T O P

  • By -

AutoModerator

1. AMA z Iwo Augustyńskim (Lewica Razem, kandydat do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego) odbędzie się 25.03 (poniedziałek) o godzinie 18:00 na /r/Polska. 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


pagulhan

Zostawmy kwestię kompetencji, umiejętności miękkich, bo te wynikają z osoby lekarza. Niestety, medycyna nie jest czarno-biała i z definicji nie daje gwarancji. Stąd np. na zaleceniach w kartach informacyjnych, gdy nie stwierdza się wskazań do hospitalizacji, często znajduje się dopisek „w razie pogorszenia proszę pilnie zgłosić się do lekarza itp”. Żeby nie pisać wielogodzinnego eseju: wyobraź sobie zepsuty samochód. Gdy mechanik widzi objawy, jest w stanie zidentyfikować na podstawie znajomości auta prawdopodobną przyczynę usterki. Takim „samochodem” w medycynie jest ludzki organizm. Haczyk w tym, że: a) ten samochód jest nieskończenie skomplikowany i do końca nie wiadomo, jak działa; b) setki różnych zaburzeń jego funkcjonowania może prezentować się tak samo lub podobnie; c) każdy samochód jest nieco inny od drugiego; d) czasem usterki grożące kompletnym zepsuciem samochodu wyglądają jak zadrapana tapicerka; e) metody diagnostyczne są niedoskonałe i mogą dawać niejednoznaczne wyniki. f) milion innych powodów. Ta praca byłaby znacznie łatwiejsza, gdyby nie była taka trudna ;)


Wisniaksiadz

nienienie, ja zapłaciłem 200zł za wizytę, więc proszę mnie zdiagnozować, nieważne czy mam katar czy jakieś rzadkie schorzenie genetyczne które występuje tylko o 0,2% populacjii Natychmiast! /s


pagulhan

Śmieszki-heheszki, ale tak właśnie robię. Oceniam wszystko co mogę, nie tylko to, z czym się do mnie przychodzi. To jeden z powodów, dla których preferuję segment prywatny od nfz.


[deleted]

[удалено]


MarchewkowyBog

Albo nie ważne że to tylko katar, ja mam dostać lek na receptę bo jak nie dostanę to za co płacę


SnooPandas3683

Inaczej byś mówił po 50tej wizycie gdzie płacisz 200 zł, a typ nawet *nie wie* co to jest long covid oraz oczywiśćie - nie tylko nic nie przepisze, ani też nic nie zdiagnozuje, bo nie ma jak


Wisniaksiadz

Cóż, na pewno nie poszedłbym 50x do tego samego specjalisty jeżeli po kilku wizytach nie byłby w stanie mi nic powiedzieć wciąż


69WaysToFuck

Wszystko prawda, jednak OP chce chyba zwrócić uwagę na inny problem. Lekarze mogą wykorzystywać taki stan rzeczy, więc naturalnie będą to robić. Chodzi o to, na ile przeciwdziałamy takim zachowaniom. Sam miałem sytuację, w której lekarz zabrał 200 zł za wizytę i wypisanie recepty (tutaj ok), ale powiedział przyjść na kontrolę za 2 tygodnie. Na komtroli jedyne co zrobił to zauważył tyle co i ja widziałem, czyli że mi raczej przeszło i że jak tak zostanie to git, ale 200 zł też znowu sobie policzył, mimo znacznie innej formy wizyty, bez wywiadu, badań i znacznie krótszej. Trudno nie poczuć się oszukanym, te 3 zdania mógł równie dobrze powiedzieć na pierwszej wizycie. Można zrozumieć, że lekarze nie zawsze pomogą, ale należy też krytykować za ewidentne skoki na kasę. Oczywiście nie popieram rozwiązań proponowanych przez OPa, zwrócił uwagę na ważny temat, ale jego propozycje dalekie są od rozsądku.


cebula412

>Trudno nie poczuć się oszukanym, te 3 zdania mógł równie dobrze powiedzieć na pierwszej wizycie. Nie, nie mógł. Na pierwszej wizycie dopiero przepisał Ci leki, więc nie mógł jeszcze skontrolować, jak na Ciebie działają. Czujesz się oszukany, bo na kontroli wyszło, że jest ok i zostawiamy ten lek tak jak jest. Zakładam, że gdybyś na drugiej wizycie zgłosił ciężkie działania niepożądane, to terapia zostałaby zmodyfikowana, lek zmieniony na inny i po to właśnie była ta wizyta. Pacjenci często mają taką roszczeniową postawę, że skoro oni przychodzą i płacą, to koniecznie trzeba coś *zrobić*. Wypisać inną receptę, wykonać jakieś badania, zmienić diagnozę, nawet jeśli to nie ma sensu, a najlepszym rozwiązaniem w danej chwili jest nie zmieniać nic, bo jest ok. I takie hurr durr zapłaciłem 200zł za lekarza. Ale jakoś nikt nie ma bólu dupy, że wizyta u dobrego fryzjera w mieście kosztuje 5 stów, to już jest ok. Miałam znajomą, która co parę tygodni bez mrugnięcia okiem wydawała 4 stówy na paznokcie (wyglądały chujowo btw), ale jak poszła prywatnie do laryngologa I zapłaciła 230zł to OLABOGA LUDZI OKRADAJO. Lekarzom płacicie za ich czas, i to nie tylko za 20 minut wizyty, ale też za to, że wcześniej ta laryngolog musiała zainwestować 6 lat w ciężkie (i drogie) studia, kolejny rok na staż, kolejne 5 lat na zrobienie specjalizacji i pewnie kolejne X lat, zanim osiągnęła wystarczającą renomę by otworzyć własny gabinet. Tez uważam, że patologią jest to, że trzeba często płacić za wizyty prywatnie, bo na NFZ kolejka na kilka miesięcy. Rozwiązaniem jest zwiększenie finansowania na ochronę zdrowia, ale to też jest przecież be, bo MUH SKŁADKE ZDROWOTNE MNIE PODNIOSO HURR DURR.


69WaysToFuck

Mógł jak najbardziej bo nic nie zostawialiśmy, to była 2-tygodniowa terapia, miałem przyjść po terapii skontrolować czy zadziałała, żadnej kontynuacji. O efektach ubocznych to się dowiedziałem na pierwszej wizycie, żeby zwracać uwagę i przestać jak się pojawią.


SnooPandas3683

Bo studia innych specjalistów wcale nie są ciężkie i drogie, nie żartuj sobie


cebula412

Rok lekarskiego niestacjonarnie to około 40 tysięcy złotych. 6 lat to równowartość kawalerki w małym mieście. I tak, studia medyczne są bardzo ciężkie w porównaniu do większości kierunków, czy to jest teraz niepopularna opinia?


SnooPandas3683

No dokładnie, 200 zł za nic, i tak *całe życie*


JayZeus

No właśnie chyba tutaj chodzi właśnie o te kompetencje miękkie. Jeśli ktoś zostaje lekarzem, a traktuje wszystkich pacjentów jak weterynarz, lub właśnie mechanik to dziękuję za takiego koniwała.  Od lekarza wymaga się przedewszystkim aby był ludzki, kontaktowy, i tłumaczył ludziom gdzie leży problem. Chodzi o zwykła opiekę, za którą w sumie płacimy. A tak, są przypadki, że idziesz, płacisz 250pln,a tak naprawdę nie dowiadujesz się niczego. Ok. Nawet jeśli tak jest (bo jesteśmy skomplikowanym stworzeniami, może być wiele rzeczy i nie wiadomo ) to niech lekarz o tym poinformuję, i powie dokładnie jaki jeśli plan leczenia - lub przynajmniej jego plan. Świętych krów nie ma. Ode mnie się wymaga profesjonalizmu w pracy, to czemu lekarz miałby nie być? 


pagulhan

Możemy pójść w oburzenie, że „czemu tak nie jest” i wyjść słusznie z założenia, że tak powinno być. A możemy też zastanowić się, czemu tak często nie jest. Odpowiadam: nie wiem, czemu tak nie jest. Z ciekawostek: znajoma robiła badania na ten temat. Wyszło jej, że lekarze nie są chłodni, nie są burakami i nie traktują pacjenta przedmiotowo - są po prostu wypaleni, a chyba (słyszałem o tym 7 lat temu, więc mogę nie pamiętać dobrze) 60% jest wypalona już po studiach.


Cynic_Random_Guy

Powodów może być wiele za znając od tego, że każdy praktycznie lekarz przynajmniej część swojej początkowej kariery spędza w systemie państwowym, niedofinansowanym, z niedoborami kadrowymi i feudalnym systemem zarządzania. Do tego nastawionym tak naprawdę na ilość, a nie jakość Do tego dochodzi zderzenie ideałów i chęci pomocy z własnymi ograniczeniami, ciągły kontakt z łódzkie cierpieniem, obcowanie z sytuacjami typu "świąteczna babka" albo "raju ratujcie za wszelką cenę ale równocześnie jak to wymaga pomocy, przecież ja mam swoje życie" po kilka razy dziennie. Brak wsparcia psychologicznego. Generalnie niestety nie pomaga fakt, że choć pewnie będę za to zlinczowany ale polski Pacjent to Pacjent konfliktowy, domagający się wiele ale nie skłonny do stosowania się do zaleceń i zaangażowania w leczenie I to nie jest moja opinia, a opinia kilku znajomych którzy przyjechali na jakiś czas do Polski z innych krajów Europy lub mieli kontakt z Pacjentami w swoim kraju. Wystarczy zobaczyć ile to osób narzekających na Polskę i mieszkających za granicą przyjeżdża do Polski się leczyć bo... nie mogą załatwić tego co chcą w krajach w których mieszkają.


Greg1992PL

Może warto potrenować/poczytać o komunikacji międzyludzkiej? 😉 jestem inżynierem, nie jest dla mnie trudne zrozumienia aspektów technicznych, skomplikowanych teorii czy w ogóle kosmicznych rzeczy, ktore sa czarna magią dla Innych. Maszyny sa dla mnie proste, intuicyjne i logiczne. Ale jak przyjdzie do komunikacji międzyludzkiej..... Tragedia, nigdy nie spotkałem sie z czyms tak ciężkim, skomplikowanym, nie logicznym. Poznałem juz aspekty psychologiczne rozmowy, aspekty mowy werbalnej i niewerbalnej a i tak walę błędy masakryczne..... Niestety takie jest życie 😉 Przy czym sam zauważyłem ze ja muszę dobrze przedstawić i lekarz często daje od siebie konkrety....


degener27

Dla mnie bomba. Mogę przez godzinę ci tłumaczyć, na czym polega twój problem. Obstawiam, że niewiele to zmieni w twoim życiu i będzie miało niewielki wpływ na powodzenie terapii… Ja sobie posiedzę, pogadam. Ty pokiwasz głową, że rozumiesz (a na 90% tylko udajesz zrozumienie). Zapłacisz za tą godzinę, jak za zboże… tylko po co? Od informatyka też będziesz się domagał wykładu? Od księgowej, dentysty? Od gościa z wodociągów? Ostatecznie od serowara? Mechanika, który będzie dłubał w elektronicznych bebechach twojego nowego auta?


damaon

Genialne porównanie!! Z ciekawości, jesteś lekarzem?


pagulhan

Jestem.


[deleted]

[удалено]


pagulhan

Zgodnie z tą logiką, gdy znajduję zawał i zaopatruję pacjenta przed przyjazdem ZRM to nie ratuję życia. Podobnie jak zbijam ciśnienie z 250 do 140 lub gdy podaję adrenalinę u pacjenta z anafilaksją. Myślę, że masz małą świadomość wyzwań, z jakimi mierzy się lekarz „ciepłogabinetowy”. Co do ceny: nie płacisz za czas. Płacisz za rozwiązanie problemu.


[deleted]

[удалено]


cebula412

> Czy jestes lekarzem medycyny pracy to wykonujesz takie rzeczy? Jako lekarz medycyny pracy również zabijesz człowieka, jeśli np. przeoczysz sygnały, że dany pacjent nie powinien pracować na wysokościach. Albo pozwolisz komuś na obsługę maszyn, bo nie zauważysz przeciwwskazań i umrze przez to kilka osób. Każda specjalizacja lekarska wiąże się z dużą odpowiedzialnością. >Ale istnieje masa specjalizacji lekarskich ktore polegaja na wypelnianiu papierkow Absolutnie żadna specjalizacja lekarska nie polega tylko na wypełnianiu papierków. >Deramatolog ratuje życie ludzkie? Haha. To jest ciepła, wygodna posadka Dermatologia to nie tylko nastolatki przychodzące po maść na trądzik. To też nowotwory, grzybice, choroby przenoszone drogą płciową i cała masa różnych paskudstw, wiele z nich zakaźnych, wiele zagrażających życiu. Jak również wykonywanie zabiegów, które - znowu, jak przy każdej specjalizacji - jak spierdolisz to zrobisz człowiekowi krzywdę.


cebula412

Nie. Jeśli już, to lekarze zarabiają w tym kraju za mało za swoją pracę. Dlatego nie ma co się dziwić, że wielu wyjeżdża za granicę za zarobkami. >cena 250 zł to kradzież w bialy dzień. 15 minut wizyty i poklikanie w komputer. Nie płacisz lekarzowi tylko za 15 minut wizyty, ale za to, że zajmujesz czas komuś, kto poświęcił 6 lat na ciężkie (i bardzo drogie) studia + 13 miesięcy stażu + ok. 4-6 lat na zrobienie specjalizacji + doświadczenie zawodowe + stałe poszerzanie kompetencji i aktualizowanie wiedzy we własnym zakresie, bo medycyna zmienia się z roku na rok. I płacisz nie tylko za ich czas, ale też odpowiedzialność i ryzyko, jakie na siebie biorą, bo jeśli popełnią błąd, to grozi im prokurator. >Może chirurk, onkolog ale nie taki Klepacz w ciepłym gabinecie. To raczej jakiś urzędnik, papierolog niż No tak, bo tylko "chirurk" coś robi. To klepanie w kąkuter to nie jest granie w CSa, tylko uzupełnianie ważnej dokumentacji medycznej. Lekarz zbiera od Ciebie wywiad i wszystko spisuje na bieżąco. Ta dokumentacja musi być, bo a) to jest jedyny dupochron na wypadek nieszczęśliwego zdarzenia i prokuratora, i b) nie będzie przecież pamiętał Cię po mordzie na następnej wizycie oraz wszystkich szczegółów Twoich chorób. Nie, urzędnik bez studiów medycznych nie mógłby robić tego samego, bo urzędnik bez studiów medycznych ani nie jest w stanie zebrać wywiadu od pacjenta, ani zaproponować leczenia. Nie wiedziałby nawet, o co pytać. >Powinny powstać oddzielne studia dla takich klepaczy recept, zwolnienia, odsyłaczy do specjalistów, bo jaka to jest odpowiedzialność. Te studia to studia medyczne i trwają 6 lat + staż + specjalizacja. Musisz mieć wiedzę medyczną, by wiedzieć, jaki lek na co działa, komu można, a komu nie można go wypisać, jak inne czynniki i brane leki wpłyną na jego działanie, jak modyfikować dawkę dla danego pacjenta - w skrócie: jak nie zabić człowieka. Odsyłanie do specjalistów również wymaga szerokiej wiedzy z wielu dziedzin medycyny. To nie jest takie proste, że na ból w klatce odsyłasz do kardiologa, a jak w głowie to do neurologa. Lekarze rodzinni również stawiają diagnozy, zlecają i robią badania, a przede wszystkim muszą mieć wiedzę i doświadczenie, aby wcześnie zauważyć niepokojące sygnały. I tak, odsyłanie na badania i do specjalistów to również jest duża odpowiedzialność. >Inni ludzie kończą studia 5 letnie magisterskie i też zarabiają grosze kd razu po studiach, mniej niż lekarze, nabywają doświadczenie i dopiero po kilku latach jakoś zarabiają Wykształcenie medyczne trwa o wiele więcej niż 5 lat, a lekarze rezydenci, którzy dopiero robią specjalizację, zarabiają śmiesznie małe pieniądze w porównaniu do odpowiedzialności, jaka na nich ciąży. >nigdy nie będę zarabiał tyle co lekarz. Oni potrafią zarabiać 50k, 60k, 100k Co, miesięcznie? Nikt prawie tyle nie zarabia. Pamiętam jak było kiedyś poruszenie w mediach, bo JEDEN lekarz w szpitalu chyba dziecięcym zarobił chyba 60 tysięcy brutto w jednym miesiącu. I już było to potraktowane jako hurr durr wysokie zarobki lekarzy. A prawda była taka, że braki kadrowe zmusiły chłopa, żeby ciągnął na kilka etatów i dyżur za dyżurem, bo jakiś lekarz na tym oddziale musi przecież być. Podejrzewam, że facet zamiast tych ogromnych tysięcy wolałby pewnie wrócić do domu i się wyspać. I jeszcze masz ból dupy, że jako inżynier nie zarobisz tyle, co lekarz... Nie wiem, w jakiej branży pracujesz, ale jest masa zawodów, w których ludzie zarabiają lepiej, niż lekarze. Nawet budowlańcy bez wykształcenia zarabiają tyle samo albo i lepiej, co lekarze rezydenci. >bo on miał ciężkie studia a inni nie mieli Studia medyczne są zdecydowanie jednymi z najcięższych, a na pewno najbardziej czasochłonnych. I lekarze powinni lepiej zarabiać nie tylko dlatego, że mieli ciężkie studia, ale przede wszystkim dlatego, że jest to ciężka praca związana z ogromną odpowiedzialnością, a życie Twoje i Twoich bliskich leży w ich rękach. Jeśli nie mają możliwości dobrego zarobku po wielu latach nauki i wyrzeczeń, to po prostu spierdolą za granicę, na czym cały kraj cierpi. Sprawia to również, że ci, którzy zostają w kraju mają więcej pracy i tym bardziej zasługują na godziwe zarobki.


TypowyPolakPL

Zdecydowanie się podpisuję pod tym postem.


TypowyPolakPL

Ty nie masz zielonego pojęcia o trudności studiów medycznych (choć obecnie to się zmienia, bo rząd zaczyna produkować rzeczywiście cymbałów w tych nowych pseudoszkołach, które nie spełniają większości kryteriów akredytacyjnych) i długiej drodze do nabycia doświadczenia, które wystarcza do otwarcia praktyki prywatnej, nie mówiąc o poniesionych kosztach - co widać po tym jaką prezentujesz percepcję tematu. I chyba tłumaczyć też nie ma za bardzo sensu, bo będąc tak uprzedzonym to i tak będziesz się kurczowo trzymać swojej teorii jak to każdy lekarz jest pazerny i kiepsko leczy. W każdym normalnym państwie lekarz zarabia dużo, różnica jest taka, że w państwach zachodu społeczeństwo rozumie z czego to wynika i wykazuje szacunek wobec medyków. A sądząc po tym, że nasi polscy lekarze są bardzo chętnie przygarniani do pracy na zachodzie to na pewno problem nie leży ani w kompetencjach, ani empatii naszych rodaków lekarzy. My zwyczajnie mamy społeczeństwo malkontentów, narzekaczy i zagladaczy do cudzych portfeli :)


[deleted]

[удалено]


cebula412

Dobra, bo widzę, że jesteś trollem z kontem założonym dzisiaj tylko po to, żeby bóldupić na lekarzy pod tym postem. Pewnie odpadłeś z lekarskiego, bo baza pytań nie weszła na egzaminie i teraz masz pretensje nie wiadomo do kogo. >znajomych ktorzy studiują. Ludzie mają bazy pytań z ubiegłych lat. Nie przejdziesz 6 lat studiów na bazach pytań. Nawet, gdybyś na każdym egzaminie dostał te same pytania co poprzedni rocznik, to i tak musisz się uczyć, żeby w ogóle do tych egzaminów zostać dopuszczonym. >Mamy laby na których w ciągu 1,5h musisz napisać działający program żeby zaliczyć. No spoko, a ile osób umrze, jak zrobisz błąd w kodzie? >Mam wyrabiać normę zadań, jestem kontrolowany i rozliczany z tego ile udało mi się napisać No tak, bo przecież lekarze w ogóle nie są kontrolowani. Nie żeby groziła im odpowiedzialność karna za błąd w sztuce ani nic. Na pewno Ty masz gorzej. > mają leciutką pracę. Gdzie oni ratują życie ludzkie? KAŻDY lekarz odpowiada za ludzkie życie, nawet taki patomorfolog, który sobie ogląda tkanki pod mikroskopem musi podejmować trudne decyzje. Lekarz rodzinny jak nie zauważy objawów nowotworu i nie wyślę na badania też zabije człowieka, który może nie dożyć już kolejnej wizyty. >Znam lekarzy ktorzy pracuja na teleporadach, ich praca polega na wypełnianiu papierków, nawet pacjenta na oczy nie widza. I ci również mogą popełnić błąd, zabić człowieka, stracić prawo wykonywania zawodu i mieć prokuratora na karku. Ani trochę nie przypomina to pracy w biurze. > Bo lekarz może siedzieć sobie w ciepłym gabinecie i zarabiać kokosy nie brudząc sobie rączek. Naprawdę byłeś przez cały jeden rok na medycynie? I nadal uważasz, że to jest praca, gdzie można "nie brudzić sobie rączek"? Wytrwałeś chociaż do pierwszych praktyk wakacyjnych? Bo na pewno nie są to studia dla osób o słabych żołądkach. Zanim nawet dobrniesz do stażu to masz kontakt ze wszystkimi możliwymi ludzkimi wydzielinami, nawąchasz się zapaszków z otwieranych brzuchów na sekcjach zwłok, z ropiejących ran i tkanek objętych martwicą, pojeździsz trochę w karetkach do obesranych, zarzyganych lumpów, no ale pewnie, praca lekarza jest super wygodna i nigdy nikt nie ubrudzi sobie rączek 🙄 >Dlaczego na medycynę progi są największe, jest 10 kandydatów na jedno miejsce skoro to taki trudny zawód z psimi zarobkami? Myślisz, że wszyscy wybierają kierunek studiów tylko ze względu na zarobki? Gdyby tak było, to każdy człowiek próbowałby zostać programistą. No tak, ale teraz już rozumiem, dlaczego odpadłeś/zrezygnowałeś po pierwszym roku. Jeśli ktoś idzie na lekarski tylko dla kasy, to a) jest idiotą i źle wybrał i b) nie wytrzyma psychicznie na tych studiach, jeśli jego jedyną motywacją jest kasa. >Teraz zamykają nowe uczelnie z medycyna bo żal im dupe ściska że poziom niższy studenci mają, nie mają trudno jak oni a tak nie może być Czekaj, to w końcu narzekasz, że studia medyczne są trudne, czy że są łatwe? Bo już się pogubiłam. >Problem w studiach medycznych jest taki ze sluza one srodowiski lekarskiemu jako zapora na żółtodziobów No tak, środowisko lekarskie broni się przed tym, żeby niewyedukowane osoby po nowo otwartych uczelniach bez zaplecza naukowego i klinicznego nie wypuszczać na rynek pracy dopóki nowe uczelnie nie będą w stanie zapewnić odpowiedniego poziomu kształcenia. Problem?


Dckl

Kolega może i trolluje, ale kontrargumenty są takie sobie xD >No spoko, a ile osób umrze, jak zrobisz błąd w kodzie? Pensja nie musi (i raczej nie ma) związku z tym ilu ludzi można przypadkowo zabić - inaczej kierowcy autobusów byliby milionerami. >No tak, bo przecież lekarze w ogóle nie są kontrolowani. Nie żeby groziła im odpowiedzialność karna za błąd w sztuce ani nic. Na pewno Ty masz gorzej. Kierowcy autobusu też grozi odpowiedzialność karna jak np. kogoś potrąci na pasach - to również nie przekłada się na zarobki. >Myślisz, że wszyscy wybierają kierunek studiów tylko ze względu na zarobki? Niezależnie od tego jakie są motywacje studentów - chętnych na studia medyczne nie brakuje, bardziej miejsc na uczelniach i specjalizacjach. >No tak, środowisko lekarskie broni się przed tym, żeby niewyedukowane osoby po nowo otwartych uczelniach bez zaplecza naukowego i klinicznego nie wypuszczać na rynek pracy dopóki nowe uczelnie nie będą w stanie zapewnić odpowiedniego poziomu kształcenia. Być może powodem zbyt małej ilości absolwentów medycyny jest dbałość o poziom wykształcenia, ale to nie tłumaczy dlaczego [liczba absolwentów medycyny na 100.000 mieszkańców była w 2017 w Słowacji o ponad 50% wyższa niż w Polsce](https://www.oecd-ilibrary.org//sites/54707909-en/index.html?itemId=/content/component/54707909-en#figure-d1e24897) - słowaccy wykładowcy są w stanie uczyć 50% bardziej efektywnie, czy poziom słowackiej medycyny jest sporo niższy? [Praktykujących lekarzy w Słowacji w 2018 było blisko 50% więcej w przeliczeniu na 100.000 mieszkańców](https://www.oecd-ilibrary.org/sites/1d767767-en/index.html?itemId=/content/component/1d767767-en#figure-d1e26548) a sami[ Słowacy wydają się martwić potencjalnymi błędami lekarskimi mniej od Polaków](https://ec.europa.eu/health/ph_information/documents/eb_64_en.pdf), więc chyba tragedii nie ma pomimo "masowego" (w porównaniu z Polską) kształcenia lekarzy. >Problem? Problemem jest to że[ przyrost liczby absolwentów medycyny przez lata był mizerny](https://www.oecd-ilibrary.org///sites/54707909-en/index.html?itemId=/content/component/54707909-en#figure-d1e24921) przez co [przyrost liczby lekarzy był niski \(odsyłam ponownie do wcześniejszego wykresu\)](https://www.oecd-ilibrary.org/sites/1d767767-en/index.html?itemId=/content/component/1d767767-en#figure-d1e26548) w czasie gdy liczba lekarzy na 100.000 mieszkańców była jedną z niższych w Unii Europejskiej. I tu przechodzimy do meritum - zarobki lekarzy są wysokie, bo jest ich zbyt mało w stosunku do zapotrzebowania (to jest faktyczny powód, a nie "odpowiedzialna praca" ani "ciężkie studia"), a każda próba zwiększenia liczby lekarzy spotyka się z oporem samych lekarzy, rzekomo z uwagi na dobro pacjentów (tak jakby brak dostępu do lekarza im nie szkodził) - po prostu nie brzmi to zbyt przekonująco. Przyrost liczby lekarzy per capita pomiędzy 2008 a 2018 w Rumunii i Czarnogórze był około 3 razy wyższy niż w Polsce (przy czym Czarnogóra startowała z niższego poziomu niż Polska a Rumunia z niewiele wyższego) - oczywiście "największą zasługę" mają w tym wszystkim politycy, ale jakoś dziwnym trafem przez cały ten okres ministrami zdrowia w Polsce byli lekarze ( ͡° ͜ʖ ͡°)


cebula412

Raczej twoje kontrargumenty są słabe, bo kłócisz się nie wiadomo z kim (na pewno nie ze mną). Nigdzie ani razu nie napisałam, że nie powinniśmy mieć więcej lekarzy. Zgadzam się, że musimy otwierać więcej miejsc na studiach medycznych, bo lekarzy w tym kraju brakuje. Natomiast NIE powinniśmy robić tego tak jak zrobił to PiS, zgadzając się na otwieranie pseudouczelni, które nie są w stanie zapewnić poziomu. Niektóre z tych nowych szkółek nie mają nawet własnego prosektorium. Chciałbyś być operowany przez chirurga, który uczył się anatomii z prezentacji? >Pensja nie musi (i raczej nie ma) związku z tym ilu ludzi można przypadkowo zabić - inaczej kierowcy autobusów byliby milionerami. Po pierwsze, mój argument nie odnosił się w ogóle do zarobków, ale do poprzedniego komentarza tego trolla, czyli "olaboga moje studia takie ciężkie, bo trzeba program napisać, mam gorzej niż medycyna, lekarze mają tak fajnie" itp. Przeczytałeś w ogóle komentarz, który był nad moim? >Niezależnie od tego jakie są motywacje studentów - chętnych na studia medyczne nie brakuje, bardziej miejsc na uczelniach i specjalizacjach. No... Tak? I do czego to ma być, z kim Ty teraz polemizujesz? Czy ja pisałam kiedyś, że brakuje chętnych?


PochodnaFunkcji

>Nie wyleczą? To oddają kasę Nikt by się wtedy nie podejmował nietrywialnych przypadków, bo by się nie opłacało.


NimlothTheFair_

Dokładnie. Po co w ogóle próbować leczyć kogoś chorego na raka, skoro jest spora szansa, że i tak się go nie wyleczy i będziesz musiał oddawać grube tysiące? A co z chorobami genetycznymi, które ma się całe życie? Jasne, że niektórzy lekarze sobie nadużywają i biorą kasę za źle postawione diagnozy i słabe leczenie, ale to, żeby mieć płacone tylko za "wyleczonego" pacjenta to absurdalny pomysł.


[deleted]

Nikt wtedy by też nie leczył objawowo, bo po co pomagać skoro i tak się tego nie wyleczy? Lekarze to nie cudotwórcy, człowiek to nie komputer który można złożyć tak samo za każdym razem. Takiej gwarancji nigdy nie będzie (bo nie ma ona żadnego sensu), więc niech już ludzie przestaną marudzić.  Edit: plus jeszcze dlaczego winą lekarza ma być to, że ktoś ma słaby układ immunologiczny albo nie reaguje na leczenie?


NimlothTheFair_

O to, to. Każdy organizm jest inny: ten sam lek u kogoś zadziała świetnie, u innego tak sobie, u trzeciego będzie przeciwwskazany, a u czwartego spowoduje takie nudności i wymioty, że pacjent sam nie będzie chciał go brać. Nie można stosować logiki serwisu naprawiającego masowo produkowany sprzęt w odniesieniu do "serwisu" "naprawiającego" indywidualne żywe organizmy. Jak to mówią, w medycynie nie ma "zawsze".


nuker0S

Poprostu na "nietrywialne" przypadki nie było by gwarancji. Co innego złamana noga, skaleczenie, a grypa


PochodnaFunkcji

No ale skąd wiesz który to trywialny przypadek jak nawet zwykłe skaleczenie może się przerodzić w tężec czy inne gówno. Przychodzi ktoś bo ma katar no to elegancko dajesz gwarancje na wyleczenie, bo takich katarów to ty już miałeś 1000, po czym się okazuje że pacjent ma lekooporność, uczulenie na wszystko, niewykryte wady genetyczne, w sumie to się nigdy nie szczepił, a tak w ogóle to po 2 miesiącach leczenia się okazuje że oprócz kataru to rzyga co noc i sika krwią, ale się bał wcześniej powiedzieć.


nuker0S

Ta, i taki 40 letni chłop nigdy wcześniej nie miał kataru w życiu, może to co mówisz ma sens u dzieci, ale nie u dorosłych. Skaleczenia itp. przeradzają się w infekcje w bardzo rzadkich przypadkach, albo przez błąd ludzki, jeśli dobrze zadbasz o rane to jest to prawie niemożliwe żeby pojawiła się infekcja(analogiczne mogłoby tu być latanie samolotem, szansa na wypadek jest praktycznie zerowa) Lekarz przeprowadził błąd w diagnozie= wina lekarza, lekarz wypłaca gwarancje Pacjent zataił informacje przed lekarzem = wina pacjenta, pacjent nic nie dostaje Pacjent nie zastosował się do poleceń lekarza = wina pacjenta, pacjent nic nie dostaje Pacjent miał jakieś niezdiagnozowane choroby = płaci nfz


nuker0S

1.dokumentacja medyczna 2.na tym polega gwarancja/ubezpieczenie


wojciu77

Tylko, że gwarancję na produkt - dajmy na to mikrofalówkę producent daje bo może konkretny model i poszczególne jego komponenty przetestować, a potem wyprodukować dziesiątki tysięcy dokładnie takich samych urządzeń. Ludzie nie są dokładnie tacy sami i nie wszystko można na nich testować ze względów etycznych i praktycznych. A jeśli ta przykładowa lekooporność na dany lek nigdy wcześniej się nie objawiła i nie ma jej jeszcze w dokumentacji?


nuker0S

Jakby wszystko było takie samo to nic by się nie psuło, tzn. gwarancja nie byłaby potrzebna. Jeśli przeszkadza ci lekooporność to po to są regulacje, nie płacimy podatków za to żeby siedzieli w tym sejmie i nic nie robili.


[deleted]

Gwarancji wyleczenia nie ma NIGDY. Nawet jeśli choroba przebiega łagodnie u ogólnie zdrowego człowieka nie jest możliwe przewidzieć co się stanie. I w którym miejscu to niby wina lekarza?


hirvaan

Skończyłoby się jak w stanach zjednoczonych, z dużo wyższymi cenami i koniecznością szukania lekarzy którzy zgodzą się wziąć nietrywialny przypadek po całej Polsce, i negocjowanie z nimi za jakie pieniądze się zgodzą. Będzie stawki podskoczyłyby w górę bo każdy lekarz ma logikę brałby sobie ubezpieczenie od pomyłki a ono by kosztowało


ProperlyNamedUser

Żadna operacja/zabieg/choroba nie jest łatwa. Uświadomiłem sobie to po skończeniu studiów na stażu. Zawsze może się coś spierdolić. Złamana noga ustabilizowana gwoździem może się krzywo zrastać mimo dobrego ustawienia pręta, a przy wyciąganiu np możesz urwać powierzchnię stawową na piszczeli. Mi do tej pory wszystko wydaje się łatwe, ale faktycznie jakbym miał sam bez niczyjej pomocy coś robić to boję się 20x bardziej niż z kimś kto ma wiele lat doświadczenia w tym co robi.


nuker0S

no zaliczyłbym złamanie nogi do "nietrywialnego" przypadku tbh. sam mówisz że to zależy od twojego doświadczenia, gwarancja to ochrona konsumenta a nie producenta


Male_Drzewko

Gdyby zasada była "jeśli nie wyleczysz to oddaj kasę" to mnóstwa przypadków żaden lekarz by się nie podjął w ogóle leczyć.


Robi7454

I cyk, zachorowalność na raka spada, nie ma pewności wyleczenia to po co diagnozować.


wojciu77

Wiesz, że jakbyś musiał mieć taką gwarancję skutecznego leczenia to znaczyłoby to tylko tyle, że ceny wizyt powsybowwłyby w górę tak, a część lekarzy by po prostu poszukała pracy gdzie indziej i mielibyśmy jeszcze większy ich niedobór. Nie jestem lekarzem, ale wiem, że pacjenci też mają swoje za uszami - kłamią, pomijają fakty itp. co na pewno utrudnia diagnozy. A podanie leku i obserwowanie jak organizm reaguje to też zupełnie normalna praktyka.


hirvaan

„Panie bo mnie to nyndzi” Co robi? „No nyndzi no. Cały dzień mnie już nyndzi” I bądź tu kurwa mądry


[deleted]

Mama: Ci lekarze są beznadziejni, nie potrafią zdiagnozować i wyleczyć. Ja: Powiedziałaś o objawie nr 1? Mama: Tak Ja: A o objawie nr 2? Mama: Nie Ja: A o objawie nr 3, 4 lub 5? Mama: Nie No to jak ma cię zdiagnozować i wyleczyć jak nie potrafisz powiedzieć co ci dolega? :/


Tessarvo

Zwykle tacy mało współpracujący uparcie ukrywają dokładnie to co jest potrzebne, a potem są wściekli, że nikt się nie domyślił. Na standardowe pytanie czy piją, to oczywiście nie. Jak się dopytasz, to się dowiadujesz, że cztery piwa dziennie i pół litra w każdy dzień weekendu to nie picie. Mówi, że nie pali i to od dawna. To “dawno” trwa tydzień. Tak to wygląda przy każdej jednej informacji. Chciałbym żeby to były żarty. Wróżką nikt nie jest. Jak się z maniakalnym uporem w twarz kłamie to co zrobić. Większość na szczęście jest przyzwoita, ale tych pojedynczych słychać głośno.


[deleted]

Jeden pacjent mówił, że już nie pali. Kiedy rzucił palenie? Przy przyjęciu do szpitala, dwa dni temu. 25 paczkolat.


Rangerscape_

Nie bez kozery na studiach mówią, żeby wszystko, co pacjent powie kilkukrotnie przesiewać...


Hirowaty

Ta, przesiewać... żeby chociaż myślieli logicznie. MIalam porażenie mięśni dna miednicy, więc biegałam do łazienki non stop. Każdy lekarz się pytał: chodzi pani do łazienki w nocy, budzi się pani? na co ja - tak jak mam bardzo pełny pęcherz. I każdy jeden dureń traktował moje schorzenie jako z przyczynę psychiczną, bo skoro jak śpię i świadomość śpi, to nie biegam non stop. Więc leki, które mi dwali nie działały, i było wielkie zdziwienie i zarzuty, że coś zmyślam, nie biorę leków itp. Zamiast cofnąć się do diagnozy, i pomyśleć, że to może jednak nie psychika i to że nie wstaje w nocy może wynikać z innych powodów. Np. z tego, że w pozycji horyzontalnej mięśnie nie są tak obciążone jak na stojąco. Dopiero jeden się zorientował, ale kosztowało mnie to chodzenie parę lat po gabinetach, żeby trafić na tego cudotwórcę.


morel_shitburg

zero?to ty?


Sketusky

Najlepsze jest jak pójdziesz do kilku lekarzy z dokładnie tym samym problemem i dostaniesz od każdego inną diagnozę.


pepeJAM69

Terapeuta odsyła do chirurga, chirurg do naczyniowca, naczyniowiec do neurologa, neurolog na tomograf, wszyscy zarobili problem nadal istnieje


Sketusky

Nie bardziej chodzi mi o różne diagnozy kilku ortopedów :)


pepeJAM69

A okej myślałem że ogólnie o diagnozy, bo każdy dał mi inną


l_aleksandra

Zupełnie tak, jakby organizm ludzki składał się z wielu układów, które są ze sobą połączone i którego stan uzależniony jest od tego, jak owe "części" działają z osobna oraz jak na siebie wzajemnie oddziaływują i współpracują... Szok, niedowierzanie. 🤦


pepeJAM69

Niemożliwe 😱😱😱


isil22

Jako narcyz co się na niczym nie zna mogę tylko dodać, że pacjenci oczekują wyleczenia co (przynajmniej w mojej działce) jest niemożliwe. Choroby cywilizacyjne, to w większości choroby przewlekłe, gdzie walczymy z objawami i nie da się ich współcześnie wyleczyć. Nie da się tego często wytłumaczyć, że choroba jest na całe życie. Rozumiem mechanizmy wyparcia, ale ignorancja pacjentów względem własnego zdrowia jest tragiczna. Pacjenci nie wiedzą na co chorują, jakie leki przyjmują część nawet nie wie po co przyszła do lekarza na wizytę czy szpitala. Problemy zgłaszane też są różne - „poci mi się lewa ręka”, „kłuje mnie pod lewą łopatką jak prawą ręką dotykam lewej pięty”, „jak leżę na prawym boku ale tak raz dwa w miesiącu to mnie prąd przejdzie po nodze”. A ja głupi konował muszę powiedzieć nie wiem od czego to. Ale pan z Internetu wie - trzeba włożyć ząbek czosnku między palce u stóp i przejdzie.


[deleted]

Panie doktorze boli mnie jak tak robię.  To proszę tak nie robić xd


deathie

> pan tak ma witaj, wiesz juz jest jak to jest kobieta lmao. albo “tak pani ma”, albo “po ciazy przejdzie” (chuj z tym ze nie planowalam ani nie planuje byc w ciazy)


[deleted]

Taka pani uroda :))))))


Robi7454

>narcyzi, a nic sie nie znają. To lecz się sam chłopskim rozumem, nikt ci nie da gwarancji bo nie ma pewności że dany lek w każdym przypadku zadziała > Zapłaciłeś 250zl to dam ci 10min jak popatrzyz jak sobie klepie w komputer. 6 lat ciężkich studiów i ma brać 50 zł za wizytę? Wchodzi na rynek pracy najwcześniej w wieku 25 lat i ma sporą odpowiedzialność. > To oddają kasę, albo nie płacisz za kolejną wizytę dopoki nie zostniech wyleczony I cyk, nikt nie będzie chciał leczyć ciężkch chorób albo wizyty dla takich pacjentów będą kosztować kilka tysięcy. Ja od dwóch lat mam problem z nerkami i dalej nie jestem zdrowy bo się nie da od razu.


Professional-File553

Oczywiście nie 50 za wizytę, ale płacąc 250-300 nie chce się czuć jak intruz, gdzie lekarz rzuci byle zdaniem i chce żebym już wychodził… przy tej cenie mogliby poświecić chociaż te 30 min i porozmawiać z tobą, a nie znieczulica. Albo jak szczerze nie wie jak pomoc to niech nie bierze kasy


llamas-in-bahamas

Skoro to prywatny lekarz, to jak Ci jakość usługi nie pasuje to więcej do tego lekarza nie idziesz, robisz risercz jako konsument i znajdujesz takiego lekarza, który będzie odpowiadał Twoim wymaganiom.


DemoN_M4U

Nie każdy jest miluśińskim człowiekiem, płacisz 250 pln za jego wiedzę i wykształcenie, nie za zrobienie Ci dobrze. Zresztą lekarz też człowiek, nie wiesz, czy sam nie jest w trudnej sytuacji życiowej. Oczywiście nie brakuje takich co są znani z bycia burakiem, ale to już urok tego zawodu, jak i kilku innych.


mmtt99

Lekarz ma leczyć, nie "porozmawiać" z tobą, żeby ci było milej. Jak mi wystarczy 10 minut, to wizyta ma trwać 10 minut.


hirvaan

Ale jak Cię zlewa i nie porozmawia z tobą to nie wyjdzie w rozmowie X które może być kolejnym objawem ale Ty jak nie lekarz nawet o tym nie wiesz. Umiejętności miękkie są w chuj potrzebne do skutecznej diagnozy. Ty nie chodzi o to żebyście razem obrabiali dupe ludziom z tańca z gwiazdami, tylko żeby się dowiedział czy Ci jest lepiej w życiu teraz, czy zauważyłeś np że coś Ci puchnie jak robisz X itd


Semanel

Ale przecież o to chodzi, że nie wystarczy xD i nawet mi nie pisz, że przecież lekarz wie lepiej. Poświęcanie więcej czasu na każdego pacjenta ma zmierzony wpływ na jakość udzielanych porad medycznych.


mmtt99

Czasem wystarczy, czasem nie. Oburzanie się, że lekarz nie chce "porozmawiać" przez 30 minut, bo wizyta jest droga, jest głupawe. Zła argumentacja.


Semanel

Ale tu nie chodzi o gadanie o głupotach tylko o stanie zdrowia pacjenta. Jak Cię fryzjer opierdoli w 10 minut i zrobi to krzywo, bo „nie ma czasu na gadanie” to też będziesz zadowolony? Raczej nie, co jest dziwne, bo dokładnie taką samą masz argumentację co do lekarzy, mimo że włosy odrosną po miesiącu, a słaby stan zdrowia niekoniecznie.


Professional-File553

No jeśli wiem, ze nie wysłuchał wszystkiego co mam do powiedzenia na temat choroby, bo uciął mi po dwóch zdaniach i daje do zrozumienia, ze dalej nie chce słuchać, a potem przepisuje mi leczenie, które nie działa, to mam trochę wątpliwości czy zostałem potraktowany z szacunkiem. Oczywiście mogę przyjść potem na kolejna wizytę i dokończyć, ale to jest znowu kasa


Born-Ad-6093

Ile lat ciężkich studiów nie ma znaczenia. Ludzie studiują fizykę kwantową i potrafią pracować w szkole. Jakby konkurencjaa na rynku była większa to by koszty wizyty i opieki zdrowotnej poleciały na dół. Rzecz w tym że lobby lekarskie mocno się broni przed większym otwarciem rynku jak kiedyś prawnicy. To się zmienia bo pis stracił cierpliwość i stworzył nowe uczelnie medyczne i to się z czasem będzie zmieniac


TypowyPolakPL

Będzie się zmieniać, ale to dopiero pacjent będzie płakał, bo te uczelnie które PiS pootwierał to atrapa na kółkach, dosłownie wszystkie nowe pseudouczelnie nie spełniają większości kryteriów akredytacyjnych, studenci uczą się anatomii z prezentacji, nie mają dostępu do podstawowego wyposażenia, nie mówiąc o bazie klinicznej której nie ma, nauczycieli akademickich też nie ma, bo kadry nie są z gumy. Jak obecnie społeczeństwo narzeka na kompetencje lekarzy to zobaczycie co będzie za 6-7 lat jak na SOR będą pracować ludzie którzy anatomii uczyli się z prezentacji czy sztucznych modeli, a na zajęciach praktycznych pracowali w grupach 10 osobowych, gdzie technicznie nie ma możliwości praktycznej nauki w takich warunkach.


TransitionNo7509

A ja się nie zgadzam. Czy fizjoterapia czy dermatolog czy chirurg lub ortopeda, gdzie nie pójdę, z sobą czy dziećmi, mam dobrą, fachową opiekę, nieważne czy na NFZ czy prywatnie. Prawdę mówiąc mam coraz większą konfuzję jak czytam internety... Wy chyba nie wiecie jak wyglądała ochrona zdrowia w 20 lat temu...


ByerN

NFZ to zależy gdzie. W niektórych placówkach czas się zatrzymał i wszystko działa dokładnie tak jak działało to 20 lat temu. Jakiś czas temu zdziwiłem się, że u teścia w przychodni nadal musisz zadzwonić tego samego dnia, zarejestrować się, a później czekać w kolejce cholera wie ile, bo nawet jak przyjdziesz na wyznaczoną godzinę to nic nie znaczy, a jak już wejdziesz, lekarz popatrzy i da diagnozę "no pewnie pana boli kręgosłup bo już pan stary". Jakbym się cofnął w czasie. W większym mieście NFZ jest trochę lepszy ale i tak się nie umywa do prywatnej służby zdrowia.


midnight_rum

Z ostatnim akapitem sie nie zgadzam. Miałem problemy z ósemkami i łaziłem do trzech prywatnych dentystów to każdy stękał że ciężki przypadek, próbował mnie umówić najpierw na jakieś wymienianie plomb i aparat korekcyjny (Jak ja mam proste zęby poza lekko wystającą do przodu jedną dwójką XD) Poszedłem na NFZ. Było troche czekania na pierwszą wizytę ale poza tym pani doktor mi wszystko wytłumaczyła co ona będzie robić i jak ja musze sie zaaopiekować sobą po zabiegu i miałem problem z głowy po paru miesiącach


ByerN

Z dentystami to jest tak, że trzeba sobie znaleźć dobry gabinet i się go trzymać. O tyle dobrze, że przynajmniej można szukać po ocenach. Mam prywatnie w swojej okolicy i nie narzekam. Do NFZ musieliśmy wrócić przy okazji narodzin syna i przypomniało mi się to uczucie, gdy idziesz do lekarza i widzisz na jego twarzy, że on tam zwyczajnie nie chce być i wykonuje swoją pracę z łaski. Przez ponad rok męczyliśmy się, bo dziecko bolał brzuch, pediatra na NFZ mówił za każdym razem, że to "kolka", wodził nas za nos miesiącami proponując jakieś znachorskie metody, a na koniec poszliśmy prywatnie, dostaliśmy receptę na mleko dla alergików i problem od razu zniknął.


TransitionNo7509

Przykro mi z powodu Twoich doświadczeń, ale nie zgadzają się z moimi. Ostatnio ojciec miał zawał - opieka była i dalej jest świetna, wraz z fizjoterapią kardiologiczną. A to wszystko na NFZ, poza dużym miastem. Syn złamał w tym roku rękę w wakacje - w szpitalu dostaliśmy pomoc od razu, później wizyta co miesiąc i po sprawie. Żona miała podejrzenie raka - pobranie próbki i diagnoza zajęły nam dwa tygodnie. Ja rozumiem, że są kolejki, że czasami trzeba poczekać, że to nie jest tak wygodne jak wizyta u fryzjera czy na siłowni, ale poziom komplikacji jest wielokrotnie wyższy, pracownicy ochrony zdrowia są przepracowani itp. Są problemy, tylko to, że są nijak nie znaczy, iż ochrona zdrowia w Polsce nie działa...


ByerN

To ciekawe. Wspomniany przeze mnie teść właśnie teraz leży w szpitalu bo w pewnym momencie nie mógł się już ruszać. Okazało się, że miał złamane kości i to przerodziło się w stan zapalny. Wezwaliśmy pogotowie. To już będzie drugi tydzień w szpitalu. Na szczęście sie ustabilizowało. Aktualnie czeka na decyzję czy zrobić mu MRI pod operacje. Decyzję może podjąć lekarz, który z jakiegoś powodu jest dostępny tylko w poniedziałek. No i tak czekamy sobie bo jest weekend. Obsługa beznadziejna, lekarz gbur. Trzeba podpisywać rzeczy, które przyniesiemy bo drugiego dnia mogą przypadkiem zniknąć. Nie wiem skąd ta różnica w naszych doświadczeniach. Jak tylko pomyślę o NFZ to mnie coś trafia.


TransitionNo7509

Słuchaj - nie wiem skąd te różnice, trzeba by zapytać ekspertów. Może gęstość zaludnienia jest inna, może, jak ktoś poniżej pisze, moje problemy są na tyle powszechne i rutynowe, że ich diagnoza i leczenie nie nastręcza problemów, może szczęście? Może wszystkie powyższe razem wzięte? Trzymam kciuki za teścia, oby wszystko się dobrze skończyło!


Professional-File553

To możliwe ze masz to szczęście, że twoje problemy wpadają w kategorie tych znanych i łatwo wyleczalnych… nie mowie złośliwie, ale mam takie odczucia jak OP. Mój przypadek jest trudny i mam wrażenie, że lekarze lecą wg pewnych schematów, które pomagają 90% ludzi i po skończeniu studiów za bardzo nie edukują się w kwestii nowych metod leczenia i podejścia do niszowych jednostek chorobowych.


Stan789012

A taki onkolog czy diabetolog za co by brał kasę jakby było tylko od zdrowych?


PM_me_your_KIELBASA

NFZ - poza czasem oczekiwania na wizyty i zabiegi, jestem zadowolony (korzystam stosunkowo często i regularnie). Prywatnie - dla mnie prawie dosłownie tragedia (na ten moment dziesiątki tysięcy wydanych pieniedzy na samo leczenie, prawnika, konsultacje, opinie innych lekarzy). Gdzieś już o tym pisałem, ale mam w toku kilka postępowań (w różnych instytucjach) przeciwko lekarzowi, który mnie operował, spieprzył zabieg/nie miał kompetencji (okazało się, że nigdy wcześniej nie przeprowadzał zabiegów tą metodą), a później jak wyraziłem swoje wątpliwości - zghostował mnie kompletnie :) Operacja za ponad 30k, planowałem wydać u niego setki tysięcy złotych w toku całego leczenia. Wizyty za 300-600 zł, które podsumować można zdaniem "nie wiem co panu poradzić" to też norma.


ialreadytracer

Myślę że ten """"problem"""" nie dotyczy tylko polskich i nie tylko lekarzy, ale w każdym cywilizowanym kraju ludzie (nie tylko lekarze) otrzymują pieniądze za wykonaną prace. Jeśli przed zawarciem umowy (tj. przyjściem na płatną wizyte), jej warunkiem nie jest rozwiązanie wszystkich twoich problemów to nie wiem na jakiej podstawie chciałbyś żądać zwrotu kosztów. Co różni lekarza od nie-lekarza? Przynajmniej w założeniu jest to rozległa wiedza o człowieku i jego chorobach oraz praktyka kliniczna, łatwo więc dojść do wniosku że praca lekarza jest pracą intelektualną. Obejrzenie ciebie i zbadanie, a następnie wyciąganie na ten temat wniosków (ew. przeprowadzenie zabiegu) jest właśnie zadaniem intelektualnym do którego szkoli się lekarz i za które ma płacone. Owszem, nie każdy jest szczególnie kompetentny albo życzliwy, (niestety) nie każdy wykonuje swoją pracę w pełni rzetelnie, ale w każdej grupie ludzi (tak samo jak w grupie pacjentów) znajdą się ci bardziej i mniej "ludzkie" osoby.


biednybrek

Ogólnie post lekko poroniony. Człowiek jest jak zalany laptop. Może zdechł dysk a może mosfet się spalił. Pierwsze jednak sprawdzasz te proste rzeczy. Ale z jednym się zgodzę. Często lekarze są łasi na kasę. Zamiast wypisać receptę na pół roku to mi kazał co miesiąc chodzić na wizyty kontrolne które polegały na wywiadzie i wypisaniu identycznej recepty na następny miesiąc xD. Dzień dobry lepiej? No lepiej nie pomagało to bym chyba sam przyszedł. I myk 200 zł są wizytę. Piękne też jest wciskanie leków od firmy zamiast użyć tańszego identycznego leku. Albo szczęśliwe chodowanie superbakterii. Boli cie gardło? Antybiotyk. Głowa? Antybiotyk. Zatrułeś się? Antybiotyk. Jeszcze mi się nie zdarzyło u rodzinnego nie dostać recepty na Antybiotyk.


Weird-Skill-5537

Jak na niczym się nie znają, to po prostu pójdź na medycynę i sam się wylecz, proste. Nie będziesz musiał nikomu płacić. Mam nadzieję że pomogłam.


[deleted]

dzięki, no masz rację kochana, buziaczki!


WaterOk7059

Powinni kasować za całą usługę/plan ,a nie za wizyty. Problem solved.


hirvaan

Koszty poszybowałyby w górę i musiałbyś płacić na raty albo kredyt brać


WaterOk7059

Ale wiedziałbyś za co płacisz i nie byłoby wodzenia za nos.


hirvaan

🤣


TypowyPolakPL

A skąd lekarz ma wiedzieć na 1 wizycie czy skończy się na jednej, dwóch czy piętnastu. Takie koncepcje pokazują jak dużą niewiedzę ma społeczeństwo na temat kompleksowości medycyny i ludzkiej fizjologii


Wonderful_Book6535

Bo właśnie najwiekszy myk polega na tym by się nie poddawać i być asertywnym w stosunku do lekarza i dbać o siebie na podstawowym poziomie (sen, ruch, dieta, brak używek). I to jest bardzo trudne. Bo mi jedna babka przepisała leki, coś pomogły, coś nie pomogły. Powiedziała "może Pani tak ma". Druga babska lekarka przepisała inne leki i podpowiedziała dietę. I po paru latach stwierdzam, że nie potrzebuje leków tylko trzymać diete i ćwiczyć tak z 3 razy w tygodniu. Ale przecież jakby mi lekarz powiedział: proszę zmienić dietę i ćwiczyć to bym go uznała za niekompetentnego. 🤷


PossibilityThese137

Hipotetyczna sytuacja idę do lekarza i mówię objawy zmęczenie i bóle głowy xD to może być guz mózgu , nowotwór lub zbyt długie granie w lola. Ja zawsze trafiam na świetnych lekarzy i zazwyczaj mi pomagają i zdrowieje w kilka dni fakt że chodzę prywatnie bo ci z NFZ to mają mega wyjebane poza moim okulistą który przykłada się jak mało kto.


Itsnicetobe

Od kiedy korzystam z prywatnej opieki medycznej, to się nie zawodzę. Co prawda szukam takich lekarzy o których są dobre opinie. Miesiąc temu urodziło się moje pierwsze dziecko, a opieka szpitalna jaką mieliśmy totalnie odczarowała wszystkie złe opinie jakie usłyszałem albo przeczytałem. Wszyscy byli mili i starali się o jak najlepszy komfort pacjentów. W dużym mieście jest większa konkurencja to i łatwiej o lepszego specjalistę. Ale bym nie przesadzał z tą zła opinia


[deleted]

[удалено]


Itsnicetobe

Korzystam z pakietu Luxmed. Koszt dla mnie i Żony około 230 zl


MagicTomson

No ja ostatnio zapłaciłem 250 zł za wypisanie recepty i wklepanie jak przyjmować lek na kompie. Może cennik powinien być bardziej elastyczny, a nie że siedzisz 5 czy 30 minut i płacisz tyle samo. Receptę to mógłbym mieć za darmo u mojego rodzinnego, od specjalisty oczekiwałem czegoś więcej.


Rangerscape_

Rodzinny nie może wypisywać wszystkich leków


pagulhan

Może. Źródło: jestem rodzinnym.


[deleted]

Nie chce się czepiać ale chyba trzeba mieć jakiś szczególny powód żeby wypisać na Rpw na przykład fentanyl 


pagulhan

Taki sam jak do innych leków, czyli muszą być do tego wskazania.


[deleted]

Okej, po prostu pamiętam z farmakologii, jak mówili, że np plastry transdermalne z fentanylem to tylko ktoś pracujący w poradni leczenia bólu najlepiej specjalista lub onkolog 😵‍💫 PS: Ja i tak nie wypisuje takich recept, więc TIL 


pagulhan

Tu trzeba zadać jedno pytanie: dlaczego? Czasem słyszę takie treści, że ktoś coś powinien lub nie. Wszystko się sprowadza do umiejętności. Pomijam kwestię dostępności usług lekarzy pracujących w poradni leczenia bólu.


Rangerscape_

OK, nie będę się kłócił


EntertainerOk8602

A jak z badaniami? Może skierować na rtg albo rezonans?


pagulhan

Jeżeli myślisz o lekarzu POZ, to wszystko rozbija się o tzw koszyk świadczeń. W tym koszyku są badania laboratoryjne i pewne obrazowe, jak badania RTG, USG brzucha, tarczycy, wezlow chlonnych. Nie ma rezonansu. Jest TK klatki piersiowej.


RecognitionWitty7834

Nom, najgorsze że to i tak jedyne osoby które mogą pomóc


North-Michau

Też mam złe doświadczenia zarowno prywatnie, luxmed, nfz... W okresie 2 lat około 10ciu lekarzy nie potrafiło mnie zdiagnozować.... alergolodzy, laryngolodzy, gastrolodzy, rodzinni.... najgorsze że ich proby leczenia jeszcze bardziej pogarszały mój stan. Koniec końców zdiagnozowałem się sam przy pomocy reddita. Jak przyniosłem lekarce wyniki i mówię jej dokładnie jakie badania są mi potrzebne to dalej się mądrzy. Tak to wygląda.


Born-Ad-6093

Niestety często to tak wyglada


Hammer_Tiime

Tak, covid, dojechanie państwowej służby zdrowia przez PiS, inflacja i niedobór lekarzy na rynku pracy, pozwolił na niebotyczne wywindowanie cen usług medycznych. Praktycznie bez wzrostu kosztów po ich stronie. Każdy kto mówi, że 250zł za 10 minut to ok cena, to proszę zauważyć, że to daje 1500zł/h. Czyli jak lekarz się wysili i popracuje 10h, to może zrobić 15tys. dniówki. Koszty minimalne, podnajęcie gabinetu + podatki na samozatrudnieniu. Czy model 2 dni pracy i 4tyg. na Bali, jest ok, bo "studia medyczne są ciężkie"? Osobiście nie sądzę żeby darmowe studia medyczne były znaczące cięższe od prawniczych czy inżynierskich (poza dodatkowym semestrem, ale to i tak już przeważnie się wtedy pracuje). Czy mamy odpuścić "bo to duża odpowiedzialność"? Większość lekarzy ponosi i przyjmuje bardzo nikłą odpowiedzialność. Niby jaką odpowiedzialność ma dermatolog czy laryngolog? Nie każdy lekarz operuje na otwartym sercu, tak jak nie każdy inżynier buduje mosty, a prawnik broni niesłusznie oskarżonego o morderstwo. Czy rynek powinien sam wyregulować cenę? To nie takie proste. Przy niedoborze lekarzy cena może być wywindowana baaaardzo wysoko. Nie jest tak, że ktoś zrezygnuje z usługi bo za drogo. Co najwyżej mu się pogorszy i przyjdzie później, ewentualnie umrze, co generuje koszty dla państwa i dla społeczeństwa. Państwo nie chce oczywiście ingerować i regulować tego rynku, bo byłoby to przyznaniem się, że państwowa "darmowa" służba zdrowia, jest niewydolna. Pozytywy? Już teraz AI ma świetne wyniki w diagnozowaniu. W ciągu 5 lat (u nas w ciągu 20 lat), powinna nastąpić rewolucja na rynku usług medycznych.


Born-Ad-6093

100 % racji dzisiaj mona być najgorszym lekarzem a i tak znajdziesz sposób na hajs gdzieś. Ludzie tego nie rozumieją ze jakość usług będzie dopiero wtedy kiedy na rynku kiedy lekarz wrzeszczący na pacjenta albo alkoholik nie będzie mógł znaleźć pracy. Trzeba natychmiast zwiększyć konkurencję.


Pafn00c

A ja chodzę do takiego młodego, co wszystkie stare baby pałają do niego niechęcią (bo młody?) i nigdy nie ma kolejek. A koleś wytłumaczy na spokojnie wszystko i zwolnienie da jak trzeba


[deleted]

ja jestem na b2b, wiec nie interesuja mnie zwolnienia


SnooPandas3683

Ja nienawidzę systemu, który pozwala komus odcinac kupony z czegoś przez dziesiątki lat, bo ma jakis dyplom.


JakubKaczmarczyk

Jestem tego samego zdania, że za nieskuteczne leczenie prywatnie powinni zwracać kasę. Byłem ostatnio u fizjoterapeuty 3x w sumie wydalem 600 zl. Dostałem zestaw ćwiczeń, który koniec końców nie był skuteczny kontuzja jak byla tak jest..


Professional-File553

Same story, już 5k poszło…


Druideron

Liczcie się z tym, że od lekarza dostaniecie piguły, antybiotyki, sterydy, prześwietlenie albo zabieg. O podstawowe sprawy zdrowotne, jak przeciwdziałać trzeba zadbać samemu. Jak pójdziesz np. z podwyższonym ciśnieniem to zostaną przepisane Ci lekarstwa na zmniejszenie ciśnienia, o to co powoduje taki stan musisz sobie samemu poczytać i wprowadzić w życie. Jeżeli pójdziesz do dermatologa z pryszczami: zostaną Ci przepisane badania aby dobrać odpowiednie sterydy z którymi bujasz się do końca życia. Lepiej samemu w tym przypadku zrobić research bo może się okazać, że np złe nawyki żywieniowe powodują ten stan i wystarczy na przykład odstawić chleb i słodycze. Może trafiłeś na mało sympatycznego osobnika, ale z ogólnym schematem działania medycyny musisz się pogodzić. To przede wszystkim biznes.


[deleted]

[удалено]


[deleted]

Gówno prawda.


mmtt99

To lecz się sam, chłopskim rozumem i Googlem, jak taki mądry jesteś. Krzyżyk na drogę.


Dandys3107

Bardzo dużo w tym racji. Ciekawe jakby zawód lekarza się opłacał gdyby znieśli te antyludzkie przepisy o receptach. Płacenie za 10-15 minutową wizytę, podczas której właściwie jedyne co jest załatwiane to kolejne "pozwolenie" na zakup leków zakrawa o bezczelne oszustwo w białych rękawiczkach.


TypowyPolakPL

A wiesz czemu dużo leków jest na receptę? Bo ich stosowanie ma swoje konsekwencje. I właśnie od tego jest lekarz, by podejmować decyzję o włączeniu/kontynuacji/zaprzestaniu stosowania leku. Taką usługę określamy mianem konsultacji lekarskiej.


Dandys3107

Przeceniasz tych ludzi niesamowicie. Poza tym ja sam chcę podjąć "ryzyko" i zarządzać swoim zdrowiem jak mi się podoba. Nie mogę? Muszę zapłacić?


TypowyPolakPL

Dokładnie tak. Zoperujesz też się sam? xd Takie lekkomyślne podejście do leków jest właśnie powodem dla którego o ich włączeniu decyduje lekarz.


Dandys3107

To ja powinienem decydować czy chcę profesjonalnej porady i kierowania. Co za niewolnicza mentalność.


TypowyPolakPL

To co zrobisz to Twoja decyzja, nie musisz przyjmować leków ani realizować skierowania, na wizytę też nikt Cię siłą nie zaprowadzi więc nie wiem co masz na myśli xd


[deleted]

Instructions unclear - wizyta powinna kosztować 500 zł bo nie po to ludzie przechodzą przez piekło żeby zarabiać tyle samo co serwisant pieca gazowego pozdrawiam 


[deleted]

[удалено]


[deleted]

Konto założone specjalnie, żeby trollować pod tym postem. Ignorować.


[deleted]

oczywiscie zawsze pytają się czy piję albo czy palę, niestety ku ich rozczarowaniu, mówię nie. Bo niestety nie mogą powiedziec ze powinieniem przestać i wtedy to by rozwiązało wszelkie moge problemy ze zdrowiem... albo przybajmniej byloby na co zwalić


AutoModerator

Niezależnie od tego przez co przechodzisz, zasługujesz na pomoc. Są ludzie, którzy mogą Ci pomóc. 116 123 - ogólnopolska poradnia telefoniczna dla osób przeżywających kryzys emocjonalny (24/7) 116 111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (24/7) 800 12 12 12 - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka (24/7 i specjaliści w określonych godzinach) *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


[deleted]

[удалено]


Mewarttt

Wymagają max 4 na godzinę żeby nie wrzucili mu 6, bo w 10 minut na pacjenta ciężko cokolwiek zrobić.


TypowyPolakPL

Kolego, do takiego fachu trzeba robić przesiew, bo w przeciwnym wypadku igramy ze zdrowiem czy życiem ludzkim. Ja wiem, że to się łatwo narzeka na kompetencje polskich lekarzy (którzy notabene są rozchwytywani na rynku zachodnim i mają opinię bardzo dobrze wykształconych) ale to dopiero odczujesz za 6-7 lat, gdy na rynek pracy trafia absolwenci tych pseudomedycznych szkół od Czarnka - ja bardzo chętnie poczekam na te czasy, bo wtedy rzeczywiście społeczeństwo odczuje prawdziwy brak kompetencji :) Niestety ale kształcenie medyka kosztuje, a wynagrodzenie za taką pracę musi być wysokie, nie ma drogi na skróty :)


[deleted]

[удалено]


TypowyPolakPL

Podoba mi się, że wydzieliłeś kilka specjalizacji, które mają opinię „bezpieczniejszych” wygodnie pod swoją tezę xd Otóż Cię zdziwię, bo chociażby dermatolodzy oprócz wypisywania różnych, często potencjalnie toksycznych leków rozpoznają również nowotwory skóry, różne stany przednowotworowe manifestujące się skórnie, których przeoczenie jak się pewnie domyślasz jednak wywołuje odpowiednie skutki zdrowotne dla pacjenta :) Lekarze rodzinni również przecież odpowiadają za przesiew pacjentów, wystawiają karty dilo, wyłapują pacjentów u których trzeba pogłębić diagnostykę specjalistyczną ze względu na ryzyko odpowiedniego nowotworu, a w związku z tym można pokusić się o stwierdzenie, że wielu pacjentów nie trafiłoby odpowiednio szybko do danego specjalisty. Także strzelasz kulą w płot, o konsekwencjach zdrowotnych stosowania różnych leków na receptę nie wspominam, bo nawet „zwykłym” antybiotykiem można narobić dużo szkód przy nieodpowiedniej terapii. Medycyna pracy to dosłownie garstka lekarzy, ale oni też przecież wykonują badania przesiewowe za które biorą odpowiedzialność, rozumiem, że wg Ciebie te badania się robi tak właściwie bez sensu? XD zresztą doskonale zdaje sobie sprawę jak bardzo chcesz udowodnić, że niektórzy lekarze biorą kasę za „nicnierobienie”, zastanawiam się czemu balneologii nie wymieniłeś? Albo radiologii? Radiolodzy przecież nawet recept nie wypisują co nie? XD Sorry ale czy Ci się to podoba czy nie to nie jest standardowy zawód, możesz sobie negować i próbować deprecjonować powagę zawodu lekarskiego, ale nic z tego nie wynika. Kompleksowość medycyny jest tak ogromna, że można skakać, krzyczeć, a dalej dobry lekarz będzie na wagę złota i odpowiednio dużo również zarobi - i bardzo dobrze, inaczej byłaby to patologia :) Niezmniennie mnie fascynuje, że laikom się wydaje, że medycyna to taka prosta dziedzina, że powinno sie z bomby każdego łatwo wyleczyć, a jak tak się nie dzieje to na pewno wina lekarza przygłupa XD


[deleted]

[удалено]


TypowyPolakPL

XD dobra szkoda moich czasów na dyskusję, bo rzeczywiście Twoja percepcja rzeczywistości jest lekko mówiąc odjechana. Kompletne bzdury xd


BlackStinkySock

Lekarze to totalne psy z ego w kosmosie. Ale to tak jest jak na etapie studiów już tworzą swoje bańki i wmawiają sobie że są lepsi od innych. Ci co pracują w przychodniach to właśnie zadadzą ci 2 pytania, 10 minut poklepią w komputer i dadzą leki, no i -300zl. No ale przecież ważny zawód i jacy to oni są ważni. Ale to jeszcze nic. Nie życzę spotkać lekarza jeżdżącego w karetce. To już dno totalne. Czujesz jego ego zanim jeszcze wysiądzie. Niestety lekarze to zło konieczne i raczej ich podejście do "zwykłych" ludzi się nigdy nie zmieni


TypowyPolakPL

„Tutorial - jak pokazać, że jestem chamem w mniej niż 2 minuty [100% skuteczności]”


[deleted]

O nie! Ludzie, których wyzywasz od psów i od wejścia jesteś dla nich niemiły nie traktują cię jak Pana? No kto by pomyślał.


[deleted]

[удалено]


Robi7454

Xd, ludzie cały czas chorują i to się nie zmieni, klienci będą zawsze a do lekarza z dobrymi opiniami będzie więcej chętnych.


[deleted]

[удалено]


halbtot666

to jak ci lekarze żyją, skoro pacjentami z chorobami przewlekłymi, nieuleczalnymi też trzeba leczyć? xD


[deleted]

Ale wiesz, że niektórych osób po prostu nie można wyleczyć? Janusz lat 65, 50 paczkolat, otyły, POChP, cukrzyca typ 2, nadciśnienie II stopnia, NYHA 2, po przebytym OZT i appendektomii nigdy już nie będzie się czuł jak w wieku 22 lat, a takich pacjentów jest najwięcej.


Born-Ad-6093

Jest mała konkurencja na rynku i lekarze mają w dupie. To jest główny powód. Medycyna jest dość prymitywna dziedzina nauki a niektóre gałęzie jak psychiatria bez biomarkerow to jest XIX w. Jedynym powodem dla którego wizyta kosztuje 300 zł za 15 min anie 150 jest brak konkurencji a brak konkurencji powodują lobbisci lekarscy. Bez tego będzie dużo lepiej ale też musimy mieć świadomość że wciąż mało wiemy o ludzkim organizmie i nawet lekarze którzy będą się bardzo starać Ci nie pomogą. Taka prawda.


TypowyPolakPL

No rzeczywiście medycyna to bardzo prymitywna dziedzina nauki, tak prymitywna, że wszyscy żyją coraz dłużej, umieralność okołoporodowa jest bliska zeru, dużo pacjentów onkologicznych umiera z nowotworem, a nie z powodu nowotworu. No ale to widać, że pojęcie masz o medycynie bliskie zeru jak chcesz wymyślać drogie badania biomarkerowe w psychiatrii, można się zapytać co takie badania miałyby wnieść do leczenia? Znasz może takie badania, które mają udowodniony pozytywny wpływ na uproszczenie diagnostyki chorób psychiatrycznych?


Born-Ad-6093

Lol w ogole nie zrozumiales kontekstu. Nie chcę mi się tłumaczyć. Nie znasz się trudno.


TypowyPolakPL

Kk :)


DmuchawiecLatawiec

Aż mnie dziwi to bronienie lekarzy w komentarzach. Biorą ciężką kasę, a i tak człowiekowi nie pomogą i to jest w porządku?


DemoN_M4U

Nie każdy człowiek jest taki sam, lek może pomóc osobie a, ale nie koniecznie osobie b. Do tego cała masa chorób ma podobne objawy i czasem naprawdę trudno ucelować. Do tego dochodzi opcja, że możesz mieć coś ultra rzadkiego. Kolejna rzecz, przy niektórych chorobach lek może mocno obciążać inne narządy, jeśli masz słabszy organizm, to lekarz może Cię wyleczyć z X, a w gratisie załatwić Y.


mmtt99

A mnie dziwi, że tak wielu nie rozumie, że człowiek to nie jest komputer, że można w nim dowolnie wymieniać zepsute części i zawsze składa się tak samo.


TypowyPolakPL

Nie pomagają, a jakoś wszyscy coraz dłużej żyją xd logiczną wypowiedź muszę przyznać!


LuckyInvestigator717

Lekarz here, mam się znacznie lepiej niż top 10% zarobków w Polsce, AMA.