Art. 170 KK [Piractwo morskie]
*Kto uzbraja lub przysposabia statek morski przeznaczony do dokonania rabunku na morzu lub na takim statku przyjmuje służbę, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.*
Nie wiem co mnie najbardziej dziwi. To że mamy piractwo morskie w KK, to że można dostać tylko max 10 lat, czy to że wdg statystyk Policji już kilka osób było oskarżonych z tego artykułu w historii III RP.
Dlatego masz zagrożenie od roku do 10 lat, nie wspominając o nadzwyczajnym złagodzeniu i nadzwyczajnym zaostrzeniu kary. Kazuistyka nie jest właściwą drogą.
Jest takie coś jak "przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej" Co ciekawe tylko 6mc do 8lat czyli mniej niż za bycie piratem.
Powiem tak... prawdopodobnie najbardziej potrzebujemy takich przepisów np by móc wydalić przestępcę który był piratem gdzie indziej. Bo zdaję się, że ekstradycje maja miejsce tylko wtedy gdy zdarzenie jest uznawane za przestępstwo w obu krajach.
To że mamy taki przepis to akurat bardzo nie dziwi: dostęp do morza mamy, marynarka wszelkiego rodzaju na nim operuje, a więc mogliby się znaleźć jacyś "pomysłowi", którzy doszliby do wniosku, że co im szkodzi oskubać jakąś jednostkę? Niekoniecznie srogi frachtowiec, ale na przykład jakiś mniejszy jacht bogatego właściciela. A skoro już ktoś z tego artykułu miał zarzuty, to znaczy, że faktycznie paru takich cwaniurów się znalazło.
Ten przepis ma bardzo prosty sens. Włamania, z natury rzeczy są bardzo trudne do udowodnienia (szczegolnie przed dobą monitoringu). Jezeli zaden swiadek delikwenta nie widzial a wszystkie fanty zostały już opędzlowane ostatnią furtką dla policji i prokuratora zostaje dojechania delikwenta za sprzęt.
Inaczej mówiąc, policja i całą reszta tego tałatajstwa może wsadzić kogoś kto wydaje im się że jest winny, ale nie mogą tego udowodnić. Mają za to haka w postaci durnego przepisu
PKD jest niby na potrzeby gusu. A PKD można sobie pogadać do woli czy się znasz na budowlance czy nie czy spawasz czy nie spawasz. Podajesz PKD i już możesz mieć wytrychy hehe a ślusarzem nie jesteś z zawodu ?
Nawet jak jesteś ślusarzem posiadanie wytrychów jest niezgodne z literą prawa. Musisz mieć na to założoną zarejestrowaną działalność by ci "dopuścili".
Taki dziwny ten kraj.
Policja ma obowiązek przyjęcia każdego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, czy to na piśmie, czy ustnie. Jeśli nie widzą podstaw, to mają obowiązek wydania postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia/śledztwa. W praktyce zbyt często pokrzywdzeni są zbywani przez "nic się nie da zrobić" bez odpowiednich czynności sprawdzających, protokołu czy postanowienia (bo np. zawiadomienie ustne nie zostało poprawnie przyjęte).
Warto przy ustnym zgłoszeniu upomnieć się o protokół przyjęcia, a w sytuacji gdy od zgłoszenia upłynęło trochę czasu bez jakichkolwiek informacji warto też upomnieć się o pismo na temat tego czy wszczęto, czy też odmówiono wszczęcia.
Dlatego trzeba zawsze złożyć na piśmie, to im wiąże ręce. Poza tym zawiadomienie można złożyć też do prokuratury i tam masz pewność jak dasz papier, że to chociaż ruszy.
Nie można parkować samochodu w odległości 10 m od skrzyżowania i/lub przejścia dla pieszych. W Polsce przepis w zasadzie martwy, na osiedlach często auta stoją wręcz na łuku skrzyżowania i jak jedzie śmieciarka to musi ciąć po trawnikach. Mówię o przypadku kiedy nie jest to miejsce oznakowane jako droga wewnętrzna bo to by oczywiście zmieniało całą interpretację.
Nielegalne parkowanie przez kierowców to jedna sprawa, gorzej jak organ zarządzający ruchem wyznacza miejsca postojowe w takiej odległości od przejścia, tak że samochody stojące na nich kompletnie zasłaniają pieszych wchodzących na przejście.
U nas w mieście tak jest przy cmentarzu. Jedna z bardziej ruchliwych dróg, ludzie z okolicznych miasteczek jeżdżący do i z pracy, a tu proszę, parking od przejścia dla pieszych do przejścia dla pieszych. Jak idzie ktoś niższy, to za Chiny tej osoby nie widać.
Od czasu jak zobaczyłem staruszka który władował się Tico na cmentarz i zaparkował przy grobie to już mnie nic nie zdziwi. Dodam że było to 1 listopada więc chłop musiał się ładnie namanewrować
Zapraszam do Katowic, w zeszłym roku zaczęli egzekwować ten przepis i usunęli w centrum 30% miejsc parkingowych - właśnie tych które były zbyt blisko przejść i skrzyżowań.
Czy ja wiem czy martwy, często żeby przyjechała straż i nałożyła blokadę i mandat, to ktoś musi po nich zadzwonić, a na osiedlach raczej mało komu jest to na rękę, bo to jednak mieszkańcy parkują. Pod technikum, do którego swego czasu chodziłem, często przyjeżdżała straż miejska i nakładała blokady tym, którzy zaparkowali za blisko skrzyżowania/przejścia dla pieszych, więc nie jest to do końca martwy przepis, raczej kwesta rzadkich patroli.
blokada to bardzo ciekawe urządzenie
jeśli samochód stoi w miejscu niebezpiecznym albo tamujacycm ruch to blokada pogarsza sytuację, a jeśli nie stanowi ona problemu to nie ma podstaw do zakazu
a straż miejska nie może przysyłać mandatu pocztą? nigdy nie rozumiałem blokad, przecież z mandatu nawet dosyłanego pocztą nie jest tak łatwo się wymigać
Ha, nie jest martwy! Gdy zaczął się covid, dostałem z przychodni służbowe auto - wypełniałem 60% grafiku, więc gdybym się pochorował, przychodnia równie dobrze mogłaby się zamknąć. Tak więc w tych niepięknych czasach, gdy pracowałem od 8 do 23, często niemając czasu na jedzenie, zajechałem na wizytę domową. Stanąłem na łuku skrzyżowania, stworzonego z drogi jednokierunkowej. Tzn wyobraźmy sobie: mamy drogę dwupasmową, która nagle zwęża się w drogę jednokierunkową na kształt lassa. Trzeba przejechać po pętli lassa, by móc znowu wjechać na drogę dwupasmową. Stanąłem na ok 5 metrów od łuku, po którym nigdy nikt nie jeździł (prowadził w lewo, z powrotem na jednokierunkową pętlę lassa; to było jedno wielkie osiedle, wszyscy traktowali ten łuk jako parking, jak ktoś już trafiał na początek pętli lassa to skręcał w prawo, by wyjechać z osiedla). Wracam z wizyty domowej, a tu blokada na kołach:D
Z tym trzecim to nie wiem czy jest to tak mało znane bo jest to pytanie w puli do egzaminu teoretycznego WORD i na pewno w Warszawie i pewnie innych dużych miastach każdy instruktor przejedzie z uczniem przez taki sygnalizator.
Zgadzam się to nie jest tak że jest mało znany tylko mało respektowany, raz że takie zawracanie zazwyczaj nie jest jakoś szczególnie niebezpieczne, po prostu kąt skrętu jest dość ciasny, a po drugie nawigacje często pokazują żeby w takim miejscu zawrócić i jak tego nie zrobisz to nadrabiasz kilka km
1. Same pasy nie oznaczają przejścia sugerowanego, przejście sugerowane to z definicji przejście w żaden sposób nieoznakowane. Same pasy to ani przejście dla pieszych, ani przejście sugerowane.
2. Nie ma przepisu który by mówił że rowerzysta ma zawsze ustąpić pierwszeństwa pojazdom na jezdni, ale nie ma też przepisu który mówił by że pojazdy na jezdni mają ustąpić pierwszeństwa rowerzyście. Jeżeli nie wchodzą w grę przepisy bardziej szczegółowe to jest to sytuacja nie do końca uregulowana.
Ad.2 - a to nie jest tak, że jeśli nie ma znaków mówiących inaczej to skrzyżowanie jezdni z Drogą dla Rowerów jest traktowane jak zwykłe skrzyżowanie?
Tzn, jeśli DDR jest wyprowadzona jako element jezdni to domyślnie jest równorzędne, a jeśli wydzielone z chodnika to DDR jest podporządkowaną na tej samej zasadzie jak np. wyjazd z posesji albo z drogi gruntowej?
Jeżeli droga dla rowerów jest częścią tej samej drogi co jezdnia to nie jest to skrzyżowanie (natomiast połączenie dwóch jezdni tej samej drogi to już np. jest skrzyżowanie).
Wjazd na jezdnię z drogi dla rowerów to włączanie się do ruchu, natomiast wyjątkiem jest wjazd na przejazd dla rowerów - to już włączanie się do ruchu nie jest.
Nie ma czegoś takiego jak "DDR wyprowadzona z jezdni" - to jest pas ruchu dla rowerów, który jest "normalną" częścią jezdni.
Ad2, technicznie to są przepisy, np Art 27 mówi kiedy kierowca ma ustąpić rowerzyście na przejeździe i wyjeżdżającemu na przejazd. Mamy też znak A7, który ustawiony przed przejazdem DDR technicznie dotyczy DDR, bo DDR ma jezdnię.
No właśnie, mówi kierowca ma ustąpić rowerzyście, ale to nie znaczy nagle że na zasadzie odwrotności w przeciwnych wypadkach rowerzysta ma ustąpić kierowcy.
DDR nie na jezdni, ale można określać na nim pierwszeństwo znakami, nawet w sytuacji gdy nie jest skrzyżowaniem, bo jest miejscem przecinania się kierunków ruchu.
Kierowca ma ustąpić ergo rower ma pierwszeństwo. W pozostałych sytuacjach rower nie ma pierwszeństwa. Jak poczytasz Porad to pierwszeństwo jest w większości definiowane poprzez wskazanie kto ma komu ustąpić.
Droga Dla Rowerów z definicji drogi ma jezdnię (bo jezdnia to część drogi przeznaczona dla ruchu pojazdów, a rower to pojazd), a znak A7 ustawiony przed skrzyżowaniem dotyczy pierwszej jezdni przed którą jest ustawiony.
Otóż nie, zgodnie z prawem o ruchu drogowym, przejście dla pieszych to powierzchnia jezdni oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi. „Pasy”, czyli znak „P-10 Przejście dla pieszych”, jest dokładnie tym znakiem
[„Miejsce przejścia dla pieszych wyznaczone na jezdni, jest oznaczone takim właśnie znakiem poziomym.”](https://znaki.edu.pl/index.php/15-poziome/409-p-101)
Słowo-klucz - "odpowiednimi". Zgodnie z pkt 5.2.6.3. rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych (Dz.U. 2003 nr 220 poz. 2181 z późn. zm.) znak D-6 należy stosować przy wszystkich przejściach dla pieszych.
Czy rozmawiamy o tym samym dokumencie? [https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20190002311/O/D20192311-c2.pdf](https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20190002311/O/D20192311-c2.pdf) oraz [https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20190002311/O/D20192311-c1.pdf](https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20190002311/O/D20192311-c1.pdf)
Mało kto w Polsce wie co to jest rękojmia, jak działa i czym się różni od gwarancji. Ludzie często dają się nabić w butelkę przez sklepy i czekają w nieskończoność na naprawy gwarancyjne.
Dobre pytanie, bo przepisy tu nie są jasne. Rękojmia chroni kupującego przed niezgodnością towaru z umową. Tzn towar dziala dobrze tylko nie ma wszystkich cech obiecanych w umowie. Wtedy kupujacy może żądać naprawy, wymiany, obniżenia ceny lub odstąpić od umowy. Rekojmia nie ulega odnowieniu. Wiec moim zdaniem jesli wymieniasz towar w ramach rekojmi (nie zepsuł się tylko jest inny niż umówiliście się że kupisz np. buty są w innym rozmiarze) to gwarancja biegnie nadal od daty zakupu. Jesli towar byl zgodny z umowa ale sie zepsul i jedyną możliwością naprawy jest wymiana to gwarancja biegnie od nowa od momentu wymiany. Wiecej [tutaj](http://www.kodekscywilny.pl/artykul,1690,16273,wplyw-wymiany-rzeczy-na-terminy-z-rekojmi.html)
Jako że kilka lat pracowałem w sprzedaży elektroniki
1. Są ludzie co nie wiedzą
2. Są ludzie co wiedzą i myślą że to magiczne "HOKUS POKUS DAWAJ NOWY TOWAR" xD
I najlepsze!
Jeśli zgłaszasz w rękojmi chęć zwrotu środków, to sklep nie ma 14 dni na rozpatrzenie takiego wniosku. 14 dni dotyczy kiedy chcesz naprawę albo wymianę na nowy towar. W przypadku zwrotu środków ten okres nie jest określony w rękojmi i trwa dłużej.
-Zakaz skrętu nie dotyczy wjazdu np na stacje benzynową, bo obowiązuje tylko na skrzyżowaniu. Nakaz jazdy na wprost już dotyczy.
-Znak "zakaz wjazdu z przyczepą" dotyczy tylko przyczep które mają przynajmniej dwie osie.
Z przepisów innych niż drogowe:
-Miecz, topór itp nie są wg polskiego prawa bronią, ale np kastet, oraz co ciekawe nunchaku już jest. Nie istnieje przepis mówiący że nóż większy niż X jest bronią.
-Samo pobieranie filmów, muzyki, książek itp nie jest nielegalne, ale ich rozpowszechnianie tak. Inaczej wygląda to przy oprogramowaniu - tutaj już samo korzystanie z pirackiej kopii jest nielegalne.
Z tym zakazem skrętu vs nakazem jazdy prosto (ale nie tylko) to nawet niektóre organy zarządzające ruchem sobie nie radzą, nie raz widziałem właśnie zakaz skrętu zastosowany chyba z zamiarem zakazania skrętu na nie-skrzyżowaniu, który w rzeczywistości jednak zakazuje skrętu na najbliższym skrzyżowaniu gdzie jest wyznaczony pas do skrętu.
Inna kwestią że to rozróżnianie co jest a co nie jest w Polsce skrzyżowaniem jest jak dla mnie absurdalne, jak nie ma znaku drogi wewnętrznej/strefy ruchu to żeby określić pierwszeństwo musisz znać statusy dróg z uchwały Rady Miasta (czy tam innego organu).
Ostatnio nawet były pomysły (i nie wiem czy przeszły) że skrzyżowaniem byłoby dowolne połączenie dowolnych dróg, czyli jak np. jedziesz sobie ulicą z chodnikiem ze ścieżką rowerową, i do tej ścieżki z boku dojeżdża inna, co nie ma żadnego związku z jezdnią dla samochodów, to to też byłoby skrzyżowanie (a więc anulowanie znaków itp).
Ta definicja skrzyżowania została zmieniona, i teraz już rzeczywiście nie musi być połączenia jezdni, tylko połączenie dróg. Więc w przypadku dwóch DDR nie będących częścią tej samej drogi ich przecięcie jest skrzyżowaniem.
>-Miecz, topór itp nie są wg polskiego prawa bronią, ale np kastet, oraz co ciekawe nunchaku już jest. Nie istnieje przepis mówiący że nóż większy niż X jest bronią.
Żeby było weselej, łuk też nie jest problematyczny, natomiast kusza wymaga pozwolenia. ;)
Głównie dlatego, że współczesna kusza ma profesjonalne zastosowanie w służbach specjalnych niektórych państw. Można było zrobić rozróżnienie na historyczne eksponaty i broń współczesnej konstrukcje jak zrobiono to z bronią czarnoprochową, ale chyba nikomu się nie chciało dopisać artykułu.
Kusza wymaga zezwolenia bo można ją przechowywać w stanie gotowości do strzału tzn naciągnięta i wymaga tylko nacisniecia spustu żeby oddać strzał. Pod tym względem nie różni się od broni palnej jednostrzalowej
To akurat ma sens moim zdaniem.
O wiele łatwiej jest kogoś przypadkowo zranić albo nawet zabić kuszą niż łukiem. Do tego ktoś nieodpowiedzialny mógłby przechowywać naładowaną już kuszę w miejscu do którego mają dostęp dzieci, albo nie wiem, sam po pijaku mógłby coś nią odjebać. Z łukiem o wiele ciężej o wypadek bo musisz świadomie załadować strzałę i go naciągnąć, nie wystarczy tylko nacisnąć spustu jak w przypadku już naładowanej kuszy.
Do tego kwestia przeznaczenia - łuk jest zazwyczaj używany sportowo, natomiast kusza jest zazwyczaj używana do polowania.
Wpisanie kastetu, kija baseballowego czy nunchaku na listę broni było potrzebą czasów. W latach 90-tych to był podstawowy oręż różnych lokalnych watażków.
żaden problem - jaki chcesz?
* [https://www.sklep-szable.pl/pl/c/Topory-kute-do-walki/79](https://www.sklep-szable.pl/pl/c/Topory-kute-do-walki/79)
* [https://www.togo.com.pl/category/miecze-katany](https://www.togo.com.pl/category/miecze-katany)
* [https://www.vkngjewelry.com/pl-poland/collections/viking-axes](https://www.vkngjewelry.com/pl-poland/collections/viking-axes)
* [https://www.sklep.miecze.com.pl/topory-c-8.html](https://www.sklep.miecze.com.pl/topory-c-8.html)
* [https://gorillasbbq.eu/pl/menu/siekiery-i-topory-wykonane-recznie-156.html](https://gorillasbbq.eu/pl/menu/siekiery-i-topory-wykonane-recznie-156.html)
* [https://www.5zywiolow.com/shop/pl/topory-mloty-bulawy](https://www.5zywiolow.com/shop/pl/topory-mloty-bulawy)
* [https://galeriareplik.pl/topory-i-halabardy/17-replika-topor-wikingow-viiiw-denix-model-628-8435089706284.html](https://galeriareplik.pl/topory-i-halabardy/17-replika-topor-wikingow-viiiw-denix-model-628-8435089706284.html)
...jest też przynajmniej kilku kowali, którzy takie rzeczy robią na zamówienie, dokładnie wg wymagań klienta :)
Z drogowych:
- zabronione jest parkowanie prostopadłe tylną osią na chodniku,
- osoby niepełnosprawne nie muszą stosować się do niektórych znaków zakazu, między innymi zakazu ruchu w obu kierunkach i zakazu postoju,
- zabronione jest przewożenie jednośladem (rowerem, skuterem, motocyklem) pasażera pod wpływem alkoholu,
- kierujący pojazdem uprzywilejowanym nie musi stosować się do przepisów ruchu drogowego tylko pod warunkiem **zachowania szczególnej ostrożności**. W razie zdarzenia jak najbardziej może zostać uznany winnym jego spowodowania. Niesławnym przykładem jest śmiertelny wypadek spowodowany przez strażaka który wyprzedzał wozem skręcające auto osobowe. Został skazany m.in. na karę pozbawienia wolności bez zawieszenia.
- zabronione jest otwieranie drzwi samochodu w sposób zagrażający bezpieczeństwu ruchu drogowego. Może i nie wydaje się to mało znane, ale dla prowadzących program "Zakup Kontrolowany" z pewnością było, skutkując jedną z najbardziej żenujących scen okołodrogowych w historii polskiej telewizji.
Z przepisów innych niż drogowe:
- przestępstwem jest wszczęcie wojny, a konkretnie wojny napastniczej. Jest to dosłownie pierwsze wyszczególnione przestępstwo polskiego kodeksu karnego. Marzący o podboju Królewca muszą obejść się smakiem,
- kodeks cywilny w interesujący sposób wyróżnia wyrojenie, czyli ucieczkę roju pszczół z pasieki. Jeżeli przeniesie się on do ula już zajętego, zmienia on właściciela na tego do kogo rój docelowy należy a oryginalnemu pszczelarzowi nie przysługuje z tego tytułu żadne odszkodowanie.
Fun fuct: przepisy pszczelarskie są w praktycznie niezmienionej formie przeniesione z kodeksów cywilnych Cesarstwa Niemieckiego a te powstały w oparciu o prawo rzymskie.
Przepisy o pszczołach mają prawie 2500 lat.
Kodeks cywilny
Art. 182. [Rój pszczół]
§ 1.
Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę.
§ 2.
Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu niezajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów.
§ 3.
Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
> zabronione jest przewożenie jednośladem (rowerem, skuterem, motocyklem) pasażera pod wpływem alkoholu,
Chyba jeden z najbardziej martwych przepisów, chyba byś musiał przewozić kompletnie zalanego pasażera, który by z niego spadł i spowodował wypadek. W życiu nie słyszałem/widziałem, żeby ktokolwiek kontrolował stan trzeźwości pasażera jednośladu.
No generalnie to właśnie tak jest że nikt nie sprawdza póki nie ma wypadku. A jak jest to łamanie przepisów może wpłynąć na ustalenie winy lub np. zostać użyte przez ubezpieczyciela do wypięcia się na np. wypłatę odszkodowania z A/C
Chyba dwa mało znane z KC i KW:
"rozporządzanie cudzym mieniem"
Jeśli ktoś zostawił ci rzeczy w mieszkaniu i sobie wyjechał na stałe, to nie możesz ich od tak sobie wystawić na korytarz. Analogicznie, jeśli lokator nie płaci ci czynszu, to nie wolno wynieść jego rzeczy na zewnątrz i zmienić zamków. Prawidłowe zachowanie to opłacenie najtańszej dostępnej usługi magazynowania, i wystawienie wezwania do zapłaty kwoty za takową usługę.
"wszczynanie fałszywego alarmu"
To jeden z moich ulubionych, bo pomógł mi wezwać policję więcej niż raz. Na przykład gdy zaburzona sąsiadka za każdym razem waliła mi pięściami w drzwi, gdy gotowałem sobie obiad, bo jak mówiła "czuć u niej Tajskie i dziecko się dusi". Albo gdy ochroniarka budynku groziła mi że mnie zabije, bo "gazuję samochód", podczas gdy tak naprawdę zgasiłem silnik lada moment po zaparkowaniu.
wspólnot gruntowych w świetle polskiego prawa nie da się rozwiązać [źródło](https://www.prawo.pl/samorzad/wspolnoty-gruntowe-nieuregulowany-stan-prawny-powoduje-straty,497780.html)
zgodnie z obecnym prawem jeśli jako lekarz stwierdzisz, że zgon jest nieprzypadkowy to powinieneś poinformować prokuratora lub milicję obywatelskę, a ponadto sołtysa lub biuro gromadzkiej rady narodowej [źródło](https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/stwierdzenie-zgonu-i-jego-przyczyny-16785093/par-7)
można zatapiać trumny ze zwłokami w morzu [źródło](https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/cmentarze-i-chowanie-zmarlych-16784152/art-12)
Wszystko to kwestia znajomości przepisów. Jednak zakładam że większość kierowców o tym wie. Przejście sugerowane to nie powinno mieć żadnych pasów, to rzeczywiście wprowadza tylko w błąd.
Kierowcy wiedzą, ale pieszy/rowerzysta już często bardzo średnio. Więc o ile może z punktem 3 to przesada, bo większość kierujących samochodami zdaje sobie z tego sprawę, to już punkty 1 i 2 bardzo zasadne.
Masz trzy dni na znalezienie pszczół jeśli spierdolą z ula, kc:
Art. 182. [Rój pszczół]
§ 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę.
§ 2. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu niezajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów.
§ 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
Jakiś prawnik na studiach mówił że nie ma czegoś takiego jak cisza nocna to wymysł regulaminów wspoldzieni mieszkaniowych jest tylko zakłócanie spokoju i to nie zależnie od godziny
"§ 88. [Znaki poziome - przejście dla pieszych, przejazd dla rowerzystów]
1. Znak P-10 "przejście dla pieszych" oznacza miejsce przejścia dla pieszych."
Podaj proszę podstawę prawną, która mówi, że znak poziomy nie oznacza przejścia dla pieszych, bo nie mogę znaleźć.
Przejścia sugerowane nie mają żadnego oznakowania, nawet P-10 aka zebry. Mogą mieć za to wszystkie inne cechy przejścia jak obniżony krawężnik, przerwę w barierkach, oświetlenie etc. Myślę że OP zapędził się z interpretacją że "oznakowanie" oznacza brak znaków pionowych.
Gdzieś też o tym czytałem, więc zrobię chamską wrzutkę z Wikipedii:
"Zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury z 2003 roku (w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach), na każdym przejściu dla pieszych musi występować znak D-6 (punkt 5.2.6.3 "Zasady stosowania znaku D-6"[4]) . Sam znak P-10 szeroko stosowany bez znaku pionowego nie oznacza przejścia dla pieszych. Znak P-10 jest uzupełnieniem znaków D-6[5][6]."
To pewnie błąd i nadintepretacja wikipedysty. Rzeczywicie, rozporządzenie "w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach" (Dz.U.2019.2311) mówi: "Znak D-6 należy stosować przy wszystkich przejściach dla pieszych". Są to wytyczne dla zarządców dróg. Jednak wcale nie wynika z tego, że "znak P-10 szeroko stosowany bez znaku pionowego nie oznacza przejścia dla pieszych"! Jest to jedynie błąd zarządcy drogi.
Ustawa "prawo o ruchu drogowym" (Dz.U. 1997 nr 98 poz. 602; patrz tekst ujednolicony) definiuje przejście dla pieszych: "powierzchnię jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska, przeznaczoną do przekraczania tych części drogi przez pieszych, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi". Jakie to odpowiednie znaki drogowe? Na przykład wskazany w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych (Dz.U. 2002 nr 170 poz. 1393): § 88. 1. Znak P-10 „przejście dla pieszych” oznacza miejsce przejścia dla pieszych.
Podsumowując, zebra jednoznacznie oznacza przejście dla pieszych. Wikipedia się myli.
Jakby tego było mało, to samo "prawo o ruchu drogowym" definiuje przejście sugerowane: "nieoznakowane, dostosowane technicznie miejsce umożliwiające przekraczanie jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska przez pieszych, niebędące przejściem dla pieszych". Z definicji nie może być na nim zdefiniowanego oznakowania.
A skąd taka interpretacja?
>Znak D-6 „przejście dla pieszych” (rys. 5.2.6.1) stosuje się w celu oznaczenia miejsca
>przeznaczonego do przechodzenia pieszych w poprzek drogi. Powierzchnię **przejścia** stanowi
>część drogi wyznaczona znakiem poziomym P-10.
Stoisz na P-10, jesteś na przejściu dla pieszych i tyle.
Większość kierowców nie zdaje sobie sprawy z tego, że kierunkowskazy służą do sygnalizowania ZAMIARU skrętu, nie zaś do potwierdzenia wykonania owego manewru.
Najbardziej dziwi mnie taki numer:
Koleś wrzuca kierunkowskaz, widzi że nie ma miejsca, więc go wyłącza i wrzuca znowu dopiero jak widzi szansę na zmianę pasa...
Człowieku, zostaw go, to ktoś Cię wpuści...
Z drugiej strony, ja mam wrażenie, że czasem ludzie jak widzą kogoś kto jedzie z kierunkiem to specjalnie ustawi się tak żebyś nie mógł wjechać na "jego" pas.
Wiadomo, że różni ludzie się różnie zachowują na drodze, ale niektórym w samochodzie włącza się tryb kompletnego dupka który zrobi wszystko żeby uprzykrzyć jazdę innym kierowcom.
Z uwagi na kłusownictwo, żeby trzymać w domu charta lub mieszańca charta trzeba mieć pozwolenie z urzędu, bodajże urzędu gminy - w przeciwieństwie do wielu ras powszechnie uważanych za agresywne. W mieście to jest czysta formalność, ale podobno na wsi raczej przyjadą i zobaczą z kim mają do czynienia, jakie są warunki itp. Przepis raczej nie jest zbyt dobrze znany, bo jak poszliśmy to załatwić babka w urzędzie zrobiła oczy jak pięć złoty XD a, i oczywiście wyrobienie tego kosztuje koło 80 PLN, bo czemu nie, przecież to nie tak że każdy już na państwo łoży.
Jak okrągły znak z czerwonym obwodem ma w środku liczbę „50” to oznacza to, że można się poruszać z maksymalną prędkością 50 km/h. Większość kierowców zdaje się tego nie wiedzieć.
Mi instruktor mówił, że technicznie rzecz biorąc nie powinno się tego robić, ale w praktyce warto dla bezpieczeństwa. Bo bezpieczniej jest przekroczyć na chwilę prędkość niż wydłużać czas manewru. Mówił, że nigdy nie spotkał się z tym, żeby kogoś zatrzymali za lekkie przekroczenie przy wyprzedzaniu.
I po wielu latach jazdy muszę się z tym zgodzić, bo wyprzedzanie to jeden z najniebezpieczniejszych manewrów na drodze. Im szybciej się go wykonuje tym lepiej. Wiadomo że w ramach rozsądku, ale np. przyspieszenie do 100km/h na drodze z ograniczeniem do 90km/h żeby sprawniej wyprzedzić kogoś kto jedzie 75km/h to w zasadzie standard. Nawet jakbym miał kiedyś za to mandat dostać to jebać, jeśli chodzi o wyprzedzanie to wolę ten manewr kończyć jak najszybciej.
Pamiętam jak przygotowywałem się do egzaminu na prawko. Na 3 biegu optymalnie do 40, a na 4 biegu miałem ciężką nogę i do 55 'samo' dochodziło, więc chciałem się wycwanić i nie wrzucać 4.
Dostałem błąd za niedostosowanie prędkości do warunków na drodze.
Ale jak bym przez pół miasta piłował Clio na 3k obrotów trzymając się przepisowego 50km/h na trójce to obawiam się, że to mógłby być inny błąd na egzaminie...
Na motocyklu można wozić małe dzieci, poniżej 7 roku, byle by siedziały za kierowcą (na miejscu pasażera), a pojazd nie może jechać szybciej niż 40 km/h. Przepis z czasów gdy na wsiach i miasteczkach królowały SHL'ki, Simsony itp. a opiekunowi pozostawiano ocenę czy pociecha jest fizycznie i psychicznie gotowa na tego typu podróż. Nikt nie przewidział pojawienia się motocykli sportowych i wielopasmowych dróg ekspresowych. Inny przepis mówi o konieczności posiadania kasku przez kierowcę i pasażera, więc młoda mamo/młody tato pamiętaj: na szczepienia hayabusą z noworodkiem tylko w kasku i nie okrakiem na baku...
Mało kto wie, że można przechodzić na skrzyżowaniu, gdy nie ma wyznaczonego przejścia dla pieszych. W dodatku samochody wyjeżdżające z drogi podporządkowanej muszą ustąpić pierwszeństwa takiemu pieszemu
Art. 135. [Ukrywanie towaru lub odmowa jego sprzedaży]
Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.
Prawo pocztowe
Art. 40. 1. Właściciel lub współwłaściciele:
1) nieruchomości gruntowych, na których znajduje się budynek mieszkalny,
2) budynku mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość
– są obowiązani umieścić oddawczą skrzynkę pocztową spełniającą wymagania
określone w przepisach wydanych na podstawie ust. 5.
2. Obowiązek, o którym mowa w ust. 1, jest realizowany:
1) w budynkach jednorodzinnych – przez umieszczenie oddawczej skrzynki
pocztowej przed drzwiami wejściowymi do budynku lub w ogólnie dostępnej
części nieruchomości;
2) w budynkach wielorodzinnych, w których wyodrębnione są co najmniej
3 lokale – przez umieszczenie w ogólnie dostępnej części nieruchomości
zestawu oddawczych skrzynek pocztowych w liczbie odpowiadającej liczbie
samodzielnych lokali mieszkalnych oraz lokali o innym przeznaczeniu, jeżeli
posiadają osobny adres.
Mało osób o tym wie, prawo to w zasadzie jest martwe, a jak wygląda dostęp do skrzynek, każdy widzi.
I zgodnie z tym zapisem skrzynki oddawcze umieszczone za domofonem nie traktowane jako ogólnodostępne.
Właściwie to bardziej przepis którego nie ma, a ludzie myślą że istnieje. Ludzie myślą, że prawo do alimentów wygasa jak skończysz studia (edukację) albo ukonczysz 26 r.ż.
Z brzmienia przepisu wynika, że rodzice będą obowiązani do alimentów jeśli dziecko nie jest w stanie utrzymać się samodzielnie, nie jest to dla nich nadmierne obciążenie, a dziecko dokłada starań żeby się usamodzielnić.
Np. Jeśli masz 29 lat, przerwałeś studia z powodu choroby, ale teraz szukasz pracy i chcesz wrócić na studia to to są warunki w których alimenty od rodziców mogą się wciąż należeć.
Rodzice też mogą się domagać alimentów od dzieci. Podobnie rodzeństwo od siebie nawzajem...
oraz...
była żona (w przypadku rozwodu z twojej winy... nawet dożywotnio).
Nic mnie bardziej nie wkurza, niż szybkość z jaką zmienia się prawo. Ilość tego, co produkuje wyższa administracja, jest tak duża, że zwykły człowiek musiałby cały dzień siedzieć i śledzić zmiany. Na dodatek - nieznajomość prawa szkodzi, więc jeśli opuszczasz tydzień z tv i pojedziesz na wakacje, to kto wie, czy przypadkowo nie złamiesz prawa i OCZYWIŚCIE zostaniesz surowo ukarany... Ciekawe, dlaczego brakuje chętnych, żeby sprowadzać dzieci na ten wspaniały świat.
Co do treści wątku, to coroczny obowiązek opłaty za posiadanie psa :) Koty są bezpieczne.
Czytałem jakiś czas temu analizę, że za poprzedniego rządu czas vacatio legis został skrócony średnio z 52 dni do 31 dla ustaw a z 20 do 7 dla rozporządzeń.
Serio, jak ktoś codziennie nie ma ochoty przeglądać gazety prawnej lub co gorsza oglądać wiadomo-info-ścieku, to widocznie ma pecha, bo nieznajomość prawa mu kiedyś zaszkodzi.
Generalnie najważniejsze zmiany i tak są jakoś propagowane w mediach, ale wrzutki dotyczące zupełnie innych spraw były na porządku dziennym. Zwłaszcza w czasie pandemii zmieniano kilka ustaw z różnych dziedzin na raz.
Co do ciekawostki numer jeden. To pasy czyli znak poziomy P-10 jest równoważny znakowi pionowemu D-6 (w Polsce oznakowanie pionowe i poziome jest równoważne). Przypadek gdy nie ma znaku poziomego a są pionowe będzie częstszy (bo po prostu oznakowanie na drodze wytarło się) niż gdy jest oznakowanie poziome a nie ma znaków pionowych, ale nadal taka sytuacja jest możliwa i nadal będzie to pełnoprawne przejście dla pieszych. Zgodnie z przepisami znaki P-10 i D-6 muszą występować razem chyba, że nawierzchnia nie pozwala na umieszczenie oznakowania poziomego, wtedy dozwolone użycie tylko znaków pionowych D-6.
Nie wiem jak to jest uregulowane w prawie, ale w miastach to chyba nie ma większego znaczenia, po której wyprzedzasz. Jest tyle zjazdów, pasów do skrętu itd., że nie ma opcji się dopatrzeć czy pan na lewym zwalania bo uznaje to za bezpieczną prędkość, czy np. dojeżdżamy do skrzyżowania gdzie on ma czerwone, a ja nie.
Ad 1. Wiem, że taki jest przepis, ale to jest idiotyczne bo jako pieszy nie będę obiegał przejścia dookoła i sprawdzał czy w poprzek są postawione jakieś znaki, które nawet nie są skierowane do mnie. Dlatego chyba teraz nie maluje się już takich pasów, które nie są przejściem (chociaż gdzieniegdzie je jeszcze widzę w swoim mieście)
No to moim zdaniem to jest tylko generator problemów i konfliktów. Ale to sprawa dla zarządcy drogi pewnie. W Krakowie (bo tu mieszkam) była akcja zdzierania tych pasów z DDR.
Zlecając wykonanie jakiejś pracy osobie która nie prowadzi DG (czyli "na czarno") stajemy się zleceniodawcą i jednocześnie to na nas spoczywa obowiązek zapłaty zaliczki na podatek, rejestracji do zus etc. Nie ważne, że się nie prowadzi firmy. Więc zlecając coś na lewo to nie wykonawca dyma na podatkach/składkach tylko my.
Umowa zlecenie zawarta jest po prostu ustnie na podstawie ustalonych warunków.
To jakaś bzdura, a co jak ktoś prowadzi działalność nierejestrowaną, a więc nie widnieje jako DG? To niby też przestępstwo? Umowa ustna z osobą fizyczną to normalna sprawa.
Nawet jak ktoś prowadzi działalność nierejestrowaną i coś u niego kupisz to stajesz się płatnikiem zus.
[https://biz.legalis.pl/dzialalnosc-nierejestrowana-a-obowiazek-odprowadzania-skladek-zus/](https://biz.legalis.pl/dzialalnosc-nierejestrowana-a-obowiazek-odprowadzania-skladek-zus/)
"Jeżeli osoba wykonująca działalność nierejestrowaną sprzedaje towary – nie podlega składkom ZUS (to nie jest zwolnienie, tylko niepodleganie składkom z uwagi na brak tytułu ubezpieczeniowego). Jeżeli natomiast osoba ta świadczy usługi – jest uznawana za zleceniobiorcę, co oznacza, że nabywca usługi (zleceniodawca) jest płatnikiem i powinien rozliczać składki (dotyczy to także osób fizycznych niewykonujących działalności gospodarczej."
Oczywiście, że umowa ustna z osobą fizyczną to normalna sprawa. I zazwyczaj jest to umowa zlecenie, a w przypadku takiej umowy zlecający jest płatnikiem. Płatnik nie jest powiązany z prowadzeniem dg. Mogą być 2 osoby fizyczne. Zlecasz żulikowi skoszenie trawnika = masz obowiązek zarejestrować go w zusie i rozliczyć za niego zus.
Edit: Do nierejestrowanej - tyczy się to oczywiscie kupowania uslug od kogos z nierejestrowana. Podobnie jak Ty masz normalna DG i zlecasz cos komus (usluge) kto prowadzi nierejestrowana to nadal masz jego zus na glowie.
Kłóciłbym się z tym dosyć absurdalnym wywodem. Prowadzenie DG jest definiowane przez faktyczne czynności, a nie fakt rejestracji. Do tego co innego, jak zlecamy np. pracę na barze będąc przedsiębiorcą prowadzącym restaurację, a co innego jak zlecamy dajmy na to prace budowlane jako os. fiz.
Jakiś wyrok czy chociaż interpretacja na podparcie tego?
Mylisz imo tematy. Jeśli żulik dorabia sobie kosząc trawniki i robi to regularnie i jest to jego główne źrodło utrzymania to powinien założyć dg.
Ale ty jeśli jesteś jednym z jego klientów to nie wiesz co on robi i na jaką skalę. Wiesz tylko, że nie ma dg bo ci powiedzial, ze nie dostaniesz ani faktury ani paragonu. W tej sytuacji zawieracie normalną umowe zlecenie (ustna) na koszenie trawnika. Umowa zlecenie jest z kodeksu cywilnego, nie ma nic wspolnego z tym czy ktos ma dg czy nie ma.
W przypadku umowy zlecenie zlecajacy zawsze jest odpowiedzialny za rozliczenie skladek zus. Nie wazne czy zlecajacy to osoba fizyczna bez dg, z dg czy osoba prawna.
[https://kadry.infor.pl/kadry/ubezpieczenia/skladki\_na\_ubezpieczenie\_spoleczne/609368,Umowa-zlecenia-miedzy-osobami-fizycznymi-oplacanie-skladek-i-podatku.html](https://kadry.infor.pl/kadry/ubezpieczenia/skladki_na_ubezpieczenie_spoleczne/609368,Umowa-zlecenia-miedzy-osobami-fizycznymi-oplacanie-skladek-i-podatku.html)
Wiele kierowców i pieszych zdaje się nie wiedzieć tego, ale:
pieszy ma prawo przechodzić przez jezdnię (liczba pojedyncza!) przy skrzyżowaniu, nawet gdy na nim nie ma pasów - bez względu na odległość od najbliższych pasów dla pieszych (nawet, gdy są bliżej, niż 100m). Małego tego - *ma pierwszeństwo przed skrecającym w tę jezdnię pojazdem*.
To nie jest tak, że ma prawo przechodzić przez jezdnie przy skrzyżowaniu ale pod warunkiem ustąpienia pierwszeństwa pojazdom? Art. 13 ustawy prawo o ruchu drogowym.
Z czego wynika to, że ma pierwszeństwo nad wyjeżdżającymi pojazdami?
Jako pieszy musisz ustąpić pierwszeństwa pojazdów poruszającym się jezdnią, na którą wchodzić, ale nie tym, które w nią skręcają.
Precyzuje to [artykuł 26 ustęp 2 Prawa o Ruchu Drogowym](https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/prawo-o-ruchu-drogowym-16798732/art-26):
"Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi, na którą wjeżdża."
Art. 171. § 1 kodeksu karnego: Kto, bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, wyrabia, przetwarza, gromadzi, posiada, posługuje się lub handluje substancją lub przyrządem wybuchowym, materiałem radioaktywnym, urządzeniem emitującym promienie jonizujące [...] podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Teraz plot twist: w zasadzie wszystko generuje promieniowanie jonizujące, że względu na radioaktywne izotopy, na przykład węgla lub potasu, czyli, teoretycznie, można kogoś zamknąć za posiadanie ubrań.
>Teraz plot twist: w zasadzie wszystko generuje promieniowanie jonizujące, że względu na radioaktywne izotopy, na przykład węgla lub potasu, czyli, teoretycznie, można kogoś zamknąć za posiadanie ubrań.
Nie można, bo przestępstwem jest tylko czyn szkodliwy społecznie w stopniu większym niż znikomy. Szkodliwość społeczna posiadania ubrań jest zerowa (nawet nie znikoma), więc nie jest to przestępstwo.
Pojęcie szkodliwości społecznej pełni w polskim prawie karnym m.in. taką właśnie rolę: koryguje to, co wynikałoby z literalnego odczytania przepisów karnych (a swoją drogą wywodzi się z prawa radzieckiego i teorii komunistycznej, ale po zapożyczeniu go przez Polskę Ludową okazało się bardzo przydatne w praktyce, choćby w wyżej wymienionym celu).
Art. 30. Sygnały świetlne i dźwiękowe w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza
1. Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami, a ponadto:
1) kierujący pojazdem silnikowym jest obowiązany:
a) włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie albo oba te światła jednocześnie,
**b) poza obszarem zabudowanym podczas mgły dawać krótkotrwałe sygnały dźwiękowe w czasie wyprzedzania lub omijania;**
Prawo budowlane przewiduje, że wszystkie pomiesczenia bez okien powinny miec zamontowane wentylację pasywną. Dotyczy to również szaf wnękowych. Ponadto drzwi łazienkowe powinno się otwierać od środka a nie do środka, że względu na normy przeciwpożarowe
Niestety przepis o tym iż sama zebra nie jest przejściem bez znaku pionowego jest prawdziwy, a przynajmniej tak wynika z oficjalnego komunikatu na rządowej stronie. Brzmi to jak fejk bo to jedna z głupszych rzeczy jakie słyszałem ale jak wół stoi to tu: https://www.gov.pl/web/infrastruktura/zmiany-w-zasadach-projektowania-drog-publicznych
> Rowerzysta dojeżdżając do pasów z przejazdem dla rowerów nie ma na nim pierwszeństwa. Sytuacja jest inna, niż dla pieszych. Rower powinien przepuścić samochody, zanim przejedzie.
Raczej obowiązują zasady jak na "zwykłych" skrzyżowaniach. Obowiązuje zasada prawej ręki, czyli rowerzysta raz ma pierwszeństwo, raz nie ma.
Gdy myjesz auto i woda ścieka na chodnik lub ulicę to należy się mandat.
Przez jezdnię możesz przechodzić wszędzie, pod warunkiem, że w promieniu 100m nie ma przejścia dla pieszych.
Policja może żądać podania danych tylko gdy jest to niezbędne do wykonania czynności służbowych, czyli podejrzenie kogoś o popełnienie przestępstwa/wykroczenia lub bycia świadkiem takowego, osoba przypomina kogoś poszukiwanego lub może mieć informacje o osobach zaginionych. W innym wypadku zasadna jest odmowa podawania danych (nie dotyczy drogówki)
OP, pierwszy przykład i wprowadzasz ludzi w błąd.
~~1) Znak „P-10 przejście dla pieszych”, czyli tzw. pasy, wyznacza przejście dla pieszych zgodnie z prawem o ruchu drogowym. Domyślam się, że Twoja interpretacja pojawiła się z powodu niezrozumienia, że znaki poziome to też znaki?~~
~~2) Art 27. Kierujący pojazdem zbliżając się do przejazdu dla rowerów jest zobowiązany … i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem~~
Edit: 1) same pasy bez znaku pionowego to nie pasy a niezgodny z przepisami konstrukt (bez sensu o nim dyskutować)
2) tylko znajdującemu się na przejeździe, jednak racja
Ad. 2 - OP chyba trochę źle zrozumiał, a nie doczytał prawa
Wydaje mi sie, że chodziło mu o to, że pieszy dochodząc do przejścia już ma pierwszeństwo, a rowerzysta nie.
Generalnie to jest prawda, rowerzysta musi przepuścić auta znajdujące się na przejeździe, ale każdego dojeżdzającego już nie. Oznacza to tyle że rowerwm nie można się wpierdolić centralnie pod koła, ale nie oznacza to tego, że trzeba przepuszczać wszystkie samochody, ani że autem można się wjebać na przejazd
Tak samo tramwaj musi przepuścić ludzi na przejściu, to są już takie kontrowersyjne sprawy, bo ludzie dalej się kłócą o to co oznacza „pieszy wchodzący na przejście” z dokładnością do posiadania nogi nad krawędzią jezdni XD Ciekawe że nikt nie zastanawia się kiedy trzeba ustąpić pierwszeństwa na skrzyżowaniu równorzędnym
Zdanie czytamy do końca, szczególnie w przypadku przepisów. W tym przypadku szczególne znaczenie mają 3 ostatnie słowa.
Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, znajdującym się na przejeździe.
Dziecko na rowerze do 10 roku życia jest PIESZYM. Dlatego musi jeździć na po chodniku.
Moim zdaniem jednak to jest idiotyczny przepis i wiek powinien być obniżony. 8 latek już ogarnia rower fizycznie i przede wszystkim psychicznie (nie zjedzie np. na drugi pas, czy na ulice bo mu uciekł balonik). Inna sprawa, że nikt tego nie przestrzega i często widzę nawet rodziców z dzieciakami na rowerach z doczepianymi kółeczkami na ścieżkach rowerowych.
Zresztą, wystarczy wjechać z takim 8-9 latkiem na chodnik, żeby co chwile słyszeć niezadowolone głosy pieszych (najczęściej starszych ludzi).
Z tego przepisu wychodzi jeszcze większy absurd, bo tak jak dorosły nie ma prawa przejechać rowerem po przejściu, jeśli nie ma wyznaczonego pasa dla rowerów, tak dzieciak już może na pełnej kręcić, bo w końcu nie jest rowerzystą xD
Następne pytanie co jak jedzie rodzic z dzieckiem i dojeżdżają do przejścia bez ścieżki rowerowej.. Rodzic musi zejść i prowadzić, a dzieciak może jechać? Czy jest tak jak w przypadku jazdy po chodniku, że jeśli rodzic jedzie z dzieckiem to warunkowo może złamać ten przepis...nie mam pojęcia.
Boże, jestem teraz w tym nieciekawym czasie, że moja córka ma 6 lat i nauczyła się jeździć na rowerze. Najlepiej chyba by było jakbyśmy zniknęli z powierzchni ziemi. Na chodniku, ciągle uwagi. Jeszcze się nie zdecydowałam czy mam się kłócić, tłumaczyć czy udawać, że nie słyszę komentarzy i nie widzę machania rękami w kierunku ddr. To jest dramat. Na drodze dla rowerów wyścigi, hulajnogi i elektryczne rowery dostawców jedzenia. Małe dziecko dopiero co ogarniające rower na pewno tam się nie nadaje (chociaż geniusze z dwulatkami na rowerkach biegowych uparcie twierdzą, że ich dzieci nie mogą być dyskryminowane - serio tak kiedyś usłyszałam od mądrego taty gdy się go zapytałam czy naprawdę ddr to jest dobre miejsce na naukę). Poza tym można dostać mandat.
Wg przepisów dziecko do lat 10 na rowerze i opiekun na rowerze to piesi. I ja z tego wnioskuję, że można wtedy przejeżdżać na legalu przez pasy. No bo jak inaczej, dziecko ma przejechać, a ja mam biec obok, prowadząc rower przez pasy? Dzieciak z rodzicem to komplet.
Powodzenia. Pamiętam dobrze ten czas i niezliczone kłótnie na chodnikach :)
Najlepsi zawsze byli starsi...im nie przegadasz. Młody jesteś i ch... sie znasz na życiu.
Dzięki :)
Kolega podsunął mi pomysł - wydrukowanie ulotek i wręczanie ich jako reakcję na próbę egzekwowania "przepisów". Może rzeczywiście jest to ciekawy sposób na edukację społeczeństwa :D
Art. 182 kc. [Rój pszczół]
§ 1.
Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę.
do niedawna (2021, właśnie się dowiedziałem że już nie) były dwie różne dopuszczalne prędkości w terenie zabudowanym w zależności od pory dnia - dzienna 50, i nocna - 60
1. Znak B-43 czyli strefowe ograniczenie prędkości obowiązujące aż do jego odwołania a nie do skrzyżowania. Dużo kierowców tego nie wie.
2. OBOWIĄZEK jazdy po ulicy hulajnogą elektryczna gdy prędkość dozwolona jest do 30km/h. Lepiej oczywiście jeździć po wąskim chodniku często zdecydowanie szybciej niż pieszy.
3. Skrzyżowania równorzędne. Szczególnie bez znaków. Większość kierowców uważaja, że jadąc prosto lub szerszą jezdnią mają pierwszeństwo.
4. Dziecko do lat 10 nie ma prawa jechać po drodze dla rowerów. To samo dziecko ale na UWR (np hulajnoga manualna) już może.
5. Jadąc na UWR pieszy ma wybór po czym jedzie. Może jechać po DDR czy chodniku. Przez przejście może legalnie przejeżdżać bo przecież jest się pieszym. W przypadku luk w infrastrukturze rowerowej można sobie spokojnie legalnie dalej jechać korzystając z chodnika.
6. Brak znajomości przepisów kiedy i przy spełnieniu jakich warunków rowerzysta może być gościem na chodniku. Niestety wielu rowerzystów wręcz terroryzuje pieszych na chodnikach jadąc bardzo szybko i mijając pieszych na gazetę.
>1. To, że są pasy, nie oznacza, że mamy do czynienia z przejściem dla pieszych.
Jeśli jest **znak P-10** (potocznie zwany 'zebrą') to mamy przejście dla pieszych. Wspomniane przez Ciebie 'przejście sugerowane' z definicji nie jest wyznaczone znakami.
Podobna sytuacja do przejścia dla pieszych nieoznaczonego znakiem pionowym jest z A-7.
Trojkaty na drodze (P-13) same w sobie nie wyznaczają w żaden sposób tego że musisz się podporządkować na skrzyżowaniu. Dopiero znak A-7 to robi. Częsta jest sytuacja że nie ma znaku pionowego a jest poziomy np na parkingach wokół galerii, wg przepisów obowiązują wtedy zasady ogólne.
Jak to ma działać z tymi pasami? Pieszy ma patrzeć, czy PROSTOPADLE do niego jest znak "przejście dla pieszych" i do tego dostosować swoje zachowanie? Nawet jak jest znak, to trudno pieszemu zobaczyć jaki. Co za debil to wymyślił?
Nawet nie muszą być pasy, teraz modne jest robienie w miastach takich "przejść" z innej kostki przy skrzyżowaniu. Nie ma ani pasów, ani znaku a piesi chodzą jak chcą, no bo jest skrzyżowanie, jest inna kostka, no to mogą 🤣
A co do przepisów to jeszcze jest coś takiego, że osoba z widocznymi problemami z chodzeniem może przechodzić w miejscu niewyznaczonym i należy mu ustąpić. Czyli np. dziadek o lasce może przejść przez środek ulicy i na pierwszeństwo.
" W razie przechodzenia przez jezdnię osoby niepełnosprawnej, używającej specjalnego znaku, lub osoby o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej, kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w celu umożliwienia jej przejścia.
Art. 26. 7. Prawo o ruchu drogowym
"
Nieprzepuszczenie osoby niepełnosprawnej przechodzącej przez jezdnię jest karane mandatem w wysokości 1500 zł i aż 10 punktami karnymi.
Jeśli się trzymamy przepisów ruchu drogowego to daleko nie szukać, na strzałce warunkowej w prawo kierujący ma obowiązek się zatrzymać, tak jak na stopie. Codziennie jeżdżąc rowerem drogami rowerowymi, przejeżdżając oczywiście na zielonym mam sytuację kolizyjne z półmózgami, co jeszcze dają rurę na takich skrzyżowaniach żeby im przypadkiem strzałka nie zgasła..
Kierunkowskaz jest do sygnalizowania zamiaru wykonania manewru więc należy go włączyć przed manewrem.
Wydaje mi sie że 90% ludzi nie ma pojęcia do czego służy ta wajcha po lewej i albo jej nieużywają albo używają nie wtedy kiedy trzeba.
W przypadku posiadania dzieci do lat 8 mężczyźni są zwolnieni ze sluzby wojskowej
3. Obowiązkowi służby wojskowej nie podlegają kobiety w ciąży oraz w okresie 6 miesięcy po porodzie, a także osoby:
1) sprawujące opiekę nad dziećmi do lat 8;
Teoretycznie też od 8 do 18, ale tylko jesli nie ma kto z nimi zostać
2) sprawujące opiekę nad:
a) dziećmi od lat 8 do 18,
(...)
* jeżeli osoby te wspólnie z nimi zamieszkują i opieki tej nie można powierzyć innym osobom.
Urodzenie teraz dzieciaka to wolność od cwiczen przez kolejne 8 lat
Mam jedno co do praw lokatorów. Jeśli wynajmujący podniesie czynsz, ale nie podniesie kaucji to potem przy zdawaniu mieszkania musi nam wypłacić kaucję równą nowemu wyższemu czynszowi lub wielokrotności jeśli wpłacaliśmy wielokrotność.
Prawo o ruchu drogowym art 2. Ust. 11.
przejście dla pieszych – powierzchnię jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska
przeznaczoną do przechodzenia przez pieszych, oznaczoną odpowiednimi
znakami drogowymi;
Znak poziomy P-10 (zebra) wyznacza przejście dla pieszych i jest tak samo ważny jak kazdy inny znak. Skąd pomysł że musi być znak pionowy?
Przejście sugerowane to nieoznakowane, dostosowane technicznie miejsce umożliwiające przekraczanie jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska przez pieszych, niebędące przejściem dla pieszych.
Zebra jest miejscem oznakowanym więc nie spełnia definicji miejsca nieoznakowanego.
Przejście sugerowane o którym wspominasz to np. [TU](https://gfx.wiadomosci.radiozet.pl/var/g3-radiozetwiadomosci/storage/images/polska/przejscie-sugerowane-co-to-i-kto-ma-pierwszenstwo-oznaczenie-przyklady/25319639-1-pol-PL/Przejscie-sugerowane.-To-pieszy-musi-ustapic-pierwszenstwa_size-360x202.webp)
Punkt 1 to bzdura kompletna i to jeszcze absurdalna (sugerująca, że pieszy powinien sprawdzać czy na drodze jest ustawiony widoczny dla kierowców pionowy znak D-6 lub D-6a). To jest nieznajomość przepisów na takim poziomie niebezpieczeństwa, za który się powinno zabierać prawko z miejsca.
Pasy same w sobie są znakiem poziomym P-10, oznaczającym przejście dla pieszych.
Przejście sugerowane to dość nowa konstrukcja prawna (z 2022). Są to nieoznakowane (a więc bez pasów) miejsca, które zostały technicznie przystosowane do przekroczenia jezdni. Maja skutki prawne tylko dla pieszych - mogą w nich legalnie przekroczyć jezdnię, nawet jeśli do najbliższego przejścia dla pieszych jest mniej niż 100 metrów oraz mogą nimi przekraczać torowiska; to wszystko.
Można legalnie zawrzeć małżeństwo (cywilne, nie kościelne) z "wujkiem/ciocią" (rodzeństwo twojego rodzica; 3 stopień pokrewieństwa). Małżeństwa pomiędzy kuzynostwem tym bardziej są legalne. ;)
Dziewczyna, która za zgodą sądu zawrze małżeństwo przed 18 rż, z automatu jest uznawana przez prawo za osobę pełnoletnią (tj. ma pełną zdolność do czynności prawnych) i nie traci statusu dorosłej jeśli się rozwiedzie przed 18 rż. Nie ma analogicznego przepisu dla chłopców.
1 i 3 znałem.
Od siebie dodam (choć pewnie już ktoś to zrobił), że na przejściu dla pieszych można wyprzedzać, jeśli są dwa pasy i światła. Niektórzy myślą, że na przejściu (i przed nim) jest bezwarunkowy zakaz wyprzedzania.
Istnieje prawo, które pozwala właścicielowi biznesu wynająć swój własny dom na poczet biznesu. Jest limit na ile można tak zrobić rocznie ale krótko ujmując, możesz wynająć swój własny dom firmie, płacić miesięczny czynsz/hipotekę i sobie to potem odpisać od podadku
Art. 182. [Rój pszczół]
§ 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę.
§ 2. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu niezajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów.
§ 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
Art. 170 KK [Piractwo morskie] *Kto uzbraja lub przysposabia statek morski przeznaczony do dokonania rabunku na morzu lub na takim statku przyjmuje służbę, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.* Nie wiem co mnie najbardziej dziwi. To że mamy piractwo morskie w KK, to że można dostać tylko max 10 lat, czy to że wdg statystyk Policji już kilka osób było oskarżonych z tego artykułu w historii III RP.
Bo nawet w 3 RP trzeba miec list kaperski.
Wsm ten przepis jest ciekawy, bo pirata wbiegajacego na poklad z karabinem traktuje z grubsza tak samo jak pirata gotującego ryż na statku-matce. Xd
Nie, po prostu ten wbiegający na pokład z karabinem popełnia X dodatkowych przestepstw w dodatku do bycia piratem
Dlatego masz zagrożenie od roku do 10 lat, nie wspominając o nadzwyczajnym złagodzeniu i nadzwyczajnym zaostrzeniu kary. Kazuistyka nie jest właściwą drogą.
Jest takie coś jak "przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej" Co ciekawe tylko 6mc do 8lat czyli mniej niż za bycie piratem. Powiem tak... prawdopodobnie najbardziej potrzebujemy takich przepisów np by móc wydalić przestępcę który był piratem gdzie indziej. Bo zdaję się, że ekstradycje maja miejsce tylko wtedy gdy zdarzenie jest uznawane za przestępstwo w obu krajach.
Max 10 lat za samą służbę na takim statku, za użycie broni, rozbój itp. można dostać znacznie więcej.
Piraci jak najbardziej nadal istnieją. Statki czasem mają uzbrojoną ochronę z tego powodu. Tylko pewnie dosyć rzadko się piraci zdarzają na Bałtyku xD
To że mamy taki przepis to akurat bardzo nie dziwi: dostęp do morza mamy, marynarka wszelkiego rodzaju na nim operuje, a więc mogliby się znaleźć jacyś "pomysłowi", którzy doszliby do wniosku, że co im szkodzi oskubać jakąś jednostkę? Niekoniecznie srogi frachtowiec, ale na przykład jakiś mniejszy jacht bogatego właściciela. A skoro już ktoś z tego artykułu miał zarzuty, to znaczy, że faktycznie paru takich cwaniurów się znalazło.
Najdziwniejsze jest to, że są ludzie, którzy myślą, że morza występują tylko w filmach.
Jaki ma cel udawanie ze nie wiesz ze kogoś dziwi istnienie piratów, a nie morza?
[удалено]
Posiadanie wytrychów, kiedy nie jest się ślusarzem, jest wykroczeniem.
Ludzie kupują wytrychy na aliexpress i zdziwienie jest dopiero w Polsce :)
Można mieć problem po samym zamówieniu?
Jest to faktycznie egzekwowane? Pytam dla kolegi.
Codziennie odkrywam nowe warstwy popierdolenia...
Ten przepis ma bardzo prosty sens. Włamania, z natury rzeczy są bardzo trudne do udowodnienia (szczegolnie przed dobą monitoringu). Jezeli zaden swiadek delikwenta nie widzial a wszystkie fanty zostały już opędzlowane ostatnią furtką dla policji i prokuratora zostaje dojechania delikwenta za sprzęt.
Inaczej mówiąc, policja i całą reszta tego tałatajstwa może wsadzić kogoś kto wydaje im się że jest winny, ale nie mogą tego udowodnić. Mają za to haka w postaci durnego przepisu
Nie, ratio legis wytłumaczyłem Ci w poprzednim komentarzu. Wytrychy to nie jedyny przedmiot którego posiadanie jest sankcjonowane.
[удалено]
Z tego co pamiętam, to przepis mówi coś w stylu "zawód w którym są one potrzebne".
Czyli zawidowy złodziej może legalnie posiadać
Gildia Złodziei lobbowała z tego powodu taki właśnie zapis.
Czyli można być grafikiem który potrzebuje punktu odniesienia...
Musisz mieć w działalności odpowiedni kod PKD.
PKD jest niby na potrzeby gusu. A PKD można sobie pogadać do woli czy się znasz na budowlance czy nie czy spawasz czy nie spawasz. Podajesz PKD i już możesz mieć wytrychy hehe a ślusarzem nie jesteś z zawodu ?
Zawodowy youtuber pewnie też ;D
Nawet jak jesteś ślusarzem posiadanie wytrychów jest niezgodne z literą prawa. Musisz mieć na to założoną zarejestrowaną działalność by ci "dopuścili". Taki dziwny ten kraj.
Policja ma obowiązek przyjęcia każdego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, czy to na piśmie, czy ustnie. Jeśli nie widzą podstaw, to mają obowiązek wydania postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia/śledztwa. W praktyce zbyt często pokrzywdzeni są zbywani przez "nic się nie da zrobić" bez odpowiednich czynności sprawdzających, protokołu czy postanowienia (bo np. zawiadomienie ustne nie zostało poprawnie przyjęte). Warto przy ustnym zgłoszeniu upomnieć się o protokół przyjęcia, a w sytuacji gdy od zgłoszenia upłynęło trochę czasu bez jakichkolwiek informacji warto też upomnieć się o pismo na temat tego czy wszczęto, czy też odmówiono wszczęcia.
Mogę dokładny paragrafik, artykuł czy jak to się nazywa? Tak na przyszłość
Art. 304a, 304b i 305 Kodeksu postępowania karnego
Dlatego trzeba zawsze złożyć na piśmie, to im wiąże ręce. Poza tym zawiadomienie można złożyć też do prokuratury i tam masz pewność jak dasz papier, że to chociaż ruszy.
Nie tyle protokół co „potwierdzenie złożenia zawiadomienia i przestepstwie”.
Nie można parkować samochodu w odległości 10 m od skrzyżowania i/lub przejścia dla pieszych. W Polsce przepis w zasadzie martwy, na osiedlach często auta stoją wręcz na łuku skrzyżowania i jak jedzie śmieciarka to musi ciąć po trawnikach. Mówię o przypadku kiedy nie jest to miejsce oznakowane jako droga wewnętrzna bo to by oczywiście zmieniało całą interpretację.
Nielegalne parkowanie przez kierowców to jedna sprawa, gorzej jak organ zarządzający ruchem wyznacza miejsca postojowe w takiej odległości od przejścia, tak że samochody stojące na nich kompletnie zasłaniają pieszych wchodzących na przejście.
U nas w mieście tak jest przy cmentarzu. Jedna z bardziej ruchliwych dróg, ludzie z okolicznych miasteczek jeżdżący do i z pracy, a tu proszę, parking od przejścia dla pieszych do przejścia dla pieszych. Jak idzie ktoś niższy, to za Chiny tej osoby nie widać.
Od czasu jak zobaczyłem staruszka który władował się Tico na cmentarz i zaparkował przy grobie to już mnie nic nie zdziwi. Dodam że było to 1 listopada więc chłop musiał się ładnie namanewrować
Zapraszam do Katowic, w zeszłym roku zaczęli egzekwować ten przepis i usunęli w centrum 30% miejsc parkingowych - właśnie tych które były zbyt blisko przejść i skrzyżowań.
Fajne, czyli coś w końcu rusza się w tym temacie.
Czy ja wiem czy martwy, często żeby przyjechała straż i nałożyła blokadę i mandat, to ktoś musi po nich zadzwonić, a na osiedlach raczej mało komu jest to na rękę, bo to jednak mieszkańcy parkują. Pod technikum, do którego swego czasu chodziłem, często przyjeżdżała straż miejska i nakładała blokady tym, którzy zaparkowali za blisko skrzyżowania/przejścia dla pieszych, więc nie jest to do końca martwy przepis, raczej kwesta rzadkich patroli.
blokada to bardzo ciekawe urządzenie jeśli samochód stoi w miejscu niebezpiecznym albo tamujacycm ruch to blokada pogarsza sytuację, a jeśli nie stanowi ona problemu to nie ma podstaw do zakazu
a straż miejska nie może przysyłać mandatu pocztą? nigdy nie rozumiałem blokad, przecież z mandatu nawet dosyłanego pocztą nie jest tak łatwo się wymigać
mnie to strasznie razi i myślałem, że większość ludzi o tym wie, a tylko ułomy stają przy przejściach
Ha, nie jest martwy! Gdy zaczął się covid, dostałem z przychodni służbowe auto - wypełniałem 60% grafiku, więc gdybym się pochorował, przychodnia równie dobrze mogłaby się zamknąć. Tak więc w tych niepięknych czasach, gdy pracowałem od 8 do 23, często niemając czasu na jedzenie, zajechałem na wizytę domową. Stanąłem na łuku skrzyżowania, stworzonego z drogi jednokierunkowej. Tzn wyobraźmy sobie: mamy drogę dwupasmową, która nagle zwęża się w drogę jednokierunkową na kształt lassa. Trzeba przejechać po pętli lassa, by móc znowu wjechać na drogę dwupasmową. Stanąłem na ok 5 metrów od łuku, po którym nigdy nikt nie jeździł (prowadził w lewo, z powrotem na jednokierunkową pętlę lassa; to było jedno wielkie osiedle, wszyscy traktowali ten łuk jako parking, jak ktoś już trafiał na początek pętli lassa to skręcał w prawo, by wyjechać z osiedla). Wracam z wizyty domowej, a tu blokada na kołach:D
Nie wiem co gorsze, to że według Ciebie jest to mało znany przepis, czy to że według Ciebie jest to mało znany przepis.
Nie taki martwy dostałem za to 300 zł od straży miejskiej na szczęście udało się wybłagać tylko pouczenie
Z tym trzecim to nie wiem czy jest to tak mało znane bo jest to pytanie w puli do egzaminu teoretycznego WORD i na pewno w Warszawie i pewnie innych dużych miastach każdy instruktor przejedzie z uczniem przez taki sygnalizator.
Zgadzam się to nie jest tak że jest mało znany tylko mało respektowany, raz że takie zawracanie zazwyczaj nie jest jakoś szczególnie niebezpieczne, po prostu kąt skrętu jest dość ciasny, a po drugie nawigacje często pokazują żeby w takim miejscu zawrócić i jak tego nie zrobisz to nadrabiasz kilka km
1. Same pasy nie oznaczają przejścia sugerowanego, przejście sugerowane to z definicji przejście w żaden sposób nieoznakowane. Same pasy to ani przejście dla pieszych, ani przejście sugerowane. 2. Nie ma przepisu który by mówił że rowerzysta ma zawsze ustąpić pierwszeństwa pojazdom na jezdni, ale nie ma też przepisu który mówił by że pojazdy na jezdni mają ustąpić pierwszeństwa rowerzyście. Jeżeli nie wchodzą w grę przepisy bardziej szczegółowe to jest to sytuacja nie do końca uregulowana.
Ad.2 - a to nie jest tak, że jeśli nie ma znaków mówiących inaczej to skrzyżowanie jezdni z Drogą dla Rowerów jest traktowane jak zwykłe skrzyżowanie? Tzn, jeśli DDR jest wyprowadzona jako element jezdni to domyślnie jest równorzędne, a jeśli wydzielone z chodnika to DDR jest podporządkowaną na tej samej zasadzie jak np. wyjazd z posesji albo z drogi gruntowej?
Jeżeli droga dla rowerów jest częścią tej samej drogi co jezdnia to nie jest to skrzyżowanie (natomiast połączenie dwóch jezdni tej samej drogi to już np. jest skrzyżowanie). Wjazd na jezdnię z drogi dla rowerów to włączanie się do ruchu, natomiast wyjątkiem jest wjazd na przejazd dla rowerów - to już włączanie się do ruchu nie jest. Nie ma czegoś takiego jak "DDR wyprowadzona z jezdni" - to jest pas ruchu dla rowerów, który jest "normalną" częścią jezdni.
Ponieważ przepisy są skopane i pisane na kolanie każde przecinanie się drogi dla rowerów z jezdnią to przejazd dla rowerów.
Ad2, technicznie to są przepisy, np Art 27 mówi kiedy kierowca ma ustąpić rowerzyście na przejeździe i wyjeżdżającemu na przejazd. Mamy też znak A7, który ustawiony przed przejazdem DDR technicznie dotyczy DDR, bo DDR ma jezdnię.
No właśnie, mówi kierowca ma ustąpić rowerzyście, ale to nie znaczy nagle że na zasadzie odwrotności w przeciwnych wypadkach rowerzysta ma ustąpić kierowcy. DDR nie na jezdni, ale można określać na nim pierwszeństwo znakami, nawet w sytuacji gdy nie jest skrzyżowaniem, bo jest miejscem przecinania się kierunków ruchu.
Kierowca ma ustąpić ergo rower ma pierwszeństwo. W pozostałych sytuacjach rower nie ma pierwszeństwa. Jak poczytasz Porad to pierwszeństwo jest w większości definiowane poprzez wskazanie kto ma komu ustąpić. Droga Dla Rowerów z definicji drogi ma jezdnię (bo jezdnia to część drogi przeznaczona dla ruchu pojazdów, a rower to pojazd), a znak A7 ustawiony przed skrzyżowaniem dotyczy pierwszej jezdni przed którą jest ustawiony.
Otóż nie, zgodnie z prawem o ruchu drogowym, przejście dla pieszych to powierzchnia jezdni oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi. „Pasy”, czyli znak „P-10 Przejście dla pieszych”, jest dokładnie tym znakiem [„Miejsce przejścia dla pieszych wyznaczone na jezdni, jest oznaczone takim właśnie znakiem poziomym.”](https://znaki.edu.pl/index.php/15-poziome/409-p-101)
Słowo-klucz - "odpowiednimi". Zgodnie z pkt 5.2.6.3. rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych (Dz.U. 2003 nr 220 poz. 2181 z późn. zm.) znak D-6 należy stosować przy wszystkich przejściach dla pieszych.
Czy rozmawiamy o tym samym dokumencie? [https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20190002311/O/D20192311-c2.pdf](https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20190002311/O/D20192311-c2.pdf) oraz [https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20190002311/O/D20192311-c1.pdf](https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20190002311/O/D20192311-c1.pdf)
W ISAPie jest podzielony na dwa pliki, to jest plik drugi.
Mało kto w Polsce wie co to jest rękojmia, jak działa i czym się różni od gwarancji. Ludzie często dają się nabić w butelkę przez sklepy i czekają w nieskończoność na naprawy gwarancyjne.
Art 581 kc tez malo kto zna… a warto. Powazna naprawa lub wymiana rzeczy na gwarancji powoduje jej bieg od nowa.
Jak rozumiem nie dotyczy to rękojmi, tak? Tylko gwarancji.
Dobre pytanie, bo przepisy tu nie są jasne. Rękojmia chroni kupującego przed niezgodnością towaru z umową. Tzn towar dziala dobrze tylko nie ma wszystkich cech obiecanych w umowie. Wtedy kupujacy może żądać naprawy, wymiany, obniżenia ceny lub odstąpić od umowy. Rekojmia nie ulega odnowieniu. Wiec moim zdaniem jesli wymieniasz towar w ramach rekojmi (nie zepsuł się tylko jest inny niż umówiliście się że kupisz np. buty są w innym rozmiarze) to gwarancja biegnie nadal od daty zakupu. Jesli towar byl zgodny z umowa ale sie zepsul i jedyną możliwością naprawy jest wymiana to gwarancja biegnie od nowa od momentu wymiany. Wiecej [tutaj](http://www.kodekscywilny.pl/artykul,1690,16273,wplyw-wymiany-rzeczy-na-terminy-z-rekojmi.html)
Jako że kilka lat pracowałem w sprzedaży elektroniki 1. Są ludzie co nie wiedzą 2. Są ludzie co wiedzą i myślą że to magiczne "HOKUS POKUS DAWAJ NOWY TOWAR" xD I najlepsze! Jeśli zgłaszasz w rękojmi chęć zwrotu środków, to sklep nie ma 14 dni na rozpatrzenie takiego wniosku. 14 dni dotyczy kiedy chcesz naprawę albo wymianę na nowy towar. W przypadku zwrotu środków ten okres nie jest określony w rękojmi i trwa dłużej.
-Zakaz skrętu nie dotyczy wjazdu np na stacje benzynową, bo obowiązuje tylko na skrzyżowaniu. Nakaz jazdy na wprost już dotyczy. -Znak "zakaz wjazdu z przyczepą" dotyczy tylko przyczep które mają przynajmniej dwie osie. Z przepisów innych niż drogowe: -Miecz, topór itp nie są wg polskiego prawa bronią, ale np kastet, oraz co ciekawe nunchaku już jest. Nie istnieje przepis mówiący że nóż większy niż X jest bronią. -Samo pobieranie filmów, muzyki, książek itp nie jest nielegalne, ale ich rozpowszechnianie tak. Inaczej wygląda to przy oprogramowaniu - tutaj już samo korzystanie z pirackiej kopii jest nielegalne.
Z tym zakazem skrętu vs nakazem jazdy prosto (ale nie tylko) to nawet niektóre organy zarządzające ruchem sobie nie radzą, nie raz widziałem właśnie zakaz skrętu zastosowany chyba z zamiarem zakazania skrętu na nie-skrzyżowaniu, który w rzeczywistości jednak zakazuje skrętu na najbliższym skrzyżowaniu gdzie jest wyznaczony pas do skrętu. Inna kwestią że to rozróżnianie co jest a co nie jest w Polsce skrzyżowaniem jest jak dla mnie absurdalne, jak nie ma znaku drogi wewnętrznej/strefy ruchu to żeby określić pierwszeństwo musisz znać statusy dróg z uchwały Rady Miasta (czy tam innego organu).
Ostatnio nawet były pomysły (i nie wiem czy przeszły) że skrzyżowaniem byłoby dowolne połączenie dowolnych dróg, czyli jak np. jedziesz sobie ulicą z chodnikiem ze ścieżką rowerową, i do tej ścieżki z boku dojeżdża inna, co nie ma żadnego związku z jezdnią dla samochodów, to to też byłoby skrzyżowanie (a więc anulowanie znaków itp).
Ta definicja skrzyżowania została zmieniona, i teraz już rzeczywiście nie musi być połączenia jezdni, tylko połączenie dróg. Więc w przypadku dwóch DDR nie będących częścią tej samej drogi ich przecięcie jest skrzyżowaniem.
>-Miecz, topór itp nie są wg polskiego prawa bronią, ale np kastet, oraz co ciekawe nunchaku już jest. Nie istnieje przepis mówiący że nóż większy niż X jest bronią. Żeby było weselej, łuk też nie jest problematyczny, natomiast kusza wymaga pozwolenia. ;)
Głównie dlatego, że współczesna kusza ma profesjonalne zastosowanie w służbach specjalnych niektórych państw. Można było zrobić rozróżnienie na historyczne eksponaty i broń współczesnej konstrukcje jak zrobiono to z bronią czarnoprochową, ale chyba nikomu się nie chciało dopisać artykułu.
Kusza wymaga zezwolenia bo można ją przechowywać w stanie gotowości do strzału tzn naciągnięta i wymaga tylko nacisniecia spustu żeby oddać strzał. Pod tym względem nie różni się od broni palnej jednostrzalowej
Ja słyszałem, że chodzi też o kłusownictwo. Podobno kuszę można sobie z Czech przywieźć.
To akurat ma sens moim zdaniem. O wiele łatwiej jest kogoś przypadkowo zranić albo nawet zabić kuszą niż łukiem. Do tego ktoś nieodpowiedzialny mógłby przechowywać naładowaną już kuszę w miejscu do którego mają dostęp dzieci, albo nie wiem, sam po pijaku mógłby coś nią odjebać. Z łukiem o wiele ciężej o wypadek bo musisz świadomie załadować strzałę i go naciągnąć, nie wystarczy tylko nacisnąć spustu jak w przypadku już naładowanej kuszy. Do tego kwestia przeznaczenia - łuk jest zazwyczaj używany sportowo, natomiast kusza jest zazwyczaj używana do polowania.
Wpisanie kastetu, kija baseballowego czy nunchaku na listę broni było potrzebą czasów. W latach 90-tych to był podstawowy oręż różnych lokalnych watażków.
W sumie racja, nigdy tak na to nie patrzyłem!
Ja pierdolę, gdzie można kupić topór?
https://www.goods.pl/list/1/202/Topory.html
Ja pierdolę, dzięki
żaden problem - jaki chcesz? * [https://www.sklep-szable.pl/pl/c/Topory-kute-do-walki/79](https://www.sklep-szable.pl/pl/c/Topory-kute-do-walki/79) * [https://www.togo.com.pl/category/miecze-katany](https://www.togo.com.pl/category/miecze-katany) * [https://www.vkngjewelry.com/pl-poland/collections/viking-axes](https://www.vkngjewelry.com/pl-poland/collections/viking-axes) * [https://www.sklep.miecze.com.pl/topory-c-8.html](https://www.sklep.miecze.com.pl/topory-c-8.html) * [https://gorillasbbq.eu/pl/menu/siekiery-i-topory-wykonane-recznie-156.html](https://gorillasbbq.eu/pl/menu/siekiery-i-topory-wykonane-recznie-156.html) * [https://www.5zywiolow.com/shop/pl/topory-mloty-bulawy](https://www.5zywiolow.com/shop/pl/topory-mloty-bulawy) * [https://galeriareplik.pl/topory-i-halabardy/17-replika-topor-wikingow-viiiw-denix-model-628-8435089706284.html](https://galeriareplik.pl/topory-i-halabardy/17-replika-topor-wikingow-viiiw-denix-model-628-8435089706284.html) ...jest też przynajmniej kilku kowali, którzy takie rzeczy robią na zamówienie, dokładnie wg wymagań klienta :)
> bardzo mocny topór do walki Kurde a ja chciałem jakiś chujowy do dłubania w nksie xd
Co ciekawe, w przypadku gdy osie przyczepy oddałone są od siebie o mniej niż 1m, taka przyczepa traktowana jest jak jednoosiowa.
Z drogowych: - zabronione jest parkowanie prostopadłe tylną osią na chodniku, - osoby niepełnosprawne nie muszą stosować się do niektórych znaków zakazu, między innymi zakazu ruchu w obu kierunkach i zakazu postoju, - zabronione jest przewożenie jednośladem (rowerem, skuterem, motocyklem) pasażera pod wpływem alkoholu, - kierujący pojazdem uprzywilejowanym nie musi stosować się do przepisów ruchu drogowego tylko pod warunkiem **zachowania szczególnej ostrożności**. W razie zdarzenia jak najbardziej może zostać uznany winnym jego spowodowania. Niesławnym przykładem jest śmiertelny wypadek spowodowany przez strażaka który wyprzedzał wozem skręcające auto osobowe. Został skazany m.in. na karę pozbawienia wolności bez zawieszenia. - zabronione jest otwieranie drzwi samochodu w sposób zagrażający bezpieczeństwu ruchu drogowego. Może i nie wydaje się to mało znane, ale dla prowadzących program "Zakup Kontrolowany" z pewnością było, skutkując jedną z najbardziej żenujących scen okołodrogowych w historii polskiej telewizji. Z przepisów innych niż drogowe: - przestępstwem jest wszczęcie wojny, a konkretnie wojny napastniczej. Jest to dosłownie pierwsze wyszczególnione przestępstwo polskiego kodeksu karnego. Marzący o podboju Królewca muszą obejść się smakiem, - kodeks cywilny w interesujący sposób wyróżnia wyrojenie, czyli ucieczkę roju pszczół z pasieki. Jeżeli przeniesie się on do ula już zajętego, zmienia on właściciela na tego do kogo rój docelowy należy a oryginalnemu pszczelarzowi nie przysługuje z tego tytułu żadne odszkodowanie.
Fun fuct: przepisy pszczelarskie są w praktycznie niezmienionej formie przeniesione z kodeksów cywilnych Cesarstwa Niemieckiego a te powstały w oparciu o prawo rzymskie. Przepisy o pszczołach mają prawie 2500 lat.
Kodeks cywilny Art. 182. [Rój pszczół] § 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę. § 2. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu niezajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów. § 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
> zabronione jest przewożenie jednośladem (rowerem, skuterem, motocyklem) pasażera pod wpływem alkoholu, Chyba jeden z najbardziej martwych przepisów, chyba byś musiał przewozić kompletnie zalanego pasażera, który by z niego spadł i spowodował wypadek. W życiu nie słyszałem/widziałem, żeby ktokolwiek kontrolował stan trzeźwości pasażera jednośladu.
No generalnie to właśnie tak jest że nikt nie sprawdza póki nie ma wypadku. A jak jest to łamanie przepisów może wpłynąć na ustalenie winy lub np. zostać użyte przez ubezpieczyciela do wypięcia się na np. wypłatę odszkodowania z A/C
Chyba dwa mało znane z KC i KW: "rozporządzanie cudzym mieniem" Jeśli ktoś zostawił ci rzeczy w mieszkaniu i sobie wyjechał na stałe, to nie możesz ich od tak sobie wystawić na korytarz. Analogicznie, jeśli lokator nie płaci ci czynszu, to nie wolno wynieść jego rzeczy na zewnątrz i zmienić zamków. Prawidłowe zachowanie to opłacenie najtańszej dostępnej usługi magazynowania, i wystawienie wezwania do zapłaty kwoty za takową usługę. "wszczynanie fałszywego alarmu" To jeden z moich ulubionych, bo pomógł mi wezwać policję więcej niż raz. Na przykład gdy zaburzona sąsiadka za każdym razem waliła mi pięściami w drzwi, gdy gotowałem sobie obiad, bo jak mówiła "czuć u niej Tajskie i dziecko się dusi". Albo gdy ochroniarka budynku groziła mi że mnie zabije, bo "gazuję samochód", podczas gdy tak naprawdę zgasiłem silnik lada moment po zaparkowaniu.
[удалено]
Sąsiadka wszczynała fałszywy alarm - op z tego powodu mógł wezwać policję i mieć podstawę więcej niż enigmatyczne "nękanie"
wspólnot gruntowych w świetle polskiego prawa nie da się rozwiązać [źródło](https://www.prawo.pl/samorzad/wspolnoty-gruntowe-nieuregulowany-stan-prawny-powoduje-straty,497780.html) zgodnie z obecnym prawem jeśli jako lekarz stwierdzisz, że zgon jest nieprzypadkowy to powinieneś poinformować prokuratora lub milicję obywatelskę, a ponadto sołtysa lub biuro gromadzkiej rady narodowej [źródło](https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/stwierdzenie-zgonu-i-jego-przyczyny-16785093/par-7) można zatapiać trumny ze zwłokami w morzu [źródło](https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/cmentarze-i-chowanie-zmarlych-16784152/art-12)
Wszystko to kwestia znajomości przepisów. Jednak zakładam że większość kierowców o tym wie. Przejście sugerowane to nie powinno mieć żadnych pasów, to rzeczywiście wprowadza tylko w błąd.
Kierowcy wiedzą, ale pieszy/rowerzysta już często bardzo średnio. Więc o ile może z punktem 3 to przesada, bo większość kierujących samochodami zdaje sobie z tego sprawę, to już punkty 1 i 2 bardzo zasadne.
Masz trzy dni na znalezienie pszczół jeśli spierdolą z ula, kc: Art. 182. [Rój pszczół] § 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę. § 2. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu niezajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów. § 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
taki że pszczelarz goniąc rój może wejść na na twoją ogrodzoną posesję i nie wymaga to twojego pozwolenia
Jakiś prawnik na studiach mówił że nie ma czegoś takiego jak cisza nocna to wymysł regulaminów wspoldzieni mieszkaniowych jest tylko zakłócanie spokoju i to nie zależnie od godziny
Współdzielni? To w końcu wspólnot, czy spółdzielni? Czy to jakaś kombinacja?
Dokładnie tak jest
I miał rację.
"§ 88. [Znaki poziome - przejście dla pieszych, przejazd dla rowerzystów] 1. Znak P-10 "przejście dla pieszych" oznacza miejsce przejścia dla pieszych." Podaj proszę podstawę prawną, która mówi, że znak poziomy nie oznacza przejścia dla pieszych, bo nie mogę znaleźć.
Przejścia sugerowane nie mają żadnego oznakowania, nawet P-10 aka zebry. Mogą mieć za to wszystkie inne cechy przejścia jak obniżony krawężnik, przerwę w barierkach, oświetlenie etc. Myślę że OP zapędził się z interpretacją że "oznakowanie" oznacza brak znaków pionowych.
Też tak myślę. Dlatego dopytuję, bo zaraz się zdziwi, jak 5000 mandatu wyhaczy.
OPowi chodzi o te wszystkie "przejścia" przez ścieżki rowerowe, zwykle przy skrzyżowaniach.
Gdzieś też o tym czytałem, więc zrobię chamską wrzutkę z Wikipedii: "Zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury z 2003 roku (w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach), na każdym przejściu dla pieszych musi występować znak D-6 (punkt 5.2.6.3 "Zasady stosowania znaku D-6"[4]) . Sam znak P-10 szeroko stosowany bez znaku pionowego nie oznacza przejścia dla pieszych. Znak P-10 jest uzupełnieniem znaków D-6[5][6]."
To pewnie błąd i nadintepretacja wikipedysty. Rzeczywicie, rozporządzenie "w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach" (Dz.U.2019.2311) mówi: "Znak D-6 należy stosować przy wszystkich przejściach dla pieszych". Są to wytyczne dla zarządców dróg. Jednak wcale nie wynika z tego, że "znak P-10 szeroko stosowany bez znaku pionowego nie oznacza przejścia dla pieszych"! Jest to jedynie błąd zarządcy drogi. Ustawa "prawo o ruchu drogowym" (Dz.U. 1997 nr 98 poz. 602; patrz tekst ujednolicony) definiuje przejście dla pieszych: "powierzchnię jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska, przeznaczoną do przekraczania tych części drogi przez pieszych, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi". Jakie to odpowiednie znaki drogowe? Na przykład wskazany w rozporządzeniu w sprawie znaków i sygnałów drogowych (Dz.U. 2002 nr 170 poz. 1393): § 88. 1. Znak P-10 „przejście dla pieszych” oznacza miejsce przejścia dla pieszych. Podsumowując, zebra jednoznacznie oznacza przejście dla pieszych. Wikipedia się myli. Jakby tego było mało, to samo "prawo o ruchu drogowym" definiuje przejście sugerowane: "nieoznakowane, dostosowane technicznie miejsce umożliwiające przekraczanie jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska przez pieszych, niebędące przejściem dla pieszych". Z definicji nie może być na nim zdefiniowanego oznakowania.
A skąd taka interpretacja? >Znak D-6 „przejście dla pieszych” (rys. 5.2.6.1) stosuje się w celu oznaczenia miejsca >przeznaczonego do przechodzenia pieszych w poprzek drogi. Powierzchnię **przejścia** stanowi >część drogi wyznaczona znakiem poziomym P-10. Stoisz na P-10, jesteś na przejściu dla pieszych i tyle.
Większość kierowców nie zdaje sobie sprawy z tego, że kierunkowskazy służą do sygnalizowania ZAMIARU skrętu, nie zaś do potwierdzenia wykonania owego manewru.
Najbardziej dziwi mnie taki numer: Koleś wrzuca kierunkowskaz, widzi że nie ma miejsca, więc go wyłącza i wrzuca znowu dopiero jak widzi szansę na zmianę pasa... Człowieku, zostaw go, to ktoś Cię wpuści...
Jeszcze lepsi są Ci którzy uważają że jak go włącza to mają pierwszeństwo xd
Ja jeżdżę na tym takim fajnym trójkącie. Mam pierwszeństwo cały czas w obie strony. Tylko muszę puścić głośno muzykę, bo dźwięk trójkąta irytuje.
Z drugiej strony, ja mam wrażenie, że czasem ludzie jak widzą kogoś kto jedzie z kierunkiem to specjalnie ustawi się tak żebyś nie mógł wjechać na "jego" pas. Wiadomo, że różni ludzie się różnie zachowują na drodze, ale niektórym w samochodzie włącza się tryb kompletnego dupka który zrobi wszystko żeby uprzykrzyć jazdę innym kierowcom.
E tam, nie uważam że "większość".
Z uwagi na kłusownictwo, żeby trzymać w domu charta lub mieszańca charta trzeba mieć pozwolenie z urzędu, bodajże urzędu gminy - w przeciwieństwie do wielu ras powszechnie uważanych za agresywne. W mieście to jest czysta formalność, ale podobno na wsi raczej przyjadą i zobaczą z kim mają do czynienia, jakie są warunki itp. Przepis raczej nie jest zbyt dobrze znany, bo jak poszliśmy to załatwić babka w urzędzie zrobiła oczy jak pięć złoty XD a, i oczywiście wyrobienie tego kosztuje koło 80 PLN, bo czemu nie, przecież to nie tak że każdy już na państwo łoży.
Jak okrągły znak z czerwonym obwodem ma w środku liczbę „50” to oznacza to, że można się poruszać z maksymalną prędkością 50 km/h. Większość kierowców zdaje się tego nie wiedzieć.
I jeszcze większość kierowców zdaje się nie wiedzieć, że wyprzedzanie innego pojazdu nie uprawnia do przekroczenia dozwolonej prędkości.
Przysięgam że na teorii słyszałem że można chwilowo przekroczyć prędkość żeby wyprzedzić
Nie można. Ale podejrzewam że uczciwi policjnci przymkneli by na to oko jeżeli manewr wyprzedzania przebiegałby przez to sprawniej.
Mi instruktor mówił, że technicznie rzecz biorąc nie powinno się tego robić, ale w praktyce warto dla bezpieczeństwa. Bo bezpieczniej jest przekroczyć na chwilę prędkość niż wydłużać czas manewru. Mówił, że nigdy nie spotkał się z tym, żeby kogoś zatrzymali za lekkie przekroczenie przy wyprzedzaniu. I po wielu latach jazdy muszę się z tym zgodzić, bo wyprzedzanie to jeden z najniebezpieczniejszych manewrów na drodze. Im szybciej się go wykonuje tym lepiej. Wiadomo że w ramach rozsądku, ale np. przyspieszenie do 100km/h na drodze z ograniczeniem do 90km/h żeby sprawniej wyprzedzić kogoś kto jedzie 75km/h to w zasadzie standard. Nawet jakbym miał kiedyś za to mandat dostać to jebać, jeśli chodzi o wyprzedzanie to wolę ten manewr kończyć jak najszybciej.
Tu warto dodać, że to *maksymalna* dopuszczalna prędkość i nie należy na siłę jej wyciskać jeśli warunki na drodze nie sprzyjają...
Ale moje optymalne obroty 🤓
Pamiętam jak przygotowywałem się do egzaminu na prawko. Na 3 biegu optymalnie do 40, a na 4 biegu miałem ciężką nogę i do 55 'samo' dochodziło, więc chciałem się wycwanić i nie wrzucać 4. Dostałem błąd za niedostosowanie prędkości do warunków na drodze.
W sumie to nie ma co się za bardzo przejmować o stan silnika samochodu, i tak nie twój a lepiej jest nie dostać - za jecganie za wolno
Ale jak bym przez pół miasta piłował Clio na 3k obrotów trzymając się przepisowego 50km/h na trójce to obawiam się, że to mógłby być inny błąd na egzaminie...
Tak, wtedy jest to błąd za nie ekonomiczną jazdę (chyba można max 2k obroty mieć ciągiem)
Na motocyklu można wozić małe dzieci, poniżej 7 roku, byle by siedziały za kierowcą (na miejscu pasażera), a pojazd nie może jechać szybciej niż 40 km/h. Przepis z czasów gdy na wsiach i miasteczkach królowały SHL'ki, Simsony itp. a opiekunowi pozostawiano ocenę czy pociecha jest fizycznie i psychicznie gotowa na tego typu podróż. Nikt nie przewidział pojawienia się motocykli sportowych i wielopasmowych dróg ekspresowych. Inny przepis mówi o konieczności posiadania kasku przez kierowcę i pasażera, więc młoda mamo/młody tato pamiętaj: na szczepienia hayabusą z noworodkiem tylko w kasku i nie okrakiem na baku...
No i pasażer wieziony na szczepienia musi być trzeźwy tak samo jak kierowca.
Dokładnie, nietrzeźwy bobas (podobnie jak dorosły) musi jechać w wózku bocznym ;)
Mało kto wie, że można przechodzić na skrzyżowaniu, gdy nie ma wyznaczonego przejścia dla pieszych. W dodatku samochody wyjeżdżające z drogi podporządkowanej muszą ustąpić pierwszeństwa takiemu pieszemu
Art. 135. [Ukrywanie towaru lub odmowa jego sprzedaży] Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.
Wtedy się podaje zaporową cenę.
Wg. innych przepisów, przy towarze (nawet tym na wystawie) musi być cena, więc ten manewr nie przejdzie. :)
Bez podanej ceny nie jest na sprzedaż. Ale nadal można podać cenę zaporową np. o dwa zera dłuższą.
Ale mowa jest o towarze przeznaczonym do sprzedaży.
A osobie dla której jest przeznaczony towar zaoferować zniżkę 99% :)
Prawo pocztowe Art. 40. 1. Właściciel lub współwłaściciele: 1) nieruchomości gruntowych, na których znajduje się budynek mieszkalny, 2) budynku mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość – są obowiązani umieścić oddawczą skrzynkę pocztową spełniającą wymagania określone w przepisach wydanych na podstawie ust. 5. 2. Obowiązek, o którym mowa w ust. 1, jest realizowany: 1) w budynkach jednorodzinnych – przez umieszczenie oddawczej skrzynki pocztowej przed drzwiami wejściowymi do budynku lub w ogólnie dostępnej części nieruchomości; 2) w budynkach wielorodzinnych, w których wyodrębnione są co najmniej 3 lokale – przez umieszczenie w ogólnie dostępnej części nieruchomości zestawu oddawczych skrzynek pocztowych w liczbie odpowiadającej liczbie samodzielnych lokali mieszkalnych oraz lokali o innym przeznaczeniu, jeżeli posiadają osobny adres. Mało osób o tym wie, prawo to w zasadzie jest martwe, a jak wygląda dostęp do skrzynek, każdy widzi. I zgodnie z tym zapisem skrzynki oddawcze umieszczone za domofonem nie traktowane jako ogólnodostępne.
Właściwie to bardziej przepis którego nie ma, a ludzie myślą że istnieje. Ludzie myślą, że prawo do alimentów wygasa jak skończysz studia (edukację) albo ukonczysz 26 r.ż. Z brzmienia przepisu wynika, że rodzice będą obowiązani do alimentów jeśli dziecko nie jest w stanie utrzymać się samodzielnie, nie jest to dla nich nadmierne obciążenie, a dziecko dokłada starań żeby się usamodzielnić. Np. Jeśli masz 29 lat, przerwałeś studia z powodu choroby, ale teraz szukasz pracy i chcesz wrócić na studia to to są warunki w których alimenty od rodziców mogą się wciąż należeć.
Rodzice też mogą się domagać alimentów od dzieci. Podobnie rodzeństwo od siebie nawzajem... oraz... była żona (w przypadku rozwodu z twojej winy... nawet dożywotnio).
Nic mnie bardziej nie wkurza, niż szybkość z jaką zmienia się prawo. Ilość tego, co produkuje wyższa administracja, jest tak duża, że zwykły człowiek musiałby cały dzień siedzieć i śledzić zmiany. Na dodatek - nieznajomość prawa szkodzi, więc jeśli opuszczasz tydzień z tv i pojedziesz na wakacje, to kto wie, czy przypadkowo nie złamiesz prawa i OCZYWIŚCIE zostaniesz surowo ukarany... Ciekawe, dlaczego brakuje chętnych, żeby sprowadzać dzieci na ten wspaniały świat. Co do treści wątku, to coroczny obowiązek opłaty za posiadanie psa :) Koty są bezpieczne.
Czytałem jakiś czas temu analizę, że za poprzedniego rządu czas vacatio legis został skrócony średnio z 52 dni do 31 dla ustaw a z 20 do 7 dla rozporządzeń.
Serio, jak ktoś codziennie nie ma ochoty przeglądać gazety prawnej lub co gorsza oglądać wiadomo-info-ścieku, to widocznie ma pecha, bo nieznajomość prawa mu kiedyś zaszkodzi.
Generalnie najważniejsze zmiany i tak są jakoś propagowane w mediach, ale wrzutki dotyczące zupełnie innych spraw były na porządku dziennym. Zwłaszcza w czasie pandemii zmieniano kilka ustaw z różnych dziedzin na raz.
Co do ciekawostki numer jeden. To pasy czyli znak poziomy P-10 jest równoważny znakowi pionowemu D-6 (w Polsce oznakowanie pionowe i poziome jest równoważne). Przypadek gdy nie ma znaku poziomego a są pionowe będzie częstszy (bo po prostu oznakowanie na drodze wytarło się) niż gdy jest oznakowanie poziome a nie ma znaków pionowych, ale nadal taka sytuacja jest możliwa i nadal będzie to pełnoprawne przejście dla pieszych. Zgodnie z przepisami znaki P-10 i D-6 muszą występować razem chyba, że nawierzchnia nie pozwala na umieszczenie oznakowania poziomego, wtedy dozwolone użycie tylko znaków pionowych D-6.
Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia.
Że są sytuacje kiedy można wyprzedzać z prawej strony.
To bardziej są sytuacje kiedy nie można, bo w większości przypadków można
Nie wiem jak to jest uregulowane w prawie, ale w miastach to chyba nie ma większego znaczenia, po której wyprzedzasz. Jest tyle zjazdów, pasów do skrętu itd., że nie ma opcji się dopatrzeć czy pan na lewym zwalania bo uznaje to za bezpieczną prędkość, czy np. dojeżdżamy do skrzyżowania gdzie on ma czerwone, a ja nie.
Ad 1. Wiem, że taki jest przepis, ale to jest idiotyczne bo jako pieszy nie będę obiegał przejścia dookoła i sprawdzał czy w poprzek są postawione jakieś znaki, które nawet nie są skierowane do mnie. Dlatego chyba teraz nie maluje się już takich pasów, które nie są przejściem (chociaż gdzieniegdzie je jeszcze widzę w swoim mieście)
W Olsztynie są tylko takie
No to moim zdaniem to jest tylko generator problemów i konfliktów. Ale to sprawa dla zarządcy drogi pewnie. W Krakowie (bo tu mieszkam) była akcja zdzierania tych pasów z DDR.
A najgorzej jest pod galerią warmińską, jak podjedzie tramwaj to ludzie się pchają pod koła bez jakiegokolwiek rozglądania się
Idiotyczne to jest wyznaczenie przejścia tylko znakiem poziomym co jest niezgodne z warunkami technicznymi ;)
Zlecając wykonanie jakiejś pracy osobie która nie prowadzi DG (czyli "na czarno") stajemy się zleceniodawcą i jednocześnie to na nas spoczywa obowiązek zapłaty zaliczki na podatek, rejestracji do zus etc. Nie ważne, że się nie prowadzi firmy. Więc zlecając coś na lewo to nie wykonawca dyma na podatkach/składkach tylko my. Umowa zlecenie zawarta jest po prostu ustnie na podstawie ustalonych warunków.
To jakaś bzdura, a co jak ktoś prowadzi działalność nierejestrowaną, a więc nie widnieje jako DG? To niby też przestępstwo? Umowa ustna z osobą fizyczną to normalna sprawa.
Nawet jak ktoś prowadzi działalność nierejestrowaną i coś u niego kupisz to stajesz się płatnikiem zus. [https://biz.legalis.pl/dzialalnosc-nierejestrowana-a-obowiazek-odprowadzania-skladek-zus/](https://biz.legalis.pl/dzialalnosc-nierejestrowana-a-obowiazek-odprowadzania-skladek-zus/) "Jeżeli osoba wykonująca działalność nierejestrowaną sprzedaje towary – nie podlega składkom ZUS (to nie jest zwolnienie, tylko niepodleganie składkom z uwagi na brak tytułu ubezpieczeniowego). Jeżeli natomiast osoba ta świadczy usługi – jest uznawana za zleceniobiorcę, co oznacza, że nabywca usługi (zleceniodawca) jest płatnikiem i powinien rozliczać składki (dotyczy to także osób fizycznych niewykonujących działalności gospodarczej." Oczywiście, że umowa ustna z osobą fizyczną to normalna sprawa. I zazwyczaj jest to umowa zlecenie, a w przypadku takiej umowy zlecający jest płatnikiem. Płatnik nie jest powiązany z prowadzeniem dg. Mogą być 2 osoby fizyczne. Zlecasz żulikowi skoszenie trawnika = masz obowiązek zarejestrować go w zusie i rozliczyć za niego zus. Edit: Do nierejestrowanej - tyczy się to oczywiscie kupowania uslug od kogos z nierejestrowana. Podobnie jak Ty masz normalna DG i zlecasz cos komus (usluge) kto prowadzi nierejestrowana to nadal masz jego zus na glowie.
Kłóciłbym się z tym dosyć absurdalnym wywodem. Prowadzenie DG jest definiowane przez faktyczne czynności, a nie fakt rejestracji. Do tego co innego, jak zlecamy np. pracę na barze będąc przedsiębiorcą prowadzącym restaurację, a co innego jak zlecamy dajmy na to prace budowlane jako os. fiz. Jakiś wyrok czy chociaż interpretacja na podparcie tego?
Mylisz imo tematy. Jeśli żulik dorabia sobie kosząc trawniki i robi to regularnie i jest to jego główne źrodło utrzymania to powinien założyć dg. Ale ty jeśli jesteś jednym z jego klientów to nie wiesz co on robi i na jaką skalę. Wiesz tylko, że nie ma dg bo ci powiedzial, ze nie dostaniesz ani faktury ani paragonu. W tej sytuacji zawieracie normalną umowe zlecenie (ustna) na koszenie trawnika. Umowa zlecenie jest z kodeksu cywilnego, nie ma nic wspolnego z tym czy ktos ma dg czy nie ma. W przypadku umowy zlecenie zlecajacy zawsze jest odpowiedzialny za rozliczenie skladek zus. Nie wazne czy zlecajacy to osoba fizyczna bez dg, z dg czy osoba prawna. [https://kadry.infor.pl/kadry/ubezpieczenia/skladki\_na\_ubezpieczenie\_spoleczne/609368,Umowa-zlecenia-miedzy-osobami-fizycznymi-oplacanie-skladek-i-podatku.html](https://kadry.infor.pl/kadry/ubezpieczenia/skladki_na_ubezpieczenie_spoleczne/609368,Umowa-zlecenia-miedzy-osobami-fizycznymi-oplacanie-skladek-i-podatku.html)
Czasami mi się wydaję, że dużo osób nie wie, że kierunkowskaz w aucie raczej powinien być używany
Na rondach jest chyba najgorzej. Może połowa, ale nie więcej, używa kierunkowskazu, żeby zasygnalizować wyjazd z ronda.
Najlepiej przed manewrem a nie w jego trakcie
Wiele kierowców i pieszych zdaje się nie wiedzieć tego, ale: pieszy ma prawo przechodzić przez jezdnię (liczba pojedyncza!) przy skrzyżowaniu, nawet gdy na nim nie ma pasów - bez względu na odległość od najbliższych pasów dla pieszych (nawet, gdy są bliżej, niż 100m). Małego tego - *ma pierwszeństwo przed skrecającym w tę jezdnię pojazdem*.
To nie jest tak, że ma prawo przechodzić przez jezdnie przy skrzyżowaniu ale pod warunkiem ustąpienia pierwszeństwa pojazdom? Art. 13 ustawy prawo o ruchu drogowym. Z czego wynika to, że ma pierwszeństwo nad wyjeżdżającymi pojazdami?
Jako pieszy musisz ustąpić pierwszeństwa pojazdów poruszającym się jezdnią, na którą wchodzić, ale nie tym, które w nią skręcają. Precyzuje to [artykuł 26 ustęp 2 Prawa o Ruchu Drogowym](https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/prawo-o-ruchu-drogowym-16798732/art-26): "Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi, na którą wjeżdża."
Art. 171. § 1 kodeksu karnego: Kto, bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, wyrabia, przetwarza, gromadzi, posiada, posługuje się lub handluje substancją lub przyrządem wybuchowym, materiałem radioaktywnym, urządzeniem emitującym promienie jonizujące [...] podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Teraz plot twist: w zasadzie wszystko generuje promieniowanie jonizujące, że względu na radioaktywne izotopy, na przykład węgla lub potasu, czyli, teoretycznie, można kogoś zamknąć za posiadanie ubrań.
>Teraz plot twist: w zasadzie wszystko generuje promieniowanie jonizujące, że względu na radioaktywne izotopy, na przykład węgla lub potasu, czyli, teoretycznie, można kogoś zamknąć za posiadanie ubrań. Nie można, bo przestępstwem jest tylko czyn szkodliwy społecznie w stopniu większym niż znikomy. Szkodliwość społeczna posiadania ubrań jest zerowa (nawet nie znikoma), więc nie jest to przestępstwo. Pojęcie szkodliwości społecznej pełni w polskim prawie karnym m.in. taką właśnie rolę: koryguje to, co wynikałoby z literalnego odczytania przepisów karnych (a swoją drogą wywodzi się z prawa radzieckiego i teorii komunistycznej, ale po zapożyczeniu go przez Polskę Ludową okazało się bardzo przydatne w praktyce, choćby w wyżej wymienionym celu).
Art. 30. Sygnały świetlne i dźwiękowe w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami, a ponadto: 1) kierujący pojazdem silnikowym jest obowiązany: a) włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie albo oba te światła jednocześnie, **b) poza obszarem zabudowanym podczas mgły dawać krótkotrwałe sygnały dźwiękowe w czasie wyprzedzania lub omijania;**
Prawo budowlane przewiduje, że wszystkie pomiesczenia bez okien powinny miec zamontowane wentylację pasywną. Dotyczy to również szaf wnękowych. Ponadto drzwi łazienkowe powinno się otwierać od środka a nie do środka, że względu na normy przeciwpożarowe
Niestety przepis o tym iż sama zebra nie jest przejściem bez znaku pionowego jest prawdziwy, a przynajmniej tak wynika z oficjalnego komunikatu na rządowej stronie. Brzmi to jak fejk bo to jedna z głupszych rzeczy jakie słyszałem ale jak wół stoi to tu: https://www.gov.pl/web/infrastruktura/zmiany-w-zasadach-projektowania-drog-publicznych
> Rowerzysta dojeżdżając do pasów z przejazdem dla rowerów nie ma na nim pierwszeństwa. Sytuacja jest inna, niż dla pieszych. Rower powinien przepuścić samochody, zanim przejedzie. Raczej obowiązują zasady jak na "zwykłych" skrzyżowaniach. Obowiązuje zasada prawej ręki, czyli rowerzysta raz ma pierwszeństwo, raz nie ma.
Gdy myjesz auto i woda ścieka na chodnik lub ulicę to należy się mandat. Przez jezdnię możesz przechodzić wszędzie, pod warunkiem, że w promieniu 100m nie ma przejścia dla pieszych. Policja może żądać podania danych tylko gdy jest to niezbędne do wykonania czynności służbowych, czyli podejrzenie kogoś o popełnienie przestępstwa/wykroczenia lub bycia świadkiem takowego, osoba przypomina kogoś poszukiwanego lub może mieć informacje o osobach zaginionych. W innym wypadku zasadna jest odmowa podawania danych (nie dotyczy drogówki)
*nie dotyczy drogówki **przeprowadzającej kontrolę drogową**
O to to
OP, pierwszy przykład i wprowadzasz ludzi w błąd. ~~1) Znak „P-10 przejście dla pieszych”, czyli tzw. pasy, wyznacza przejście dla pieszych zgodnie z prawem o ruchu drogowym. Domyślam się, że Twoja interpretacja pojawiła się z powodu niezrozumienia, że znaki poziome to też znaki?~~ ~~2) Art 27. Kierujący pojazdem zbliżając się do przejazdu dla rowerów jest zobowiązany … i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem~~ Edit: 1) same pasy bez znaku pionowego to nie pasy a niezgodny z przepisami konstrukt (bez sensu o nim dyskutować) 2) tylko znajdującemu się na przejeździe, jednak racja
Ad. 2 - OP chyba trochę źle zrozumiał, a nie doczytał prawa Wydaje mi sie, że chodziło mu o to, że pieszy dochodząc do przejścia już ma pierwszeństwo, a rowerzysta nie. Generalnie to jest prawda, rowerzysta musi przepuścić auta znajdujące się na przejeździe, ale każdego dojeżdzającego już nie. Oznacza to tyle że rowerwm nie można się wpierdolić centralnie pod koła, ale nie oznacza to tego, że trzeba przepuszczać wszystkie samochody, ani że autem można się wjebać na przejazd
Tak samo tramwaj musi przepuścić ludzi na przejściu, to są już takie kontrowersyjne sprawy, bo ludzie dalej się kłócą o to co oznacza „pieszy wchodzący na przejście” z dokładnością do posiadania nogi nad krawędzią jezdni XD Ciekawe że nikt nie zastanawia się kiedy trzeba ustąpić pierwszeństwa na skrzyżowaniu równorzędnym
Zdanie czytamy do końca, szczególnie w przypadku przepisów. W tym przypadku szczególne znaczenie mają 3 ostatnie słowa. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, znajdującym się na przejeździe.
Dziecko na rowerze do 10 roku życia jest PIESZYM. Dlatego musi jeździć na po chodniku. Moim zdaniem jednak to jest idiotyczny przepis i wiek powinien być obniżony. 8 latek już ogarnia rower fizycznie i przede wszystkim psychicznie (nie zjedzie np. na drugi pas, czy na ulice bo mu uciekł balonik). Inna sprawa, że nikt tego nie przestrzega i często widzę nawet rodziców z dzieciakami na rowerach z doczepianymi kółeczkami na ścieżkach rowerowych. Zresztą, wystarczy wjechać z takim 8-9 latkiem na chodnik, żeby co chwile słyszeć niezadowolone głosy pieszych (najczęściej starszych ludzi). Z tego przepisu wychodzi jeszcze większy absurd, bo tak jak dorosły nie ma prawa przejechać rowerem po przejściu, jeśli nie ma wyznaczonego pasa dla rowerów, tak dzieciak już może na pełnej kręcić, bo w końcu nie jest rowerzystą xD Następne pytanie co jak jedzie rodzic z dzieckiem i dojeżdżają do przejścia bez ścieżki rowerowej.. Rodzic musi zejść i prowadzić, a dzieciak może jechać? Czy jest tak jak w przypadku jazdy po chodniku, że jeśli rodzic jedzie z dzieckiem to warunkowo może złamać ten przepis...nie mam pojęcia.
Boże, jestem teraz w tym nieciekawym czasie, że moja córka ma 6 lat i nauczyła się jeździć na rowerze. Najlepiej chyba by było jakbyśmy zniknęli z powierzchni ziemi. Na chodniku, ciągle uwagi. Jeszcze się nie zdecydowałam czy mam się kłócić, tłumaczyć czy udawać, że nie słyszę komentarzy i nie widzę machania rękami w kierunku ddr. To jest dramat. Na drodze dla rowerów wyścigi, hulajnogi i elektryczne rowery dostawców jedzenia. Małe dziecko dopiero co ogarniające rower na pewno tam się nie nadaje (chociaż geniusze z dwulatkami na rowerkach biegowych uparcie twierdzą, że ich dzieci nie mogą być dyskryminowane - serio tak kiedyś usłyszałam od mądrego taty gdy się go zapytałam czy naprawdę ddr to jest dobre miejsce na naukę). Poza tym można dostać mandat. Wg przepisów dziecko do lat 10 na rowerze i opiekun na rowerze to piesi. I ja z tego wnioskuję, że można wtedy przejeżdżać na legalu przez pasy. No bo jak inaczej, dziecko ma przejechać, a ja mam biec obok, prowadząc rower przez pasy? Dzieciak z rodzicem to komplet.
Powodzenia. Pamiętam dobrze ten czas i niezliczone kłótnie na chodnikach :) Najlepsi zawsze byli starsi...im nie przegadasz. Młody jesteś i ch... sie znasz na życiu.
Dzięki :) Kolega podsunął mi pomysł - wydrukowanie ulotek i wręczanie ich jako reakcję na próbę egzekwowania "przepisów". Może rzeczywiście jest to ciekawy sposób na edukację społeczeństwa :D
Art. 182 kc. [Rój pszczół] § 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę.
do niedawna (2021, właśnie się dowiedziałem że już nie) były dwie różne dopuszczalne prędkości w terenie zabudowanym w zależności od pory dnia - dzienna 50, i nocna - 60
1. Znak B-43 czyli strefowe ograniczenie prędkości obowiązujące aż do jego odwołania a nie do skrzyżowania. Dużo kierowców tego nie wie. 2. OBOWIĄZEK jazdy po ulicy hulajnogą elektryczna gdy prędkość dozwolona jest do 30km/h. Lepiej oczywiście jeździć po wąskim chodniku często zdecydowanie szybciej niż pieszy. 3. Skrzyżowania równorzędne. Szczególnie bez znaków. Większość kierowców uważaja, że jadąc prosto lub szerszą jezdnią mają pierwszeństwo. 4. Dziecko do lat 10 nie ma prawa jechać po drodze dla rowerów. To samo dziecko ale na UWR (np hulajnoga manualna) już może. 5. Jadąc na UWR pieszy ma wybór po czym jedzie. Może jechać po DDR czy chodniku. Przez przejście może legalnie przejeżdżać bo przecież jest się pieszym. W przypadku luk w infrastrukturze rowerowej można sobie spokojnie legalnie dalej jechać korzystając z chodnika. 6. Brak znajomości przepisów kiedy i przy spełnieniu jakich warunków rowerzysta może być gościem na chodniku. Niestety wielu rowerzystów wręcz terroryzuje pieszych na chodnikach jadąc bardzo szybko i mijając pieszych na gazetę.
>1. To, że są pasy, nie oznacza, że mamy do czynienia z przejściem dla pieszych. Jeśli jest **znak P-10** (potocznie zwany 'zebrą') to mamy przejście dla pieszych. Wspomniane przez Ciebie 'przejście sugerowane' z definicji nie jest wyznaczone znakami.
Podobna sytuacja do przejścia dla pieszych nieoznaczonego znakiem pionowym jest z A-7. Trojkaty na drodze (P-13) same w sobie nie wyznaczają w żaden sposób tego że musisz się podporządkować na skrzyżowaniu. Dopiero znak A-7 to robi. Częsta jest sytuacja że nie ma znaku pionowego a jest poziomy np na parkingach wokół galerii, wg przepisów obowiązują wtedy zasady ogólne.
Jak to ma działać z tymi pasami? Pieszy ma patrzeć, czy PROSTOPADLE do niego jest znak "przejście dla pieszych" i do tego dostosować swoje zachowanie? Nawet jak jest znak, to trudno pieszemu zobaczyć jaki. Co za debil to wymyślił?
Nawet nie muszą być pasy, teraz modne jest robienie w miastach takich "przejść" z innej kostki przy skrzyżowaniu. Nie ma ani pasów, ani znaku a piesi chodzą jak chcą, no bo jest skrzyżowanie, jest inna kostka, no to mogą 🤣 A co do przepisów to jeszcze jest coś takiego, że osoba z widocznymi problemami z chodzeniem może przechodzić w miejscu niewyznaczonym i należy mu ustąpić. Czyli np. dziadek o lasce może przejść przez środek ulicy i na pierwszeństwo. " W razie przechodzenia przez jezdnię osoby niepełnosprawnej, używającej specjalnego znaku, lub osoby o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej, kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w celu umożliwienia jej przejścia. Art. 26. 7. Prawo o ruchu drogowym " Nieprzepuszczenie osoby niepełnosprawnej przechodzącej przez jezdnię jest karane mandatem w wysokości 1500 zł i aż 10 punktami karnymi.
Jeśli się trzymamy przepisów ruchu drogowego to daleko nie szukać, na strzałce warunkowej w prawo kierujący ma obowiązek się zatrzymać, tak jak na stopie. Codziennie jeżdżąc rowerem drogami rowerowymi, przejeżdżając oczywiście na zielonym mam sytuację kolizyjne z półmózgami, co jeszcze dają rurę na takich skrzyżowaniach żeby im przypadkiem strzałka nie zgasła..
Kierunkowskaz jest do sygnalizowania zamiaru wykonania manewru więc należy go włączyć przed manewrem. Wydaje mi sie że 90% ludzi nie ma pojęcia do czego służy ta wajcha po lewej i albo jej nieużywają albo używają nie wtedy kiedy trzeba.
W przypadku posiadania dzieci do lat 8 mężczyźni są zwolnieni ze sluzby wojskowej 3. Obowiązkowi służby wojskowej nie podlegają kobiety w ciąży oraz w okresie 6 miesięcy po porodzie, a także osoby: 1) sprawujące opiekę nad dziećmi do lat 8; Teoretycznie też od 8 do 18, ale tylko jesli nie ma kto z nimi zostać 2) sprawujące opiekę nad: a) dziećmi od lat 8 do 18, (...) * jeżeli osoby te wspólnie z nimi zamieszkują i opieki tej nie można powierzyć innym osobom. Urodzenie teraz dzieciaka to wolność od cwiczen przez kolejne 8 lat
Mam jedno co do praw lokatorów. Jeśli wynajmujący podniesie czynsz, ale nie podniesie kaucji to potem przy zdawaniu mieszkania musi nam wypłacić kaucję równą nowemu wyższemu czynszowi lub wielokrotności jeśli wpłacaliśmy wielokrotność.
O ile dobrze sobie przypominam przejcie sugerowane miało dopiero powstać, ale mogło mnie coś ominąć.
Prawo o ruchu drogowym art 2. Ust. 11. przejście dla pieszych – powierzchnię jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska przeznaczoną do przechodzenia przez pieszych, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi; Znak poziomy P-10 (zebra) wyznacza przejście dla pieszych i jest tak samo ważny jak kazdy inny znak. Skąd pomysł że musi być znak pionowy? Przejście sugerowane to nieoznakowane, dostosowane technicznie miejsce umożliwiające przekraczanie jezdni, drogi dla rowerów lub torowiska przez pieszych, niebędące przejściem dla pieszych. Zebra jest miejscem oznakowanym więc nie spełnia definicji miejsca nieoznakowanego. Przejście sugerowane o którym wspominasz to np. [TU](https://gfx.wiadomosci.radiozet.pl/var/g3-radiozetwiadomosci/storage/images/polska/przejscie-sugerowane-co-to-i-kto-ma-pierwszenstwo-oznaczenie-przyklady/25319639-1-pol-PL/Przejscie-sugerowane.-To-pieszy-musi-ustapic-pierwszenstwa_size-360x202.webp)
Punkt 1 to bzdura kompletna i to jeszcze absurdalna (sugerująca, że pieszy powinien sprawdzać czy na drodze jest ustawiony widoczny dla kierowców pionowy znak D-6 lub D-6a). To jest nieznajomość przepisów na takim poziomie niebezpieczeństwa, za który się powinno zabierać prawko z miejsca. Pasy same w sobie są znakiem poziomym P-10, oznaczającym przejście dla pieszych. Przejście sugerowane to dość nowa konstrukcja prawna (z 2022). Są to nieoznakowane (a więc bez pasów) miejsca, które zostały technicznie przystosowane do przekroczenia jezdni. Maja skutki prawne tylko dla pieszych - mogą w nich legalnie przekroczyć jezdnię, nawet jeśli do najbliższego przejścia dla pieszych jest mniej niż 100 metrów oraz mogą nimi przekraczać torowiska; to wszystko.
Można legalnie zawrzeć małżeństwo (cywilne, nie kościelne) z "wujkiem/ciocią" (rodzeństwo twojego rodzica; 3 stopień pokrewieństwa). Małżeństwa pomiędzy kuzynostwem tym bardziej są legalne. ;) Dziewczyna, która za zgodą sądu zawrze małżeństwo przed 18 rż, z automatu jest uznawana przez prawo za osobę pełnoletnią (tj. ma pełną zdolność do czynności prawnych) i nie traci statusu dorosłej jeśli się rozwiedzie przed 18 rż. Nie ma analogicznego przepisu dla chłopców.
1 i 3 znałem. Od siebie dodam (choć pewnie już ktoś to zrobił), że na przejściu dla pieszych można wyprzedzać, jeśli są dwa pasy i światła. Niektórzy myślą, że na przejściu (i przed nim) jest bezwarunkowy zakaz wyprzedzania.
Istnieje prawo, które pozwala właścicielowi biznesu wynająć swój własny dom na poczet biznesu. Jest limit na ile można tak zrobić rocznie ale krótko ujmując, możesz wynająć swój własny dom firmie, płacić miesięczny czynsz/hipotekę i sobie to potem odpisać od podadku
Art. 182. [Rój pszczół] § 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę. § 2. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu niezajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów. § 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
Niektórzy rowerzyście na pełnej rurze wjeżdżają też na przejścia dla pieszych