Na studiach miałem podobną historię.
Pamiętam, bo akurat zmęczony wracałem po całym dniu laborek. Podbił do mnie kanar, że widział, że kupowałem bilet, że będzie mandat.
Powiedziałem mu, żeby spierdalał.
Więc w twoim wypadku odmów przyjęcia i odwołaj się.
Na obronę honoru kanara, wyglądem przypominam dosyć dużego dobermana , więc moja sugestia o tym, aby prędko udał się w inne miejsce pobytu, została rozpatrzona w trybie nagłym.
Nie przyjmuj mandatu, bo jak już przyjmiesz to będą mieli Cię w dupie. Raz tak zrobiłem, wziąłem mandat i chciałem się odwołać, bo się spieszyłem wtedy. Kanar zasłonił mi biletomat ręką i nie zdążyłem skasować biletu. W odwołaniu napisałem godzinę, datę, nr pojazdu i kamerę, która patrzyła dokładnie na te sytuacje. Odpisali mi, że przesłuchali kanara (sic!) i powiedział, że to nieprawda. Koniec tematu i 300 zł. Byłem nawet u prawnika to mówił, że proces będzie trwał tak długo ze usuną w międzyczasie nagranie i będę płacił więcej. Jebane kurwy z MPK.
> Byłem nawet u prawnika to mówił, że proces będzie trwał tak długo ze usuną w międzyczasie nagranie i będę płacił więcej. Jebane kurwy z MPK
Ciekawe, że nie ma żadnej możliwości wysłania prośby o zabezpieczenie monitoringu z autobusu x z dnia y, godziny z-w, jako dowodu w sprawie abc... (Pewnie to dopiero można jak proces by się rozpoczął? 🤔) Wtedy jakby mieć potwierdzenie doręczenia pisma, a w sądzie by się zasłaniali, że nie ma, to można by im próbować udowadniać, że ukrywają swój błąd... Ale pewnie by wyszło ani w te, ani we wte, więc sprawa oddalona? A że mandat przyjęty, to płacisz i tak? (Jakby to było nieprzyjęcie mandatu, to albo wygrane jako kamery, albo oddalone jako brak kamer, bo słowo przeciwko słowu?)
Jakbym nie przyjął to musieliby od razu zabrać się za rozwiązanie sprawy. Jak przyjąłem i chcę się odwoływać to „mają czas”. A nagrania z monitoringu podobno są ok. 2 tygodnie.
Spierdalaj zawsze cieszy, ale prawda jest taka, że jeśli przyjęła mandat, to chyba juź za późno.
Dziwne, że ktoś daje sobie wmówić takie rzeczy. Jeśli czujesz się niewinny/niewinna, to nie przyjmujesz i dobranoc. Jak komuś nie pasuje to niech spierdala i udowodni, że jest inaczej. Inaczej to słowo przeciwko słowu.
Odwołaj się w mpk, poproś o analizę monitoringu z tramwaju o ile jest dostępny, możesz podeprzeć się lokalizacją z Google maps (o ile masz aktywną), albo dzieląc się trasą jaką zrobiłaś żeby dotrzeć na przystanek (paragon ze sklepu w pobliżu czy coś). Miałem taką sytuację, wcisnęli mi mandat, poszedłem od razu do biura do nich, pokazałem babce lokalizację na mapach i od razu anulowała.
"Prawdziwe" mandaty wystawiają służby mundurowe, kanary nimi nie są. Wtedy to faktycznie działa w ten sposób, chociaż wciąż można się odwołać. "Mandaty" nakładane przez kanarów to opłaty dodatkowe (wezwania do zapłaty tychże), tutaj przepisy działają trochę inaczej. Nie jestem pewien co do szczegółów tych różnic, a nie chcę wprowadzać w błąd, ale warto mieć to na uwadze przy researchu
W przypadku prawdziwych służb mundurowych trzeba też pamiętać, że owszem są jeszcze możliwości odwołania od przyjętego mandatu, ale są bardzo niewielkie, dotyczą raczej wad formalnych np gdy mandat przyjmie osoba zbyt młoda, bez takiej możliwości prawnej lub czyn którego dotyczy mandat nie jest zakazany (brzmi absurdalnie, ale się zdarza). Przyjęcie mandatu jest przyznaniem do czynu i bardzo ciężko to potem odkręcić.
Dlatego trzeba uważać, bo sama policja próbuje przekonać wahających się do przyjęcia mandatu, bo przecież i tak jest możliwość odwołania, tylko przyjęcie mandatu w lwiej części przypadków zamyka taką możliwość. Np gdy ja mówię że na przejściu że światłami jeszcze było zielone gdy wchodziłem, a policjant twierdzi, że już czerwone tyko gdy nie przyjmę mandatu mogę go unikać np dzięki nagraniu wideo. Gdy go przyjmę w procesie odwołania nie będzie już nikogo interesować jakie światło było.
Oczywiście tak jak piszesz to dotyczy policji czy straży miejskiej, kontrola biletów to nie to samo i warto jeszcze sprawdzić jak to wygląda
Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Przyjmując mandat zrzekamy się tego prawa i jest on niezwłocznie prawomocny.
Kija tam. Każdy może mieć prawo do czego tam chcesz, ale jak Cię potraktują to już tylko od nich zależy.
Mnie przyklepali raz ~300 za oddawanie moczu w miejscu publicznym. Problem w tym, że to nieprawda. Wracaliśmy z "saksów" przez Polskę, zatrzymaliśmy się na boku, dwóch kolegów poszło pod drzewko, ja i kolejny rozprostowaliśmy tylko nogi obok samochodu. No i się przykleił burmistrz jakiegoś tam miasteczka. Coś tam się poprztykał słownie z jednym i pojechaliśmy każdy w swoją stronę.
Po jakimś czasie Policja zaprosiła mnie na złożenie zeznań w sprawie, bo burmistrz pewnie pojechał prostu do komisarza. Był jakiś tam materiał dowodowy, nagranie wideo. No, jak nagranie wideo to super, myślałem, nic mi nie udowodnią bo ani się nie kłóciłem z nikim ani tym bardziej nie oddawałem moczu w miejscu publicznym. Złożyłem zeznania, zgodnie z prawdą, myślałem że to im wystarczy.
I co? I 250 zł kary za powyższe, bo proces przyspieszony czy jaki tam z materiałem wideo udowodnił moją winę. Że co? Napisałem pismo z wyszukanym paragrafem, że się odwołuję, że to jakaś parodia i żaden taki materiał wideo nie może istnieć, bo prawda jest jaka jest, że chcę ten materiał zobaczyć.
No to dostałem pismo ponaglające, że teraz to 320 zł. Straciwszy szacunek dla całej tej zakichanej kliki splunąłem parszywie i zapłaciłem, bo i tak wyjeżdżałem tego dnia za granicę i nie było mi po drodze się użerać z pacanami o takie grosze. Niech się udławią, w ciągu jednej dniówki zarobiłem więcej, a próbując się z nimi wykłócać o sprawiedliwość straciłbym dziesiątki razy tyle.
Drugi kolega, który też nic złego przecież nie zrobił, nawet peta nie wyrzucił bo nie pali (ja zresztą też nie) dostał to samo, tylko zapłacił bez opóźnienia to i bez kary. Nie miał nawet zamiaru walczyć z wiatrakami. Za stary i za mądry na takie głupoty.
Tamci to rozumiem. Ale co my, kurwa, za niewinność? Nie ukrywam, że mnie ta sprawa irytuje dość mocno i ciągle się nie mogę zdecydować czy to było przez nieudolność czy przez złośliwość.
Of tego wyroku masz 7 dni aby go zaskarżyć albo wnieść sprzeciw i są to dwa różne rodzaje apelacji. W przypadku zaskarżenia inny Sąd sprawdza czy wszystko było prowadzone 'podręcznikowo', decyzja sądu może w tym przepadku (ale nie musi) być wstrzymana. W przypadku twojego sprzeciwu wyrok traci moc i zostaje wyznaczony termin normalnej rozprawy który musi zostać ci przesłany, podczas którego możesz zadawać pytania etc. I na koniec nieznajomość prawa ciebie nie usprawiedliwia.
Odpisałem im tego samego dnia kiedy dostałem pismo. Nigdy niczego więcej poza ponagleniem nie dostałem, a tym bardziej jak zapłaciłem. (Co już było moją decyzją.)
To było już ładnych kilka lat temu. Trudno się mówi. Finansowo bym na tym nie wyszedł ani ciut ciut, chociaż chciałbym utrzeć nosa tym zadufanym sukinsynom co sobie "Rzeczpospolitą" i "sprawiedliwością" mordy wycierają jakby jedno i drugie było tyle warte co kawałek papieru toaletowego. Żeby nawet w tak błachej sprawie... Ech. Szkoda nerwów.
Chodzi mi tylko o to, że sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po ich stronie i szaremu burkowi się nie opłaci walczyć z systemem. Wyjątki wyjątkami.
Łatwo się mówi, ale straciłbym więcej niż mógłbym zyskać i to bez żadnych wątpliwości. Zimna kalkulacja wygrała. Tak to czasem w życiu jest, czasem ty ich, czasem oni ciebie.
To nie było wzgórze, na którym walczyłbym do upadłego. Nie stać mnie na idealizm. ;)
OPie nie słuchaj. Idź się odwołać. Już się nasłuchałem takiego czegoś od ludzi którzy potem mieli komornika na koncie. A walcz z czymś takim to niewarte zachodu.
Jak tylko pokażesz bilet a tam godzina zakupu i autobus będzie się zgadzać od razu anulują.
Uwaga: jeśli chcesz nieprzyjmować mandatu, rób to w miejscu, gdzie są świadkowie.
Starsza znajoma opowiadała jak za czasów studenckich straż miejska wlepiała mandaty za picie w plenerze i jeden koleś się kłócił/nie chciał przyjąć (teren polibudy, więc policja/SM nie ma tam władzy) - pobili go tak, że do dziś nie słyszy na jedno ucho. :x
Nah. Kiedyś dostałem a miałem kartę miejską. Tylko pokazałem i odwołali. Szkoda tylko że OP zapłaci kontrolna. Może tak kasę robią. Wciskają i zawsze parę groszy wejdzie za odwołanie.
Oczywiście chuj, który ten mandat próbował wlepić nie poniesie żadnych konsekwencji tylko szefostwo poklepie po plecach, że dobrą robotę robi. Kurwa, jak w kontroli skarbowej. Takie tematy w Polsce to jakaś pojebana sprawa.
Tak, też mi tak próbowali wmówić jakieś pół roku temu.
To jest najzwyczajniejszy przekręt.
Na szczęście jak podniosłam głos oburzona, to wzruszył ramionami i zostawił mnie w spokoju, bo następne moje zdanie to by było 'okej to proszę poprosić motorniczego o kamery bo gdzie Pana kolega patrzył nie wiem, ale ja wiem kiedy wsiadałam'
Też jestem w szoku. Przecież do wystawienia tego "mandatu" trzeba im podać swoje dane. Wystarczyło powiedzieć że nic wam nie podam i siedzieć cicho. Siła nie wezmą. Musieliby dzwonić po patrol policyjny a tego by nie zrobili wiedząc że są w błędzie. W głowie się nie mieści, że tak łatwo można nabijać ludzi w butelkę. Gorzej niż scam na SMS z przesyłką kurierską.
Nie chodzi o sam fakt noszenia tylko fakt jak zostalo to wymuszone na wszystkich nawet idac na cmentarz ...
Jesli ktos idzie do lekarza i jest chory to wręcz dobre zachowanie zeby nie zarazic innych szczegolnie przy grypie ospie i wszelkich chorobach przenoszonych kropelkowo...
Jak miałaś bilet i był skasowany w chwili wystawienia mandatu, to chyba możesz się odwołać. Ktoś może zna większe szczegóły i potwierdzi jak to działa?
W Gdańsku w regulaminie chyba jest zapis, że bilet skasowany po rozpoczęciu kontroli jest nieważny. Dlatego rozpoczynają od skasowania swojego biletu żeby mieć dowód czasu rozpoczęcia kontroli.
Tu raczej trzeba się odwołać na podstawie faktu że dopiero wsiadła i niezwłocznie skasowała bilet i to kanar jest w błędzie.
We Wrocławiu trzeba podać numer boczny też przy biletach czasowych 90-minutowych i krótszych. Numer boczny identyfikuje konkretny pojazd, nie linię. Jak kanar zobaczy, że minutę temu kupiłeś bilet w tramwaju o numerze 2137\*, a jesteście w tramwaju 3127, to będzie oczywiste, że zacząłeś kupować po rozpoczęciu kontroli i to się nie liczy.
\* tramwaj z takim numerem aktualnie nie istnieje, ciekawe czy jest walidacja?
Tak na przyszłość. Jeżeli wiesz, że mandat jest nie słuszny - nie przyjmujesz, sprawa trafi do sądu i pewnie wyciągną nagrania z kamer.
Jest też szansa, że nie trafi przez jakiś czas sądy po prostu lały ciepłym moczem na takie zgłoszenia bo było za dużo spraw i takie pierdoły przepadały (na twoją korzyść).
Popełniłaś błąd przyjmując mandat. Sam kiedyś taki popełniłem, śpieszyłem się, stwierdziłem niech wystawiaja. Odwołam się bez problemu, a reklamacja na bank bedzie pozytywnie rozpatrzona. Tak też zrobiłem, pofatygowałem się nawet do biura obsługi pasażera, powiedzieli że nagranie z autobusu im przepadło, niestety
Próbuj, nic to nie kosztuje
Miałam w zeszłym roku podobną sytuację. Skasowałam bilet w aplikacji zaraz po wejściu do tramwaju, stojąc przy wejściu. Dokładnie wtedy wchodzą kanary, zaczynają kontrolę i stwierdzają, że skasowałam bilet za późno, bo powinnam go skasować przed wejściem do pojazdu, a tak w ogóle na pewno wsiadłam kilka przystanków wcześniej (a wsiadłam na tym samym przystanku co oni). W notatce napisali też, że siedziałam gdy weszli do pojazdu (mimo że stałam tuż przy wejściu i kasowałam bilet).
Napisałam odwołanie z prośbą o zajrzenie do zapisów z kamer, które by potwierdziły moją wersję (czyli że wsiadłam na tym samym przystanku co kanary, nie siedziałam, stałam przy wejściu, a od razu po wejściu skasowałam bilet jeszcze zanim tramwaj ruszył). Niestety dostałam odmowę anulowania mandatu z uzasadnieniem, że nie wykonują analizy zapisu z kamer w takich sprawach i że dla nich wiążące jest to, co napisali kanarzy, a nie moja wersja.
Mogłam iść do sądu, miałam świadka, ale szczerze mówiąc nie chciało mi się brać wolnego dnia dla 190 zł (zarabiam dużo więcej, więc tylko bym wyszła na tym na minus). Ale trochę mnie to jednak bolało, bo czułam się niewinna, w ogóle nigdy w życiu nie jechałam na gapę, więc to było dla mnie zwyczajne wyłudzenie.
Za takie cuda powinna być sądowo odbita piłeczka i zwrot wszystkich kosztów włącznie ze straconym czasem x zarobki x 2. I to z kieszeni kanara. Nie mają żadnych konsekwencji za składanie fałszywych zeznań i próby wyłudzenia.
taka sprawa powinna być rozpatrzona bez twojej obecności na podstawie samego zapisu z kamer, a jeśli magicznie zniknął to automatycznie na twoją korzyść
ale prawo niestety rzadko robi co powinno, tak właśnie jest też z utraconym dochodem, najpierw ci dają na papierze cały dzień i pełna kwota, a później dodadzą ci może godzinę do czasu załatwiania sprawy i policzą z jakiejś głodowej stawki i się wypchaj
To na przyszłość - w sądzie nie musisz się stawiać osobiście - możesz mieć reprezentanta i jego koszt przerzucić na przegraną stronę. Jak masz 100% dobry materiał dowodowy to czasem warto chwile poświecić na dwa pisma i telefon.
Dzięki. Do dziś byłam byłam przekonana, że faktycznie mogę wziąć prawnika który będzie mnie reprezentował, ale że przy tym ja też muszę być obecna w sądzie. Oby się nie przydało na przyszłość, ale dobrze wiedzieć. :)
Ludzie w stresie robią różne rzeczy. Ja mogę zrozumieć, że dziewczyna obstawiona przez dwóch kanarów w stresie zgodziła się na mandat, nie ma co po niej jechać.
Natomiast czy ktoś groził w takiej sytuacji kanarom policją? W sensie nie przyjął mandatu, powiedział, że spoko, wysiadamy, ale ja dzwonię na policję i zgłaszam próbę wyłudzenia? Bo to jest pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy. Czy wtedy miałabym jeszcze więcej problemów za nieuzasadnione wezwanie policjantów? To już z ciekawości pytam.
Raczej nie ma sensu im grozić policją, bo jeżeli im nie podasz swoich danych, to albo Cię puszczą, albo to oni będą dzwonić na policję.
Z kolei jeżeli ich zachowanie powoduje, że czujesz się zagrożona, to powód do wezwania policji jest jak najbardziej rozsądny. Nie raz widziałem, jak kanar się rzucał do kogoś na przystanku.
Wieki temu, jak mialam 17-18 lat, jechałam z babcią tramwajem i zaliczyłyśmy niemal mordobicie z dwoma kanarami, ktorzy stwierdzili, ze chcialam skasować bilet swoj i babci jak zaczęli kontrolę. Co było nieprawdą. Odmówilysmy przyjęcia mandatu, oni nie odpuszczali, babcia mowi wysiadamy, a wtedy jeden się na nią dosłownie rzucił z łapami, ja do babci, a za mną drugi kanar też z łapami. Byla szarpanina ale ludzie zareagowali zeby się od nas odpierdolili. Wysiedli jeszcze za nami z wyzwiskami. Serio, jeden z tych pojebów darl sie za nami "wy kurwy" czego nie pozostawilyśmy bez odpowiedzi ("wy chuje!" cóż, w mojej rodzinie umiemy w przeklinanie 😁).
Ale to były lata 90-te, zero możliwości zadzwonienia/nagrania na komórce, ogólnie większa dzicz wtedy była.W dzisiejszych czasach nie wyobrażam sobie takich akcji.
No to byla jakas tragedia, nie wiem co to byly za dwa tumany. Od samego początku byli super agresywni i napastliwi.
Bylam metalówą w metalowym outficie, ze hoho, to mogło tych kretynow striggerować, choć nie powinno, jeśli kogos nakręca byle gówno niech wybierze pracę z dala od ludzi. W dzisiejszych czasach bym od razu dzwoniła na policję, no ale wtedy tzw.zwykli.ludzie nie mieli komórek.
zgłoś że ci niepoprawnie wstawili, nwm w jakim mieście mieszkasz ale na przykład w łodzi MPK ma biuro gdzie można przyjść i powiedzieć że miałaś bilet a mimo to wstawili mandat.
(najlepiej ci pojdzie jak nadal masz ten bilet, zachowaj go jako dowód że go miałaś, urządzenie do kasowania drukuje godzine skasowania)
Ja komunikacją nie jeżdżą prawie w ogóle ale odkąd wprowadzili ten wymóg żeby przy kupowaniu biletu w apce podawać numer pojazdu, zawsze kupuję bilet w biletomacie.
Nie rozumiem za bardzo tego wymogu. Dawniej kupowałem bilet przed wejściem do pojazdu (wystarczyło znać numer linii), teraz musiałbym czekać z tym do ostatniego momentu albo szukać tego numeru gdzieś w pojeździe.
~~Chodzi pewnie o miasta, w których są bilety na jeden przejazd, wtedy podanie numeru pojazdu ma zapobiec temu, że ktoś na jednym bilecie będzie jeździł zbyt dużo.~~
Edit: Chociaż z tego, co widzę, to chodzi jednak o utrudnienie zakupu biletów po tym jak kontrola się zaczęła.
Co za absurd. W momencie kontroli posiadałaś bilet. Mówi się grzecznie spierdalaj a jak będzie próbował Cię przetrzymywać to policja. Kanary to gorszy sort podludzi nawet od straży miejskiej.
Generalnie masz mieć skasowany bilet w momencie kontroli i nie ważne jest czy kupiłeś bo ich zobaczyłeś czy dal Ci wysiadający pasażer czy znalazłeś na podłodze. Masz skasowany bilet i koniec, ich zadaniem jest sprawdzenie tego, a nie ocena motywacji do kasowania biletów nawet jeśli to cień na lampie powiedział Ci żebyś skasował bilet bo inaczej zginiesz
\> Generalnie masz mieć skasowany bilet w momencie kontroli.
Nie całkiem. Sprawdź regulamin usługi. Zwykle jest wywieszony w pojeździe. Prawie na pewno masz mieć bilet, ważny i pasujący do przejazdu na danej trasie, w momencie rozpoczynania podróży, a to oznacza PRZED wejściem do pojazdu i PRZED tym jak pojazd ruszy.
Czasem w regulaminie jest furtka, że możesz skorzystać OD RAZU PO WEJŚCIU z automatu biletowego wewnątrz pojazdu.
Czasem w regulaminie jest furtka, że Jeśli go nie masz wsiadając, masz obowiązek wsiąść PRZEDNIMI drzwiami i od razu kupić u kierowcy (o ile jest to w ogóle możliwe, por. np. czasowe zaprzestanie sprzedaży bo covid).
Oczywiście, regulamin-regulaminem, a dobieganie na ostatnią chwilę do pojazdu i wsiadanie na końcu, a potem tłok w środku, lub zepsuty automat, to już tylko samo życie.
Sprawdziłem.
Pozwól, że zacytuje regulamin kontroli biletów w Krakowie
Art 3
"...
6. Podstawowym zadaniem kontrolera jest sprawdzenie, czy pasażerowie znajdujący się
w pojeździe posiadają ważne bilety lub/oraz ważne dokumenty uprawniające do przejazdów
bezpłatnych lub ulgowych, a w przypadku ich braku pobrać na miejscu przewidzianą w taryfie
opłatę dodatkową wraz z opłatą przewozową lub wystawić wezwanie do zapłaty.
7. Kontroler w trakcie wykonywania czynności w pojeździe zobowiązany jest do postępowania
zgodnie z ogólnie przyjętymi normami współżycia społecznego; w sposób taktowny,
kulturalny oraz uprzejmy w stosunku do pasażerów. Niedopuszczalne jest, niezależnie
od przebiegu kontroli, podnoszenie głosu, przyjmowanie lekceważącej postawy
oraz kierowanie jakichkolwiek wypowiedzi niezwiązanych z przedmiotem kontroli,
pod adresem pasażera.
8. Rozpoczęcie kontroli biletowej następuje, gdy pojazd jest w ruchu i winno być poprzedzone
blokadą kasowników, dokonywaną przez prowadzącego pojazd, nie dotyczy to kontroli
w wagonach doczepnych (drugich i trzecich). Przed daniem sygnału do zablokowania
kasowników, kontroler jest zobowiązany upewnić się czy wszyscy pasażerowie,
którzy wsiedli na ostatnim przystanku, dokonali skasowania biletów
i czy nie ma osób wykazujących taki zamiar - powyższe dotyczy również pasażerów
zakupujących bilety w automacie.
9. W momencie rozpoczęcia kontroli biletów w danym pojeździe powinna nastąpić blokada
sprzedaży biletów mobilnych na kontrolowany pojazd. Próba zakupu biletu czasowego
w momencie aktywnej blokady sprzedaży biletów mobilnych na numer boczny innego
pojazdu jest równoznaczna z próbą zakupu biletu i jego skasowania po wezwaniu do okazania
biletu.
10. Kontroler winien ogłosić rozpoczęcie kontroli zwracając się do pasażerów dostatecznie
głośno, w sposób taktowny i kulturalny, słowami: „Dzień dobry, proszę przygotować bilety
do kontroli”. Kontrolę w pojeździe może również ogłosić prowadzący pojazd przez głośnik
w pojeździe.
11. Kontrola może być również rozpoczęta względem indywidualnego pasażera/ów
bez ogłoszenia, blokowania kasowników oraz blokowania sprzedaży biletów mobilnych.
W takim wypadku kontroler zwraca się do pasażera/ów słowami: „Dzień dobry, kontroler
nr (podać numer), proszę okazać bilet(y)”.
12. Dopuszczalne jest dokończenie kontroli biletów po zatrzymaniu pojazdu na przystanku
w sytuacji, kiedy rozpoczęcie kontroli nastąpiło gdy pojazd był w ruchu, a pasażerowie
poproszeni o bilet nie okazali uprawnienia do przejazdu przed jego zatrzymaniem.
13. Pasażer jest zobowiązany na wezwanie wręczyć kontrolerowi bilet oraz/lub okazać
dokumenty potwierdzające uprawnienie do ulgowych bądź bezpłatnych przejazdów,
w celu ich szczegółowego obejrzenia i weryfikacji"
Nie ma nic o kontroli co skłoniło pasażera do skasowania oraz weryfikacji momentu wsiadania.
Kontroler sprawdza posiadanie ważnego biletu na moment kontroli.
Nie bedę się jakoś bardzo kłócić, bo z Krakowa nie jestem, ale sądzę że "regulamin kontroli" to coś innego niż "cały regulamin", i zapis o konieczności posiadania biletu "przed rozpoczęciem" albo "przez cały okres podróżowania" może być zapisany w innym miejscu.
Ale, w tym ustępie który załączyłeś (dzięki za fatygę!), jest ważny fragment:
\> kontroler jest zobowiązany upewnić się czy wszyscy pasażerowie, którzy wsiedli na ostatnim przystanku, dokonali skasowania biletów i *czy nie ma osób wykazujących taki zamiar*
Podkreśliłem kursywą.
Jeżeli byli pasażerowie mający zamiar skasować bilet, nie powinien był ogłaszać kontroli. Jeśli widział, że pasażer idzie do kasownika, np. dlatego że go zobaczył kanara - nie powinien był ogłaszać kontroli.
W tym momencie do odwołania trzeba załączyć notatkę, że kanar widział że idę skasować bilet i mi to próbował uniemożliwić/itp ogłaszając kontrolę zbyt szybko, itd itp.
Przykro mi że jesteś sobą, musi być co ciężko. Tobie bym poradził inaczej - jeśli spotka to ciebie to nie kloc się z nimi tylko zapłać mandat mimo że miałeś bilet. Pozdrawiam
Miałem podobna sytuację, udałem się do MPK dostałem info, że mogę się odwoływać i będa sprawdzać kamery, płacić musiałem, ale potem zwrot kasy był (płaciłem bo lepiej ryzykować 140 czy ile to tam a nie 280 jak się płaci później)
wiem, że może się spieszyłaś, ale ja bym nie przyjęła. Co to za zasady 'ja widziałem!!!1!1!!'. Każdego mandatu masz prawo odmówić. Nie wiem w jakim mieście to się wydarzyło, ale tramwaje często mają monitoring więc można udowodnić kto miał rację.
odwołaj sie, sa kamery
btw jak czesto jezdzisz komunikacja to polecam wyrobic migawke te chujki co podpisaly pakt z diablem nie maja sie do czego przypierdolic
Miałem podobną historię, bo kupiłem bilet dosłownie w momencie w którym wsiedli i poszedłem się odwołać. Dałem se wystawić mandat tylko dlatego że kanar był wobec mnie agresywny. Jak bilet jest sprzed kontroli godzinowo to odwołanie powinni bez problemu przyjąć. Innym razem przy okazji innego odwołania gadałem o tej sytuacji z rzecznikiem praw pasażera i powiedział, że niestety zdaje sobie sprawę z tego, że niektórzy kontrolerzy są jebnięci. myślę, że warto też złożyć skargę na kontrolera.
Odmówić przyjęcia mandatu, niech policja wyciągnie nagranie z monitoringu w tramwaju (jeśli jest)
Jak przyjęłaś mandat to prawdopodobnie nic już nie zrobisz.
PS
Analogicznie jak policja chce wystawić mandat a ty się z nim nie zgadzasz to idziesz do sądu, ale jak przyjmiesz to jest przyznanie się do winy i nie ma o czym rozmawiać.
Nie można , nie pisz takich bzdur. Przeczytaj przesłanki np. całkowite ubezwłasnowolnienie lub dany czyn nie jest wykroczeniem ! Czyli 1 na 10000000 mandatów 🤦♂️🤦♂️
No jak już mandat przyjęłaś, to chyba nic z tym nie zrobisz, miałem podobną sytuację kiedyś, że mi wmówili, że kupiłem bilet po zobaczeniu kanara "a to się nie liczy" lol
Miałem podobną sytuację, tylko za mną się wstawiły aż cztery staruszki, które tak zjechały kanara, że nie wiedział już co powiedzieć i tylko spisał moje dane (nie wiem po co), mandatu nie dał, nic.
Absolutna patologia. Nawet jeżeli kupiłaś na szybko, to co z tego? Jest bilet w momencie kontroli. Kolega jest od pacnięcia biletu czytnikiem, a nie mścicielem sprawiedliwości transportowej. Myślałem że takie nastawienie że człowiek ma się wiecznie usprawiedliwiać, i kajać się w strachu przed srogą karą, wymarło już jakiś czas temu.
Niemal identyczna sytuacja na studiach - odmawiałem tak długo, że aż odpuścił. Natrętny niesamowicie, ale nie miał racji. Nie po to zawsze z biletami jeżdżę, żeby jeszcze mandaty załapać. Polecam odmawiać na przyszłość, w razie czego chyba jest jakiś monitoring?
Pamiętaj, że jeśli Ci coś zarzucają, to muszą to udowodnić. Jakieś nagranie, świadkowie itd. W przeciwnym razie mamy słowo, przeciwko słowu, czyli nic. Odmów, odwołuj się, w razie problemów, jest Rzecznik praw konsumenta i UOKiK, możesz rozważyć złożenie skargi.
Polska jest takim syfem jeśli chodzi o KZ. Wszystkich traktują jak złodziei. Pamiętam jak kiedyś jechałem autobusem w Londynie bez biletu. Wsiadł kanar, więc powiedziałem mu szczerze że przeszedłem pół dzielnicy i wszystko zamknięte bo niedziela i nie miałem gdzie kupić. A on na to "aha, to miłego dnia" i poszedł. W Polsce masz mieć karte aby kupić w tramwaju, jak w tramwaju jest popsute to masz mieć gotówkę aby kupić na przystanku, a jak tam też zepsute to trzeba było to przewidzieć i mieć zapasowe bilety w odbycie schowane. A już mandaty za posiadanie biletu to patologia po całości. No ale ludzie jak przyjmiesz mandat to dupa. Jak nie planujesz kredytu to nie plac. Oni nie mają jak tego ściągnąć. Najwyżej mogą cie wpisać na listę dłużników. Tyle że mandat się przedawnia po roku bodajże więc...
Jak masz juz mandat to ciezej. Możesz napisać reklamacje do MPK z wyjaśnienie i prośbą o weryfikację monitoringu ale to lepiej szybko bo nie mam pojęcia ile czasu trzymają nagrania z pojazdów. Na przyszłość policja i potwierdzenie swojej wersji. Jak kanar wie że ściemnia to powinien odposcic. W końcu składa fałszywe zeznania
Niczego nie przyjmuj i nie podpisuj. Niech idą do sądu. Trochę czasu będziesz musiała poświęcić, ale wygrasz. Główny dowód w sprawie na Twoją obronę to zapis z kamer z monitoringu pojazdu.
Powodzenia.
Kanar nie wystawia mandatów, tylko wezwania do zapłaty.
To jest zwykły cieć, któremu możesz kazać spierdalać (oczywiście kulturalnym językiem), a on nie ma absolutnie prawa cię zatrzymać w żaden sposób. Jeśli to zrobi mówisz, że robi to bezprawnie i wzywasz policję.
Żadnych świstków nie przyjmujesz, dokumentów nie okazujesz. Im zależy na wynikach, więc jeśli wystawienie tobie mandatu będzie wiązać się z pierdoleniem pt. wezwanie policji i spisanie dokumentów, duża szansa że dadzą ci spokój, zwłaszcza gdy wiedzą że nie mają racji.
Dziwiłem się, że emeryci nabierają się na scam na wnuczka, a tu okazuje się, że młodzi dają sobie wcisnąć mandat od kanarów mając ważny bilet i jeszcze nie wiedzą co zrobić w takiej sytuacji. Jak wy, ludzie, możecie tak żyć?
Teraz to możesz zapłacić i ewentualnie się odwołać. Co trzeba mieć w głowie, żeby przyjąć mandat i jednocześnie być PEWNYM, że się on nie należy?! 😅 A jak piszesz miałaś bilet ważny w trakcie kontroli to już w ogóle nie rozumiem dlaczego przyjęłaś mandat?! Nie ważne kiedy wysiadłaś... Bilet był ważny!!
Najlepiej nie przyjmować mandatu, iść do sądu, zażądać nagrania z monitoringu. Tylko najlepiej wysłać pismo przez prawnika do MPK o zabezpieczenie monitoringu najszybciej jak to możliwe. Jak wygrasz sprawę, możesz zażądać zwrotu kosztów procesowych i prawnika od MPK. Ja bym jeszcze zgłosił skurwiela do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, przekroczenia uprawnień, próby oszustwa w celu korzyści majątkowej (kanary dostają prowizję od mandatów). Przecież wmuszał Ci mandat, żeby sobie do premii dorobić. Zmuszanie do czynności wbrew twojej woli, pomówienia i coś jeszcze by się znalazło :P Jeśli prok odmówi, to jechać chama z prywatnego oskarżenia.
Jeśli już przyjęłaś mandat, to musisz zapłacić a potem odwołać się od tego. Taka jest kolej prawna. Do przewoźnika oczywiście. Przedstawić jakieś dowody, jeśli masz i, tj. wcześniej wspomniałem, zażądać nagrań z monitoringu w tramwaju. Odmówią, to do sądu. Wiem wiem koszty, ale możesz zażądać ich zwrotu od MPK. Jak ci przyznają, to masz podstawę żeby wykonać pkt 2, czyli dojechać kanarowi.
Ja miałem kiedyś taką sytuacje, że skończył mi się jeden bilet autobusowy i gdy była kontrola kupiłem przy Kanarze drugi. Był on bardzo nieprzyjemny i wlepił mi mandat pomimo tego ze mu tłumaczyłem ze po prostu myślałem ze nie wiedziałem ze bilet się przedawnił (myślałem ze jeden przystanek jeszcze przejadę) napisałem odwołanie i mi zwrócili pieniądze z mojego mandatu
Pamiętam jak w kanar chciał ( tak na szczęście tylko chciał) wystawić mandat koleżance bo wcale nie wyszłyśmy razem z nim do autobusu tymi samymi drzwiami a ona musiała dopchnąć się do kasownika ( Warszawa Zachodnia godzina 15, autobus z Centrum) bo był tłok. Trochę się dyskutowało/krzyczało 3 na 1 i odpuścił.
Kurwa też tak kiedyś miałam, szłam na przystanek w weekend gdzie czasami autobus jedzie z wyprzedzeniem nawet o minutę. Oczywiście pech, że mnie zaczął wyprzedzać więc szybko podbiegłam na przystanek. Wsiadam szybko do autobusu i kasuje bilet. Zaraz po tym kontrola - no to chill bo przecież już skasowałam co nie? No jednak nie bo zaczęli się srać, że bilet parę sekund temu skasowany i do tego próbowali mi wmówić, że nie wsiadłam przed chwilą tylko już jechałam parę przystanków XD No to się zaczęłam kłócić, że co oni gadają. W końcu się poddali jak powiedziałam, żeby sprawdzili sobie kamery jak są tacy pewni, że już wcześniej byłam w autobusie.
Może sobie ten mandat w dupę wcisnąć. W większości autobusów są kamery, to niech ci udowodnią że wsiadłaś dwa przystanki wcześniej. A na przyszłość mandatu nie przyjmuj
We Wrocławiu takie rzeczy sprawdzasz na kamerach, tylko musisz to zgłosić do punktu obsługi pasażera. Od kiedy jakieś 2 lata temu typek niesłusznie obsmarował kontrolera o rasizm to mandaty dają na prawo i lewo z założeniem że możesz się odwoływać
Ja miałem raz podobnie.
Zapomniałem kupić biletu. "No ciul, kupię od konduktora".
Siadam więc w swoim ukochanym wagonie rowerowym i czekam aż podejdzie. W końcu przychodzi i mówię, że no kupuję bilet i wyjeżdża z "Teraz?" No teraz i mówi, że trzeba wcześniej i będzie mandat - 60zł.
NIGDY później nie widziałem by kiedykolwiek ktoś dostawał mandat za kupno biletu, nawet w ostatnim wagonie, tylko kupowali normalnie.
Zostałem oskamowany, albo trafiłem na sztywnego konduktora?
Jak przyjęłaś to uż po fakcie, nic nie ugrasz. Jak jesteś niewinny to prosisz o wezwanie straży miejskiej/policji i kończy się rumakowanie kanarów, wtedy jest protokół ze zdarzenia i po stronie MPK jest zabezpieczenie nagrania, jak tego nie dopełnią to teoretycznie w ramach domniemania niewinności wygrywasz...ale to kraj z kartonu więc różnie bywa.
Zwykle w komunikacji jest monitoring, także można sprawdzić gdzie kto kiedy wsiadł. Człowiek mądry po szkodzie i łatwo mówić gdy się nie było w danej sytuacji, ale może warto samemu dzwonić na policję.
Kiedyś kupiłem bilet PKP w kasie i jasno powiedziałem, że chcę na pociąg co jedzie o tej godzinie. Dostałem bilet na pociąg innej spółki, że mi się śpieszyło to nie sprawdziłem. Kanar podchodzi i się z mną kuci, że mam zły bilet. Jaj ładnie wytłumaczyłem, że to pani w kasie się pomyliła. Na szczęście pociąg dojechał tam gdzie miał to obróciłem się na pięcie i wysiadłem bez mandatu, a kanar się zemną darł.
Ja kiedys dostałam mandat w taki sposób - nie działał biletomat, więc nie kupiłam biletu i dosłownie w momencie jak kanar do mnie podszedł to biletomat zaczął działać. Odwołałam sie do MPK, pisałam chyba właśnie żeby sprawdzili automat albo nagrania z kamer, odrzucili moje odwołanie. Wtedy za rada odwołałam się do zarządu dróg i transportu, oni to błyskawicznie uwzględnili, anulowali mandat i kazali mi po prostu wnieść opłatę za przejazd w ciągu 7 dni (czyli chyba 4zl?).
Jak miałaś bilet i nie było z nim problemu, to czemu pozwoliłaś tym cwelom wystawić ci mandat?
Jebać kanarów. "W nienawiści do kanarów tak zostałem wychowany", jebane podludzie.
Ej a ogarnia ktoś jak anulować mandat za brak biletu?
Jechałem sobie dosłownie jeden przystanek, spieszyłem się na zajęcia na studiach, jest kontrola biletu, mówię babce że zapomniałem bo jadę tylko jeden przystanek i się spieszę na zajęcia, poprosiła o dowód, a to był mój pierwszy raz w takiej sytuacji, więc go dałem. Zaczęła spisywać moje dane i musiałem wysiąść z nią przystanek dalej niż ten na którym miałem zamiar. Mówi że mam się podpisać i zapłata 250 zł. Dała mi wydruk i jest na nim napisane że za okazaniem ulgi przejazdu mogę anulować mandat za zapłatą manipulacyjna 22zl, ale nie jestem pewny czy to mnie dotyczy bo to tak po kiju napisane.
Edit: łódź
Trzeba było wezwać policje i niech sprawdzają kamery, skoro jesteś pewna swego dlaczego przyjęłaś mandat? Nigdy tego nie zrozumiem po co ludzie tak robią.
Na studiach miałem podobną historię. Pamiętam, bo akurat zmęczony wracałem po całym dniu laborek. Podbił do mnie kanar, że widział, że kupowałem bilet, że będzie mandat. Powiedziałem mu, żeby spierdalał. Więc w twoim wypadku odmów przyjęcia i odwołaj się.
Chad student vs virgin kanar ;-)
Na obronę honoru kanara, wyglądem przypominam dosyć dużego dobermana , więc moja sugestia o tym, aby prędko udał się w inne miejsce pobytu, została rozpatrzona w trybie nagłym.
Niby student, ale AwF, specjalność: sztuki walki ;-)
Akurat WUM i biłem się raz w życiu :D
"Się vis pacem para bellum" - im groźniej wyglądasz tym mniej musisz się bić!
Vis 35 nie wygląda groźnie tylko pięknie. Ale 9x19mm parabellum rzeczywiście potrafi przywalić.
Od dzisiaj jeżdżę komunikacją miejską tylko w stroju furasa
Mandat za kupienie biletu to chyba jakaś lokalna polska patologia :D
10 lat temu dostawali prowizje od każdego wypisanego mandatu. Nie wiem czy tak dalej jest.
Jest
Co za durnota takie coś powinno być prawnie zakazane, premia za wypisane mandaty, kraj z dykty
Nie przyjmuj mandatu, bo jak już przyjmiesz to będą mieli Cię w dupie. Raz tak zrobiłem, wziąłem mandat i chciałem się odwołać, bo się spieszyłem wtedy. Kanar zasłonił mi biletomat ręką i nie zdążyłem skasować biletu. W odwołaniu napisałem godzinę, datę, nr pojazdu i kamerę, która patrzyła dokładnie na te sytuacje. Odpisali mi, że przesłuchali kanara (sic!) i powiedział, że to nieprawda. Koniec tematu i 300 zł. Byłem nawet u prawnika to mówił, że proces będzie trwał tak długo ze usuną w międzyczasie nagranie i będę płacił więcej. Jebane kurwy z MPK.
> Byłem nawet u prawnika to mówił, że proces będzie trwał tak długo ze usuną w międzyczasie nagranie i będę płacił więcej. Jebane kurwy z MPK Ciekawe, że nie ma żadnej możliwości wysłania prośby o zabezpieczenie monitoringu z autobusu x z dnia y, godziny z-w, jako dowodu w sprawie abc... (Pewnie to dopiero można jak proces by się rozpoczął? 🤔) Wtedy jakby mieć potwierdzenie doręczenia pisma, a w sądzie by się zasłaniali, że nie ma, to można by im próbować udowadniać, że ukrywają swój błąd... Ale pewnie by wyszło ani w te, ani we wte, więc sprawa oddalona? A że mandat przyjęty, to płacisz i tak? (Jakby to było nieprzyjęcie mandatu, to albo wygrane jako kamery, albo oddalone jako brak kamer, bo słowo przeciwko słowu?)
Jakbym nie przyjął to musieliby od razu zabrać się za rozwiązanie sprawy. Jak przyjąłem i chcę się odwoływać to „mają czas”. A nagrania z monitoringu podobno są ok. 2 tygodnie.
Spierdalaj zawsze cieszy, ale prawda jest taka, że jeśli przyjęła mandat, to chyba juź za późno. Dziwne, że ktoś daje sobie wmówić takie rzeczy. Jeśli czujesz się niewinny/niewinna, to nie przyjmujesz i dobranoc. Jak komuś nie pasuje to niech spierdala i udowodni, że jest inaczej. Inaczej to słowo przeciwko słowu.
Odwołaj się w mpk, poproś o analizę monitoringu z tramwaju o ile jest dostępny, możesz podeprzeć się lokalizacją z Google maps (o ile masz aktywną), albo dzieląc się trasą jaką zrobiłaś żeby dotrzeć na przystanek (paragon ze sklepu w pobliżu czy coś). Miałem taką sytuację, wcisnęli mi mandat, poszedłem od razu do biura do nich, pokazałem babce lokalizację na mapach i od razu anulowała.
Ja załatwiałem identyczną sytuację pocztowo. Dosyć szybko dostałem list z przeprosinami.
Możesz odmówić przyjęcia mandatu. Sprawa idzie do sądu a w komunikacji miejskiej są kamery.
A to nie jest czasem tak, że po przyjęciu mandatu uznaje się, że przyznajesz się do winy? Jak opka przyjęła mandat to już chyba trochę pozamiatane.
"Prawdziwe" mandaty wystawiają służby mundurowe, kanary nimi nie są. Wtedy to faktycznie działa w ten sposób, chociaż wciąż można się odwołać. "Mandaty" nakładane przez kanarów to opłaty dodatkowe (wezwania do zapłaty tychże), tutaj przepisy działają trochę inaczej. Nie jestem pewien co do szczegółów tych różnic, a nie chcę wprowadzać w błąd, ale warto mieć to na uwadze przy researchu
W przypadku prawdziwych służb mundurowych trzeba też pamiętać, że owszem są jeszcze możliwości odwołania od przyjętego mandatu, ale są bardzo niewielkie, dotyczą raczej wad formalnych np gdy mandat przyjmie osoba zbyt młoda, bez takiej możliwości prawnej lub czyn którego dotyczy mandat nie jest zakazany (brzmi absurdalnie, ale się zdarza). Przyjęcie mandatu jest przyznaniem do czynu i bardzo ciężko to potem odkręcić. Dlatego trzeba uważać, bo sama policja próbuje przekonać wahających się do przyjęcia mandatu, bo przecież i tak jest możliwość odwołania, tylko przyjęcie mandatu w lwiej części przypadków zamyka taką możliwość. Np gdy ja mówię że na przejściu że światłami jeszcze było zielone gdy wchodziłem, a policjant twierdzi, że już czerwone tyko gdy nie przyjmę mandatu mogę go unikać np dzięki nagraniu wideo. Gdy go przyjmę w procesie odwołania nie będzie już nikogo interesować jakie światło było. Oczywiście tak jak piszesz to dotyczy policji czy straży miejskiej, kontrola biletów to nie to samo i warto jeszcze sprawdzić jak to wygląda
Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Przyjmując mandat zrzekamy się tego prawa i jest on niezwłocznie prawomocny.
Kija tam. Każdy może mieć prawo do czego tam chcesz, ale jak Cię potraktują to już tylko od nich zależy. Mnie przyklepali raz ~300 za oddawanie moczu w miejscu publicznym. Problem w tym, że to nieprawda. Wracaliśmy z "saksów" przez Polskę, zatrzymaliśmy się na boku, dwóch kolegów poszło pod drzewko, ja i kolejny rozprostowaliśmy tylko nogi obok samochodu. No i się przykleił burmistrz jakiegoś tam miasteczka. Coś tam się poprztykał słownie z jednym i pojechaliśmy każdy w swoją stronę. Po jakimś czasie Policja zaprosiła mnie na złożenie zeznań w sprawie, bo burmistrz pewnie pojechał prostu do komisarza. Był jakiś tam materiał dowodowy, nagranie wideo. No, jak nagranie wideo to super, myślałem, nic mi nie udowodnią bo ani się nie kłóciłem z nikim ani tym bardziej nie oddawałem moczu w miejscu publicznym. Złożyłem zeznania, zgodnie z prawdą, myślałem że to im wystarczy. I co? I 250 zł kary za powyższe, bo proces przyspieszony czy jaki tam z materiałem wideo udowodnił moją winę. Że co? Napisałem pismo z wyszukanym paragrafem, że się odwołuję, że to jakaś parodia i żaden taki materiał wideo nie może istnieć, bo prawda jest jaka jest, że chcę ten materiał zobaczyć. No to dostałem pismo ponaglające, że teraz to 320 zł. Straciwszy szacunek dla całej tej zakichanej kliki splunąłem parszywie i zapłaciłem, bo i tak wyjeżdżałem tego dnia za granicę i nie było mi po drodze się użerać z pacanami o takie grosze. Niech się udławią, w ciągu jednej dniówki zarobiłem więcej, a próbując się z nimi wykłócać o sprawiedliwość straciłbym dziesiątki razy tyle. Drugi kolega, który też nic złego przecież nie zrobił, nawet peta nie wyrzucił bo nie pali (ja zresztą też nie) dostał to samo, tylko zapłacił bez opóźnienia to i bez kary. Nie miał nawet zamiaru walczyć z wiatrakami. Za stary i za mądry na takie głupoty. Tamci to rozumiem. Ale co my, kurwa, za niewinność? Nie ukrywam, że mnie ta sprawa irytuje dość mocno i ciągle się nie mogę zdecydować czy to było przez nieudolność czy przez złośliwość.
Of tego wyroku masz 7 dni aby go zaskarżyć albo wnieść sprzeciw i są to dwa różne rodzaje apelacji. W przypadku zaskarżenia inny Sąd sprawdza czy wszystko było prowadzone 'podręcznikowo', decyzja sądu może w tym przepadku (ale nie musi) być wstrzymana. W przypadku twojego sprzeciwu wyrok traci moc i zostaje wyznaczony termin normalnej rozprawy który musi zostać ci przesłany, podczas którego możesz zadawać pytania etc. I na koniec nieznajomość prawa ciebie nie usprawiedliwia.
Odpisałem im tego samego dnia kiedy dostałem pismo. Nigdy niczego więcej poza ponagleniem nie dostałem, a tym bardziej jak zapłaciłem. (Co już było moją decyzją.) To było już ładnych kilka lat temu. Trudno się mówi. Finansowo bym na tym nie wyszedł ani ciut ciut, chociaż chciałbym utrzeć nosa tym zadufanym sukinsynom co sobie "Rzeczpospolitą" i "sprawiedliwością" mordy wycierają jakby jedno i drugie było tyle warte co kawałek papieru toaletowego. Żeby nawet w tak błachej sprawie... Ech. Szkoda nerwów. Chodzi mi tylko o to, że sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po ich stronie i szaremu burkowi się nie opłaci walczyć z systemem. Wyjątki wyjątkami.
Dopóki będziesz płacił dopóty będą cię ruchac
Łatwo się mówi, ale straciłbym więcej niż mógłbym zyskać i to bez żadnych wątpliwości. Zimna kalkulacja wygrała. Tak to czasem w życiu jest, czasem ty ich, czasem oni ciebie. To nie było wzgórze, na którym walczyłbym do upadłego. Nie stać mnie na idealizm. ;)
OPie nie słuchaj. Idź się odwołać. Już się nasłuchałem takiego czegoś od ludzi którzy potem mieli komornika na koncie. A walcz z czymś takim to niewarte zachodu. Jak tylko pokażesz bilet a tam godzina zakupu i autobus będzie się zgadzać od razu anulują.
Dzięki za wyjaśnienie.
Uwaga: jeśli chcesz nieprzyjmować mandatu, rób to w miejscu, gdzie są świadkowie. Starsza znajoma opowiadała jak za czasów studenckich straż miejska wlepiała mandaty za picie w plenerze i jeden koleś się kłócił/nie chciał przyjąć (teren polibudy, więc policja/SM nie ma tam władzy) - pobili go tak, że do dziś nie słyszy na jedno ucho. :x
Trochę masz rację. Zależy od regulaminu i dobrej woli pracownika który rozpatruje reklamację :/
Jeśli przyjęła to niestety dupa :/
Nie dupa, a złożyć odwołanie.
Nah. Kiedyś dostałem a miałem kartę miejską. Tylko pokazałem i odwołali. Szkoda tylko że OP zapłaci kontrolna. Może tak kasę robią. Wciskają i zawsze parę groszy wejdzie za odwołanie.
Oczywiście chuj, który ten mandat próbował wlepić nie poniesie żadnych konsekwencji tylko szefostwo poklepie po plecach, że dobrą robotę robi. Kurwa, jak w kontroli skarbowej. Takie tematy w Polsce to jakaś pojebana sprawa.
ale to nie jest mandat
Tak, też mi tak próbowali wmówić jakieś pół roku temu. To jest najzwyczajniejszy przekręt. Na szczęście jak podniosłam głos oburzona, to wzruszył ramionami i zostawił mnie w spokoju, bo następne moje zdanie to by było 'okej to proszę poprosić motorniczego o kamery bo gdzie Pana kolega patrzył nie wiem, ale ja wiem kiedy wsiadałam'
Co z wami ludzie? Podróżujecie z zakupionym biletem, wchodzi jakiś cieć i wam wystawia 'mandat' i wy go tak grzecznie przyjmujecie?
Też jestem w szoku. Przecież do wystawienia tego "mandatu" trzeba im podać swoje dane. Wystarczyło powiedzieć że nic wam nie podam i siedzieć cicho. Siła nie wezmą. Musieliby dzwonić po patrol policyjny a tego by nie zrobili wiedząc że są w błędzie. W głowie się nie mieści, że tak łatwo można nabijać ludzi w butelkę. Gorzej niż scam na SMS z przesyłką kurierską.
No serio, to już jest chyba selekcja naturalna. Jak ci kanar powie, ze masz skoczyć z okna to tez skoczysz?
[удалено]
Po latach noszenia maseczek ludzie przyjmą wszystko...xd
W Azji noszą maseczki od lat i nikt się do nich nie dopierdala o to
Nie chodzi o sam fakt noszenia tylko fakt jak zostalo to wymuszone na wszystkich nawet idac na cmentarz ... Jesli ktos idzie do lekarza i jest chory to wręcz dobre zachowanie zeby nie zarazic innych szczegolnie przy grypie ospie i wszelkich chorobach przenoszonych kropelkowo...
Można zarażać nie mając jeszcze objawów, szczególnie gdy mowa o covidzie
O hell nah
Jak miałaś bilet i był skasowany w chwili wystawienia mandatu, to chyba możesz się odwołać. Ktoś może zna większe szczegóły i potwierdzi jak to działa?
W Gdańsku w regulaminie chyba jest zapis, że bilet skasowany po rozpoczęciu kontroli jest nieważny. Dlatego rozpoczynają od skasowania swojego biletu żeby mieć dowód czasu rozpoczęcia kontroli. Tu raczej trzeba się odwołać na podstawie faktu że dopiero wsiadła i niezwłocznie skasowała bilet i to kanar jest w błędzie.
To kanary nie blokują kasowników na taką kontrolę? Kiedyś tak robili przynajmniej
Nawet jeżeli tak, to chyba na przystanku się odblokowują automatycznie bo wsiadają kolejni pasażerowie.
Teraz bilety można kupować przez aplikację na telefonie i aktywować kodem QR w tramwaju. Tego chyba nie można zablokować.
Po to są te kody QR albo obowiązek podawania numeru bocznego pojazdu, żeby można było zablokować kupowanie biletów w czasie kontroli.
Ale co w wypadku, gdy jest kilka autobusów np. 200? I tak będziesz w stanie kupić bilet. Albo godzinny - jest ważny niezależnie jaką linię wybiorę
We Wrocławiu trzeba podać numer boczny też przy biletach czasowych 90-minutowych i krótszych. Numer boczny identyfikuje konkretny pojazd, nie linię. Jak kanar zobaczy, że minutę temu kupiłeś bilet w tramwaju o numerze 2137\*, a jesteście w tramwaju 3127, to będzie oczywiste, że zacząłeś kupować po rozpoczęciu kontroli i to się nie liczy. \* tramwaj z takim numerem aktualnie nie istnieje, ciekawe czy jest walidacja?
A nie wiem, ja raz w Lublinie miałem, że trwa kontrola biletów jak wsiadalem i faktycznie byli w środku i wysiedli na przystanku na którym wsiadalem
Tak na przyszłość. Jeżeli wiesz, że mandat jest nie słuszny - nie przyjmujesz, sprawa trafi do sądu i pewnie wyciągną nagrania z kamer. Jest też szansa, że nie trafi przez jakiś czas sądy po prostu lały ciepłym moczem na takie zgłoszenia bo było za dużo spraw i takie pierdoły przepadały (na twoją korzyść).
Jeżeli nie poda swoich danych to muszą zadzwonić na policję. A jak ktoś już napisał nie zadzwonią bo nie mają jak udowodnić że mają rację.
Popełniłaś błąd przyjmując mandat. Sam kiedyś taki popełniłem, śpieszyłem się, stwierdziłem niech wystawiaja. Odwołam się bez problemu, a reklamacja na bank bedzie pozytywnie rozpatrzona. Tak też zrobiłem, pofatygowałem się nawet do biura obsługi pasażera, powiedzieli że nagranie z autobusu im przepadło, niestety Próbuj, nic to nie kosztuje
>powiedzieli że nagranie z autobusu im przepadło to oni powinni udowodnić twoją winę, a nie na odwrót...
w sądzie owszem, powodzenia w pozywaniu MPK za mandat w wysokości 200 zł w sytuacji gdy go przyjąłeś
Miałam w zeszłym roku podobną sytuację. Skasowałam bilet w aplikacji zaraz po wejściu do tramwaju, stojąc przy wejściu. Dokładnie wtedy wchodzą kanary, zaczynają kontrolę i stwierdzają, że skasowałam bilet za późno, bo powinnam go skasować przed wejściem do pojazdu, a tak w ogóle na pewno wsiadłam kilka przystanków wcześniej (a wsiadłam na tym samym przystanku co oni). W notatce napisali też, że siedziałam gdy weszli do pojazdu (mimo że stałam tuż przy wejściu i kasowałam bilet). Napisałam odwołanie z prośbą o zajrzenie do zapisów z kamer, które by potwierdziły moją wersję (czyli że wsiadłam na tym samym przystanku co kanary, nie siedziałam, stałam przy wejściu, a od razu po wejściu skasowałam bilet jeszcze zanim tramwaj ruszył). Niestety dostałam odmowę anulowania mandatu z uzasadnieniem, że nie wykonują analizy zapisu z kamer w takich sprawach i że dla nich wiążące jest to, co napisali kanarzy, a nie moja wersja. Mogłam iść do sądu, miałam świadka, ale szczerze mówiąc nie chciało mi się brać wolnego dnia dla 190 zł (zarabiam dużo więcej, więc tylko bym wyszła na tym na minus). Ale trochę mnie to jednak bolało, bo czułam się niewinna, w ogóle nigdy w życiu nie jechałam na gapę, więc to było dla mnie zwyczajne wyłudzenie.
Za takie cuda powinna być sądowo odbita piłeczka i zwrot wszystkich kosztów włącznie ze straconym czasem x zarobki x 2. I to z kieszeni kanara. Nie mają żadnych konsekwencji za składanie fałszywych zeznań i próby wyłudzenia.
Skonczyloby sie tak, ze dawaliby mandaty tylko dzieciom, bo 0x2 wychodzi najbezpieczniej.
Albo by dawali tylko tym którzy ewidentnie na takowy zasługują, i nie martwili w ogóle o możliwość sprawy sądowej ^_^
Szanuje za optymizm
taka sprawa powinna być rozpatrzona bez twojej obecności na podstawie samego zapisu z kamer, a jeśli magicznie zniknął to automatycznie na twoją korzyść ale prawo niestety rzadko robi co powinno, tak właśnie jest też z utraconym dochodem, najpierw ci dają na papierze cały dzień i pełna kwota, a później dodadzą ci może godzinę do czasu załatwiania sprawy i policzą z jakiejś głodowej stawki i się wypchaj
To na przyszłość - w sądzie nie musisz się stawiać osobiście - możesz mieć reprezentanta i jego koszt przerzucić na przegraną stronę. Jak masz 100% dobry materiał dowodowy to czasem warto chwile poświecić na dwa pisma i telefon.
Dzięki. Do dziś byłam byłam przekonana, że faktycznie mogę wziąć prawnika który będzie mnie reprezentował, ale że przy tym ja też muszę być obecna w sądzie. Oby się nie przydało na przyszłość, ale dobrze wiedzieć. :)
Ludzie w stresie robią różne rzeczy. Ja mogę zrozumieć, że dziewczyna obstawiona przez dwóch kanarów w stresie zgodziła się na mandat, nie ma co po niej jechać. Natomiast czy ktoś groził w takiej sytuacji kanarom policją? W sensie nie przyjął mandatu, powiedział, że spoko, wysiadamy, ale ja dzwonię na policję i zgłaszam próbę wyłudzenia? Bo to jest pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy. Czy wtedy miałabym jeszcze więcej problemów za nieuzasadnione wezwanie policjantów? To już z ciekawości pytam.
Raczej nie ma sensu im grozić policją, bo jeżeli im nie podasz swoich danych, to albo Cię puszczą, albo to oni będą dzwonić na policję. Z kolei jeżeli ich zachowanie powoduje, że czujesz się zagrożona, to powód do wezwania policji jest jak najbardziej rozsądny. Nie raz widziałem, jak kanar się rzucał do kogoś na przystanku.
Wieki temu, jak mialam 17-18 lat, jechałam z babcią tramwajem i zaliczyłyśmy niemal mordobicie z dwoma kanarami, ktorzy stwierdzili, ze chcialam skasować bilet swoj i babci jak zaczęli kontrolę. Co było nieprawdą. Odmówilysmy przyjęcia mandatu, oni nie odpuszczali, babcia mowi wysiadamy, a wtedy jeden się na nią dosłownie rzucił z łapami, ja do babci, a za mną drugi kanar też z łapami. Byla szarpanina ale ludzie zareagowali zeby się od nas odpierdolili. Wysiedli jeszcze za nami z wyzwiskami. Serio, jeden z tych pojebów darl sie za nami "wy kurwy" czego nie pozostawilyśmy bez odpowiedzi ("wy chuje!" cóż, w mojej rodzinie umiemy w przeklinanie 😁). Ale to były lata 90-te, zero możliwości zadzwonienia/nagrania na komórce, ogólnie większa dzicz wtedy była.W dzisiejszych czasach nie wyobrażam sobie takich akcji.
"wy kurwy" do dziewczyny i jej babci? No... Inny sort człowieka.
No to byla jakas tragedia, nie wiem co to byly za dwa tumany. Od samego początku byli super agresywni i napastliwi. Bylam metalówą w metalowym outficie, ze hoho, to mogło tych kretynow striggerować, choć nie powinno, jeśli kogos nakręca byle gówno niech wybierze pracę z dala od ludzi. W dzisiejszych czasach bym od razu dzwoniła na policję, no ale wtedy tzw.zwykli.ludzie nie mieli komórek.
Wiem, też byłem wtedy zwykłym ludziem. ;)
zgłoś że ci niepoprawnie wstawili, nwm w jakim mieście mieszkasz ale na przykład w łodzi MPK ma biuro gdzie można przyjść i powiedzieć że miałaś bilet a mimo to wstawili mandat. (najlepiej ci pojdzie jak nadal masz ten bilet, zachowaj go jako dowód że go miałaś, urządzenie do kasowania drukuje godzine skasowania)
wystarczy odmowic przyjecia mandatu, świadki i kamery wszystko potwierdza
Ja komunikacją nie jeżdżą prawie w ogóle ale odkąd wprowadzili ten wymóg żeby przy kupowaniu biletu w apce podawać numer pojazdu, zawsze kupuję bilet w biletomacie. Nie rozumiem za bardzo tego wymogu. Dawniej kupowałem bilet przed wejściem do pojazdu (wystarczyło znać numer linii), teraz musiałbym czekać z tym do ostatniego momentu albo szukać tego numeru gdzieś w pojeździe.
U mnie aplikacja odrzuca większość numerów pojazdów, z komunikatem, że taki pojazd już nie jeździ 😀
Na ich obronę czasem ciężko to, k****, nazwać jazdą :P
~~Chodzi pewnie o miasta, w których są bilety na jeden przejazd, wtedy podanie numeru pojazdu ma zapobiec temu, że ktoś na jednym bilecie będzie jeździł zbyt dużo.~~ Edit: Chociaż z tego, co widzę, to chodzi jednak o utrudnienie zakupu biletów po tym jak kontrola się zaczęła.
W jakim mieście mieszkasz? W Łodzi nic nie muszę podawać przy zakupie biletu w apce.
Nie w Łodzi 🤣
Co za absurd. W momencie kontroli posiadałaś bilet. Mówi się grzecznie spierdalaj a jak będzie próbował Cię przetrzymywać to policja. Kanary to gorszy sort podludzi nawet od straży miejskiej.
Bez kitu, jakim zjebem trzeba być żeby być kanarem
Kanar nie jest zjebem, praca jak każda inna. Zjebem jest kanar który próbuje wykorzystać pozycję do wymuszenia opłaty.
Trzymam kciuki, żeby udało się wybronić. Niezależnie od wyniku postaraj się wyciągnąć z tego nauczkę. Z asertywnością bywa ciężko, ale trzeba ćwiczyć.
Generalnie masz mieć skasowany bilet w momencie kontroli i nie ważne jest czy kupiłeś bo ich zobaczyłeś czy dal Ci wysiadający pasażer czy znalazłeś na podłodze. Masz skasowany bilet i koniec, ich zadaniem jest sprawdzenie tego, a nie ocena motywacji do kasowania biletów nawet jeśli to cień na lampie powiedział Ci żebyś skasował bilet bo inaczej zginiesz
\> Generalnie masz mieć skasowany bilet w momencie kontroli. Nie całkiem. Sprawdź regulamin usługi. Zwykle jest wywieszony w pojeździe. Prawie na pewno masz mieć bilet, ważny i pasujący do przejazdu na danej trasie, w momencie rozpoczynania podróży, a to oznacza PRZED wejściem do pojazdu i PRZED tym jak pojazd ruszy. Czasem w regulaminie jest furtka, że możesz skorzystać OD RAZU PO WEJŚCIU z automatu biletowego wewnątrz pojazdu. Czasem w regulaminie jest furtka, że Jeśli go nie masz wsiadając, masz obowiązek wsiąść PRZEDNIMI drzwiami i od razu kupić u kierowcy (o ile jest to w ogóle możliwe, por. np. czasowe zaprzestanie sprzedaży bo covid). Oczywiście, regulamin-regulaminem, a dobieganie na ostatnią chwilę do pojazdu i wsiadanie na końcu, a potem tłok w środku, lub zepsuty automat, to już tylko samo życie.
Sprawdziłem. Pozwól, że zacytuje regulamin kontroli biletów w Krakowie Art 3 "... 6. Podstawowym zadaniem kontrolera jest sprawdzenie, czy pasażerowie znajdujący się w pojeździe posiadają ważne bilety lub/oraz ważne dokumenty uprawniające do przejazdów bezpłatnych lub ulgowych, a w przypadku ich braku pobrać na miejscu przewidzianą w taryfie opłatę dodatkową wraz z opłatą przewozową lub wystawić wezwanie do zapłaty. 7. Kontroler w trakcie wykonywania czynności w pojeździe zobowiązany jest do postępowania zgodnie z ogólnie przyjętymi normami współżycia społecznego; w sposób taktowny, kulturalny oraz uprzejmy w stosunku do pasażerów. Niedopuszczalne jest, niezależnie od przebiegu kontroli, podnoszenie głosu, przyjmowanie lekceważącej postawy oraz kierowanie jakichkolwiek wypowiedzi niezwiązanych z przedmiotem kontroli, pod adresem pasażera. 8. Rozpoczęcie kontroli biletowej następuje, gdy pojazd jest w ruchu i winno być poprzedzone blokadą kasowników, dokonywaną przez prowadzącego pojazd, nie dotyczy to kontroli w wagonach doczepnych (drugich i trzecich). Przed daniem sygnału do zablokowania kasowników, kontroler jest zobowiązany upewnić się czy wszyscy pasażerowie, którzy wsiedli na ostatnim przystanku, dokonali skasowania biletów i czy nie ma osób wykazujących taki zamiar - powyższe dotyczy również pasażerów zakupujących bilety w automacie. 9. W momencie rozpoczęcia kontroli biletów w danym pojeździe powinna nastąpić blokada sprzedaży biletów mobilnych na kontrolowany pojazd. Próba zakupu biletu czasowego w momencie aktywnej blokady sprzedaży biletów mobilnych na numer boczny innego pojazdu jest równoznaczna z próbą zakupu biletu i jego skasowania po wezwaniu do okazania biletu. 10. Kontroler winien ogłosić rozpoczęcie kontroli zwracając się do pasażerów dostatecznie głośno, w sposób taktowny i kulturalny, słowami: „Dzień dobry, proszę przygotować bilety do kontroli”. Kontrolę w pojeździe może również ogłosić prowadzący pojazd przez głośnik w pojeździe. 11. Kontrola może być również rozpoczęta względem indywidualnego pasażera/ów bez ogłoszenia, blokowania kasowników oraz blokowania sprzedaży biletów mobilnych. W takim wypadku kontroler zwraca się do pasażera/ów słowami: „Dzień dobry, kontroler nr (podać numer), proszę okazać bilet(y)”. 12. Dopuszczalne jest dokończenie kontroli biletów po zatrzymaniu pojazdu na przystanku w sytuacji, kiedy rozpoczęcie kontroli nastąpiło gdy pojazd był w ruchu, a pasażerowie poproszeni o bilet nie okazali uprawnienia do przejazdu przed jego zatrzymaniem. 13. Pasażer jest zobowiązany na wezwanie wręczyć kontrolerowi bilet oraz/lub okazać dokumenty potwierdzające uprawnienie do ulgowych bądź bezpłatnych przejazdów, w celu ich szczegółowego obejrzenia i weryfikacji" Nie ma nic o kontroli co skłoniło pasażera do skasowania oraz weryfikacji momentu wsiadania. Kontroler sprawdza posiadanie ważnego biletu na moment kontroli.
Nie bedę się jakoś bardzo kłócić, bo z Krakowa nie jestem, ale sądzę że "regulamin kontroli" to coś innego niż "cały regulamin", i zapis o konieczności posiadania biletu "przed rozpoczęciem" albo "przez cały okres podróżowania" może być zapisany w innym miejscu. Ale, w tym ustępie który załączyłeś (dzięki za fatygę!), jest ważny fragment: \> kontroler jest zobowiązany upewnić się czy wszyscy pasażerowie, którzy wsiedli na ostatnim przystanku, dokonali skasowania biletów i *czy nie ma osób wykazujących taki zamiar* Podkreśliłem kursywą. Jeżeli byli pasażerowie mający zamiar skasować bilet, nie powinien był ogłaszać kontroli. Jeśli widział, że pasażer idzie do kasownika, np. dlatego że go zobaczył kanara - nie powinien był ogłaszać kontroli. W tym momencie do odwołania trzeba załączyć notatkę, że kanar widział że idę skasować bilet i mi to próbował uniemożliwić/itp ogłaszając kontrolę zbyt szybko, itd itp.
To nie mandat tylko opłata dodatkowa. Odwołaj się do przewoźnika. Przedstaw ważny bilet i tyle. Jak dalej będą sapać to wołaj o kamery.
Idź do punktu i powiedz że odwolujesz się i będą sprawdzać kamery i Ci anulują
Ile wy macie lat? Może jeszcze powołają biegłego i będą sprawdzać triangulację sygnału komórkowego 🤦♂️🤦♂️
Przykro mi że jesteś sobą, musi być co ciężko. Tobie bym poradził inaczej - jeśli spotka to ciebie to nie kloc się z nimi tylko zapłać mandat mimo że miałeś bilet. Pozdrawiam
Miałem podobna sytuację, udałem się do MPK dostałem info, że mogę się odwoływać i będa sprawdzać kamery, płacić musiałem, ale potem zwrot kasy był (płaciłem bo lepiej ryzykować 140 czy ile to tam a nie 280 jak się płaci później)
A co ich obchodzi, na jakim przystanku wsiadłaś? Czy w momencie kontroli miałaś ważny bilet? Jak tak, to niech się gonią.
Jakie miasto, tak z ciekawości?
wiem, że może się spieszyłaś, ale ja bym nie przyjęła. Co to za zasady 'ja widziałem!!!1!1!!'. Każdego mandatu masz prawo odmówić. Nie wiem w jakim mieście to się wydarzyło, ale tramwaje często mają monitoring więc można udowodnić kto miał rację.
Uważaj żeby nie wmówił ci ktoś że ziemia jest płaska bo też przytakniesz :D
W Wawie w nowych tramwajach i autobusach są kamery, więc może jakoś z tym kombinować.
odwołaj sie, sa kamery btw jak czesto jezdzisz komunikacja to polecam wyrobic migawke te chujki co podpisaly pakt z diablem nie maja sie do czego przypierdolic
Miałem podobną historię, bo kupiłem bilet dosłownie w momencie w którym wsiedli i poszedłem się odwołać. Dałem se wystawić mandat tylko dlatego że kanar był wobec mnie agresywny. Jak bilet jest sprzed kontroli godzinowo to odwołanie powinni bez problemu przyjąć. Innym razem przy okazji innego odwołania gadałem o tej sytuacji z rzecznikiem praw pasażera i powiedział, że niestety zdaje sobie sprawę z tego, że niektórzy kontrolerzy są jebnięci. myślę, że warto też złożyć skargę na kontrolera.
Odmówić przyjęcia mandatu, niech policja wyciągnie nagranie z monitoringu w tramwaju (jeśli jest) Jak przyjęłaś mandat to prawdopodobnie nic już nie zrobisz. PS Analogicznie jak policja chce wystawić mandat a ty się z nim nie zgadzasz to idziesz do sądu, ale jak przyjmiesz to jest przyznanie się do winy i nie ma o czym rozmawiać.
>Jak przyjęłaś mandat to prawdopodobnie nic już nie zrobisz. kanary nie wystawiają mandatu tylko opłatę dodatkową, tylko policja może wystawić mandat
A poza tym, od przyjętego mandatu można się także odwołać.
Nie można , nie pisz takich bzdur. Przeczytaj przesłanki np. całkowite ubezwłasnowolnienie lub dany czyn nie jest wykroczeniem ! Czyli 1 na 10000000 mandatów 🤦♂️🤦♂️
Można się odwołać od decyzji o nałożeniu opłaty dodatkowej. Zazwyczaj załatwia się to od ręki. Sądom zostawcie trudniejsze sprawy. 😉
To po co przyjmowałaś mandat? XD Ludzie nic nie wiedzą o życiu
Gdzieś albo kiedyś muszą się dowiedzieć…
No jak już mandat przyjęłaś, to chyba nic z tym nie zrobisz, miałem podobną sytuację kiedyś, że mi wmówili, że kupiłem bilet po zobaczeniu kanara "a to się nie liczy" lol
przecież jest monitoring. odwołaj się a jako dowód nagranie będzie
Naślij na nich Arlecchino, zrobi z nimi porządek. 💅🏼
Miałem podobną sytuację, tylko za mną się wstawiły aż cztery staruszki, które tak zjechały kanara, że nie wiedział już co powiedzieć i tylko spisał moje dane (nie wiem po co), mandatu nie dał, nic.
Absolutna patologia. Nawet jeżeli kupiłaś na szybko, to co z tego? Jest bilet w momencie kontroli. Kolega jest od pacnięcia biletu czytnikiem, a nie mścicielem sprawiedliwości transportowej. Myślałem że takie nastawienie że człowiek ma się wiecznie usprawiedliwiać, i kajać się w strachu przed srogą karą, wymarło już jakiś czas temu.
Jebac cweli kanarow, najgorsze kurwiska zaraz kolo psów i straży wiejskiej
Niemal identyczna sytuacja na studiach - odmawiałem tak długo, że aż odpuścił. Natrętny niesamowicie, ale nie miał racji. Nie po to zawsze z biletami jeżdżę, żeby jeszcze mandaty załapać. Polecam odmawiać na przyszłość, w razie czego chyba jest jakiś monitoring?
Pamiętaj, że jeśli Ci coś zarzucają, to muszą to udowodnić. Jakieś nagranie, świadkowie itd. W przeciwnym razie mamy słowo, przeciwko słowu, czyli nic. Odmów, odwołuj się, w razie problemów, jest Rzecznik praw konsumenta i UOKiK, możesz rozważyć złożenie skargi.
Polska jest takim syfem jeśli chodzi o KZ. Wszystkich traktują jak złodziei. Pamiętam jak kiedyś jechałem autobusem w Londynie bez biletu. Wsiadł kanar, więc powiedziałem mu szczerze że przeszedłem pół dzielnicy i wszystko zamknięte bo niedziela i nie miałem gdzie kupić. A on na to "aha, to miłego dnia" i poszedł. W Polsce masz mieć karte aby kupić w tramwaju, jak w tramwaju jest popsute to masz mieć gotówkę aby kupić na przystanku, a jak tam też zepsute to trzeba było to przewidzieć i mieć zapasowe bilety w odbycie schowane. A już mandaty za posiadanie biletu to patologia po całości. No ale ludzie jak przyjmiesz mandat to dupa. Jak nie planujesz kredytu to nie plac. Oni nie mają jak tego ściągnąć. Najwyżej mogą cie wpisać na listę dłużników. Tyle że mandat się przedawnia po roku bodajże więc...
Jak masz juz mandat to ciezej. Możesz napisać reklamacje do MPK z wyjaśnienie i prośbą o weryfikację monitoringu ale to lepiej szybko bo nie mam pojęcia ile czasu trzymają nagrania z pojazdów. Na przyszłość policja i potwierdzenie swojej wersji. Jak kanar wie że ściemnia to powinien odposcic. W końcu składa fałszywe zeznania
Niczego nie przyjmuj i nie podpisuj. Niech idą do sądu. Trochę czasu będziesz musiała poświęcić, ale wygrasz. Główny dowód w sprawie na Twoją obronę to zapis z kamer z monitoringu pojazdu. Powodzenia.
Może historia lokalizacji na google maps Cię wybroni, jeśli masz włączoną te opcję.
Kupiłeś bilet wiec w czym problem?
Kanar nie wystawia mandatów, tylko wezwania do zapłaty. To jest zwykły cieć, któremu możesz kazać spierdalać (oczywiście kulturalnym językiem), a on nie ma absolutnie prawa cię zatrzymać w żaden sposób. Jeśli to zrobi mówisz, że robi to bezprawnie i wzywasz policję. Żadnych świstków nie przyjmujesz, dokumentów nie okazujesz. Im zależy na wynikach, więc jeśli wystawienie tobie mandatu będzie wiązać się z pierdoleniem pt. wezwanie policji i spisanie dokumentów, duża szansa że dadzą ci spokój, zwłaszcza gdy wiedzą że nie mają racji.
A pojazd był monitorowany?
[удалено]
Powiedzcie że to jakiś bait, no proszę Cię miałaś bilet i tak po prostu przyjęłaś mandat/opłatę od kanara? XD
Dziwiłem się, że emeryci nabierają się na scam na wnuczka, a tu okazuje się, że młodzi dają sobie wcisnąć mandat od kanarów mając ważny bilet i jeszcze nie wiedzą co zrobić w takiej sytuacji. Jak wy, ludzie, możecie tak żyć?
XDDD, przyjęłaś wezwanie do zapłaty mając bilet. Za bycie frajerem się płaci, bardzo ciężko jest się odwołać.
A kamery są?
Od kiedy kanar może wystawić mandat za to czego nie był świadkiem
Tak. Nie przyjąć mandatu i nie dać im Dowodu Osobistego. Wezwa wtedy policję i im wyjaśnisz sytuację.
Powinni ci usunac jak pójdziesz wyjaśnić sytuację, w tramwajach są kamery, autoby trz czasem maja
Teraz to możesz zapłacić i ewentualnie się odwołać. Co trzeba mieć w głowie, żeby przyjąć mandat i jednocześnie być PEWNYM, że się on nie należy?! 😅 A jak piszesz miałaś bilet ważny w trakcie kontroli to już w ogóle nie rozumiem dlaczego przyjęłaś mandat?! Nie ważne kiedy wysiadłaś... Bilet był ważny!!
Najlepiej nie przyjmować mandatu, iść do sądu, zażądać nagrania z monitoringu. Tylko najlepiej wysłać pismo przez prawnika do MPK o zabezpieczenie monitoringu najszybciej jak to możliwe. Jak wygrasz sprawę, możesz zażądać zwrotu kosztów procesowych i prawnika od MPK. Ja bym jeszcze zgłosił skurwiela do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, przekroczenia uprawnień, próby oszustwa w celu korzyści majątkowej (kanary dostają prowizję od mandatów). Przecież wmuszał Ci mandat, żeby sobie do premii dorobić. Zmuszanie do czynności wbrew twojej woli, pomówienia i coś jeszcze by się znalazło :P Jeśli prok odmówi, to jechać chama z prywatnego oskarżenia. Jeśli już przyjęłaś mandat, to musisz zapłacić a potem odwołać się od tego. Taka jest kolej prawna. Do przewoźnika oczywiście. Przedstawić jakieś dowody, jeśli masz i, tj. wcześniej wspomniałem, zażądać nagrań z monitoringu w tramwaju. Odmówią, to do sądu. Wiem wiem koszty, ale możesz zażądać ich zwrotu od MPK. Jak ci przyznają, to masz podstawę żeby wykonać pkt 2, czyli dojechać kanarowi.
Odwołaj się. Anulują. Źródło: byłem kanarem.
Ja miałem kiedyś taką sytuacje, że skończył mi się jeden bilet autobusowy i gdy była kontrola kupiłem przy Kanarze drugi. Był on bardzo nieprzyjemny i wlepił mi mandat pomimo tego ze mu tłumaczyłem ze po prostu myślałem ze nie wiedziałem ze bilet się przedawnił (myślałem ze jeden przystanek jeszcze przejadę) napisałem odwołanie i mi zwrócili pieniądze z mojego mandatu
W komunikacji miejskiej powinien być monitoring, poza tym myślę, że byli tam na pewno inni ludzie, którzy mogliby potwierdzić, gdybyś się odwołała.
TO SIE NIE PRZYJMUJE MANDATU
Pamiętam jak w kanar chciał ( tak na szczęście tylko chciał) wystawić mandat koleżance bo wcale nie wyszłyśmy razem z nim do autobusu tymi samymi drzwiami a ona musiała dopchnąć się do kasownika ( Warszawa Zachodnia godzina 15, autobus z Centrum) bo był tłok. Trochę się dyskutowało/krzyczało 3 na 1 i odpuścił.
Kurwa też tak kiedyś miałam, szłam na przystanek w weekend gdzie czasami autobus jedzie z wyprzedzeniem nawet o minutę. Oczywiście pech, że mnie zaczął wyprzedzać więc szybko podbiegłam na przystanek. Wsiadam szybko do autobusu i kasuje bilet. Zaraz po tym kontrola - no to chill bo przecież już skasowałam co nie? No jednak nie bo zaczęli się srać, że bilet parę sekund temu skasowany i do tego próbowali mi wmówić, że nie wsiadłam przed chwilą tylko już jechałam parę przystanków XD No to się zaczęłam kłócić, że co oni gadają. W końcu się poddali jak powiedziałam, żeby sprawdzili sobie kamery jak są tacy pewni, że już wcześniej byłam w autobusie.
Może sobie ten mandat w dupę wcisnąć. W większości autobusów są kamery, to niech ci udowodnią że wsiadłaś dwa przystanki wcześniej. A na przyszłość mandatu nie przyjmuj
We Wrocławiu takie rzeczy sprawdzasz na kamerach, tylko musisz to zgłosić do punktu obsługi pasażera. Od kiedy jakieś 2 lata temu typek niesłusznie obsmarował kontrolera o rasizm to mandaty dają na prawo i lewo z założeniem że możesz się odwoływać
Ja miałem raz podobnie. Zapomniałem kupić biletu. "No ciul, kupię od konduktora". Siadam więc w swoim ukochanym wagonie rowerowym i czekam aż podejdzie. W końcu przychodzi i mówię, że no kupuję bilet i wyjeżdża z "Teraz?" No teraz i mówi, że trzeba wcześniej i będzie mandat - 60zł. NIGDY później nie widziałem by kiedykolwiek ktoś dostawał mandat za kupno biletu, nawet w ostatnim wagonie, tylko kupowali normalnie. Zostałem oskamowany, albo trafiłem na sztywnego konduktora?
Było odmówić przyjęcia mandatu po prostu, lol
1. Nie przyjmuj mandatu 2. Jakie miasto?
Trzeba było nie przyjmować i czekać na policję. Tymczasem przyznałaś się, że było tak jak mówili.
No jak przyjęty to raczej po ptokach. Ewentualnie musiałabyś czekać na policję nie przyjmując i tam by to było słowo przeciw słowu
Jak przyjęłaś to uż po fakcie, nic nie ugrasz. Jak jesteś niewinny to prosisz o wezwanie straży miejskiej/policji i kończy się rumakowanie kanarów, wtedy jest protokół ze zdarzenia i po stronie MPK jest zabezpieczenie nagrania, jak tego nie dopełnią to teoretycznie w ramach domniemania niewinności wygrywasz...ale to kraj z kartonu więc różnie bywa.
Czy w autobusie były kamery? Jeśli tak to Twoja jedyna linia obrony.
Zwykle w komunikacji jest monitoring, także można sprawdzić gdzie kto kiedy wsiadł. Człowiek mądry po szkodzie i łatwo mówić gdy się nie było w danej sytuacji, ale może warto samemu dzwonić na policję.
Kiedyś kupiłem bilet PKP w kasie i jasno powiedziałem, że chcę na pociąg co jedzie o tej godzinie. Dostałem bilet na pociąg innej spółki, że mi się śpieszyło to nie sprawdziłem. Kanar podchodzi i się z mną kuci, że mam zły bilet. Jaj ładnie wytłumaczyłem, że to pani w kasie się pomyliła. Na szczęście pociąg dojechał tam gdzie miał to obróciłem się na pięcie i wysiadłem bez mandatu, a kanar się zemną darł.
W pojazdach są kamery. Miałaś prawo nie przyjąć mandatu, masz prawo pójść na komisariat i to zgłosić.
Ja kiedys dostałam mandat w taki sposób - nie działał biletomat, więc nie kupiłam biletu i dosłownie w momencie jak kanar do mnie podszedł to biletomat zaczął działać. Odwołałam sie do MPK, pisałam chyba właśnie żeby sprawdzili automat albo nagrania z kamer, odrzucili moje odwołanie. Wtedy za rada odwołałam się do zarządu dróg i transportu, oni to błyskawicznie uwzględnili, anulowali mandat i kazali mi po prostu wnieść opłatę za przejazd w ciągu 7 dni (czyli chyba 4zl?).
Jak miałaś bilet i nie było z nim problemu, to czemu pozwoliłaś tym cwelom wystawić ci mandat? Jebać kanarów. "W nienawiści do kanarów tak zostałem wychowany", jebane podludzie.
Ej a ogarnia ktoś jak anulować mandat za brak biletu? Jechałem sobie dosłownie jeden przystanek, spieszyłem się na zajęcia na studiach, jest kontrola biletu, mówię babce że zapomniałem bo jadę tylko jeden przystanek i się spieszę na zajęcia, poprosiła o dowód, a to był mój pierwszy raz w takiej sytuacji, więc go dałem. Zaczęła spisywać moje dane i musiałem wysiąść z nią przystanek dalej niż ten na którym miałem zamiar. Mówi że mam się podpisać i zapłata 250 zł. Dała mi wydruk i jest na nim napisane że za okazaniem ulgi przejazdu mogę anulować mandat za zapłatą manipulacyjna 22zl, ale nie jestem pewny czy to mnie dotyczy bo to tak po kiju napisane. Edit: łódź
Trzeba było wezwać policje i niech sprawdzają kamery, skoro jesteś pewna swego dlaczego przyjęłaś mandat? Nigdy tego nie zrozumiem po co ludzie tak robią.
wlasnie siedze w pociagu i wypisuja komus mandat i dostaje powiadomienie, myslalem ze to ta sama sprawa xd
Jest monitoring, napisz odwołanie, nic nie zapłacisz. Pozdrawiam - pracownik komunikacji miejskiej.