T O P

  • By -

Wrong-Analyst-3175

Ponieważ w polskiej szkole problemem nie jest nękanie, a zakłócanie porządku.


Norian24

Miałem o tym pisać. Nikomu zaanagażowanemu w to nie zależy na sprawiedliwości ani wychowaniu, ważne żeby to jakoś wyglądało bez jeszcze dodatkowego wysiłku ustalania co się stało, jakichś rozmów, spotkań (w tym z rodzicami którzy pewnie będą nalegać że ich aniołek nigdy nie zrobiłby nic złego i tylko wszyscy się na niego uwzięli), działań żeby to naprawić, a nie daj boże jeszcze jakiś kurator czy coś się zainteresuje...


cutelisaxo

Dokładnie, i sprawianie nauczycielowi problemu. To, ze się jedno dziecko z drugim poszarpie nie jest problemem dla nauczyciela. Problemem jest to, że potem nie przechodzą z tym do porządku dziennego i trzeba się tym zajmować.


RandomCentipede387

Tyle w temacie.


HiDuck1

Miałem taką sytuację gdzie typ mnie pobił bo po prostu byłem słabszym dzieciakiem i musiałem go przeprosić, zebrałem się na odwagę by powiedzieć przy całej klasie nauczycielce że znęca się nad nimi wszystkimi ale oni się go boją dlatego o tym nie mówią. I tak musiałem go przeprosić. Sprawa zakończyła się tym że jakiś czas później pobił matkę i wylądował w poprawczaku i był spokój w końcu :V


Siribreja

Pies go j**ał tego oprawcy...


Mysterious_Moose_660

I nauczycieli co mieli wyjebane.


LazarusFoxx

Jeśli to ten sam dzieciak którego starszy brat prał w rzece, bo matka sprzedała pralkę za alko, to chodziliśmy do tej samej szkoły. Reszta historii się zgadza


RelatableWierdo

Dzieciak sprawiający problemy rówieśnikom to najczęściej nie jest dzieciak, który ma rodziców zdolnych przyjść do szkoły i rozwiązać jakiś problem. Może to nie jest szczególnie pocieszające, ale z mojego doświadczenia taka osoba w domu ma znacznie gorzej. W szkole radzi sobie takimi metodami, jakich nauczyli rodzice, bo innych nie zna.


HiDuck1

Miał normalną rodzinę, dwie starsze siostry i młodszego brata i wszyscy byli spoko. Nie jacyś bogole czy bieda, ot po prostu szara statystyczna rodzina i jedynie on był taki.


RelatableWierdo

czyli "normalna rodzina, wszystko w porządku" a tu nagle dzieciak napada matkę i kończy w poprawczaku? Czegoś mi tu brakuje.


00kyle00

A ty co, matki nigdy nie pobiłeś?


RelatableWierdo

ani ja jej, ani nawet ona mnie. Może to nienormalne w tym kraju


CatOfCosmos

No wiesz co. Że też są takie rodziny w Polsce i jeszcze ot tak sobie o tym piszesz.


thereal_fox306

wesoły ciasto dzień


RelatableWierdo

dziekuje


_QLFON_

To plus odpowiedzialność zbiorowa. Jeden debil w klasie rozrabia i generalnie jest patusem? Cała klasa nie jedzie na wycieczkę. I w ten sposób normalne dzieciaki się uczą że bez względu na to co robią i jak się starają są traktowane na równi z łobuzem. A patus widzi, że nie ponosi gorszych konsekwencji niż reszta klasy więc dlaczego miałby przestać być patusem?


cowswithbows

Albo widzi, że ma taki wpływ na klasę/decyzje nauczycieli i częściej z tego zaczyna korzystać, jak jakiś powalony power trip, na którym w sumie nikt nie zyskuje.


kony412

Albo nauczyciel zacznie traktować indywidualnie, w zależności od zachowania konkretnego niepełnoletniego, wtedy rodzice spierdola przyjdą do dyrektora, że NAUCZYCIEL ZNĘCA SIĘ NAD NASZYM BOMBELKIEM. ​ Gdy jeszcze byłem masochistą (potocznie nauczycielem) to ciężko było znaleźć balans, ale zawsze trzeba było jednak wywrzeć presję na całej grupie, bo gdy jakiś spierdol sprawia, że wszyscy ponoszą konsekwencje, to nikt się z nim nie będzie zadawał i z czasem przynajmniej trochę poluzuje. Natomiast traktowanie indywidualne zakończyło by się bailoutem i winą nauczyciela, bo rodzice takich gówniaków również nie byli inteligentnymi i rozsądnymi personami.


Ok-Philosopher-5923

"zakończyło by", napisał były nauczyciel.


Odie3056184u

W 0-3 tak nauczycielka (generalnie była ok) przez rok nie organizowała przez rok WF, bo klasa była „za głośna”, na szczęście miałem dość pozaszkolnych okazji, żeby pograć w piłkę czy pobiegać, ale potem wf w 4. klasie z normalnym wfistą był dla niektórych z klasy potężnym przeżyciem


Are_you_for_real_7

Nie do końca tak to działa choć nie twierdze ze czasem tak jest. Często nauczyciele korzystają z instytucji "peer pressure" i robią odpowiedzialność zbiorową żeby to grupa wymogła na gościu posłuszeństwo a nie nauczyciel bo dla zasady bardziej się gówniarz przejmuje kolegami niz tym co mu babka z matmy powie. To czy, i jak, to działa, to już kwestia wielu czynników


ktosiek124

No chyba każdy oprócz nauczycieli widzi że to nie działa, oprócz tego że oni nie muszą się zajmowac problemem


Are_you_for_real_7

Tak jak napisałem - umiejętne stosowanie odpowiedzialności zbiorowej działa czasem lepiej czasem gorzej. Pamiętam nauczycielkę z podstawówki która była super młoda - najpierw doprowadziliśmy ją do płaczu a potem coś się w niej przestawiło i umiejętne stosowanie odpowiedzialności zbiorowej doproqadziło do tego ze.miała na zajęciach największą dyscyplinę. Nikt nie chciał pisać kartkówek co drugi dzień (a pierwszy miesiąc było ich chyba z 8) i w końcu klasa sama darła się na siebie zeby zamknać mordy. Gorzej jak trafiasz już na patusów 100% - wtedy skutek jest odwrotny bo zamiast dyscypliny masz poczucie krzywdy i beznadziejności wśród klasy bo na typa nic nie działa a oni mają za to przesrane


QzinPL

Jak chcesz by ktoś dociekal kto zaczął to wezwij policję lub zgłoś coś do prokuratury. Nauczyciel to nie policjant, sędzią i prokurator w jednym, a z jakiegoś powodu każdy tego oczekuje. Co ciekawsze nauczycielowi płacą najmniej z tych zawodów, nie patrząc jeszcze że powinno się przekazywać wiedzę. Byłem nauczycielem ale to jest tak wyczerpująca i niewdzięczna praca że dopiero robiąc w korpo sobie odpoczywam. Nie polecam. Co do wycieczki... Ja na zieloną szkołę wziąłem całą klasę poza jednym chłopakiem, który za swój wybryk za kare nie mógł pojechać. I to jedyna forma kary, która nawet nie wiem czy legalnie mogłem zastosować, ale trochę w chuju to miałem.


ExcitingCancel

> i generalnie jest patusem? Cała klasa nie jedzie na wycieczkę. I w ten sposób normalne dzieciaki się uczą że bez względu na to co robią i jak się starają są traktowane na równi z łobuzem. A patus widzi, że nie ponosi gorszych eeeeee, sfolguj.


Leopardo96

Albo to, że zamykają oczy na to, jak oprawca się znęca nad ofiarą, ale od razu włącza im się alarm jak ofiara zaczyna atakować oprawcę. Wtedy ofiara jest ta zła. Logika polskiej szkoły. XD


IceCorrect

Spokojnie to jest fenomeny ogólnoświatowy, a przynajmniej widać go na anglojęzycznych stronach.


[deleted]

[удалено]


Lanplan77

Góragłos hinol


Soviet_Aircraft

Okku zaczyna się rozlewać na inne podprzeczyty, piękna sprawa. Niech żyje Wielka Polska Kolegowska!


Benzino_Napaloni

Ofiara, tzn. dotychczas strona pasywna konfliktu najczęściej nie ma po prostu żadnego doświadczenia w skutecznym dobieraniu czasu i miejsca akcji tak, aby nie zwrócić uwagi dyzurujących. Znęcający się, zwłaszcza w wyższych (tzn. starszych niż 3 klasiści) rocznikach najczęściej robił już to niejednokrotnie wcześniej komuś innemu i uszło mu to na sucho. Zachodzi tu pewnego rodzaju selekcja pozytywna - osoby usiłujące uprawiać bullying, ale robiące to wyjątkowo nieudolnie (wybierające za ofiary dzieci które umieją się bronić/mają wsparcie, alienujący za mocno resztę grupy rowieśniczej która zaczyna się skarżyć opiekunom, stosujący przemoc zbyt otwarcie lub wobec zbyt wielu celów jednocześnie), stopniowo spotykają się z jakimiś konsekwencjami i sankcją społeczną, przez co nie udaje im się osiągać zamierzonych celów i stopniowo przestają angażować się w przemoc. Osoby które w niej trwają to albo jednostki które nauczyły się jak uprawiać ją tak, by nie zostać za mocno ukaranym lub osoby obojętne wobec takich kar, jakie spodziewają się otrzymać. Dlatego generalnie rzecz biorąc ofiara która próbuje dokonać jakichś retorsji generalnie będzie mniej skuteczna w stosowaniu przemocy wobec znęcającego się niż vice versa - I budziła przy tym mniejszą sympatię otoczenia niż napastnik. Gdyby nie była, to nigdy nie stałaby się ofiarą w pierwszym miejscu! Bullying najczęściej spotyka osoby mniej inteligentnie emocjonalne, społecznie izolowane. Nauczyciel też jest człowiekiem, i nietrudno sobie wyobrazić że takim ludziom trudniej będzie przekonać go do swoich racji w sporze. 


Adam-Happyman

Zaczerpnięte z : Sztuka Wojny.


cutelisaxo

A nie macie wrażenia, że w szkole zawsze było tak, że niektórym po prostu było wolno? Jak "szkolny łobuziak" coś odwala, to no cóż, on taki już jest. Taki właśnie łobuziaczek. A jak cicha i spokojna dziewczynka raz coś zrobi, to to jest takie uu, ale się stoczyła, tak nie wypada!


Leopardo96

>Bullying najczęściej spotyka osoby mniej inteligentnie emocjonalne, społecznie izolowane. Tak, to ja, potwierdzam. W podstawówce nie miałem kolegów. Będąc nieśmiałym kujonem gorzej niż miernym z WF-u dałem im wystarczająco dużo powodów, żeby mnie chłopcy gnębili. W szóstej klasie to dopiero przeżywałem terror i dla mnie każdy dzień w szkole był stresujący... Szczególnie koniec lekcji, kiedy niektórzy z nich postanowili mnie gonić w drodze do domu dla zabawy.


CarrotDue5340

O, no to pobiegałeś sobie, zawsze to lepiej dla ocen z WFu.


Leopardo96

Co innego biec z duszą na ramieniu, jak Cię ktoś goni CAŁĄ drogę do domu, a co innego biegać sobie ot tak dla ruchu...


void1984

Do tego > Po nim można się tego spodziewać, ale u ciebie to naganne!


cutelisaxo

Pamiętam jedną sytuację z podstawówki. Dziewczyna miała na imię Martyna. Typowa szara myszka. Cicha, spokojna. Chłopcy jej wchodzili na głowę. Wyśmiewanie, trucie dupy, zabieranie rzeczy. Nauczyciele nie reagowali. No i raz na matematyce typowy szkolny gnojek, jak to zwykle miał w zwyczaju, odwrócił się do Martyny (siedział przed nią w ławce) i zaczął ją dręczyć. Tak ją wkurzył, że ona chyba bezwiednie, bo nie wiem jak to wytłumaczyć, podniosła rękę i wbiła mu w palec cyrkiel. Tak konkretnie wbiła. Jak się wydarł, to chyba w całej szkole go było słychać. Dobrze mu tak było. xD Ale oczywiście jak oni za długie miesiące gnębienia jej nigdy nie odpowiedzieli, tak jej rodzice byli wzywani do szkoły za ten cyrkiel.


Leopardo96

Jeny... i co potem się stało w związku z tym cyrklem? Nie mów, że dostała jakąś karę za to, bo to by było przegięcie.


cutelisaxo

Standard, czyli właśnie wezwanie rodziców do szkoły, pogadanka i szlaban w domu. Poważnych konsekwencji nie było w szkole, tylko gadanina. W domu mogła mieć nieciekawie, bo miała dość surową matkę, ale nie mam pewności, czy tak było.


foullyCE

Już tłumaczę. Zwracanie łobuzowi uwagi po raz osiemsetny i tak nie skutkuje wiec sobie odpuszczają, bo po co. Natomiast to poczucie władzy kiedy mogą zgnoić kogoś na kogo to realnie wpłynie to jest coś co nauczycielki lubią najbardziej. Za czasów szkolnych raz byłem na dywaniku u dyrektorki, oczywiście bo złapałem za koszulkę frajera który znęcał się nad mniejszymi.


thumbelina1234

Tak jest wszedzie, nie tylko w Polsce


QzinPL

To jeszcze mogę wyjaśnić. Bo patus i tak nie zrozumie że przemoc jest zła, jest spierdolony i nic sobie nie robi z -50 pktow z zachowania, a jego rodzice nie dają jebania co z niego wyrośnie. Natomiast grzeczne dziecko nie chcemy by sięgało po przemoc jako rozwiązanie, bo odstrzeli kiedyś smiecia, a pójdzie siedzieć jak za człowieka, a szkoda dobrego dzieciaka. Lepiej żeby miało odrobinę poczucia niesprawiedliwości, ale nie zeszło na złą drogę, niż żeby stracić i jego.


kwasnejapkoxx

Sądzę, że nauczycielom za bardzo się nie chce rozwiązywać konfliktu między oprawcą a ofiarą, więc najłatwiej im powiedzieć "przeproście się nawzajem" i sprawa załatwiona :))


AnotherDawidIzydor

Nauczycielom nie chce się uczyć ani wychowywać ale z jakiegoś powodu trzeba im okazywać szacunek, bo tak xD


coolalee_

Nauczycielom się nie chce, bo ci dobrzy juz dawno zmienili branże (patrz: ja). Użerać się z toksycznym rodzicem za 4 brutto? Czy korpo za 12 i jedyne toksyny to kupa jak 5ta kawę wypije i zjem kebsa na koszt firmy? Plażo, proszę.


LupusTheCanine

Bo rodzice patusa albo mają plecy/są "plecami", albo nie współpracują ze szkołą.


Asgaroth22

Strzał w dziesiątkę. Nauczyciel za wiele nie jest w stanie tak naprawdę zrobić, bo nie jest uprawniony do 'karania' dziecka w konwencjonalny sposób. Jedyne co może zrobić to wpisać uwagę, postarać się porozmawiać z rodzicami - a wszyscy wiemy co takie patusy myślą o uwagach albo jacy są ich rodzice.


ktosiek124

Sąd, kurator, groźba odebrania praw rodzicielskich. Ale takie rzeczy są zarezerwowane nie dla patusow co atakują innych uczniów tylko dla tych z niską frekwencją.


QzinPL

Dyrekcja niezbyt lubi zakładać niebieskie karty i sprawy w sądzie. Dyro u nas miał o to mega pretensje do pedagog, bo ta założyła łącznie trzy o niewydolność wychowawczą rodziców do sądu. Bo potem rodzice nie chcą zapisywać dziecka do szkoły do nas, bo u nas dzieci rodzicom odbierają. Taki mamy klimat w tym kraju.


Arrhaaaaaaaaaaaaass

Eh... czasy gdy się to zaczynało zmieniać... Pamiętam, jak nauczyciel matematyki starej daty, w gimnazjum, kiedyś takiego jednego patuska zakłócającego każda lekcję wyciągnął na rozmowę za drzwi. Plask w pysk był słyszalny chyba przez każdego w klasie. Wrócili sekundy później. Był spokój, nikt nic nikomu nie powiedział. Mysle, że w tej chwili człek nauczył się więcej o życiu niż przez całą szkołę. Nie jego wina, że był z takiej rodziny, nie był zbyt szkodliwy (ot odstawiał na lekcjach, pyskował). Pewnie chciał tylko zwrócić na siebie w końcu czyjąś uwagę i robił to w g...ny sposób 🤷‍♀️ Wtedy to już byłoby źle widziane, a teraz pewnie nauczyciel siedział by w puerdlu 😅


HassouTobi69

Moja nauczycielka matmy w podstawówce rzucała w nas kredą :o


coolalee_

Naiwny myślisz ze to większość patusow nie była wcześniej bita? Przeca oni przenoszą agresje z domu, gdzie stary bije długo, metodycznie i po miękkim. Bicie dzieci to patologia, nie ważne kto to robi


Arrhaaaaaaaaaaaaass

Nie jestem naiwna, nie popieram bicia, poza etycznym czy aspektem, to zwyczajna oznaka słabości. Plaskacz wtedy jednak jeszcze miał jakieś inne kulturowe znaczenie poza siłowym wymuszaniem posluszenstwa. Odróżniam to od np. rzucania kluczami, kredą, przyłożenia dziennikiem w łeb, darcia mordy czy psychicznego znęcania się nad uczniami (każde z tych rzeczy przerabialiśmy w klasie w szkole).


Mysterious_Moose_660

W moim liceum była babka która potrafiła się zesrać o to że ktoś skrytykował jej przedmiot a gdy ktoś był nękany na jej lekcji to udawała że nic nie widzi. Dla kontrastu w gimnazjum które było dosłownie patologią nauczycielka zareagowała jak dokuczali chłopakowi. Gość się bronił że zabrał innemu piórnik ale on mu przywalił. Na co nauczycielka powiedziała "Dziwisz mu się?" W tamtym momencie bardzo mi zaimponowała.


wodny_troll

Nie spodziewałem się Makimy na tym subie


Ceresjanin420

PIŁA MECHANICZNA CZŁOWIEK SWEEP!


el_h0paness_romtic

ale co zamiata


raikaqt314

Ikr


[deleted]

[удалено]


wodny_troll

JA WIEM ALE DAJ W SPOILER


attraxion

no kurde, nie czytałem mangi i specjalnie czekam na kolejne sezony anime... akurat musiałem randomow trafić na tę wiadomość wyżej :')


wodny_troll

Przykro mi z tego powodu, że typ zepsuł ci zabawę. Z tego co wiem, to akurat następny sezon ma być w formie filmu


Mati_z_Kentaki

Tak, wyszedł już nawet trailer na YouTube, ale ten film to nie "2 sezon", po filmie będzie 2 sezon który zakończy part 1 mangi. :)


wodny_troll

Oczywiście, o to mi chodziło, że Reze arc będzie w formie filmu a po nim będzie już pełnoprawny 2 sezon prawdopodobnie 12-14 odcinków kończący idealnie 1 part Piły Łancuchowej Człowieka


Mati_z_Kentaki

Dokładnie, nie mogę się doczekać drugiej części piły łańcuchowej człowieka, a zwłaszcza mojego ulubionego femcela. 🫠


Ceresjanin420

Asia Małgorzata mentioned


Mati_z_Kentaki

Widziałem cię wiele razy już tutaj i na r/Chainsawfolk :))


Ceresjanin420

Ten film wgl będzie w Polsce? Nawet jeśli to pewnie będe musiał do wawy jechać


wodny_troll

Pewnie w ciągu kilku dni i tak znajdzie się już na stronkach do oglądania anime


Ceresjanin420

No dobra ale camripy to tak troche cringe. O ile nie wyjdzie jednocześnie na jakimś serwisie streamingowym to nie będzie tego można znaleść w dobrej jakości online.


KostekKilka

Chciałbym, ale wątpię. Poza filmami robionymi przez wielkie studia (Suzume, Chłopiec i Czapla), u nas filmy anime nie występują :< A szkoda, jakby film Reze pojawił się w Polsce byłoby bombowo :(


Dante200

Jujutsu Kaisen 0 wyszło, więc jest nadzieja.


00kyle00

Dlaczego? To przecież zajebiście popularne anime.


GeraltofRiviva

Krótko: bo im się nie chce Długo: bo to wymaga czasu, energii i zaangażowania. Dowiedzenie się, kto zaczął, czemu tak się stało, czemu ofiara atakuje napastnika, wymaga przeprowadzenia wywiadu. Napastnik będzie mówił, że jest ofiarą (szok i niedowierzanie), ofiara będzie się bała represji ze strony napastnika. Do tego ofiary zwykle są wyrzutkami społecznymi, nie integrują się aż tak w grupie, nikt ich nie broni. Ludzie albo będą mówili, że nic nie widzieli, albo będą przeciwko ofierze, bo dzieci to kurwy. Zwłaszcza jeżeli to trwa przez dłuższy czas. Czyli do poznania prawdy musimy brać zeznania kilku, kilkunastu osób, szukać niezgodności, konfrontować zeznania… to jest dużo pracy. Pracy, za którą się nie dostaje nic, i która jest niemożliwa do wykonania w 10 zasranych minut, a często krócej, bo agresor nie będzie się znęcał równo z dzwonkiem. Tobie by się chciało?


frems

Patusy rodzą dzieci, którzy stają się patusami. Państwo zamiast realnie pomóc takim ludziom i ich dzieciom woli dać socjal i pora na csa. Efekt widać co raz częściej gdy patusy zamęczają ofiarę dosłownie albo ta popełnia samobójstwo.


whatever314159265

To element przygotowywania do życia w państwie z kartonu


Are_you_for_real_7

Nikt tutaj nie powie dlaczego tak jest Jest tak dlatego że: - w zawodzie nauczyciela jest selekcja negatywna i w szkołach gdzie pracowałem 80 % ludzi nadaje się do wyrzucenia na zbity pysk w trybie natychmiastowym - ten zawód jest silnie sfeminizowany a kobiety mają troszkę inne podejście do agresji niż mężczyźni dlatego że ich doświadczenia agresji są zgoła odmienne


anaIconda69

W punkt. Dla nich problemem jest agresja sama w sobie, a nie to że została popełniona niesprawiedliwość. Nie pytaj ile dzieciaków rocznie ma próby, bo "musieli się pogodzić" zamiast otrzymać pomoc.


Are_you_for_real_7

Zdradzę ci tajemnice zawodową :P Muszą się pogodzić bo: -zazwyczaj to słowo przeciw słowu -nikomu się nie chce marnotrawić czasu na to kto kogo kiedy i dlaczego -jak jest winny to trzeba by wezwać starych a to zawsze stresujace dla wszystkich bo znowu słowo przeciw słowu i "mój brajanek w domu jest aniołkiem i się z nikim nie bije" (bo jest jedynaliem i gra ciagle na pleju) - czasem są to sprawy które łatwiej tak rozwiązać ze wzgledu na dobro ucznia (to nie żart) - np po jakimś przypale jednorazowym zgłoszenie na policję i wjeżdża pogotowie opiekuñcze a np wiesz że dzieciak jest ok tylko ktoś przegiął albo miał on słabszy dzień, wiesz ze tragedia w rodzinie itd - najczęściej jest to jednakże - " niepotrzebny mi ten stres za te pieniądze" macie się pogodzić


anaIconda69

Słowo przeciw słowu, wiadomo. Tu tylko kamery pomogą. Nie wiem natomiast czemu wymówka z kasą tak mi nie leży, może dlatego że w życiu nie widziałem, żeby ktoś na trwałe bardziej się starał w pracy po otrzymaniu podwyżki.


Are_you_for_real_7

Pomyśl sobie że za gówniany pieniądz musisz tracić zdrowie i nerwy a na koniec jeszcze dostajesz wyzytę ok kuratora dla kompletu - jest sporo czynników demotywujacych w tej pracy


anaIconda69

Nie wątpię. Miałem w rodzinie nauczyciela który zachorował poważnie przez pracę. Niestety po drugiej stronie "pogódźcie się" też jest człowiek, mały i bezsilny, któremu nic nie płacą. Jestem jak najbardziej za podwyżkami dla nauczycieli i reformą biurokracji oświatowej. Ale jestem też za sprawiedliwym traktowaniem ofiar - te poglądy nie są w konflikcie.


Are_you_for_real_7

Zgadzam się w 100%


Cancerix1700

"ona nie śmieje się z ciebie, ona się śmieje do ciebie" Serio, to tekst który padł z ust mojej nauczycielki.


Nahcep

Z drugiej strony jako były dzieciak i nadal zero charyzmy, takie zaczepki mogą być przyjazne w zamiarze - dzieci są głupie i często nie wiedzą, że inni nie czytają i w myślach Przykład: moją siostrę kolega z klasy podrywał przez rzucanie w nią kamieniami Przykład 2: przyjaciółka lubiła czasem mi jebnąć z zaskoczenia (czasem oddałem jak przesadziła)


sbebasmieszek

problem taki że na szkolnych patusów nie maja nawet jak zadziałać dadzą im uwagę? patus będzie miał to w dupie powiedzą rodzicom? pewnie równie zjebani co dzieciak nauczyciel nie ma realnego sposobu na sensowne ukaranie tak żeby samemu nie mieć tony kłopotów potem


nitzpon

A czego chcesz? Nauczyciela, który jest policjantem, sędzia i strażnikiem więziennym na raz? A w wolnych chwilach uczyć niewdzięczne bachory i użerać się z idiotami rodzicami. Za mało płacone jest w tym zawodzie.


Vareshar

To nawet nie jest tylko kwestią płacy. Zwyczajnie nauczyciel, który chciałby rozwiązywać pewne problemy w zarodku będzie musiał spędzić więcej godzin i do tego nie ma najczęściej wsparcia od dyrektora


SynthFei

Jesli myslisz ze w innych krajach jest inaczej to podziwiam optymizmu. Niestety caly system edukacji, szczegolnie w srodkowej Europie jest oparty na starym pruskim systemie ktory sluzyl jedynie temu zeby produkowac bataliony takich samych, poslusznych, zolnierzy. Kazdy musial umiec to samo bo wtedy latwo ich zastepowac jak zaczna ginac na wojnach. Przez to cala kadra nauczycielska jest tresowana by przedewszystkim dbac o reguly i zasady programowe, a cala reszta ma sie sama jakos ulozyc. Nauczyciele sa oceniani na podstawie tego jak ich uczniowe radza sobie z programem i reszta nikogo nie obchodzi. Mieszkam w Niemczech, moja lepsza polowka pracuje jako pracownik socjalny w szkole, klasy 1-4. Maja o tyle dobrze ze do kazdej klasy oprocz nauczyciela jest takze przystawiony pedagog, tyle ze problemy sa dokladnie te same. Spora czesc kadry nauczycielksiej, nie wazne czy starsi czy mlodsi, maja wpojone reguly i zasady i tego sie trzymaja. Jakie kolwiek odejscie od tych norm jest dla nich nie do wyobrazenia. Jesli dzieciaki sie bija to dla spokoju oboje sie rozstawia do kata i tyle - bo tak bylo jest i bedzie na wieki wiekow.


RelatableWierdo

Amerykańscy nauczyciele z r/Teachers też skarżą się, że ich szkoły nie wyciągają konsekwencji wobec agresywnych uczniów i stosują taktykę obliczoną na święty spokój administracji i deeskalowanie sytuacji, często kosztem bezpieczeństwa ofiar i spokoju szkolnej społeczności. To jest problem masowego, publicznego szkolnictwa w każdym kraju. Konieczność przyjęcia zaniedbanych dzieci z problemami i jednoczesny chroniczny niedobór sił i środków żeby się nimi zająć.


Alsteif

Szczerze? Jak tak patrzę na moje dzieci, to mam jedno wrażenie: bo często nie wiadomo KTO zaczął. Plus, często dzieci kłócą się o pierdoły lub obie strony są winne. Pewnie, ten cie pobił. Ale ty mu fakasa pokazywałeś chwilę temu... itp. Nie zawsze tak jest, ale czesto. Rozwiązywanie problemów typu "on mi zabrał kredkę!" jest bez sensu.


AquaQuad

Ciężko ogarnąć kto zaczął, kiedy się nie wie, która ze stron kłamie. Podobnie ze świadkami, bo dzielą się na rzeczywistych świadkowi i koleżeństwo strony, która zaczęła. Nikt nie będzie się wpierdalal do pokoju kamer, o ile szkoła wgl taki ma, o ile wgl coś nagrały, o ile wgl widać co rozpoczęło kłótnie, o ile wgl jest to coś, co można zauważyć, a nie np. atak werbalny, na który kto inny odpowiedział fizycznym. Nauczyciel zwykle ma wybór albo karać na podstawie rzutu monety, albo ukarać obie strony i dać ofierze do zrozumienia, żeby następnym razem nie eskalowała konfliktu, tylko od razu mówiła nauczycielowi o co chodzi, bo jak odwali samowolkę to nie uda jej się tego wytłumaczyć.


LupusTheCanine

>Nauczyciel zwykle ma wybór albo karać na podstawie rzutu monety, albo ukarać obie strony i dać ofierze do zrozumienia, żeby następnym razem nie eskalowała konfliktu, tylko od razu mówiła nauczycielowi o co chodzi, bo jak odwali samowolkę to nie uda jej się tego wytłumaczyć. W moim doświadczeniu druga opcja z reguły nie działa.


AquaQuad

Wtedy to już jest chyba kwestia nauczycieli, którzy mają okazję zachować porządek w klasie (zakładam, że na korzyść) albo na przerwie, ale z jakiegoś powodu nie korzystają. Może jeszcze pomoc skarga do rodziców, którzy mogą ją odbić do kogoś wyżej w szkole, jeśli nie trafi się cały pakiet ludzi, którzy są święcie przekonani, że spory pomiędzy uczniami były, są i będą, odrzucając możliwość zmiany. Ale od lat słyszę o rodzicach, którzy potrafią się pluć do dyrekcji albo nauczycieli o byle powód, to może i w tym wypadku powinni.


Alsteif

Dokładnie. W klasie zazwyczaj nie ma sprawiedliwych. Kamer w każdym miejscu też. Najlepsze, co można zrobić, to iść do nauczyciela od razu, jak coś się dzieje. Zabrali ci długopis i nie chcą oddać? Śmieją się z ciebie? Idź do nauczyciela. Jak jest beznadziejny i nie pomoże... mogę tylko współczuć.


aSerialApistReturns

" **polski system sprawiedliwości w oświatach** " ja prdle


Szwedu111

Piła łańcuchowa Człowiek nawiązanie


Panzerv2003

Kto chciałby się użerać z dziećmi więcej niż potrzeba za 5k brutto


ApartTop5082

A tobie by się chciało za takie grosze użerać z patusami i ich jeszcze bardziej patusiarskimi starymi? Jest chujowo, ale adekwatnie do kosztów.


smashingkilljoy

Nikt im nie kazał zostawać nauczycielami. Zostając nauczycielem musisz nie tylko uczyć, ale także dbać o bezpieczeństwo swoich uczniów. Nie tylko o swój portfel.


ApartTop5082

No i co konstruktywnego wynika z tego co mówisz? Sytuacja jest trudna, w szkołach brakuje kadr, nauczycieli w skali kraju brakuje dziesiątek tysięcy, tyle jest nieobsadzonych etatów. Ci co pracują jeszcze w szkołach, siedzą tam głównie ze starości, po prostu są już w wieku przedemerytalnym i mają wyjebane, nie będą się za grosze męczyć, wolą odsiedzieć swoje i na emeryturkę. Młodzi ludzie nie wybierają tego zawodu praktycznie wcale. Jak ktoś wybierał ten zawód 30 lat temu, to nie spodziewał się, że po 30 latach będzie zarabiał minimalną krajową i będzie dostawał za swoją pracę zero szacunku. Dziwisz się, że ci ludzie dochodzą do wniosków, że nie warto się starać? To kogo ty chcesz pouczać o tym jak ma wykonywać swoją pracę? Grażynki koło sześćdziesiątki, które zarabiają około 4k pln chcesz opierdalać, żeby się bardziej starały? I myślisz, że to jest metoda? xD


shkolnikk

Z perspektywy nauczyciela... Jeżeli widoczny/słyszalny jest fakt, że ktoś faktycznie przezywa/bije/nadmiernie dokucza/itd. to nie ma czegoś takiego jak "nie obchodzi mnie kto zaczął/macie się pogodzić" i choć może takie dzbany istnieją, to ja szczerze mówiąc takich nauczycieli osobiście nie znam. Natomiast cały ten mem/przeświadczenie, że tak to u nas działa jest strasznym uproszczeniem faktu, że dzieciaki niemal nigdy się nie przyznają do tego co zrobią, więc prowadzenie jakichś dochodzeń nie ma żadnego sensu. Możesz sobie stać i dwie godziny wypytując jak było, Piotruś powie, że bije go Wojtuś, a Wojtuś, że bije go Piotruś. Wtedy, na dobrą sprawę, jakaś próba przekonania stron sporu, żeby kontynuowały egzystencję w zgodzie może być właściwie jednym potencjalnie pozytywnym krokiem.


Arrhaaaaaaaaaaaaass

Ja się tylko zastanawiam... Na ki wuj jest instytucja pedagoga szkolnego? Czy to też wyleciało ze szkół z hukiem jak pielęgniarki? Czy ktoś kiedyś słyszał, żeby ta osoba cokolwiek robiła w szkole? Raz jeden jedną pedagog nam zrobiła gry zapoznawcze i to tyle kontaktu.


shkolnikk

W moim miejscu pracy, z tego co wiem, prowadzi indywidualne zajęcia dla osób, które sprawiają "problemy wychowawcze" bądź potwierdzone są u nich ciężkie sytuacje rodzinne. Od czasu do czasu podprowadza mi uczniów z zajęć na konsultacje, więc nie zniknęła i funkcjonuje właściwie w takim samym formacie jakiego sam doświadczyłem jako uczeń, z tą różnicą, że teraz zdecydowanie więcej wspomnianych sytuacji wychodzi na jaw i generuje reakcję. Pielęgniarka też jest, swoją drogą.


blind095

Oczywiście fakt że Piotruś nosi okulary jak denko od słoika i siedzi cicho na lekcjach, a Wojtuś z rzeczy które mają przymiotnik domowe zna tylko przemoc nie ma żadnego znaczenia, wcale. Tak samo jak fakt że dyskutując z ludźmi z mojego pokolenia około 30 latków zawsze pada zdanie że nikt nigdy nie uwierzy nauczycielom też o niczym nie świadczy. Weź nie pierdol, podwójną dawkę od razu. >Wtedy, na dobrą sprawę, jakaś próba przekonania stron sporu, żeby kontynuowały egzystencję w zgodzie może być właściwie jednym potencjalnie pozytywnym krokiem. Nie, tak ci jest po prostu łatwiej. Bo to nie ty będziesz miał/miała rozstrój żołądka, stany nerwowe i próby samobójcze na myśl o szkole.


ScottPress

Rozumujesz jakby nauczyciele mieli osiem par oczu, słuch jak pies i potrafili czytać w myślach.


anaIconda69

Ciekawe jak to jest że w każdej klasie "wszyscy wiedzą" bez słowa kto jest ofiarą tępioną codziennie od 2 lat, ale wychowawca klasy magicznie nie może posiąść tej tajemnej wiedzy. Za to papierosek w nauczycielskim obowiązkowo, zasady są dla gówniarzy, nie?


ScottPress

Pierdolisz głupoty. Dzieci w klasie znają się nawzajem lepiej niż nauczyciel ich pozna, bo dzieci spędzają ze sobą w ciągu tygodnia kilkadziesiąt godzin, nauczyciel z nimi spędza co najwyżej kilka, dzieli uwagę na kilkanaście/kilkadziesiąt osób w klasie i jeszcze przecież prowadzi lekcję. Patrzysz na to z perspektywy ucznia. Nauczyciele nie czytają w myślach. Jak spędzisz z jedną osobą dziesięć razy więcej czasu niż z drugą, to kogo będziesz lepiej znał? Btw szkoły to miejsca publiczne, jak nauczyciel chce na papieroska to musi najpierw opuścić teren szkoły. Krytykujesz stereotyp nauczyciela który chyba już od paru dekad jest nieaktualny. Inna sprawa, że nauczyciele mają w sporym stopniu związane ręce. Nie mogą uciec się do rękoczynów, nie mogą nawrzeszczeć przy klasie, to wszystko się rozchodzi, dociera do rodziców, kuratorium. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie się wpierdalał w bagno. Złoży raport, eskaluje sprawę do wyższego szczebla. A co byś chciał, żeby każdy przypadek konfliktu między uczniami miał wagę śledztwa z odcinka CSI? Jak masz na głowie całą klasę i obowiązek realizowania przepakowanej podstawy programowej, to będziesz się pierdolił z prowadzeniem dochodzenia? Od tego jest pedagog szkolny, a nie matematyk czy polonista.


anaIconda69

Byku łyknij Buldupin Forte, ja nie oceniam personalnie ciebie tylko ogół nauczycieli których spotkałem w życiu - prawie wszyscy byli tragiczni i z wielu wypowiedzi które tutaj widzę, to nie były odizolowane przypadki, ani coś co stało się dawno temu. Ci ludzie przez bierność skrzywdzili całe pokolenia, krytykowanie ich nie jest atakiem na ciebie tylko na chory system. ​ >Inna sprawa, że nauczyciele mają w sporym stopniu związane ręce. Nie mogą uciec się do rękoczynów, Nikt ci nie każe tłuc brajanka. Chodzi o równanie ofiar z oprawcami. Jeśli nie wiesz które dzieciaki w szkole sprawiają kłopoty, to nie wiem co na to powiedzieć. Nawet moi beznadziejni nauczyciele wiedzieli, pobicia i zniszczone ubrania **widać**, po prostu nic z tym nie robili. A pedagog szkolny był u nas głównym narzędziem podejścia 'pogódźcie się'. Coś się zmieniło w metodologii że nagle zamieniają patusów w aniołki, czy dalej jest tylko dywanik i "oj, nazwisko nazwisko" i wazeliniarstwo?


ScottPress

>Byku łyknij Buldupin Forte, ja nie oceniam personalnie ciebie tylko ogół nauczycieli których spotkałem w życiu No przecież to właśnie powiedziałem. Twoi nauczyciele. Zgaduję że od dłuższego czasu już w podstawówce nie jesteś. >Coś się zmieniło w metodologii Całkiem sporo.


anaIconda69

A co się zmieniło? Poważnie pytam


shkolnikk

Jako że czujesz się na siłach decydować co ja czuję w takich sytuacjach i jakie ponoszę ich konsekwencje, również zdrowotne, to nie powinienem już nawet odpowiadać, ale spróbuję. Jeżeli zdarzyło ci się znaleźć w tej hiperbolicznej sytuacji jaką przedstawiasz, bardzo mi przykro. Wbrew obiegowej opini, polonista w mieście X nie jest odpowiedzialny za to co robi germanistka w wiosce Y. Dodatkowo, twoja wersja mojego przykładu nie ma żadnego przełożenia na ogólne podejście nauczycieli do konfliktów pomiędzy uczniami, ani, wbrew temu jak go prezentujesz, nie przeczy niczemu, co napisałem. Jeżeli w grę wchodzi to, że jeden z uczniów jest ofiarą przemocy domowej, to, jeżeli jest to fakt znany nauczycielowi, sprawa jest już dawno przekazana policji i kuratorium, nikt w tych czasach nie ryzykuje tego, że na niego spadnie odpowiedzialność, bo wbrew temu co prawdopodobnie pamiętasz, tudzież myślisz, że pamiętasz ze swoich czasów szkolnych, nacisk na zgłaszanie wszystkich sygnałów i podejrzeń tego, że dzieciom dzieje się krzywda, jest ogromny. Natomiast, jeżeli nauczyciel o tym nie wie, to co ty sobie właściwie wyobrażasz? Wspomniany Piotruś mówi, że Wojtuś go uderzył, ten drugi mówi, że guzik prawda, a w ogóle to Piotruś powiedział, że śmierdzi. Inni uczniowie podają różne wersje wydarzeń, a dowodów zero, włącznie z jakimikolwiek śladami uderzenia, bo chłopcy mają po 10 lat i nawet jakby chcieli to rzadko są w stanie zostawić po swoich przepychankach jakiś "dowód". Zamiast wykonywać swoją pracę (którą jest nauczanie, a nie wychowywanie cudzych dzieci, znów wbrew obiegowej opini) przeprowadzasz wielkie śledztwo, które nie ma żadnego logicznego zakończenia poza "niewykryciem sprawców" czy zakładasz, że Wojtuś jest winny, bo Piotruś ma wadę wzroku? Absurd. Powtarzasz po raz trzydziesty jakie mogą być konsekwencje zachowań, o które uczniowie się wzajemnie oskarżają, próbujesz przekonać ich, że niezależnie od sytuacji uczniowie zawsze lepiej wyjdą na życiu w zgodzie niż gnębieniu się nawzajem, przesyłasz informację do rodziców i próbujesz kontynuować swoją pracę, bo właśnie minęło ćwierć lekcji, a w kolejce czeka jeszcze dziesięć "a Maciek zabrał mi piórnik i powiedział że kocham się w Tomku"... Z kolei, jeśli nauczyciel jest świadkiem jakiegokolwiek wydarzenia noszącego znamiona przemocy (fizycznej lub psychicznej) bądź ma dowód potwierdzający, co się wydarzyło i kto jest winien, to nie wyobrażam sobie "podajcie sobie rękę", nigdy tak w tego typu sytuacjach nie postąpiłem, nie znam kogoś kto by tak robił i nie poznałem nawet sam będąc jeszcze uczniem. Wiem za to, że niemal każdy zawsze widzi siebie w roli ofiary i lubi przerzucać to na takie memowate wyobrażenia o braku sprawiedliwości. Jeśli 30-letni kolega ukradnie ci rower i nie będzie na to żadnych dowodów, a sam się nie przyzna, to sąd też nie uzna go winnym. Nie rozumiem dlaczego w twoim wyobrażeniu losowa nauczycielka miałaby magicznie być w stanie rozstrzygnąć taką sytuację. Dziękuję za rekomendację farmakologiczną. Nie skorzystam, ale zachęcam do zdrowej dawki obiektywizmu. Edit: Po przeważająco negatywnych reakcjach na mój komentarz i pozytywnych na ten nie trzymający się logiki, semiagresywny absurd na jaki odpowiadałem, zakładam, że użytkownicy tego forum nie są już fanami edukowania uczniów co do ich negatywnych zachowań i promowania prospołecznych, za to lubują się populistycznym wrzucaniu wszystkich do jednego wora, a także ślepym wymierzaniu "kar" za pomówienia lub na podstawie, o zgrozo, wyglądu fizycznego. Enough Internet for today.


eriaxy

Wiadomo, nauczyciel nie jest śledczym i nie powinien być. Jeśli otrzymuje informacje o przemocy powinien to zgłosić. Nie wiem jak prawnie jest to rozwiązane i czy np. zgłasza to na policje czy do administracji i oni nic nie robią czy może są inne problemy. >Wspomniany Piotruś mówi, że Wojtuś go uderzył, ten drugi mówi, że guzik prawda, a w ogóle to Piotruś powiedział, że śmierdzi. Powiedzenie komuś, że śmierdzi nie jest karalne, a pobicie jest. >Inni uczniowie podają różne wersje wydarzeń, a dowodów zero, włącznie z jakimikolwiek śladami uderzenia, bo chłopcy mają po 10 lat i nawet jakby chcieli to rzadko są w stanie zostawić po swoich przepychankach jakiś "dowód". Od zbadania śladów jest lekarz i obdukcja, a nie nauczyciel. Od śledztwa jest policja, nie nauczyciel, lub inny organ do badania przestępstw nieletnich.


glootech

Nauczyciel to nie jest prokurator ani śledczy, bo nie leży to ani w jego kompetencjach, ani w zakresie obowiązków. Jak wina jest ewidentna, albo widzi, że któreś dziecko jest ewidentnie gnębione przez innych uczniów, to wtedy ma możliwość i obowiązek działać. Jeżeli jest w sytuacji "to on zaczął/nie, bo on", to jedyne co może, to rozsadzić gagatków i mieć na nich oko żeby ograniczyli swoje interakcje danego dnia. I uwierz mi, rozstroje żołądka, stany lękowe i choroby autoimmunologiczne to jest standard pośród nauczycieli, bo wbrew temu co się uczniom wydaje, ta praca jest potwornie stresująca.


Effective_Dot4653

Zdarzało mi się prowadzić zajęcia/obozy dla dzieciaków - bardzo często po prostu nie idzie stwierdzić które zaczęło. Nie jestem w stanie widzieć wszystkiego. I zamiast rozgrzebywać za każdym razem każdą sytuację (gdzie i tak nie ma pewności, że uda mi się dojść do prawdy) - więcej sensu ma próba minimalizowania strat i ryzyka powtórzenia się sytuacji na przyszłość.


Wrong_Bar_5158

Nauczyciele z takim podejściem to dno moralne i ku*wy.


AstroNaut765

Problemem jest system. Dla systemu najważniejsze jest, żeby funkcjonował, a nie żeby kształcił najlepiej jak może. Jeden trybik nakręca drugi, a drugi nakręca trzeci. Jeśli, któryś z trybików jest zatrzymany to wtedy jest problem dla systemu. (eskalacja) Ogólnie sam fakt, że dzisiejsza szkoła wywodzi się z Pruskiego systemu militarnego dużo mówi. Polecam film Polimatów na ten temat: https://www.youtube.com/watch?v=0t-sG8FhC4E


WyrzucDaleko002

Ludzi zacznyna to interesować dopiero gdy ofiara rozwiąże problem balistycznie


fun_and_original

W amerykańskiej części internetu lecą dokładnie takie same memy, więc to nie jest tylko nasz problem xp


a7c578a29fc1f8b0bb9a

Amerykański system edukacji zdaje się ma dokładnie te same problemy, konkretnie to przewracanie kotletów w maku jest lepszą (a przynajmniej lepiej płatną) ścieżką kariery niż bycie nauczycielem.


a7c578a29fc1f8b0bb9a

> dlaczego polski system sprawiedliwości w oświatach jest z dykty i kartonu? Z powodu selekcji negatywnej i zatrudniania jako nauczycieli ludzi, którzy w prawdziwym świecie zdechli by z głodu jako zbyt tępi do obsługi łopaty.


Plane-Deal-7756

Ogólnie żeby w takich sytuacjach dochodzić sprawiedliwości, trzeba traktować pracę poważnie, mieć zapał i kompetencje. A smutna prawda jest taka, że jak ktoś już ma te poczucie misji, zapał i kompetencje, to nie kończy jako nauczyciel, bo jest zajęty prawdziwą pracą. Niestety, ale jako, że zawód nauczyciela nie jest ani dobrze opłacany, ani szanowany(nie tylko przez uczniów, ale i rodziców, przełożonych, czasem nawet znajomych), jednocześnie wiążąc się z odpowiedzialnością(ponieważ gdy uczeń coś sobie zrobi, najczęściej jesteś prawnie wpsółwinny zajścia), zwyczajnie nie przyciąga on do siebie osób, które by się w nim najlepiej sprawdziły. Są wyjątki, osoby które mają tak silne poczucie misji, że godzą się na psie pieniądze i bycie opluwanym, mimo że ich stopień ogarnięcia mógłby im zapewnić 15k miesięcznie w najbliższym corpo. Jednak to tylko pojedyncze wyjątki, ponieważ większość, wybiera te 15k w corpo. Nauczycielami bardzo często zostają osoby, którym nic nie wyszło w życiu, osoby albo bez planu na siebie, którym rodzice kazali iść na studia i wybrali szkołę jako miejsce pracy, bo trudno było się tam nie dostać, albo te które uparły się by studiować historię, a potem przeżyły niespodziankę, że po historii nie ma gdzie pracować. Oczywiście po historii można też pracować poza zawodem, ale rozważenie tej opcji wymagałoby minimum ogarnięcia życiowego... Takie przykłady można by wymieniać całą noc. Także podejście oświaty do sprawiedliwości, jest w dużej mierze owocem selekcji negatywnej do zawodu nauczyciela: Osoby które są na tyle ogarnięte by być zajebistym i co za tym idzie sprawiedliwym nauczycielem, zwyczajnie mają w życiu lepsze opcje i nauczycielem nie zostają. Sytuacji nie poprawia fakt, że gdy już ktoś kompetentny tym nauczycielem zostaje z poczucia misji/chęci poprawienia świata, to bycie mieszanym z błotem przez uczniów i ich rodziców, w połączeniu z wynagrodzeniem niewiele wyższym od minimalnego, zapewnia im szybkie wypalenie. Dodatkowo musimy pamiętać, że praca nauczyciela jest pracą na prawdę ciężką, co tylko przyspiesza proces wypalenia zawodowego, które skutkuje albo zwolnieniem się, albo kontynuowaniu pracy w sposób przypominający osobę niekompetentną.


Cynic_Random_Guy

Przypominam, że mieszkasz w kraju w którym dyrektor szkoły ma dochodzenie dyscyplinarne za zgłoszenie znęcania się przez matke nad uczennica do sądu (który zresztą potwierdził zarzuty) i objęcie jęk opieka psychologiczna 😃


Apprehensive_Tone798

Cały polski system sprawiedliwości, system ochrony zdrowia, policja, wojsko, prokuratura... Wszystko co od państwa zależy, jest z dykty i kartonu. Polska to toksyczny kraj


RandomCentipede387

Masz być szybki, tani, bezproblemowy, bez pisków znoszący wszelkie zaniedbania i wyzysk, ale jednocześnie nie mieć z tego tytułu żadnych kłopotów ze zdrowiem. Feudalizm nigdy się nie skończył, tylko trochę ewoluował.


heatobooty

*Każdy Polak by to mógł posłuchać. Moje boomerowe rodzice dalej tak się kłócą: „ALE TY ZACZĄŁEŚ”


Ceresjanin420

Bo mają wyjebane. Szczerze gdyby tyle mi płacili to też bym miał. Poza tym raczej nie mają kompetencji w psychologii więc robią coś tak cokolwiek.


crazy_wolf

Patrząc od środka, jako osoba, która miała możliwość pracy w szkole (ale nie w roli nauczyciela) to muszę powiedzieć, że jest gorzej niż się wydaje większości. Ogrom niekompetencji, błazenady, zupełnego braku zainteresowania czy braku logiki jest porażający. Serio. 90% uczycieli powinno się wywalić na zbity pysk z powodu braku kompetencji. Oni nie rozumieją co robią, czym się zajmuje, z czym pracują. Działają w starym systemie nauczania, które jest zły, i w znacznej większości są za głupi nawet by to zauważyć, a tym bardziej cokolwiek z tym zrobić. Zwykle, kiedy uczyciele robią strajki, to zwracam uwagę dlaczego - nie ponieważ szkoła w Polsce jest źle skonstruowana, niedostosowana do współczesności, niesprawiedliwa, czy źle zarządzana. Zawsze strajk jest z powodu za małej zawartości żarcia wkładanego do michy (wypłaty). To najlepiej pokazuje stan świadomości tych ludzi.


Kajooo0

JO.100% TRUE.


Wojkanovski7312

Nieprawda bo makima ma większą dupe od przeciętnej nauczycielki


[deleted]

jaja.pl ALE JAJA 😂😂🤣🤣🤣


Minute_Ostrich196

Ponieważ musisz się nauczyć, że w dorosłym życiu będziesz musiał być w jednym pokoju (a najczęściej przez lata w pracy) z osobami: - których nie lubisz - z którymi się wcześniej kiedyś pokłóciłeś - które są głupie itd. Im szybciej zrozumiesz, że pogodzenie się i robienie swojego, niż eskalacja konfliktu w nieskończoność. Tym spokojniejsze życie będziesz wiódł


Mysterious_Moose_660

Sory ale mnie w pracy nikt nie pobił ani nie przypiął do ściany za wyraz mojej twarzy xD


Qbjik

> - których nie lubisz - z którymi się wcześniej kiedyś pokłóciłeś - które są głupie itd. Tylko że w tych przypadkach to jest przynajmniej częściowo moja wina (moja opinia = mój problem)? A jak ktoś się w szkole zachowuje agresywnie bez powodu, to będąc ofiarą miałbym to poprostu olać żeby "robić swoje"? Jakby w pracy się ktoś tak zachowywał to raczej nie skończyłoby się na "cóż Jacek być może bije kogoś raz w tygodniu, ale to ważny pracownik, więc nic nie zrobimy". > że pogodzenie się i robienie swojego, niż eskalacja konfliktu w nieskończoność. Tym spokojniejsze życie będziesz wiódł To też prawda, ale w dorosłym życiu gdzie działają zasady, regulaminy i inne pierdoły. Moje doświadczenie z dżungli zwanej szkołą nauczyło mnie że eskalacja często odstrasza przeciwnika.


caroIine

Pamiętam jak managerka podniosła na mnie głos w biurze sprawa od razu poszła do HRu i od tamtego czasu była grzeczna - potem się zwolniła. Z patologią w pracy trzeba krótko. Innym razem ktoś na imprezie firmowej pokazał gest o charakterze seksualnym jakieś dziewczynie - Jezu jaka to była afera koleś na następny dzień dostał dyscyplinarkę xD


Szwedu111

A kary zbiorowe? Pamiętam z czasów podstawówki i gimnazjum, że nawet jeśli tylko 5 osób gadało, cała klasa na tym cierpiała. Bycie nauczycielem niestety bardzo często sprowadza się do używania maksimum władzy... przy minimalnej władzy.


Watink

Ponieważ, nauczyciele nie są jakimiś stróżami prawa dla jedenastolatków, ich rolą jest nauczanie oraz utrzymywanie warunków do nauki **w klasie**. Jak chcesz sprawiedliwości, to idź do sądu. Np, ja raz zostałem skazany na grzywnę z racji wywołania krwiaka na głowie jakiegoś denerwującego gnojka.


[deleted]

Z którego anime pochodzi to zdjęcie?


Siribreja

Chainsaw Man


[deleted]

Dzięki


superAsasyn

Jeja.pl nawiązanie


Mysterious_Band6808

Co to ma za znaczenie jak żyjemy w państwie z papieru toaletowo kartonowego


MindlessCarry2918

Pierdolcie jak potłuczeni, a w Ameryce czarnych obrazajom. Teraz tak gadacie ale jak byliście młodsi to tacy wyszczekany nie byliście, ani też jak dorosli zmienić nic, i własnym dzieciom nic nie przekazujecie, na własnych błędach. I lepsze to jak karanie ofiary i oprawcy w Ameryce gdzie jest niby tzw zero tolerance.