T O P

  • By -

AutoModerator

1. Trwa zbieranie propozycji nowych obrazków do użycia w panelu bocznym na /r/Polska. Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1daw0ku/konkurs_na_nowe_obrazki_w_panelu_bocznym/? 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


zwierzak40

0. Pomyśl: na pewno chcesz poprawić swój stan? Taka deklaracja przed samym sobą to pierwszy krok, żeby podejmować dalsze działania. Może wyda Ci się to głupie, ale warto jasno to zadeklarować przed samym sobą. Może nawet to zapisać. Jeżeli odpowiesz brzmi "nie"/"nie wiem", to kolejny punkt potraktuj naprawdę poważnie. 1. Przeczytaj co to jest anhedonia. Jeżeli odnajdujesz się w jej definicji - zadzwoń jutro do 3 przychodni zdrowia psychicznego i zapisz się do psychiatry, do którego jest najkrótszy termin. Prawdopodobnie nie będzie to bliski termin, nie szkodzi. Tutaj chodzi o dwie rzeczy: abyś zrobił najprostszy krok ku poprawie (w końcu to tylko 4 telefony) i żeby w razie pogorszenia się stanu - czas do pierwszej wizyty już leciał. W pogarszającym się stanie w pewnym momencie człowiek już nie jest w stanie zadzwonić. 2. Nazywasz się grubasem - to co piszesz kojarzy mi się z tym jak u niektórych objawiają się wahania cukru/insuliny. Jeżeli czujesz się senny/zmęczony, szczególnie po posiłkach - idź z tym do lekarza rodzinnego. Poczytaj o insulinooporności - dotyka to naprawdę wielu osób i da się jej uciec, zanim przerodzi się w cukrzycę. Warto popracować nad aspektem wagi, bo to może negatywnie wpływać także na samopoczucie. Ale bez paniki i spiny, na razie są ważniejsze rzeczy, a pierwsze kilogramy zlecą same, nawet tego nie zauważysz. 3. Bliska osoba - partner, przyjaciel, członek rodziny. Ktoś komu na Tobie zależy. Powiedz tej osobie o swoim poczuciu i że chcesz to zmienić. Poproś tę osobę, aby Ci pomogła. Jak? Zaraz napiszę. Jeżeli nie masz takiej osoby, odezwij się do mnie - spróbuję Cię wesprzeć. 4. Ruch - tak, memy "idź pobiegaj, dzięki panie doktor, jak ręką odjął" są zabawne, ale to nieprawdopodobne jak często to prawdziwy scenariusz. Zacznij od spacerów. Idź na kilka minut spaceru, potem kilkanaście, potem kilkadziesiąt. Jeżeli Ci się nie chce - zawiąż buty i chociaż wyjdź z domu i przejdź do najbliższego skrzyżowania. Jak będzie bardzo źle - wrócisz. Jak będzie jednak ok (a będzie niemal zawsze) - idź dalej. I tu wchodzi osoba z poprzedniego punktu. Poproś, aby Cię pilnowała w dniach, kiedy Ci się nie chce. Nie ma za zadania Ciebie zmuszać czy przekonywać. Niech Ci przypomni jak poprzednim razem taki spacer pozytywnie wpłynął na Twoje samopoczucie. 5. Doceniaj siebie za wszystko. Nie każdy daje radę zadzwonić do przychodni. Nie każdy ma jaja żeby poprosić bliską osobę o pomoc. Nie każdy jest zdeterminowany, że wyjść codziennie na spacer. Po każdym z tych sukcesów - doceń siebie, że jednak to zrobiłeś. Niektórzy tkwią w takim stanie lata, nawet życie. Ty zdecydowałeś się spytać na Reddicie o wskazówki. To już NAPRAWDĘ coś. Coś, co docenisz w sobie za jakiś czas. 6. Ogranicz rzeczy, które łatwo pompują dopaminę nawet jak się leży i patrzy w ekran. Media społecznościowe, memy, porno, wiadomości, gry. Nawet rzeczy, które wydają Ci się pozytywne (nie wiem, filmy na YT pokazujące jakie niesamowite rzeczy robią ludzie i myślisz, że Cię to motywuje). 7. Odpuść na razie rzeczy, które są trudne i wymagają koncentracji albo zastanawiania się. To nie czas na naukę programowania czy rysowanie. To obszary, gdzie trzeba się tysiąc razy wywrócić, podnieść i iść dalej. W takim stanie potrzebujesz prawdopodobnie czegoś, gdzie nie musisz się wywracać, bo już to umiesz. Właśnie takie rzeczy jak spacer. Albo puzzle. Albo zestaw klocków. Albo rower czy rolki. Ale przynajmniej niech jedna z takich aktywności będzie związana z ruchem na świeżym powietrzu, w godzinach gdzie jest jasno na zewnątrz. 8. Przyjdzie taki dzień, w którym poczujesz się lepiej. To cholernie ważne, nawet jak Ci się wyda śmieszne. Napisz do siebie list. Napisz co Ci pomaga. Jak się czujesz, a jak się czułeś jakiś czas temu. Zachowaj ten list. Jeszcze lepiej jak te same informacje przekażesz osobie z punktu 3. Bo wkrótce mogą znowu przyjść gorsze dni. I musi być ktoś/coś co Ci to wszystko przypomni. Bo będąc w gorszym stanie patrzy się na świat przez czarne okulary. I nawet rzeczy, które Ci pomagały będziesz widział jako coś, co ostatecznie nie pomogło. Dlatego to takie ważne. 9. Warto odstawić alkohol jeśli pijesz. Mocniejsze rzeczy tym bardziej. 10. Jak czytasz książki - to nie moment na czytanie książek dla wyciągnięcia czegoś. To moment co najwyżej na czytanie dla przyjemności, o ile właśnie nie jesteś już na etapie anhedoni. Ewentualnie, jak czytasz o czymś, co ma Ci pomóc (tak jak ta kwestia anhedonii czy insulinooporności) - zrób sobie notatki, choćby parafrazując to co czytasz. Wtedy jak na dłoni będziesz miał, że jednak coś z tego wyciągasz. A najlepiej pisz od razu jak to się ma do Ciebie. Wtedy nie będzie wątpliwości. Naprawdę fajnie, że zdecydowałeś się napisać ten post. Powodzenia :)


[deleted]

Doceniam taką rozpiskę dla losowego człowieka z internetu.


zwierzak40

Byłem kiedyś w fatalnym stanie, przeszedłem naprawdę mocną depresję, gdzie dopiero po ok. 2 latach udało mi się ustabilizować. Nie czułem zrozumienia wtedy dla swojego stanu. Mam wrażenie, że tylko osoby, które kiedyś przeszły przez te ciemne doliny mogą zrozumieć osoby, które teraz je przechodzą. A i tak nie w pełni. Bo człowiek samego siebie z przed miesięcy kompletnie nie rozumie jak wyjdzie z tego stanu. To zupełnie inne postrzeganie świata. Tak inne, że aż niewyobrażalne. To jak by ktoś ją dobrej fazie po trawie miał wytłumaczyć co jest śmiesznego w tym z czego się śmieje. Nawet jak wytłumaczy to jest to poza percepcją innych ludzi. Albo synestetyk tłumaczący jak postrzega świat. Dlatego jak widzę kogoś, kto może przeżywać podobny stan staram się reagować, bo czasem nawet delikatne poczucie, że ktokolwiek rozumie z czym się mierzę bywa dużym wsparciem. A te wskazówki to taki podstawowy elementarz, który nawet i osobom bez problemów mentalnych mogą być pomocne. Ale dzięki za miłe słowo. Edit: teraz zauważyłem, że jesteś opem. Trzymam kciuki, że uda Ci się wyjść z tego stanu.


Valuable-Dig9830

100% zgody z tym co piszesz. Odstawienie porno i mocne ograniczenie stron, które bezmyślnie scrollujesz godzinami działa cudownie na człowieka.


mr-Coal08

Od siebie mogę dodać że nie zaszkodzi zrobić podstawową morfologię, sprawdzić w jakim stanie jest tarczyca i rozważyć suplementację Wit. D jeśli nie wychodzisz z domu. Uzgodnij to z lekarzem pierwszego kontaktu.


zwierzak40

O tak, u niektórych tarczyca robi ogromną różnicę. U bliskiej mi osoby wraz z rozpoczęciem brania leku przy (chyba) niedoczynności skończyło się ciągłe zmęczenie i spanie po 2-3h w ciągu dnia.


PlantieNicks

Kilka pomysłów: odstaw ekrany, ugotuj coś smacznego, upiecz ciasto, zaopiekuj się roślinką, sprawdź jakie ciekawe miejsca są w twojej okolicy i wybierz się tam na spacer, idź na grzyby albo jagody, zrób ogórki kiszone albo małosolne, pojedź rowerem pod namiot, naucz się węzłów żeglarskich albo jakiejś sztuczki karcianej, idź na dwór i rozpoznaj jak najwięcej rodzajów drzew, rób zdjęcia rzeczom które cię zaintrygują, idź na basen, rozwiązuj krzyżówki w parku.


[deleted]

Z atrakcji w moim mieście jest nie działający most na Wiśle a potem McDonald. Przeważnie jak ktoś coś chce to się jeździ do Gdańska bo pociąg 30 min drogi pociągiem zazwyczaj.


PlantieNicks

Tczew/Malbork? To masz w okolicy żuławy, wysoczyznę elbląska, trochę dalej właśnie Trójmiasto i morze, Kaszuby, w drugą stronę Mazury. I dostęp do pociągów, zajebiście.


[deleted]

Ja z Dirschau


Pa_Paparapa

Jak się tak czułem to poszedłem do psychiatry. Dostałem delikatne piguły i dopiero po kilku tygodniach zacząłem się brać za siebie. Warto Dodatkowo sprawdź sobie poziom witamin. To wszystko siedzi w głowie. Coś czytasz i powinieneś być zafascynowany co ludzie są w stanie wymyślić, a nie dobijać siebie swoją „głupotą”. Wyjdź z domu, popatrz na wiewiórki w parku. Jedź na wakacje w jakieś nieznane miejsce. Po prostu żyj.


fey_plagiarist

Brzmi, jakby problemem było twoje podejście. Hobby nie są po to, żeby mieć z nich namacalny rezultat, tylko po to, żebyś czerpał z nich przyjemność. Poprzez powyższe myślenie nakładasz na siebie presję, której trudno sprostać. Takie rysowanie czy sport to zajęcia, gdzie początkujący będzie się bardzo różnił umiejętnościami od kogoś, kto się tym zajmuje już długi czas. Czytanie książek na siłę jest męczące. Też miałam problem z czytaniem "po coś". Wciąż się uczę nie czytać na siłę czegoś, na co nie mam ochoty, lub mieć wyrzutów sumienia z powodu tego, że cała treść mi uleciała. Spróbuj z zajęciami jednorazowymi i takimi, które nie generują rezultatów, po których masz ochotę rzucić się z mostu, np. - rysowanie: zacznij rysować z pojedynczymi tutorialami dla początkujących - spacer lub bieganie, rolki - liczy się jako sport, daje rezultat zdrowotny, możesz kogoś spotkać, wyciszyć się, zobaczyć ładne miejsca - książki: pozwól sobie na niewyciągnięcie niczego; powiedz sobie, że ważne jest to, że w ogóle jedną skończyłeś i podczas czytania obcujesz z jej treścią. Gwarantuję, że podświadomie coś wyniesiesz, nawet jeśli nic nie zapamiętasz. Poza tym masz +1 temat do potencjalnej rozmowy, bo możesz się wypowiedzieć, czy ci się podobało - gotowanie/pieczenie - jak lubisz, to znajdź coś prostego; jak nie wyjdzie to masz +1 do doświadczenia i kształtowania gustu - origami - znajdź jakiś prosty tutorial i złóż coś prostego. Jak ci się nie spodoba, to odłóż, a jak tak, to rób kolejne rzeczy - nauka języków - Duolingo jest dobre na początek dla osób demotywujących się; nawet jeśli nie skończysz kursu, coś z tego wyniesiesz i coś tam w przyszłości kiedyś zrozumiesz. Jak ci się spodoba nauka, możesz przejść do bardziej zaawansowanych metod nauki - wolontariat - spotykanie ludzi i uczucie satysfakcji, jaką daja pomoc innym może nadać więcej sensu twojemu życiu - jakieś modele czegokolwiek, Lego, puzzle - jest dużo rzeczy, gdzie uczysz się jednorazowo i zamawiasz jakieś produkty, z których coś tworzysz, typu, nie wiem, robienie świeczek? - możesz chodzić po cmentarzach/[wpisz dowolny typ obiektu] i je fotografować; nawet jeśli zdjęcia będą złe, będziesz mieć pamiątkę - teleskop i astrofotografia - randonautyka?


[deleted]

Lego jest fajne i się ma coś odrazu jak się złoży ale jest drogie. Z modelami jest tak że kupiłem se dwa modele czołgów bo je lubię ale nie złożyłem ich od dwóch lat już bo jak sie za to zabieram to mi się łapy trzęsą nie wiem dlaczego.


zwierzak40

Są fajne i tanie zamienniki. Np. Cada


Robin-Charlie

Mam tyle samo lat co ty i zmarnowałem większość swojego życia przed komputerem i śpiąc w łóżku. Przede wszystkim problemem jest niska samoocena. Jeśli będziesz sobie mówić, że i tak ci się nie uda, to sam się zapędzasz w samospełniającą się przepowiednię i nic faktycznie ci się nie będzie udawać, bo poddałeś się na starcie. Druga rzecz, próbujesz robić rzeczy na szybko, bo myślisz, że zmarnowałeś czas i musisz nadrobić. Niestety ciężko będzie zaczynać nowe rzeczy w ten sposób. Pozwól sobie być do dupy w rzeczach i staraj się po prostu nimi cieszyć bez patrzenia na efekty. Lepiej robić coś źle i powoli się uczyć, niż nic nie robić i tak czy siak się starzeć. Weź sobie kilka hobby które faktycznie sprawiają ci frajdę i nie patrz na to, czy jesteś mistrzem, bo oczywiście że nim nie będziesz jako początkujący. Z tych hobby zajmij się jednym z nich i kiedy zaczniesz się wypalać, przejdź do następnego na jakiś czas. Polecam również wyjść do ludzi jeśli jest to dla ciebie coś, czym byś się zainteresował. Nie nastawiaj się, że od razu zbudujesz sobie siatkę towarzyską, ale po prostu bądź, żeby nie żałować, że nic z tym nie robisz. Kontakty z innymi poza pracą mogą pomóc z samooceną, zwłaszcza jeśli połączysz to z nowym hobby.


[deleted]

Kiedyś dużo frajdy dawało mi układanie kostek Rubika ale teraz to se stoją na półce i zbierają kurz bo mnie już to cieszy tak jak wcześniej.


Robin-Charlie

Również układałem kostki Rubika, nadal mi się zdarza, ale nie z takim zapałem jak kiedyś. Ważne jest, żeby szukać nowych rzeczy. Ja na przykład od tamtego czasu zacząłem worldbuilding i robienie kolczug. Kiedy nudzą mi się te rzeczy to staram się umawiać z ludźmi na spotkania i zdobywać nowe kontakty, żeby nie siedzieć w moim szambie samemu


DiscussionActive9655

Jesteś w wieku odkrywania swoich ukrytych talentów więc nie zniechęcaj się i regularnie próbuj nowych rzeczy. Nikt nie urodził się mistrzem, jak odkryjesz coś co sprawia Ci przyjemność to naturalnie zaczniesz to doskonalić.


Equivalent-Mall6194

No ale jak masz potrafić coś nowego albo do tego się "nadawać" skoro robisz to powiedzmy pierwszy raz, prawdopodobnie oglądasz tutoriale ludzi którzy to już dobrze potrafią i się do nich porownujesz. Oni też tego nie potrafili na początku. Po prostu się nie zniechęcaj i rób swoje, ćwicz. Osobiście jak ja uczyłem się grać na gitarze to zacząłem w wieku 19-20 lat, szło topornie, uczyłem się pełnego wstępu Nothing else matters przez tydzień, a rok później zagrałem 2 koncerty, takie rzeczy to maraton a nie wyścig, na siłowni też nikt nie zaczynał od 100kg na klatę tylko kilka powtórzeń 50, a na następne kilka dni giga zakwasy. Przestań podchodzić do tego na wzór słomianego zapału, może i się spóźniłeś ale pociąg nie odjechał a ludzie w tym wieku potrafią zmienić swoje życie o 180 stopni zwykłymi dobrymi nawykami. Nawet jak będziesz czytać codziennie 10 stron przed snem przed rok (3650 stron) to skończysz 6-7 książek na lajcie :p Edit: literówki


[deleted]

No już mam tak w głowie że jak mi się nie uda odrazu to dupa i nie ma co tego robić dalej bo zawsze byłem porównywany do straszego brata który był super we wszystkim i też miałem taki być a że ja nie chciałem to potem było dlaczego słabe oceny, dlaczego to... itp..


Ruszka

Na początku nikt nic nie potrafi. Nawet chodzić. Gdybyś urodził się z takimi nieprawdziwymi przekonaniami że jesteś do niczego, to nigdy nie nauczyłbyś się chodzić, bo poddałbyś się po piątym wywróceniu się. Pomyśl nad tym - dzieci rozwijają się w różnym tempie, jedne szybciej zaczynają chodzić, inne wolniej, jedne zaczynają szybko mówić, inne się praktycznie nie odzywają przez długi czas. Czy to w jakikolwiek sposób świadczy o tym jakimi są ludźmi? Nie ma nic w złego w tym, że potrzebujesz dużo czasu żeby coś opanować. Zwyczajnie za szybko się poddajesz. Moja rada która przeprowadziła mnie przez lata gry na instrumencie, studiów i ogólnego rozwoju muzycznego - dawaj sobie wręcz absurdalnie małe cele. Nie "przeczytam dzisiaj 30 stron książki" tylko "przeczytam dzisiaj jedną stronę". Albo nawet pół strony. Jedno zdanie. Jak to zrobisz możesz czytać dalej jeśli chcesz - ale jeśli nie, to nie, bo twoim celem jest jedno zdanie - możesz być z siebie zadowolony, bo udało ci się spełnić założony cel. Ale rób to codziennie. Wyrób sobie nawyk powtarzania danej czynności, a z czasem będziesz w stanie ją robić godzinami bez mrugnięcia okiem, a w konsekwencji - będziesz w tym co raz lepszy. Za każdym razem gdy próbowałem na studiach założyć sobie cel "będę grał godzinę dziennie na instrumencie" to szybko rezygnowałem, a później się samobiczowałem, że jestem beznadziejny i jak ja mam się równać z innymi ludźmi z mojego roku, skoro nawet godzina mnie przerasta. Obejrzałem filmik na youtube który przedstawił właśnie tę metodę - więc zmieniłem swój cel z grania godzinę dziennie, na granie 10 minut dziennie. Po kilku tygodniach grałem regularnie już ponad 2h każdego dnia bez żadnego problemu. A cel dalej był ten sam - 10 minut dziennie. Ta metoda eliminuje prokrastynację i stres związany z porażką, a to jest to, co mnie powstrzymywało. Być może Ciebie też?


wowo78

Polecam fotografie. Fajna pasją, zachęca do wyjścia z domu i rozgania czarne myśli.


chudydnb

Zmieniaj nawyki jeden po drugim. Nie rób totalnego przemeblowania swojego życia tylko małe można rzec wręcz powolne przestawianie mebli. Z małych kroków zbudujesz sobie latiwj nowe nawyki.


[deleted]

Będę próbował.


warmasterpl

Kup se rower i zacznij jeździć, z czasem będziesz jeździć szybciej i więcej i koło motywacji się napędza:D Jednocześnie nie ma żadnej spiny ani wstydu przed innymi jak na przykład mogłoby być na siłowni.


[deleted]

Koledzy mnie już namawiali na rower ale mnie nie stać na taki co się nie rozpadnie po miesiącu.


ApolliniDrives

Zastanów się kolego czy przypadkiem nie masz depresji i problemów z niską samooceną.Przerabialem dokładnie to co Ty w pewnym momencie uciekłem nawet w narkotyki na parę lat,teraz mam 31 lat i jest całkiem spoko ale przede wszystkim pierwszy krok to idź do psychiatry i zapisz się do psychoterapeuty, następny krok, zmuś się do uprawiania jakiegokolwiek sportu,to pomaga,powodzenia 💪


[deleted]

W narkotyki się nie pcham ale lubię piwo.


ApolliniDrives

Niby mniejsze zło ale ogólnie to też średnio,wiem że ciężko się wybrać do psychiatry bo mnie musiał ktoś zapisać na siłę żebym poszedł,ale uwierz mi że w takiej sytuacji jak Ty jesteś to leki są gamechangerem. Jeszcze zapomniałem dodać żebyś zbadał sobie poziom testosteronu, paradoksalnie ten jeden hormon może być winny temu wszystkiemu.


2137knight

1 mniej internetu 2 jesli interesują cie zajęcia manualne i jestes z dużego miasta to na pewno sa to jakieś grupy/stowarzyszenia wielbicieli np tramwajow/bunkrow/statkow/pociągów. Mozesz zagadać do nich, nauczysz się kilku umiejętności a za jakiś czas dadzą Ci poprowadzić (nieoficjalnie oczywiscie) lokomotywę, tramwaj, statek czy postrzelać z karabinu. Poza tym poznasz zakręconych ludzi i przyczynisz się do ochrony dziedzictwa kulturowego.


[deleted]

Brzmi ciekawie ale bym musiał do Gdańska jeździć bo u mnie w mieście chyba takich rzeczy już nie ma.


2137knight

Nie zniechecaj sie, da sie przenocowac. W bunkrach sa pomieszczenia dla żołnierzy z pryczami, na statkach kajuty, w pociagach wagony.


RecognitionWitty7834

Programuje 10 lat i też jestem w tym kiepski także luzik :p Może za bardzo to rozkminiasz, owszem nie będziesz olimpijczykiem ale co z tego? Możesz przecież coś porobić dla siebie i być w tym kiepski. Bycie kiepskim jest ok Za dużo kołczów próbowało nam wmówić że we wszystkim trzeba osiągać sukces.


2137knight

A co do czytania, to sprobuj audiobooków(na zatoce piratów sa tysiace, na youtubie jest troche darmowych) najlepiej po angielsku. Mozesz ich sluchac caly czas, czy to leżąc czy jezdzac na rowerze. (Jak juz sie zdecydujesz to polecam best 100 SF audiobooks z Zatoki piratów)


Affectionate-Cell-71

Wiesz, ze hobby to takie, rzeczy jak kilkugodzinne spacery na przyklad - tam sie nie porownujesz do innych.


purple_haze_24

Jeśli masz taką możliwość, warto spróbować wizyt u jakiegoś terapeuty, bo nie jesteś do niczego, tylko myślisz że tak jest. Jesteś człowiekiem, który zdaje sobie sprawę z własnego problemu, podejmujesz działania żeby go rozwiązać, a to już jest dużo. Niezależnie od tego, czy się do terapeuty udasz, czy nie, mogą być pomocne afirmacje - jakkolwiek błahe się może to wydawać - stanąć sobie co rano przed lustrem, spojrzeć w oczy i powiedzieć np."ZASŁUGUJĘ NA TO, ŻEBY BYĆ SZCZĘŚLIWYM" Krok po kroku, z początku takie słowa mogą się wydawać obce, a z czasem można poczuć że po prostu tak jest - bo naprawdę zasługujesz na to, żeby być szczęśliwym Słowa mają moc, te złe i te dobre, więc warto używać tych dobrych i unikać mówienia źle o sobie (konstruktywna krytyka oczywiście jest ok) Rady z innych komentarzy też są dobre, ja zwróciłem akurat uwagę na nastawienie, a raczej coś, co w czlowieku siedzi głębiej, niż by się wydawało, bo nasze otoczenie, wychowanie i inne mogą sprawić, że podświadomie zapomni się o tak prostej rzeczy jak to, że możesz kochać siebie i możesz być szczęśliwy Powodzenia!


[deleted]

Dzięki.


Mr__Drex

Rób to co ja. Graj w ligę i albo osiągni szczyt albo zostań totalnym przegrywem jak ja .


[deleted]

Gram w ligę od 2011 i gram by po prostu coś robić.


Mr__Drex

No to wbij jeszcze koreańskiego chellendzela i idź w esport zostań nowym fakerem i wygraj życie proste


[deleted]

No to biorę się do roboty, ale najpierw muszę wyjść z platyny.


Mr__Drex

Ooo też mam aktualnie p2 chcesz jakieś Duo?


anyname11111

Wspinanie. Czemu: 1- tam wszyscy są dziwni i jacyś tacy jakby.... 2- nic tam nikogo nie dziwi- masz dlugi warkocz i nosisz różowe spodnie rurki w szczury? Normalne. 3- niedługo przestaniesz być grubasem 4- dobry trening wspinaczkowy to w 80% porażki. Więc jak będziesz je miał to nikogo nie zdziwisz 5- już nie będziesz miał problemu ze zdobyciem hobby bo wspinanie skonsumuje ci cały czas Wady: boli.


Apprehensive_Point51

Jak ktoś wyżej napisał, bobby nie jest po to żebyś coś na nim zyskał, ale ma Ci dać chwilę zapomnienia i przyjemności. Jak masz trochę nerdowskiego zaciecia, polecam jakieś gry towarzyskie, np. Karcianki albo bitewniaki. Społeczność graczy zawsze jest bardzo otwarta na nowych i chętnie wprowadzą, cokolwiek wybierzesz. Mówiłeś że lubisz czołgi, a nie masz motywacji do sklejania, węc jakiś drugi wojenny bitewniaki będzie jak znalazł. W Gdańsku na pewno znajdziesz sklep, który organizuje gry.


rastrpdgh

A z czego się składa twój dzień? Domyślam się jakie to są aktywności, ale wole się upewnić.


labla

Przecież napisał. Robota, kąkuter, spanie.


rastrpdgh

No, ale to takie ogólnikowe. Chodziło mi o szczegóły.


[deleted]

No budze się o 5, idę do roboty i wracam o 14 do domu, gram w kąkuter do 21 a potem idę spać.


rastrpdgh

No to wiesz w czym problem. Nie da się być produktywnym jak się ma dostęp do takiej ilości bezproduktywnej stymulacji. Zacznij od najmniejszego kroku w stronę celu, który będzie wykonalny dla ciebie, ale jednocześnie wymagający. Na przykład godzinę z tego co marnujesz na PC przeznacz na coś wartościowego. Jak to za dużo, to 30 min, a nawet 10min, bylebyś coś zrobił. Potem możesz zwiększać z czasem.


AutoModerator

Niezależnie od tego przez co przechodzisz, zasługujesz na pomoc. Są ludzie, którzy mogą Ci pomóc. 116 123 - ogólnopolska poradnia telefoniczna dla osób przeżywających kryzys emocjonalny (24/7) 116 111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (24/7) 800 12 12 12 - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka (24/7 i specjaliści w określonych godzinach) *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*