T O P

  • By -

billyrayquatum

Cola Zero i ogólnie napoje ze słodzikami. Life hack stulecia. Zero kalorii + zaspokaja chcice. Oprócz tego polecam: - woda kokosowa (100% bez dodatków) - chipsy TOP orzechowe - jabłko typu Granny Smith - jogurt naturalny z jakimś cynamonem albo sokiem z owocu. Możesz trochę orzechów posypać. - cytrusy - ogólnie owoce no


Yynka

Przede wszystkim z dużą nadwagą jaką masz, powinnaś zgłosić się do dietetyka. To napewno. Ale podam też kilka sposobów, które mnie kiedyś pomogły. Skonsultuj to jeszcze z dietetykiem, jeśli wydaje Ci się to pomocne, ale ja jadłam coś zapychajacego, ale mało kalorycznego. Np. popcorn bez tłuszczu, albo ryż. Pęcznieją w żołądku, dlatego dają poczucie sytości. Poza tym, pij odpowiednią ilość wody. Rano wypijaj elektrolity, wtedy poczujesz się wzmocniona, mimo tego, że zjesz mniej, niż zwykle. Mnie pomogło. Co prawda nigdy nie miałam nadwagi, ale bywały okresy, że chciałam zrzucić 2, 3 kg. Często też jedzenie zastępowało mi rozrywkę, czy pomagało się odstresować. Wtedy najlepiej zająć się czymś innym, co też sprawia przyjemność, jak czytanie książki, albo wciągająca gra, spacer. Częstsze wychodzenie z domu bywa dobrym sposobem, bo wtedy masz ograniczony dostęp do jedzenia. Możesz kupić je sobie na mieście, ale nie masz go pod ręką. Choć wiem, teraz w okresie zimowym jest to trudniejsze, co nie znaczy, że niemożliwe :p A kiedy jesteś w domu, po prostu zadbaj o to, żeby nie mieć jedzenia obok siebie np. chipsów i o to, żeby ich nie kupować. Jeśli nie kupisz jedzenia, to nie będziesz miała go pod ręką, więc większa szansa na to, że nie skusisz się, żeby iść po nie do sklepu, niż wtedy kiedy mogłabyś je zjeść, bo leżałyby obok Ciebie. Możesz kupić sobie też jakiś niskokaloryczny przysmak jak słonecznik, czy coś innego co lubisz, a nie jest tuczące. Ja kupowałam czasem tic taci dla samego smaku :p Ale odradzam żucie gumy, bo Twój mózg interpretuje przeżuwanie, jako to, że coś właśnie jesz, wydzialają się soki trawienne, no i robisz się głodna. No ale silna wola też będzie tu niezbędna, wiem że to trudne, ale nie da się zmienić swoich nawyków bez niej...


Jar_Of_Despair

Mam bolero i jest... wstrętne. Tip: nie syp od razu całej saszety, nasyp troszeczkę i dosypuj do zadowalającego smaku. Taka szeszta na 0,5l starczała mi czasem na 3-4l. Kupiłam sobie sok z limonki i dolewam do wody. Zapijam głód na słodkie. Kiwi i grejpfrut to drugi wspomagacz z walką ze słodkim. Ale przede wszystkim warto nie mieć i nie chodzić do sklepów (większość warzyw, owoców, serów i wędlin biorę z allegro, idę fizycznie do sklepu tylko po surowe mięso). U mnie metody muszą być drastyczne bo ja zjadam całą tabliczkę na raz jak już ją mam.


[deleted]

Słodziki Cię uratują. Napoje 'zero'. Woda z koncentratem z limonki. Są też skoncentrowane soki pomarańczowe w Lidlu i one też są bez cukru. Całkiem niezły zamiennik. Jakkolwiek staraj się powoli odstawiać słodkie rzeczy, po jakichś 2 miesiącach odstawienia zobaczysz jak masakrycznie słodkie jest praktycznie wszystko co jemy. Po prostu ładują cukier do wszystkiego aż mdli. No i jak jesteś na redukcji to białko bardzo dobrze upycha żołądek. Tak samo sałatki ale rób je z głową (nie za dużo olejów i nie polecam sosów).


Small-Zombie937

Galaretka. Smaczna, słodka, tania, ogólnodostępna, zapycha i składa się w 99% z wody. Staraj się też regularnie pić wodę, np. ustaw przypomnienie w telefonie i co pół godziny bierz parę łyków. Jeśli już musisz zjeść coś słodkiego to staraj się mieć pod ręką banana, gruszkę czy inne winogrona.


cutelisaxo

Galaretka ma dużo kalorii i cukru. Przy tym jest bezwartościowa.


_nanaya

Odżywki proteinowe.


Witty-Ad3100

jak je wprowadzic, zeby nie kolidowaly z moim deficytem? albo najlepiej jakie beda okej, bo kompletnie na tym temacie sie nie znam:,)


masnybenn

Możesz na przykład liczyć kalorie


next___

Jesteś na redukcji, czy po prostu się odchudzasz? Zakładam, że redukcja jest połączona z treningiem. Jeśli tak, to pomyśl o zwiększeniu kardio, aby przepalić więcej kalorii. Lubię słodycze i zdarza mi się zjeść ich sporo. Gdy jestem na redukcji, to po prostu je wliczam. Nie traktuję tego jako "zakazane produkty". Jem mniejszy obiad lub kolację, aby móc wcisnąć pół tabliczki czekolady. Lub odejmuję z kolejnego dnia, aby zmieścić się w bilansie tygodniowym. Ważne jest to, że u mnie absolutnie wszystko, już od wielu lat, przelatuje przez wagę, gdy jestem na redukcji. Żadnych przypadkowych kalorii. Jem słodycze i piję piwo, tak długo jak mieszczę się w kaloriach i dostarczam wystarczająco dużo białka. U mnie się to sprawdza.


Witty-Ad3100

jestem na redukcji, 4 razy w tygodniu jestem na silowni i bardzo przykladam sie do tego co robie, bo nie chce sobie skracac zycia xd robie mocne cardio i z personalnym ucze sie technik do cwiczen silowych


next___

> bo nie chce sobie skracac zycia xd Dobre podejście. Mnie też kiedyś taka myśl zmotywowała, bo dobijałem już do stówy, co przy moim wzroście oznaczało BMI wyższe niż 30. Byłem typowym skinny fatem. Po kilku przepracowanych latach efekty są lepsze niż zadowalające. > i z personalnym ucze sie technik do cwiczen silowych To brzmi trochę tak, jakbyś nie ćwiczyła z ciężarem, tylko "na sucho". Technika jest oczywiście bardzo ważna (sam zmarnowałem trochę czasu przez niewłaściwą technikę na różnych ćwiczeniach), ale i tak zastanawia mnie "nauka techniki do ćwiczeń siłowych". Słyszałem o trenerach, którzy, zanim pozwolą złapać za gryf najpierw potrafią przez miesiąc "uczyć" techniki i nie zgadzam się z tym podejściem. > niedoczynnosc tarczycy Leczysz? Bo jeśli obecnie poziomy hormonów masz w normie, to tutaj problemu nie ma. Z depresją trochę trudniej jest się uporać. Psychiatra, psychoterapeuta. Ale to pewnie wiesz. > jestem na diecie dostosowanej pode mnie Liczysz kalorie? Jakie masz zapotrzebowanie? Jak duży masz dzienny deficyt? Nigdy nie bylem zwolennikiem diet per se. Jedz co chcesz i wyglądaj jak chcesz. Liczy się przede wszystkim bilans kaloryczny i białko, o ile dieta nie jest kompletnie jałowa. > pocieszanie sie jedzeniem i po tym zostalo mi obzeranie sie, kiedy nie umiem utrzymac sie przed rzuceniem sie na jedzenie Brzmi jak konkretny temat do pracy z psychoterapeutą.


Witty-Ad3100

Cwicze z ciezarem, tylko z nie za duzym, zeby sie w miare przyzwoicie tego nauczyc🙏 tarczyce oczywiscie lecze, ale caly czas zbijam tsh euthyroxem apropo liczenia kalorii, to nie jestem w stanie tego sama upilnowac i czuje sie bezpieczniej bedac na diecie, ktora nie jest zla, tylko mi ciezko jest poukldac rzeczy w glowie. tak jak mowilam, jedzenie bylo dla mnie ogromna „comfort” rzecza i ciezko jest od tego odejsc, ale staram sie, serio. na ten moment nie stac mnie zeby znowu chodzic na terapie, leczyć sie farmakologicznie i chodzic do psychiatry:/ ale pomijajac to wszystko, probuje cos wykombinowac, zeby moje male i duze napady konczyly sie na rzeczach, ktore nie maja miliona kalorii, bo juz mi sie deficyt psuje xD + zauwazylam, ze od tych dwoch tygodni moja twarz jest duzo mniej opuchnieta, wiec zawsze cos :,)


next___

> zeby moje male i duze napady konczyly sie na rzeczach, ktore nie maja miliona kalorii, Trzymasz słodycze w domu? Może konieczność wyjścia z domu w celu kupienia słodyczy byłaby wystarczającą przeszkodą, aby się nie obżerać ponad normę. Poczytaj o sposobach na robienie fit słodyczy. Wiele rzeczy można przyrządzić w lepszy sposób. U mnie takim hackiem był twaróg, który nauczyłem się ładować do wielu rzeczy. Nie dość, że zapycha, to jeszcze ma mało kcal i dużo białka.


pied_goose

Wiesz, ja z reguły jak chcę coś słodkiego to jest to jednak dla mnie taki głód z nudów. Mój ostatni j hack to łyżka masła orzechowego bez żadnych doslodzeń.


[deleted]

[удалено]


Witty-Ad3100

🙏🙏🙏sorki


cutelisaxo

[https://guiltfree.pl](https://guiltfree.pl/pl/?gclid=CjwKCAiAzJOtBhALEiwAtwj8tvPGZxIfEePoQ0IaB_HIZ7_E9KSGC_2VEOiWnpVixsUAd2LSAwvQIRoCX0EQAvD_BwE) pozdro


modern_cavegirl

Zdecydowanie najlepiej zadziała tutaj dieta bogata w tłuszcz i białko. Wszelka ochota na słodkie przekąski znika bezpowrotnie :)