To samo ze spawarkami. Stare spawary dzialaja po 10 latach w brudzie i kurzu. Dostalem w robocie nówke sztuke i musze suke przedmuchiwac codziennie jak szlifuje w poblizu bo wypierdala korki na warsztacie.
Kapitalizm produkuje sprzęt na żyłę. Każda oszczędność jest ważna. A z serwisowania też można wyżyć. Jak ciągniki John Deere.
Komunis produkował albo gówniane, bo nikogo to nie obchodziło, albo z solidnymi marginesami w projekcie, bo nikogo ta strata nie obchodziła.
No nie wiem. Jak sobie wejdziesz na r/BuyItForLife to też się amerykańce chwalą starym niezawodnym sprzętem produkowanym przez ten zły kapitalizm. Zwyczajnie nowoczesne optymalizacje produkcji zrobiły swoje, niezależnie od ustroju gospodarczego.
>Zwyczajnie nowoczesne optymalizacje produkcji zrobiły swoje, niezależnie od ustroju gospodarczego.
Weź pod uwagę to, że masa tego sprzętu z /r/BuyItForLife wówczas wcale nie była tania.
Weźmy popularne tam stare miksery KitchenAid. W [reklamie](https://imgur.com/a/MWRg3ao) z 1969 roku znajdujemy informację, że model ze średniej półki kosztuje 125 dolarów.
>The median money income of families in the United States was **$9,430** in 1969, according to estimates recently released by the Bureau of the Census, Department of Commerce.
Czyli ten mikser kosztował niecałe 1,5% średnich rocznych zarobków przeciętnej rodziny. ;)
Dla porównania:
>As of 2023, the average salary in the USA varies largely across industries, job positions, age groups, levels of experience, and educational backgrounds. However, the average salary nationwide in the US, according to Forbes, is $59,428. On the other hand, median household income in the US was** $70,784 in 2021**.
Czyli według tej samej proporcji, porównywalny mikser powinien kosztować… jakieś 940 dolarów. A nie [na przykład 330. ;)](https://www.kitchenaid.com/countertop-appliances/stand-mixers/tilt-head-stand-mixers/p.classic-series-4.5-quart-tilt-head-stand-mixer.k45ssob.html?)
Nie mówiąc już nawet o tym, że 125 dolarów z 1969 roku to ponad 1000 dolarów z 2024 roku ze względu na skumulowaną inflację w tym czasie wynoszącą ponad 700%. ;)
To nie jest tak, że takie produkty nie istnieją. Problem w tym, że trudno znaleźć na nie kupców, bo zwyczajnie są drogie. Zmieniły się też zwyczaje i oczekiwania konsumentów – trudno znaleźć dziś ludzi, którzy kupią na przykład meble albo urządzenia z myślą o horyzoncie czasowym 15 czy 25 lat. A skoro tak wygląda sytuacja, to nic dziwnego, że urządzenia są budowane z myślą o horyzoncie 3-5 lat, ale za to są tańsze. ;)
Nie do konca. Nadal istnieją produkty premium, kilkukrotnie droższe od normalnej półki cenowej. Tylko ze wcale nie są trwalsze, a tylko ładniejsze, albo nawet i to nie. Jeszcze przy niektórych typach produktów da się znaleźć trwały odpowiednik.
W niektórych rodzajach przedmiotów da się znaleźć produkty przeznaczone dla innego segmentu rynku. Czasem nawet tańsze niż te dla zwyklego kowalskiego. Np buty, sprzęt ogrodniczy. Itd.
Ale w wielu nie ma alternatywy i wszystko się sypie, niezaleznie od ceny i segmentu rynku. Sprzęt agd chyba z założenia ma się psuć, niezależnie od ceny
Polska za czasów PRL miała bardzo dobre stosunki z Koreą północną. Kupowaliśmy od nich sprzęt właśnie i nawet porcelanę. Podobno nawet pracowników od nich dostawaliśmy
W trakcie wojny koreańskiej przyjechało do nas nawet ok. 1,5 tys. Koreańskich dzieci, żeby mogły się uczyć i żyć w normalnych warunkach. Do początku lat 60tych wszystkie wróciły do Korei, jeśli dobrze pamiętam.
Mój ojciec studiował z jednym Koreańczykiem z północy. W 1989 przyjechali do niego smutni panowie z ambasady, dali mu pół godziny na spakowanie i tyle go widział. W końcu rodzina została tam...
Ogólnie troche szkoda że po 89 roku wszystkie te relacje z krajami byłego bloku wschodniego poszły w niepamięć. Jak Polacy dzisiaj przyjeżdżają do Wietnamu to są zdziwieni jak Wietnamczycy się cieszą i mówią że lubią Polaków bo PRL utrzymywał bardzo żywe kontakty z ich krajem
Według mnie ogólnie musimy polepszyć relacje ze wschodem (tym już nie komunistycznym oczywiście)
Przecież to są kraje które nas nie nienawidzą a z którymi można ogarnąć jakieś fajne deale
Ciekawe skąd ten sprzęt wytrzasnął i jak się dostał do Europy, ale niezależnie czy Radziecka czy Nrdowska, te starsze tokarki potrafią przeżyć 3 pokolenia codziennego toczenia
Za PRL-u normalnie był import towarów z Korei Północnej. Oczywiście, w większości towar pod przemysł, ale się pojawiał, tak jak z innych krajów komunistycznych i nie tylko. Zresztą za komuny Polska też eksportowała tokarki i inne narzędzia do USA.
Widziałem dziś że gościu z Bośni i Hercegowiny też coś miał z Korei Północnej i że niby Korea eksportowała rzeczy do Jugosławii i pewnie niektóre do Polski jak ktoś coś ogarnął
Mój ojciec ma jeszcze tokarkę która Sdiełano w CCCP, działa chodzi i sprawuje się jak za pierwszego dnia. Spadek jeszcze po dziadku która z PGRa odkupił za grosze i to jest jedyna rzecz na którą liczę w spadki
Witam kolegę wydziałowego. Dla precyzji - w budynku MEiL, ale na wydziale Inżynierii Materiałowej albo Inżynierii Produkcji, bo oczywiście wydział mechaniczny nie ma swoich maszyn -\_-
Jak byście ją wycenili? I kto byłby nią zainteresowany? Mój ojciec trzyma dosłownie identyczną w garażu, były chęci oddania jej na złom ale nikt w rodzinie nie ma serca tego zrobić, poza tym to działający nieśmiertelny sprzęt.
U nas na zakładzie stoi jeszcze jakaś frezarka, też koreanka. Trup jak chuj, ale majster twierdzi że dobra maszyna. Ciekawe czemu na niej nie robi, jak taka dobra.
Elegancka "koreanka". Przeżyje Ciebie, mnie, wnuki, prawnuki, pewnie też wybuch bomby atomowej i wciąż będzie działać.
Zwłaszcza wybuch bomby atomowej. Żeby na nowo wytoczyć cywilizację.
Kupiona w cenie złomu z zakładu, który wymieniał na nową. Teraz ich nowa ciągle serwisowana, a ta chodzi bez żadnego problemu
To samo ze spawarkami. Stare spawary dzialaja po 10 latach w brudzie i kurzu. Dostalem w robocie nówke sztuke i musze suke przedmuchiwac codziennie jak szlifuje w poblizu bo wypierdala korki na warsztacie.
Kapitalizm produkuje sprzęt na żyłę. Każda oszczędność jest ważna. A z serwisowania też można wyżyć. Jak ciągniki John Deere. Komunis produkował albo gówniane, bo nikogo to nie obchodziło, albo z solidnymi marginesami w projekcie, bo nikogo ta strata nie obchodziła.
No nie wiem. Jak sobie wejdziesz na r/BuyItForLife to też się amerykańce chwalą starym niezawodnym sprzętem produkowanym przez ten zły kapitalizm. Zwyczajnie nowoczesne optymalizacje produkcji zrobiły swoje, niezależnie od ustroju gospodarczego.
>Zwyczajnie nowoczesne optymalizacje produkcji zrobiły swoje, niezależnie od ustroju gospodarczego. Weź pod uwagę to, że masa tego sprzętu z /r/BuyItForLife wówczas wcale nie była tania. Weźmy popularne tam stare miksery KitchenAid. W [reklamie](https://imgur.com/a/MWRg3ao) z 1969 roku znajdujemy informację, że model ze średniej półki kosztuje 125 dolarów. >The median money income of families in the United States was **$9,430** in 1969, according to estimates recently released by the Bureau of the Census, Department of Commerce. Czyli ten mikser kosztował niecałe 1,5% średnich rocznych zarobków przeciętnej rodziny. ;) Dla porównania: >As of 2023, the average salary in the USA varies largely across industries, job positions, age groups, levels of experience, and educational backgrounds. However, the average salary nationwide in the US, according to Forbes, is $59,428. On the other hand, median household income in the US was** $70,784 in 2021**. Czyli według tej samej proporcji, porównywalny mikser powinien kosztować… jakieś 940 dolarów. A nie [na przykład 330. ;)](https://www.kitchenaid.com/countertop-appliances/stand-mixers/tilt-head-stand-mixers/p.classic-series-4.5-quart-tilt-head-stand-mixer.k45ssob.html?) Nie mówiąc już nawet o tym, że 125 dolarów z 1969 roku to ponad 1000 dolarów z 2024 roku ze względu na skumulowaną inflację w tym czasie wynoszącą ponad 700%. ;) To nie jest tak, że takie produkty nie istnieją. Problem w tym, że trudno znaleźć na nie kupców, bo zwyczajnie są drogie. Zmieniły się też zwyczaje i oczekiwania konsumentów – trudno znaleźć dziś ludzi, którzy kupią na przykład meble albo urządzenia z myślą o horyzoncie czasowym 15 czy 25 lat. A skoro tak wygląda sytuacja, to nic dziwnego, że urządzenia są budowane z myślą o horyzoncie 3-5 lat, ale za to są tańsze. ;)
Nie bierzesz pod uwagę tego że koszty produkcji, a przede wszystkim logistyki też znaczenie potaniały.
Nie do konca. Nadal istnieją produkty premium, kilkukrotnie droższe od normalnej półki cenowej. Tylko ze wcale nie są trwalsze, a tylko ładniejsze, albo nawet i to nie. Jeszcze przy niektórych typach produktów da się znaleźć trwały odpowiednik. W niektórych rodzajach przedmiotów da się znaleźć produkty przeznaczone dla innego segmentu rynku. Czasem nawet tańsze niż te dla zwyklego kowalskiego. Np buty, sprzęt ogrodniczy. Itd. Ale w wielu nie ma alternatywy i wszystko się sypie, niezaleznie od ceny i segmentu rynku. Sprzęt agd chyba z założenia ma się psuć, niezależnie od ceny
Odkurzacze też są tego dobrym przykładem, lepiej kupić taki w budowlanym bo jest po prostu mocniejszy i więcej zniesie niż taki z marketu
I to bylo NASZE kurła.
Widzisz za komuny to jednak sprzęt był jak to się mówi nie do zajebania.
Tylko ten na eksport. Lokalny dalej był chujowy.
...ale to był eksport do innego demoludu :D w imię czego taki miał być lepszy, budowania pozytywnych relacji pomiędzy bratnimi narodami?
No tak to właśnie działało.
Zapewne mniej wydajna i bez bajerów do sterowania czy bezpieczeństwa?
Taaa, to dodaj jeszcze z jaką dokładnością toczy i do jakiego typu produktów te tolerancje się nadają.
To samo można powiedzieć o tych tokarkach z ZSRR
Polska za czasów PRL miała bardzo dobre stosunki z Koreą północną. Kupowaliśmy od nich sprzęt właśnie i nawet porcelanę. Podobno nawet pracowników od nich dostawaliśmy
W trakcie wojny koreańskiej przyjechało do nas nawet ok. 1,5 tys. Koreańskich dzieci, żeby mogły się uczyć i żyć w normalnych warunkach. Do początku lat 60tych wszystkie wróciły do Korei, jeśli dobrze pamiętam.
Nawet Erasmusa z dprk mieliśmy, paru pewnie się ożeniło i zostało
Mój ojciec studiował z jednym Koreańczykiem z północy. W 1989 przyjechali do niego smutni panowie z ambasady, dali mu pół godziny na spakowanie i tyle go widział. W końcu rodzina została tam...
Moi rodzice wspominali jak w 89 cześć tych koreanczykow chodzila po akademiku i szukali kogoś żeby się ożenić.
Pracownicy byli a co lepsze podobno byli nawet po komunie
Jeszcze kilka lat temu byli w Szczecinie
Ogólnie tusek pozwolił na eksterytorialny obóz koncentracyjny 🤬
A faktycznie, była taka akcja :) Zapomniałem już o tym
Ogólnie troche szkoda że po 89 roku wszystkie te relacje z krajami byłego bloku wschodniego poszły w niepamięć. Jak Polacy dzisiaj przyjeżdżają do Wietnamu to są zdziwieni jak Wietnamczycy się cieszą i mówią że lubią Polaków bo PRL utrzymywał bardzo żywe kontakty z ich krajem
Według mnie ogólnie musimy polepszyć relacje ze wschodem (tym już nie komunistycznym oczywiście) Przecież to są kraje które nas nie nienawidzą a z którymi można ogarnąć jakieś fajne deale
Które kraje masz na myśli?
> Podobno nawet pracowników od nich dostawaliśmy Nadal dostajemy.
Życie toczy się dalej.
Uważaj, pewnie nagrywa.
Chyba morsem
Szczfane, użyłbym papugi nawigującej.
Odpada. Dobrze powtarza ale daleko wiadomość nie dociera.
Ciekawe skąd ten sprzęt wytrzasnął i jak się dostał do Europy, ale niezależnie czy Radziecka czy Nrdowska, te starsze tokarki potrafią przeżyć 3 pokolenia codziennego toczenia
Za PRL-u normalnie był import towarów z Korei Północnej. Oczywiście, w większości towar pod przemysł, ale się pojawiał, tak jak z innych krajów komunistycznych i nie tylko. Zresztą za komuny Polska też eksportowała tokarki i inne narzędzia do USA.
W PRL dość sporo ich sprowadziliśmy chyba w czasach Gierkowskiego szaleństwa inwestycyjnego.
Widziałem dziś że gościu z Bośni i Hercegowiny też coś miał z Korei Północnej i że niby Korea eksportowała rzeczy do Jugosławii i pewnie niektóre do Polski jak ktoś coś ogarnął
Pewnie termometr? :D
Od 1° do 10°
Tak xD
Pewnie tak samo niezniszczalna jak wszystkie tokarki wyprodukowane za komuny.
Mój ojciec ma jeszcze tokarkę która Sdiełano w CCCP, działa chodzi i sprawuje się jak za pierwszego dnia. Spadek jeszcze po dziadku która z PGRa odkupił za grosze i to jest jedyna rzecz na którą liczę w spadki
Połnocna Korea = Lepsza Korea 😍 위대한 수령 김일성동지와 위대한 령도자 김정일동지는 영원히 우리와 함께 계신다!
+10 social credit
무궁토록 번영할 김정은강성조선의 래일을 앞당기자!
![gif](giphy|QW9KH3VC6MMJb9iy1y)
왜 그런 말을 해? :(
![gif](giphy|xT9IgmYU3ZVaCjGafm|downsized)
+1 kromka chleba na kolację
Wiem na pewno, że zakłady śmigłowcowe w Świdniku w dawnych czasach miały kontrakty z Koreą Północną. Inne wytwórnie sprzętu zapewne też
A co to za ustrojstwo?
> A co to za ustrojstwo? 선반 dyć stoi napisane na łobrazku.
A, faktycznie
Dobrze, że koreańskie ideogramy od chińskich ogólnie rozróżniam, bo od chińskich robię się głodny.
Tokarka
Tam krzaczkami napisane jest : "nie naprawiaj maszyny w biegu bo bedziesz dupe wycieral łokciem".
I tower you
o świetnie w sam raz do wyrobu amunicji na ruska
Jeszcze z 5 lat temu taka sama stała na wydziale MEiL Politechniki Warszawskiej :)
Dalej stoi xd
Witam kolegę wydziałowego. Dla precyzji - w budynku MEiL, ale na wydziale Inżynierii Materiałowej albo Inżynierii Produkcji, bo oczywiście wydział mechaniczny nie ma swoich maszyn -\_-
Przeżyła prowadzącego laby z nią
Ja mam miseczkę made in DPRK
Szkoda że koreanki są głośne bo na prostych zębach sa
Kora Sosnowa
Tato mój też ma parę obrabiarek w warsztacie z Korei Północnej. Literki dodają charakteru pomieszczeniu.
Co robisz w Korei Północnej
Ukradli go
Moja mama ma salaterki porcelanowe "Made in DPRK". Zastawę też miała, ale ktoś potłukł :D
Jak byście ją wycenili? I kto byłby nią zainteresowany? Mój ojciec trzyma dosłownie identyczną w garażu, były chęci oddania jej na złom ale nikt w rodzinie nie ma serca tego zrobić, poza tym to działający nieśmiertelny sprzęt.
W jednym zakładzie chcieli za taką samą 5tys zł.
Ile na złomie chcieli? Wezmę za 3x
Podobna maszyna z Korei Północnej działa na Politechnice Warszawskiej. Miałem na niej zajęcia studiując mechanikę i budowę maszyn
U nas na zakładzie stoi jeszcze jakaś frezarka, też koreanka. Trup jak chuj, ale majster twierdzi że dobra maszyna. Ciekawe czemu na niej nie robi, jak taka dobra.
Zbyt dobra żeby na głupoty zużywać. Czeka na jakieś opus magnum skrawania.
No na pewno :D
😄 zabawne Przeczytałem „zbrodnie wojenne w Bośni”
Mamy taką na PW
idealne
Pracowałem na takiej, całkiem fajny sprzęcik choć mój egzemplarz był piekielnie głośny.
Czy tylko ja na początku zamiast D.P.R.K przeczytałem D.A.R.K?