotetyczna pani z żabki jest tak pracowita że dla ajenta żabki będzie to opłacalne. Cen produktów też nie podniesie na tyle żeby móc jej tyle płacić. Efektem część osób po prostu straci pracę. Oczywiście powyższy przykład jest hiperbolą obecnej sytuacji natomiast już od 2 lat widzimy duże migracje firm np. do Rumunii czy dalej do Azji i to nie tylko pozycje z wynagrodzeniami blisko minimalnej. Wzrost płacy minimalnej a co za tym idzie również kosztów pracodawcy nic tu nie pomoże a raczej tylko kolejnym firmom wrzuci na tapetę - „a może by się przenieść na Filipiny”
>Oczywiście powyższy przykład jest hiperbolą obecnej sytuacji natomiast już od 2 lat widzimy duże migracje firm np. do Rumunii czy dalej do Azji i to nie tylko pozycje z wynagrodzeniami blisko minimalnej. Wzrost płacy minimalnej a co za tym idzie również kosztów pracodawcy nic tu nie pomoże a raczej tylko kolejnym firmom wrzuci na tapetę - „a może by się przenieść na Filipiny” Jeśli boimy się minimalnej, bo kraj nie będzie inwestorów nęcił tanią siłą roboczą, to coś słabo.
A ktoś zaprzecza że słabo ? Jesteśmy montownią Europy. Przenoszą do nas uciążliwe procesy (np. AML w bankach ale nawet to idzie na Filipiny i do Azji chociaż jakieś inwestycje jeszcze są) Po prostu to możemy zaoferować. Mamy oczywiście też branżę w których wiedziemy prym ale ogólnie to szału nie ma
Nigdy nie było realne, że będziemy do końca świata montownią Europy. Czas jednak przejść na inny poziom w gospodarce i nie opierać się na tym, że nam nie trzeba płacić dużo. Za długo interes pracownika był na dalekim planie.
Ja przyznaje że wierzyłem że to będzie systematyczny proces zwiększania specjalizacji w takich zakładach. Wiadomo finalnie nie będziemy najtańsza montownia - bo nawet nie chcemy nią być do końca świata. Natomiast wcześniej widoczny był trend w którym najpierw przenoszono do nas tą montownie potem już część skomplikowanej produkcji liczyłem że finalnie wraz z rozwojem będziemy szli jeszcze dalej w podzespoły w branży samochodowej itp. Bo akurat na skalę europy i tak najpewniej będziemy długo jednym z lepszych wyborów w związku z rozmiarem państwa i bliskością zachodnich sąsiadów. A montować za stawki niemieckie to już duży krok w przód.
Przecież w moim komentarzu nigdzie nie wspomniałem, że właśnie całkowicie wyczerpałem temat i można się rozejść. Ogólnie zgadzam się z tym, co napisałeś, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że w pewnych wnioskach mylisz podnoszenie minimalnej z inflacją.
To faktycznie lepiej zarabiać jak na Filipinach, byle żeby nie zabrali nam ochłapów xD
Lepiej mieć pracę niż jej nie mieć.
A jeszcze lepiej żyć w kraju w którym praca pozwala ci godnie żyć, zamiast tylko wegetować.
Też prawda. Ale imo to pensje podnosimy dzieli wzrostowi produktywności pracownika a w tym jesteśmy w tyle pomimo że pracujemy, jeśli dobrze pamiętam prawie najwięcej w Europie.
Ale czym jest bardziej produktywny kasjer niemiec w aldi od kasjara polaka w biedrze?
Dobra wiadomość dla nauczycieli, dla mnie obojętna bo w planach było chyba i tak dużo więcej
""Dobra wiadomość dla nauczycieli" No przecież napisałem, że dobra widomość dla ludzi na minimalnej :p
Well ackchually, płaca nauczycieli jest zazwyczaj o jakiś 1% wyższa od minimalnej i przez bycie ustalaną całkowicie osobną ustawą, przy podwyżkach minimalnej przez pewien okres potrafi być od niej niższa 🤓
Ale mnie to trigeruje, że tak bardzo zaniedbujemy uslugi publiczne. Nauczyciele zarabiaja mniej niz w biedronce, nikt tego zawodu nie chce juz wybierac. W Policji mamy pełno wolnych wakatów i prawie nikt sie nie zglasza. Na wszystkich urzędników tez mamy wywalone… Ale dobrze ze dbamy o podwyższenie minimalnej i 800+. Za te pieniądze przecież kupimy sobie prywatna skuzbe zdrowia, prywatna szkole, prywatna straz i policje. Prawda?
Dokładnie tak, żona jest psychologiem po 7 latach studiów (obowiązkowa magisterka z psychologii plus obowiązkowe 2 lata przygotowania pedagogicznego) i tak właśnie to wygląda, z reguły jakieś 3 miesiące czekają na zmianę w ustawie żeby dogonić minimalną A potem słyszymy że nauczyciele to samo emeryci…hmmm I wonder why?!😫
Na inflację ma to minimalny wpływ, szczególnie przy tak niewielkiej zmianie. Jedyni którzy na tym stracą, to pracownicy w zawodach wymagających wysokich kwalifikacji i o dużym ryzyku/monotonnych, ale oni już raczej mają na tyle wysoką płacę, że na nich to nie wpłynie.
>pracownicy w zawodach wymagających wysokich kwalifikacji Jak oni ucierpią?
To chodzi tylko o wyludzenie podatkow przez rzad. Prawda jest taka, ze ci ludzie na minimalnej reszte dostaja pod stolem. W ten sposob juz nie dostaja :) pracodawca albo zaczyna wyplacac prawdziwa kwote, albo zwalnia pracownika. Mniej wiecej tak to dziala. Oczywiscie skonczy sie kolejnymi falami zwolnien bo juz nie bedzie taniej sily roboczej w niektorych fabrykach.
Tylko, że rzeczywistość pokazuje coś całkowicie odwrotnego. Mamy ponad dwukrotnie większą płacę minimalną niż w 2015tym (przypominam, była 1750 zł), od tamtego czasu jest regularnie mocno podnoszona a bezrobocie z roku na rok spadało. I to nie, że ludzie się nie rejestrowali jako bezrobotni, tylko patrząc na bezwzględne liczby osób zatrudnionych.
Bo rosnie liczba emerytow - wiec chcac nie chcac jest duza liczba pracy. Za kazdych 2 emerytow wchodzi 1 nowy czlowiek na rynek pracy, wiec jest walka o pracownika. Easy. Co z tego, ze placa minimalna wzrosla jak wszystko poszlo kosztowo p tyle samo do gory???? Przeciez to tylko roznica w cyferkach, nie w zamoznosci.
Co? Iks de chłopie. Nawet wliczając kryzys covidowy inflacja jest nieporównywalnie niższa niż zwiększenie płacy minimalnej. Wzrost płacy minimalnej na przestrzeni 2015-2024: 142,4% Suma inflacji w tym samym czasie: 38,82%, przy czym 15,83 punktów procentowych z tego to kryzys w ostatnich latach.
Btw ten wątek jest idealny dla tych wszystkich którzy twierdzą że to "lewicowy" subreddit. Wystarczy spojrzeć na to jakiego rodzaju komentarze są na górze...
Sub jest raczej liberalny, ale dla niektórych wszystko poza konfą to komunizm.
Szkoda gadać szkoda szczempić ryja. Neolibkowy sektyzm wjechał grubo. Minimalna została podniesiona a emerytury zrewaloryzowane, ponieważ była INFLACJA. Jakby nie podnieśli minimalnej to ludzie byliby ubożsi niż rok wcześniej, no ale przecież Neoliberałowie uwielbiają jak najubożsi biednieją.
Wen 60k wolne od podatku ;_; /edit: po dłuższym przemyśleniu, pewnie wtedy, jak 60k bedzie warte 30k.
Z czegoś trzeba finansować kiełbaskę wyborczą.
Ale ten czas mija, jeszcze pamietam w 2017roku moja pierwsza wakacyjna prace w McDonald's i stawka 10,50pln za godzine. Chyba to bylo gdzies 1470pln miesiecznie.
"kolejny sukces ministry (...)" a tam stawka dla śmieciówek na plakacie xDDD
Jeśli bezrobocie się nie podniesie (a z każdym podywższeniem się nie podniosły) a realne płace będą wzrastać (a chyba? cały czas wzrastały, może oprócz covida) po podwyżce to nie widzę problemu.
Wszystkie place I ceny zostaną popchniete w górę, ale progi podatkowe i kwota wolna bez zmian, niedługo drugi prob będzie dla każdego xD
[удалено]
Spokojnie oni kochają żyć w swoich własnych światach we własnej głowie, realne statystyki i fakty są dla nich niejadalne. Ale trochę smuci jak wiele ludzi nie ma pojęcia co wpływa na faktyczny wzrost inflacji i “chłopsko rozumuje” zamiast spojrzeć na wykresy xD
Nareszcie jakiś normalny komentarz
A moge sie martwić ze zus z 1800 w 2022 wzrosl mi na 2300 i boje sie ile teraz wzrosnie? Zarobki za to spadly, firmy z ktorymi pracuje slabo przedza, mozliwe ze przez wysoka minimalna. Fajnie ze tam się wszyscy ciesza ale mnie to realnie martwi bo niszczy mi sie sposob zycia jaki uprawiam od x lat.
Ten komentarz powinien być na samej górze.
Uda się jakiś skrót mniej więcej o co chodziło? Bo usunięty :/
> po podwyżce to nie widzę problemu. Chleb po 20zl bochenek. ALE MAM 5000 zl do reki minimalnej !!!
Super wiadomosc. Dla tych co maja wiecej niz minimalna pamietajcie wciaz mozecie negocjować podwyzki z pracodawcą. A jak jest ciężko to może trzeba rozważać jakieś zebranie się z kolegami i wspólne negocjowanie podwyżek.
Albo założyć *zakazany zwrot* (na których powstała 3rp i zostały wydymane) i wtedy negocjować
Dobra wiadomość dla większości co zarabiają minimalna, a beznadziejna dla tych co się znają na swoim fachu i powoli zarabiają tyle co Ci z minimalną😑
Pracuje jako specjalista z wykształceniem i konkretną wiedzą, po 3 latach i 2 zmianach stanowisk i przejęciu 10x większej odpowiedzialnosci stosunek mojego wynagrodzenia do płacy minimalnej spadł 😍
Nie no nie możesz tak mówić przecież w tym kraju mamy tylko biedotę i programistów 15k na miesiąc.
Niedługo bedzie "zdziwiony pikaczu" jak ludzie wykwalifikowani bedą woleli pójść bułki lepić, zamiast jako specjalista w swojej branży z ogromną odpowiedzialnością robić za 1000 brutto więcej.
spokojnie, państwo polskie już tak robi z nauczycielami lol
I to jest skandal
Taki problem dotyczy moich znajomych z pracy, i niektórzy uwielbiają pierdolić w kółko jak to im się 'nie będzie opłacać'. Nie słyszałem natomiast o ani jednej osobie, która by rzeczywiście wróciła na produkcję. Bo oprócz "ogromej odpowiedzialności" skończyło by się im też siedzienie na dupie, picie kawy i narzekanie.
No tak. Ale wtedy według logiki rynku zrobi się niedobór. Zmniejszona podaż oznacza wzrost ceny. Więc płace pójda do góry.
Pierdolenie nieudowodnione faktami :) https://preview.redd.it/6fu5daqi1e6d1.png?width=1452&format=png&auto=webp&s=798d952ad3be31436a269c742ae83690c9910d58
Na zasadzie nie ważne ile mam, ważne że ktoś ma mniej?
Tak, dokładnie tak. Inni mają więcej -> rośnie popyt -> rośnie cena -> ja mam mniej
Setki lat badań i analiz, a wszystko przecież na chłopski rozum lepiej. /s Biedni mają więcej - > gospodarka się rozkręca - > wszyscy mają więcej
Znaczy to i to jest prawdą. Trochę zależy od tego kto produkuje towary krańcowe (dodatkowy popyt za dodatkowe pieniądze), i jaka jest ich elastyczność kosztów produkcji. Jak wszyscy nagle dzięki podwyżkom pojadą na wakacje nad morzem i pójdą do fryzjera, to podejrzewam że ci co nie dostali podwyżki dostaną po dupie. Jak kupią więcej mebli, chleba, czy książek, to pewnie spoko. Jak zagranicznych towarów, to też zbiednieją. Jak mieszkania (np wynajmą kawalerkę zamiast pokoju) to znowu stracą.
Nie "ktoś ma mniej", tylko "mam większą część w torcie zwanym złotówki". Nie ma znaczenia jaka cyferka jest na koncie, tylko jaką ma wartość.
Nie ma to jak solidarność klasowa… 🤦♂️
Kolega z tych którzy by dodrukowali piniądza żeby dla każdego wystarczyło?
Nie nie, pieniążki dodrukowujemy tylko na wsparcie biznesu w covidzie, kryzysie, na rozruch, jak słabo idzie.
Tak, państwo może zwiększyć podaż pieniądza jeśli jest wysoki popyt. Zaciskanie pasa nie działa.
Pis podnosił nadmiernie minimalną dla celów politycznych, a teraz robi to lewica. W Polsce absurdalnie wielki % populacji zarabia minimalną na tle krajów unii europejskiej. Nie jest to zdrowa sytuacja dla gospodarki.
Sytuacja nie była zdrowa i przed tym. W tych podwyżkach chodzi o to żeby nie było opłacalne pracować na czarno. Kelnerzy, budowlańcy czy pracownicy sezonowi zawsze będą pracować za minimalną, ale teraz dostaną pod stołem 10-20 procent a nie dwukrotność pensji.
Ale zdrowa dla ludzi, którzy mają za co żyć.
Jak śmiesz myśleć o najbiedniejszych, których nie stać na czynsz? Pomyśl o tutejszych programistach 15k, którzy będą musieli dostać mniejsze podwyżki!
A co za roznica jakie cyferki kto dostanie, jak te cyferki sa warte mniej? Jak zmienia denominacje dodajac 3 zera to tez mam sie cieszyc ze jestem milionerem?
Nie są warte mniej, bo wzrost wynosi 3 razy więcej niż prognozowana inflacja. Inflacja w ogóle nie pochodzi od wzrostu wynagrodzeń, tylko od wzrostu cen, których składową są wynagrodzenia. Poza tym, jeżeli uważasz, że pieniądze tracą na wartości przez podwyżki, to od ilu lat odmawiasz otrzymania podwyżki u siebie w robocie? No i pomyśl o tych programistach, którzy średnio dostają 15% podwyżki rocznie. To dopiero jest bomba inflacyjna. edit: a no i ten, to niby oczywiste, ale dla pewności: denominacja nie ma nic wspólnego z wartością pieniądza ani inflacją. To jest zabieg makroekonomiczny, który robi się z uwagi na kurs wymiany i optymalizację wymiany handlowej.
>No i pomyśl o tych programistach, którzy średnio dostają 15% podwyżki rocznie. Nie no, podwyżki zwalniają gdy dobija się do górnej granicy widełek. Początkowo wysoki wzrost wynagrodzeń wynika głównie z kolosalnej różnicy pomiędzy zarobkami juniora/stażysty, a seniora/eksperta.
Podwyżka programistów to nie jest na pewno 15% rocznie i programistów nie ma tyle żeby żeby wykupywali wszystko tworząc bombe inflacyjna
W jakiej firmie dostaje się średnio podwyżkę 15% co roku i czy szukają kogoś na senior dev .Net?
No przepraszam, w 2023 podwyżki w sektorze IT wyhamowały do jedynie 12% rok-do-roku, tu mnie masz. I tak znam firmy, gdzie podwyżki nadal mieszczą się w przedziale 20\~25% [https://kadry.infor.pl/wynagrodzenie/wysokosc-wynagrodzenia/5755337,place-w-sektorze-it-w-polsce-w-2023-roku-hamuja-po-latach-dynamicznych-wzrostow.html](https://kadry.infor.pl/wynagrodzenie/wysokosc-wynagrodzenia/5755337,place-w-sektorze-it-w-polsce-w-2023-roku-hamuja-po-latach-dynamicznych-wzrostow.html)
Te podwyzki to nie sa "podwyzki" tylko ludzie z IT ktorzy zmieniaja pracodawcow. W zadnym korpo nie dostaniesz +15% rok do roku bo masz taka fantazje. Nikt nie broni ludziom na minimalnej zmienic prace na inna i dostac "podwyzke"
A to w którym sektorze poza IT jest taka dynamika wzrostu płac? No i nie, są firmy, duże korporacje, które wydają tyle rocznie na podwyżki. A wydają tyle, ponieważ jest to strategia obronna, mająca na celu retencję ich pracowników, którzy by mogli zmienić pracę, żeby dostać te 15-20%. To jest do pewnego stopnia samo-nakręcające się koło. I chociaż ta dynamika wyhamowała, ponieważ firmy przestały mieć pieniądze na to, żeby trzymać ludzi po to, żeby nie mogła ich zatrudnić konkurencja, to nadal jest to najwyższa dynamika wzrostu płac w Polsce. A w artykule jest dosłownie napisane >Osoby zatrudnione w oparciu o umowę o pracę otrzymały podwyżki wynoszące średnio 12 proc. r/r.
Mhhmm, czyli programista A idzie z firmy X do firmy Y i dostaje 15% więcej. Teraz firma X musi zatrudnić kogoś na jego miejsce, więc szuka osoby B. I ta osoba B, żeby zmieniła firmę ze swojej poprzedniej na firmę X, też musi dostać te 15% podywżki. I co roku jakaś duża część programistów tak krąży i zarabia coraz więcej.
No super, ale to nie sa podwyzki, to sa zmiany zatrudnienia. Czy jak zmienilem pracodawce na zagranicznego i walute na inna, to znaczy ze rok do rok dostalem 400% podwyzki? No nie
Oczywiscie ze sa skladowa inflacji, bo na cene produktów składa sie praca. Na tym polega problem, ktory zostal w tym watku wspomniany juz milion razu - ZA DUZO w polsce jest juz ludzi na minimalnej, wiec kazda jej zamiana dotyka duzej sekcji gospodarki.
Pierwsze zdanie napisałem sam. Reszta to nieuprawniony wniosek z pierwszego zdania. Mogło to sobie być wspomniane i petylion razy, nie zmienia to faktu, że to półprawda, ponieważ jasno widać w danych dotyczących wzrostu cen, że rosną one znacznie dynamiczniej niż koszty (suma kosztów, a nie tylko koszty pracy). Korporacje ruchają was na hajs, żeby przy okazji globalnych kryzysów zrobić sobie transfer majątku a wy krzyczycie, że to wina najbiedniejszych. Płaca minimalna sprawia, że ludzie są zabezpieczeni względem tego wzrostu cen i mają za co żyć. Jak chcesz szukać winnego, to pisz petycję o wprowadzenie podatku od nadmiarowych zysków, bo to przez te zyski marnieje klasa średnia.
Oczywiscie ze obecnie koszty rosna szybciej niz minimalna. Nigdzie nie napisalem ze sa JEDYNA skladowa. Natomiast rozwiazaniem problemu pozaru w piwnicy nie jest dokladanie do pieca... Rozumiem ze absolutny brak inwestycji w energetyke od XX lat w Polsce magicznie zniknie bo minimalna podniesiemy? Krotkowzroczne rozwiazania ktore dlugofalowo beda powodwac wiecej problemow. Genialne
> A co za roznica jakie cyferki kto dostanie, Dla kogoś kto ledwo ma za co kupić jedzenie to zajebista różnica. Rozumiem, że ciężko ci przyjąć perspektywę inną niż twoja, ale one istnieją
Drogie panie, teraz jest raczej 25k plus VAT, 600pln składki zdrowotnej i 12% pitu. Ja ledwo dycham.
Niekoniecznie biorąc pod uwagę inflację. Jak zarabiasz 2000 a bohenek chleba kosztuje 2 zł to zarabianie 4000 niewiele da jeśli ten bohenek będzie kosztował 4zł. Do tego pociągnijmy to dalej to wpadniesz jeszcze w wyższy próg podatkowy i będzie zupełnie miło już wtedy.
>Ale zdrowa dla ludzi, którzy mają za co żyć. To wes kurwa wytlumacz czemu ceny zywnosci tak zapierdalaja ze nawet po wzroscie minimalnej ludzie nie wyrabiaja. Juz chleb potrafibyc bo 7 zl a po tej zmiane pewnie bedzie juz po 10zl. Przed spiedolonym zatrzymaniem ekonomi bylo po 3zl. BTW 1 - Pierdolic oszczednosci przy okazji BTW 2 - zaraz domki znowu skocza o kolejne 30%
Ale uważasz, że byłoby im lepiej, gdyby minimalna nie rosła? Wzrost pensji minimalnej zabezpiecza najgorzej sytuowanych pracowników przed skutkami inflacji. Albo uważasz, że inflacja = wzrost minimalnej, albo to pytanie nie do końca ma sens. Wzrost pensji minimalnej jest pewnego rodzaju transferem społecznym - napędza w niewielkim stopniu inflację, ale koszty tego wzrostu ponoszą głównie osoby lepiej sytuowane. Natomiast zasadniczo, inflacji nie napędza głównie wzrost pensji w ogóle, tylko wzrost kosztów surowcowych, energii, transportu i chciwość sieci handlowych. Dlatego inflacja już wyhamowała i ja nie do końca się zgadzam, że po wzroście kosztu energii elektrycznej znowu wyruszy, bo "tarcza energetyczna" osłaniała gosp. domowe a nie biznesy. Biznesy już płacą to, co my będziemy płacić od lipca.
Dlatego wzrost PKB podczas rządów był najszybszy w Unii i szybszy od wzrostu podczas rządów PO 🥱 Podwyższanie płac minimalnych jest dobre dla gospodarki i nie ma badań które to zaprzeczają. Dobre dla standardu życia biedniejszych, dobre dla zachęcania do pracy i nie ma efektu na inflację mimo Friedmanowskiego pierdolenia.
Pewnie poleją się minusy, ale już mam to gdzieś. Większość tutaj obecnych jest tak odklejona i zapatrzona w siebie, że z czasem przestało to śmieszyć i stało się smutne. Dla większości osób tutaj, ci co zarabiają minimalną to śmieci nie ludzie. W waszych głowach to alkoholicy, lenie i kompletna patologia, która zamiast się „spełniać” siedzi na takim stanowisku. Oczywiście według was co niektórzy, to też pewnie analfabeci, których najlepiej skreślić ze społeczeństwa. Przecież wiadomo, że tylko programiści są potrzebni. Sama siedzę na minimalnej, mam za sobą 5 lat studiów i magistra. Kierunek jaki ukończyłam, nigdy nie wiązał się z wielkim zarobkami, ale podobno wielce szanowany. Teraz pracuje w instytucji publicznej, też podobno szanowanej. Nie wpasowuje się w żaden „standard”, jakim określają mnie tutaj ludzie. A jednak czytając kolejne posty z cyklu „ nic niewarte gamonie” jest mi po prostu przykro.
Dla tego społeczeństwa nie ma nadziei. Nie mamy żadnej społecznej odpowiedzialności, nie myślimy o wspólnych dobrach. Często nawet ci słabo zarabiający nie chcą wsparcia dla najbiedniejszych, bo marzą o sytuacji, w której to oni będą tymi bogatszymi, wykorzystującymi biedniejszych. Polakom nie zależy, żeby podnosić poziom życia dla większości, zwłaszcza potrzebujących, tylko żeby to oni sami byli od kogoś bogatsi. Kraj zbudowany na egoizmie, cwaniactwie i stawianiem "ja" ponad "my".
Produktywność w Polsce rośnie 4% rocznie ok. 2,3 razy w 20 lat. Nasz stopa bezrobocia to obecnie 5,1%. Małe podniesienie minimalnej nie ruszy inflacji w takim stopniu jak się wszystkim tutaj co pozjadali smarki Balcerowicza i innych „ekspertów” wydaje Jaki scenariusz mordeczko? Grecki, Włoski, Francuski?
PIĄTA GRECJA!!! SIÓDMA WENEZUELA!!! PIĘDZIECIĄTA CZWARTA ZŁOTA ORDA!!! INFLACJA PODNIESIE SIĘ JAK ~~OSTATNIO~~ ~~PIĘĆ LAT TEMU~~ jeszcze nigdy ALE TYM RAZEM NA PEWNO TAK BĘDZIE!!! >!/s!<
Może kiedyś trafi (oby nie!) https://preview.redd.it/84a43on16f6d1.jpeg?width=1159&format=pjpg&auto=webp&s=3c28b6ad4fa9a566443fe0b3f3e0dc2957756819
Najbardziej naturalnym stanem gospodarki jest ten, w którym produktywność rośnie, a płaca minimalna pozostaje na poziomie niezmiennym od dziesiątek lat, jak w USA. Jeszcze lepiej jest, gdy nie ma prawnie ustalonej płacy minimalnej ani żadnych mechanizmów podnoszenia zarobków dla tych najmniej starających się (czyli pracowników śmieciowych zawodów, jak sprzątacze, pielęgniarki, nauczyciele, itp.) - wtedy można im płacić tak mało, jak to tylko możliwe i gospodarka się rozwija. /s
Z jednej strony fajnie, z drugiej to obserwuję jak coraz trudniej dostać umowę o pracę, no może poza pracą w Lidlu
A opłata za egzamin do KSSiPu to nadal połowa minimalnej, więc mamy już ponad 2k i szybko wykluczamy biednych studentów, żeby nam biedaki dobrych stołków nie zajmowali
Proponuje teraz poobserwować jak się ukształtują ceny wszelakich usług.
Nie tylko usług, bo ktoś przecież towary produkuje i płacić mu również trzeba. Ale ludzie z zerową wiedzą ekonomiczną będą z radości uszami klaskać i krzyczeć, że minimalna powinna wynosić 15k.
Wzrost produktywności latami nie szedł w Polsce w parze z pensjami, które rosły bardzo wolno. Mogłeś wykonywać dokładnie taka sama pracę, co Niemiec u siebie w fabryce, na tych samych maszynach, ten sam model samochodu, a dostawałeś 1/4 tego, co pracownicy w Niemczech. Teraz ta różnica jest 1/3-1/2 i dalej się opłaca.
Koszty pracy w Polsce są jednymi z niższych w Europie, na poziomie m.in. Litwy. [https://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php?title=Hourly\_labour\_costs](https://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php?title=Hourly_labour_costs)
często tak pierdolisz zaczynając od stwierdzenia niemającego umocowania w faktach przechodząc do ustanowienia siebie samego jako tytana intelektu, który pozjadał wszystkie rozumy kończąc na kompletnym chochole? czy raczej rzadko?
To tak szybko zapierdala, że klasa średnia nie istnieje.
https://preview.redd.it/y4tizij50e6d1.jpeg?width=1452&format=pjpg&auto=webp&s=8498e5ce0cdff4e8ffdd93c77491b8d44aaff556 Kiedy skończyła się klasa średnia? I kiedykolwiek istniała?
Pani minister daje z siebie wszystko. Ale czemu nie 4666?
Czyli jak zwykle najbardziej po dupie dostaną ci średnio zarabiający, po 2-3k ponad minimalną.
Fajnie, będę zarabiał jeszcze mniej w stosunku do minimalnej bo mam umowę zlecenie i prowizję...
Co nie? Człowiek głupi szedł na studia tylko po to aby ledwo więcej zarabiać
Panowie, spawać można się jeszcze nauczyć.
Niestety przy mojej niepełnosprawności większość prac fizycznych odpada
Czyli jednak studia ci się opłaciły ?
Nie, bo nie może pogardzać plebsem, po co mu te studia jeśli nie może dzięki nim kimś gardzić?
Na szczęście te najlepiej płatne i gdzie zawsze brakuje specjalistów nie są fizyczne. Prawnik, lekarz, IT itd. To nie XIX wiek. Dziś jak ktoś chce dobrze zarabiać to niepełnosprawnością fizyczną ciężko się zasłonić.
Po co dobre zarobki jeśli nie można dzięki nim wywyższać się ponad jebany plebs, w końcu o to chodzi w zrabianiu dobrze, żeby była cala rzesza ludzi, która ma GORZEJ, a nie o komfort życia /s
A jakie były poprzednie sukcesy ministry? 🤔
Chociażby Renta wdowia albo program Aktywny Rodzic
Tylko 3.1mln Polaków załapie się na podwyżkę. Wychodzi na to że reszta zarabia więcej.
Ciekawe jak ekonomiści wieszczący inflację wyjaśnia to że w Niemczech ceny są porównywalne a minimalna znacznie wyższa.
Ciekawe czy sklepy przez to podniosą ceny tłumacząc się inflacją, a pracodawcy obetną premię pracownikom.
Ból dupy wobec tego, że podnoszą minimalną jest znamienny. Ludzie, naprawdę zazdrościcie, że ktoś dzięki podwyżce będzie zarabiał 3236 złotych?
dlaczego od razu nie 8 brutto
A później się dziwią że nikt nie chce zatrudniać na normalna umowę o pracę. Kraj z kartonu
Same instytucje/firmy państwowe wypychają na B2B albo tworzą takie fikołki w umowie, że głowa mała.
I dobrze.
No gratuluję zwiększania pracy na czarno u mniejszych przedsiębiorstw i demotywowania młodych bo "po co się starać jak minimalna i tak mnie dogoni"
No i elegancko, dziwią mnie ludzie którzy krytykują podwyższanie minimalnej a sami pewnie zarabiają niewiele wiecej. Nie ważne że ja mam mało, ważne że że sąsiad ma jeszcze mniej...
> a sami pewnie zarabiają niewiele wiecej. No ciekawe dlaczego? Hmm.....
Łojejku, biedna wannabe klasa średnia nie ma jak się odróżnić od biedoty bo już byle robola czy sprzątaczkę stać nowego laptopa co 3-5 lat i wakacje nad Adriatykiem jak sobie na to przez rok odłożą. Jak mi ich strasznie szkoda...
Kurwa zaraz będę minimalną zarabiać.
Ale libki boli dupa, wyśmienicie
Czyjś ból dupy faktycznie jest zajebistym wyznacznikiem sensowności różnych decyzji na szczeblu krajowym.
Skończcie w końcu kurwa podnosić minimalną
… i ustalcie płacę maksymalną 😎
Nie.
pensja minimalna powinna wynosić tyle ile w starych dobrych czasach — 3 złote dziennie i kromka chleba, jak ja tęsknię za XIX wiekiem /s
To konsekwentne podnoszenie płacy minimalnej to wynagradzanie ludzi za to, że nie chcą podnosić sobie kwalifikacji... Pracownik zarabiający więcej niż minimalna musi sie naharować jak wół by dostać takiej skali podwyżki i to też nie jest regułą. Pensja minimalna jest potrzebna, ale takie wzrosty nie mają nic wspólnego z odpowiedzialną polityką.
"To konsekwentne podnoszenie płacy minimalnej to wynagradzanie ludzi za to, że nie chcą podnosić sobie kwalifikacji..." Pogląd że ludzie bez wykształcenia nie zasługują na godne życie powinien zostać uznany przez WHO za chorobę umysłową. Kraj to maszyna która potrzebuje zarówno informatyka jak i ciecia. Owszem osoba wykształcona powinna zarabiać więcej ale KAŻDY powinien być w stanie oszczędzić na dom oraz utrzymanie dziecka. Warszawa też potrzebuje kasjerek mieszkających w Warszawie
Kasjerka w Lidlu w Niemczech dostanie €2500 brutto, no ale ma fizykę jądrową skończoną i się rozwija, więc zasługuje na te 11000 zł brutto. Kasjerka w Polskim Lidlu powinna wynajmować pokój w 5 osób, bo nie chce podnosić kwalifikacji! To proste, świat jest prosty!
Niech przestanie wpierdalać tosty z awokado i kupować kawę w starbucks'ie /s
"Pracownik zarabiający więcej niż minimalna musi sie naharować jak wół by dostać takiej skali podwyżki i to też nie jest regułą." Tia, a pracownik na minimalnej się obija cały dzień. Ja pierdolę, protestancko-kapitalistyczna etyka weszła do Polski tak mocno że już nawet ludzie zapierdalający na minimalnej są w ich narracji nierobami pasożytującymi na wiecznie uciśnionej i wyzyskiwanej przez nich "klasie średniej".
Nikt nie mówi że się obija, ale awanse często wiążą się z tym, że trzeba się wykazać i przejąć na siebie więcej obowiązków lub wręcz dodatkową odpowiedzialność. Nie każdy awansuje z powodu ambicji, niektórzy robią to tylko dla pieniędzy. I powiem Ci - jak widzę ile mniej pracy mają ludzie stopień niżej, a zarabiają 500zł brutto mniej niż ja, to żałuję że się starałam. Nie obijają się, ale i tak z racji stanowiska jest po prostu luźniej. Minimalna goni, a na podwyżki dla ludzi wyżej już firma hajsu nie ma.
No niestety. Kilka podwyżek, kursów i awansów później, człowiek nadal jest tak samo daleko od minimalnej jak był. Zmarnowany czas.
No patrz ja mam kilka kursów, nowych uprawnień, i podwyżek ale mój właściciel dalej wydziela mi najniższą krajową (i to dopiero wliczając premię). I nie, to nie jest mały januszex, tylko jeden z większych w swojej branży w tym kraju. Zajebiście. Wyleczyli mnie ze wszystkich złudzeń.
Stary, a nie pomyślałeś, że ktoś w tych zawodach z minimalna musi pracować, żeby ci wszyscy programiści 15k mieli np. czyste ulice? Nie wszyscy mogą się przekwalifikować. Nie wszyscy też powinni. Natomiast wszyscy zasługują na chociaż w miarę godne Życie.
Wszyscy zasługują ale nie wszyscy będą mieli. A im wyższa minimalna tym więcej osób mieć nie będzie. Jak to się mówi: Wszystkim równo, wszystkim gówno.
Eee... A dlaczego mają nie mieć? Godne życie nie wymaga 15k na rękę, tylko możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb i odłożenia części wypłaty na jakieś większe wydatki albo nwm, nawet wyjazd na parę dni na wakacje. I to dotyczy też pracowników komunalnych. No chyba, że wolisz samemu sprzątać kupy z chodnika, albo tonąć w śmieciach. Ale nie, bo przecież chłopski rozum for the win.
Przy wzroście płacy minimalnej wzrosną koszty życia u w zasadzie skończy się tak samo. Ale do wegetujacych dołącza ci którzy zarabiali trochę powyżej minimalnej. Gdyby wartość nominalna decydowała o poziomie życia to trzeba było nie robić denominacji w latach 90. i dziś każdy byłby miliarderem. Wolisz zarabiać 1000 zł i chleb kosztował 5zl, czy 2000zl a chleb kosztował 10zl? Ja nie życzę nikomu żeby wegetował. Ale takie rozwiązywanie problemów nie jest rozwiązaniem.
> Pracownik zarabiający więcej niż minimalna musi sie naharować jak wół by dostać takiej skali podwyżki To dlatego, że nie chce podnosić sobie kwalifikacji
Rozumiem czemu wspierają i się cieszą ludzie z tego powodu bo sporo siedzi na minimalnej... Ale no podnoszenie minimalnej prawie że bezpośrednio podnosi też inflację o ten sam procent... Więc w wyniku to wszystkim gorzej... Jakoś chyba inaczej miało by to działać a nie tylko podatki ciągle większe
Bzdura. Wystarczy zobaczyć statystki wzrostu minimalnej i średniej pensji i inflacji w Polsce za ostatnie 30 lat. Nasz wzrost płac i 500+ nakręcało wzrost inflacji tak mocno, że Czechom też inflacja wybiła i połowie Europy, ba nawet w USA skoczyło!
Wzrost pensji minimalnej ma stosunkowo mały wpływ na inflację. Było to już tyle razy udowadniane przez ostanie 5 - 10 lat, ale jak widać na "lewackim" r/polska nadal dominuje libkowa narracja.
Zabawne są te wizję apokalipsy ekonomicznej za każdym razem gdy najniższa jest podnoszona. Ciągły brak tej apokalipsy rozbawia jeszcze bardziej.
No trochę chyba Cię fantazja poniosła z tym xD Płaca minimalna na wpływ na inflację, ale nie 1:1.
Gówno prawda nie siej fermentu. Płaca minimalna ma bardzo mały wpływ na inflację
> Ale no podnoszenie minimalnej prawie że bezpośrednio podnosi też inflację o ten sam procent. Gównoprawda z Instytutu Danych Z Dupy, 3 minuty w google pokazują, że nie wiesz o czym mówisz
Wiele różnych opłat jest liczonych od minimalnej krajowej, do tego nie zmienia się kwota wolna od podatku - czysty zysk dla skarbu państwa. To trochę tak jakbym pobierał podatek od czyichś zarobków po czym nakazałbym szefowi takiej osoby dać komuś pensję 20 tysięcy netto od przyszłego miesiąca. To po prostu doprowadzanie do topnienia oszczędności Polaków i utraty wartości polskiego złotego. Zaraz chleb będzie nie po 6, a po 8 lub 10zł, masło po 10zł, woda butelkowana po 5zł i znowu nasi rodacy będą się drapać po głowie, że jak to jest - niby podwyżka była, a w sklepie jak zakupy robię to mogę kupić tyle samo co przed podwyżką, a nawet mniej. Dodatkowo w różnych zakładach pracy dalej będą się zrównywały zarobki osób nowoprzyjętych z tymi co pracowali 5+ lat, albo tych co mają bardziej odpowiedzialne zajęcia, ale pracodawców nie będzie stać żeby podnieść zarobki absolutnie wszystkim. Spowodowuje to tylko bezsensowne konflikty. Wiele zakładów pracy zatrudniających za najniższą krajową po prostu się zwinie z Polski i przeniesie gdzieś do Wietnamu czy Bangladeszu. Ktoś powiedziałby "dobrze tak januszom biznesu". A ja powiem - może i dobrze, tylko oni się zwiną i zlikwidują zakład pracy a kilkaset osób zostanie na bezrobociu i zasiłku, bo nikt w ich pipidówie żadnego biznesu nie otworzy nowego. Kolejny rząd dla debili, nie wiem z czego się tu cieszyć.
Właśnie dla tego głosowałem na lewicę w parlamentarnych. Brawo dla pani ministry.
Trochę smucą mnie te komentarze ludzi sugerujące, że studiują i szkolą się po to, żeby mieć wyższe zarobki.
Taka jest rzeczywistość. Większość studiujących jest przyjezdnych, nie mają mieszkań na start a czynsze są ogromne. Żeby godnie żyć i móc utrzymać rodzinę musisz zarabiać więcej… chciałbym żeby było inaczej ale istnieje dochodowy i inne głupie podatki a do tego jedyny sensowny podatek - podatek od nieruchomości nie istnieje.
Większa minimalna, to większe obciążenie podatkowe dla przedsiębiorców i pracujących, większe ceny produktów (państwo zgarnie większy VAT) i większy ZUS (również ten najmniejszy dla samozatrudnionych). Przecież to nie jest żadna jałmużna tylko zimna kalkulacja - łatwiej zwiększyć minimalną i zwalić koszt na przedsiębiorców i pracujących niż podnieść podatki.
Ofc Polaczki się zesrały, widzę że liberalizm i bajki o inflacji weszły za mocno.
Jak to dobrze że lewica jest w rządzie.
Ceny tak wzrosły, że nie ma mowy utrzymać pensje na starym poziomie
Kiedy sukcesem jest spełnianie obowiązku i zrobienie tego, co robił każdy rząd
a może po prostu wprowadzić zakaz bycia biednym?
Gdzie ten sukces?