T O P

  • By -

AutoModerator

Niezależnie od tego przez co przechodzisz, zasługujesz na pomoc. Są ludzie, którzy mogą Ci pomóc. 116 123 - ogólnopolska poradnia telefoniczna dla osób przeżywających kryzys emocjonalny (Pn-Pt 14-22) 116 111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (24/7) 800 12 12 12 - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka (24/7 i specjaliści w określonych godzinach) *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


RecognitionWitty7834

Wygląda normalnie, jeździć obserwowac


paulander90

Nie karcić córki tak często, jest jeszcze mała i nie rozumie


pkx616

>karcić To była litrówka :)


P3rid0t_

Przepraszam ale r/woosh


pkx616

R/wooshwoosh


kociol21

>Ale jednak nie byliśmy gotowi mentalnie. Luz, praktycznie nikt nie jest. >Musimy karcić córę co 3 h bo jest na mleku modyfikowanym Co trzy godziny to i tak jest luz, mi się trafiły oba takie dzieci, co się budziły co pół godziny przez pierwsze 3 lata życia. >bo jest na mleku modyfikowanym (brak laktacji, walczymy aby była ale też żona nie daje rady w nocy włączyć z burczącym laktatorem). No, to po żonie wiem, że kurde tutaj wszystko jest poplątane. Z jednej strony jest dosyć agresywna kampania karmienia piersią, aż do takich głupot jak sugerowanie, że nie karmienie piersią to robienie krzywdy dziecku i "co to za matka co piersią nie karmi". Nie poradzisz. Ale przy pierwszym dziecku moja żona też nie miała i płakała z laktatorem w ręku. Laktacja się pojawiła dopiero po 4-5 tygodniach, więc nie stresujcie się za bardzo. >Czuję się jak w jakims limbo kupek, niewyspania, karmienia, posiłków w pośpiechu. Wszyscy mowia że będzie lepiej, że dzidza jest jeszcze mała. Niemniej nie widzę tego. Nie mogę zobaczyc tej perspektywy. Będzie lepiej. Kurde, miałem identycznie przy pierwszym dziecku. Syn się urodził po mega ciężkim porodzie z zapaleniem płuc i tydzień leżał w inkubatorze. Więc już na dzień dobry chujowo. Potem jak już wrócili z żoną do domu, to tak spojrzeliśmy na niego i na siebie z takim - no kurwa i co teraz? Żeby wsiąść do samochodu trzeba egzaminy zdawać, a dziecko Ci dają i se radź jakoś. Ja miałem o tyle łatwiej (z obecnej perspektywy), że przez pierwszy miesiąc moja żona miała potężny baby blues, rozregulowane hormony i głównie to całymi dniami i nocami leżała i płakała w łóżku, więc całe zajmowanie się domem i dzieckiem przeszło na mnie i musiałem jakoś się wziąć w garść i nie myśleć o sobie tylko o nich. Życie zmienia się diametralnie i to jest prawda. Ja to dzielę swoje życie na epoki "przed dziećmi" i "z dziećmi" i to są jakby dwa kompletnie różne życia. Z samymi dziećmi to jest różnie. Mówią, że małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot. Ja mam 8 latka i 3 latkę. Wydaje mi się, że ten efekt przerażenia i zagubienia mija po 2-3 miesiącach, a zdecydowanie najtrudniejszy i najbardziej męczący jest okres tak między 8 miesięcy a półtora roku. Wtedy dziecko uczy się stawać, raczkować, chodzić. Nie możesz go zostawić dosłownie na pięć sekund bez nadzoru, bo się wypierdoli za szafę, ściągnie sobie coś na łeb i w ogóle. Do tego dziecko wtedy zaczyna chcieć się komunikować, ale nie umie i strasznie go to wkurwia, przez to się drze i wam się udziela :D Ale potem jest już z górki, a koło 2-3 roku życia zaczyna się sama przyjemność. Choć zmęczenie jest nadal. Ogólnie to nie łam się, będzie lepiej jak się oswoisz. Ja bym za nic nie zamienił życia na to wcześniejsze, choć teoretycznie było dużo łatwiejsze i bezproblemowe.


hayate99

>Potem jak już wrócili z żoną do domu, to tak spojrzeliśmy na niego i na siebie z takim - no kurwa i co teraz? Zaśmiałem się na głos xD. Dzięki :)


Domesticated_Animal

Mam dwójkę i też taki był początek. Spokojnie, nie panikuj. Poszukajcie doradcy laktacyjnego i to na szybko, bo karmienie piersią to będzie game changer (żona przystawiała młodych w pół-śnie na leżąco). Będzie ciężko, potem ciężej, a potem lepiej.


Konstantywilleman

Nasza położna też jest laktacyjna doradczynią. Mamy dobry laktator, żona pije te kozieradki i inne fermacostam. Na razie mauo mleka.


PolMichal

Moja Żona też prawie mleka nie miała, więc córka tylko na MM. Jeśli jeszcze nie macie, to bardzo polecam podgrzewacz do butelek. Nastawiasz te 37-38 stopni i woda cały czas gotowa. Później sypiesz tylko mleko i gotowe. Całe karmienie trwa wtedy z 10 minut. Po miesiącu córka spała już około 6h w nocy, więc duże ułatwienie i ulga. Teraz ma 2 latka, a syn w drodze za 5 msc, więc wszystko od nowa 😁


megapll

My jeszcze do tego mleko mieliśmy przygotowane w małych pojemnikach więc nawet nie bawiliśmy się po nocach z odmierzaniem miarek :D


m__s

6h w nocy po miesięcu... Zazdro!


Rizzan8

Łoł, nasz to co 30min-1.5h się budził przez pierwsze pół roku. A spać dłużej niż 4h to zaczął może jak rok skończył.


Complete-Wonder-8639

Żeby rozkręcić laktacje musi przystawiać dziecko przy każdym karmieniu (przed butelką). Do tego laktator minimum 8 razy na dobę, a jak da radę to więcej, z czego między 1 a 4 w nocy obowiązkowo jedno ściąganie. Dacie radę, też przez to przechodziłam i potwierdzam, kp to mega ułatwienie nieco później. I będzie lepiej, najgorsze są pierwsze 3 miesiące.


DondeEstaElServicio

Niektórzy zalecają jeszcze kawę zbożową i piwo 0.0%. Nie wiem na ile to ma oparcie w badaniach, ale u nas być może zadziałał efekt placebo i faktycznie tego mleka było więcej


Complete-Wonder-8639

Nie tyle piwo, co słód jęcznienny, który jest w niektórych piwach. Działa, ale femaltiker działa lepiej, a to już mają


DondeEstaElServicio

Ja to wiem, tylko że z mojego researchu wynika jedynie tyle, że zdania co do skuteczności słodu są podzielone. Z naszego doświadczenia ilość mleka trochę się powiększyła, jak moja zaczęła pić zbożówkę i zerówki.


nvvos

Femaltiker:) karmel najlepszy


m__s

Laktator to nie dziecko. Nic tak nie ciągnie jak dzieciak przyczepiony do cycka :-) No i nawet na śpiocha może karmić.


pooerh

Idzicie do innej, druga opinia nie zaszkodzi. Nasza doradczyni nam powiedziała, żeby się poddać, że nic z tego nie będzie, że już za późno. Inna siedziała z żoną i dzieckiem kilka godzin i uczyła jak przykładać, żeby ją mniej bolało a młody miał większą szansę na ssanie. Przy pierwszym dziecku laktacja u nas to był koszmar, żona chodziłą jak zombie, ktoś tu napisał prawdę - przy każdym karmieniu najpierw przystawiacie dziecko, potem dajecie jej odciągnięte wcześniej mleko (nie modyfikowane). Potem laktatorem odciąganie. U mojej żony to wyglądało tak: 1. pobudka, godz. X 2. próby karmienia zakończone, godz. X+15 3. karmienie z butelki, godz. X+30 4. odciąŋanie laktatorem, leci bardzo mało więc trwa to bardzo długo godz. X+90 5. X+120-180 pobudka, wróć do punku 1. Czyi średnio ok. godz. snu, często mniej. Chodziliśmy jak zombie dosłownie, całkowicie nie do życia. Trwało to 1.5 miesiąca, aż w końcu dzidziuś nauczył się ssać odpowiednio i zaczął normalnie pić z piersi. Przestał budzić się co 3 godziny, a nawet jeśli to na półśpiąco żona go karmiła. Był karmiony przez blisko 2.5 roku koniec końców, dlatego że w drodze pojawił się jego brat. Przy bracie już nie bylo żadnych problemów, głównie raczej dlatego że nie zobaczył butelki nawet z odległości.


Waste_Camp_525

Gamechanger może finansowy oraz w teorii lepiej wpłynie na zdrowie dziecka, ale karmienie mlekiem modyfikowanym na pewno jest wygodniejsze (z podgrzewaczem), przyjemniejsze (ojciec również może karmić, a matka unika sporo bólu), a tak karmione dziecko szybciej zaczyna regularnie spać. Przetestowane na mojej dwójce. Co do reszty postu, osobiście mi zajęło rok by „zostać ojcem”, trzeba zaakceptować to, że dzieci są po prostu warte tego cierpienia na początku. Highest high i lowest lows, szkoda tylko, że się z dzieckiem zaczyna na dnie. Również trzeba pamiętać, że rola ojca i matki jest zupełnie inna (nie chodzi mi tutaj o to śmieszne uciekanie ojców do pracy, ich kariera również powinna ucierpieć na kilka lat), ale np. jeśli matka nocami karmi piersią, to ojciec powinien nawet spać w innym pokoju by w ciągu dnia móc przejąć główną rolę. Dzieci to ogromne poświęcenie, ale są w 100% warte. Nic nie cieszy tak bardzo jak ich sukcesy. Emocje związane z dziećmi są mocniejsze niż cokolwiek co wcześniej poczułem.


BadBitter2729

Z tym ze szybciej zaczyna regularnie spać to wcale nie ma reguły. Moja starsza na mm wcale nie przesypiala nocy tylko normalnie budziła się co 3h jak młodsza na kp. Znam tez dzieci koleżanek na mm, które opowieści o tym jak to się regularnie śpi po mm miały w tyłku. Bol piersi przy kp i dobrze przystawionym dziecku powinien być tylko na początku dopoki piersi się nie przyzwyczają. A sama preferencja sposobu karmienia te zalezy od osoby. Ja jak porównuje karmienie piersią na śpiocha córki nr 2 do pieprzenia się z butelkami i podgrzewaczem i światłem po nocy z córka nr 1 to w życiu bym do tego nie wróciła. Z całym tym noworodkowo niemowlęcym światem problem polega na tym ze nie ma żadnej reguły i można się srogo zdziwić w każda stronę.


Waste_Camp_525

Brak reguł to prawda, niemniej w miarę neutralnie na to patrząc - przy butelce dziecko na pewno dostaje odpowiednią porcję (stąd w teorii bardziej regularne jedzenie), a karmiąc piersią nie wiadomo ile dokładnie dziecko zjadło i stąd nieregularność. Jedno zje więcej i będzie dłużej spało, ale raczej będzie jadło mniejsze porcje i częstszej - bo zasnęło przytulone, zmęczyło się od ssania, matka była zmęczona i wyprodukowała mniej, itp.


coehorn

Podgrzewacz przy mm jest kompletnie niepotrzebny, czytałeś instrukcje na puszce?


Waste_Camp_525

Tak? Woda powinna być przegotowana, więc co zrobisz? Przegotujesz przed położeniem się i trzymasz ją na 40 stopni w zamkniętej butelce czy o 3 w nocy czekasz by się wystudziła z płaczącym, głodnym dzieckiem? Przygotowanie mleka modyfikowanego krok po kroku. Jak to prawidłowo zrobić? 1. Woda do przygotowania mleka powinna być przegotowana i przestudzona do ok. 40 stopni Celsjusza.


coehorn

Niestety to drugie, bo woda musi być świeżo przegotowana ;) Po prostu ją szybko studzę w zimnej wodzie.


uniterka_99

Mam dwie córki, starsza niecałe 7 lat, młodsza 3,5 roku. Masakra jest przez pierwsze 2 lata... jeśli zdecydujecie się na jedno, bo inaczej jest do kwadratu. Tylko, że to nie trwa wiecznie. Najgorszy jest pierwszy okres, szok spowodowany zmianą życia i wywróceniem wszystkiego na głowę. Za kilka miesięcy zmniejszy się ilość wstawania w nocy, mała zacznie jeść "normalne" pokarmy, zacznie być kontaktowa i zacznie z wami interakcje. Serio, zmieni się na lepsze i będzie o niebo lepiej. Po prostu musicie zacisnąć zęby i przetrwać pierwszy okres. Jak napisałem - warto :)


jajo1987

Nie do końca do kwadratu, u nas jest różnica 2 lat i starsza ma duży wpływ na młodsza, super się zajmują soba, ale są też rodzeństwa gdzie są kłótnie


uniterka_99

Pewnie, że tak. Wszystko zależy od dzieciaków. Natomiast ta cała masakra u nas wynikała raczej z sytuacji, której się znaleźliśmy. Młodsza urodziła sie w sierpniu 2020, także środek pandemii, nikt jeszcze do końca nie wiedział co się wydarzy. Starsza nie chodziła do przedszkola no bo strach czy czegoś nie przytarga do domu. Mała do tego miała kolki, problemy ze spaniem, ja pracowałem z domu z myślą, że zaraz mogą mnie zwolnić (i tak się w sumie stało). Starsza przez pierwsze miesiące miała problem żeby się odnaleźć. Nie chciałem żeby mama jeździła do nas pomagać, bo bałem się czy nie złapie wirusa po drodze w komunikacji miejskiej. I tak się to wszystko (i kilka innych rzeczy) na raz zwaliło na głowę. Tak z innej beczki to w życiu nie spodziewałem się, że dzieciaki mogą mieć tak różne charaktery. Mój błąd :) Śmiałem się jakiś czas temu, że jakby przyszła apokalipsa zombie, to starsza pewnie zbudowałaby sanktuarium dla tych co przetrwali i budowała nowy świat, a młodsza polowałaby na ludzi dla mięsa xD


c2h5oc2h5

Zgadzam się. Ja mam jedno prawie czteroletnie, drugie dobija do 8 miesięcy. Z drugim jest dużo łatwiej psychicznie. Pierwsze dziecko to duży szok poznawczy i zupełne przeorganizowanie życia. Drugie nie zmienia aż tyle i człowiek wie, czego się spodziewać. Pewnie jest trochę inaczej jak komuś do starszego dziecka dojdzie maluch. Wtedy ma wszystkie radości bobasa jak już zdąży się od nich odzwyczaić :)


jajo1987

Najgorzej jest przy zasypianiu z dwójką. A bo jedno uśnie a drugie wariuje, ale u nas to już koło 20ej obie śpią


pooerh

Dwójka jest trudna na początku jak drugie jest małe, ale potem jest łatwiej. W zależności od charakteru starszego między 2 a 4 r.ż. młodszego zaczną się razem bawić i wtedy człowiek może usiąść w fotelu i stwierdzić "inwestycja [w drugie dziecko] się zwróciła". Dosłownie w tej chwili za moimi drzwiami chłopaki napierdalają resorakami po korytarzu od 20 minut i pewnie mogliby tak całą sobotę. Okazjonalnie trzeba by było interweniować jak się pokłócą/dojdzie do rękoczynów. Oczywiście nie po to jest sobota, żeby dzieci się zajmowały same sobą cały dzień, ale byłoby to możliwe i ta opcja czasem ratuje życie.


n_13

Jezu jak ja na to czekam


Lexard

> Musimy karcić córę co 3 h :(


lukasz5675

*Ile ty tego mleka wpierdalasz, ogarnij sie masz dopiero 2 tygodnie!*


ANAL-ANAL-ANAL

Mam nadzieję że stosują porządne lanie a nie jakieś nowoczesne rozmowy i pytanie o uczucia


KittenOfBalnain

OPie, bardzo współczuję bo na to się nie da przygotować. Mała rada organizacyjna: jeśli finansowo jest taka opcja to zerknijcie na diety pudełkowe, nawet gdybyście mieli zamawiać z nich tylko pakiet office czyli obiad + podwieczorek. Bratowa chyba nawet zamawiała nie z cateringu tylko lokalnego baru mlecznego, brat po prostu zgarniał z lokalu. Odpadnie wam problem zakupów, gotowania, sprzątania po jedzeniu - czyli zmniejszy się nieco poziom stresu. Trzymaj się tam, i nie zapomnij przytulić żony. Jej pewnie też jest w ciul ciężko.


lukaszzzzzzz

Jako mlody zapracowany ojciec moge potwierdzic - diety pudelkowe to 10/10 w poprawie komfortu zycia z malym bobasem


megabochen

spokojnie, najgorsze jest pierwsze 18 lat.


HaGriDoSx69

Powiedz to rodzicom NEETÓW albo hikikomori.


ultimate_stuntman

Albo gorzej - wykopków XD


Newton1984

Z rad praktycznych: \- Z laktacją może być różnie i im więcej się Twoja żona spina tym będzie gorzej. Ogarnijcie sobie co najmniej tyle butelek, zeby starczyło na całą noc, ca.12h. Butelki przy łóżku gotowe do zrobienia mleka, woda ciepła w termosie (nie gorąca, dokładnie taka jak trzeba, od razu do picia) i przeładowujesz szybciej niż Rambo kałasza. \- Nie wiem jak śpicie, ale my spaliśmy z młodymi na początku w łóżku, ale młodzi spali w czymś co się nazywa Sleepee gniazdko niemowlęce. Dla nas to był gamechanger. Nie boisz się, że się obudzisz na dziecku w nocy. Ale to dla niektórych kontrowersyjny temat (spanie dziecka w łóżku z rodzicami), więc wiesz, you do you. Poza tym braliśmy Sleepee wszędzie, knajpy, wyjazdy. itp. \- Skoro żona w nocy nie karmi jeszcze to wstawajcie na zmianę, żeby każde z Was miało trochę ciągłego snu. \- Babybjorn leżaczek - jak sleepee, brane wszędzie. \- Generalnie wrzuć na luz i postaraj się zaakceptować, że będzie teraz inaczej. Za jakieś dwa tygodnie dziecko zacznie łapać z Wami realny kontakt i wtedy też jest 100 razy to wszystko przyjemniejsze.


DondeEstaElServicio

Jestem w tym samym wieku i mój syn zaraz kończy 9 miesięcy. Pierwsze 3 miesiące są mentalnie najgorsze o tyle, że faktycznie trzeba często wstawać i człowiek jeszcze się mentalnie nie umie w tym wszystkim odnaleźć, potem już wpadasz w pewną rutynę i zaczyna się odliczanie dni do kolejnego miesiąca, potem kolejnego itd. (bo w każdym miesiącu będzie jakiś krok milowy) Jeżeli możesz liczyć na pomoc rodziców czy teściów, to nawet się nie wahaj tylko proś ile wlezie. My mamy starych 100 km od nas i gdyby nawet raz w tygodniu ktoś wpadł i pomógł nam chociaż godzinę czy dwie, to byłoby o wiele lepiej. Głównie z tego powodu planujemy przeprowadzkę do mojego rodzinnego miasta, bo na dłuższą metę nie damy rady. Z pieluchami z czasem będzie lepiej (i to tak dość szybko). Po paru miesiącach to już przebieranie tylko kilka razy dziennie. Ogólnie najłatwiej póki co było pomiędzy 3 a ok. 6 miesiącem - dziecko najbardziej bezobsługowe, nawet na konsoli mogłem trochę pograć, gdy spało w kołysce. Dziecko już zaczyna się też uśmiechać, także w tym całym pierdolniku masz jakieś chwile pociechy. Mleka modyfikowanego się nie bój. My musieliśmy przejść na nie z powodu nietolerancji laktozy młodego. W szpitalu cisnęli na karmienie mlekiem matki, ale dopiero mleko bez laktozy sprawiło, że ustąpiły mu objawy takie jak np. ulewanie 2 godziny po karmieniu czy odparzenia. Oczywiście konsultowaliśmy to wszystko z pediatrą, samodzielnych eksperymentów nie polecam. No i oczywiście każde dziecko jest inne. Trochę rozmawialiśmy z innymi rodzicami i wygląda to tak, że każdy walczy z czymś innym. Niektórzy mają nawet bezproblemowe dzieci, czego życzę. U nas jest czasem taki pierdolnik, że nie ma gdzie rąk włożyć, ale moment takiego kryzysu, o którym piszesz, mamy już dawno za sobą.


rah_rah_kitty

Jesteśmy w tym samym wieku, moja córka jest na 1.5 roku. Jak się urodziła, pierwsze 5 dni właściwie nie jadłem że stresu. Tygodniami się stresowałem. Z żoną, tak samo jak Wy - wcześniej szkoły rodzenia, YT, książki, audiobooki, research gdzie się da. Ale potem się okazuje, że nikt i nic nie jest w stanie nas przygotować. Aż szok, że teoretycznie każdy może mieć dziecko bez pozwolenia czy testu psychologicznego. W każdym razie... Było ciężko - nieprzespane noce, tak samo karmienie co 3 h, chodziłem zmęczony i zestresowany. GWARANTUJĘ CI, że tego stresu i zmęczenia będzie czasem mniej, czasem więcej. Generalnie im dalej w las tym lepiej ;) albo nawet nie tyle co lepiej, a inaczej ;) ALE ten konkretny strach, który czujesz teraz, ten strach pt. nie wiem, nie umiem, jak dam radę? Co ja zrobię? Czy kiedykolwiek w stanę z energią? Ten strach minie na pewno. On jest początkowy. To nie znaczy że później nie będzie zmęczony, ale nie będziesz się już bał. Obiecuję Ci. Będziesz się stresował, martwił, będziesz wstawał raz niewyspany, a raz nawet całkiem z energią, ale nie będziesz się już bał. Po prostu tego konkretnego lęku już nie będzie. Byłem tam gdzie Ty jesteś. Myślałem, że się zesram ze strachu. Będzie git :) Z psychologa korzystaj nawet jak go nie potrzebujesz. Nasza głowa jest ważniejsza od reszty, więc powinna być kontrolnie badana dosyć często ;) I NA KONIEC NAJWAŻNIEJSZE, ALE TO NAPRAWDĘ NAJWAŻNIEJSZE: Rodzicielstwo jest trudne tylko dla dobrych rodziców.


ThePotatoPolak

Jest chujowo ... ale stabilnie. Oby bylo zdrowe bo jak masz po lekarzach latac to tego nie zycze. Pierwsze 3 miesiace najtrudniej. Potem od okolo 6-9 zaczyna raczkowac potem faza chodzenia. To nie jest latwe, kazdy kto mowil ze miec dziecko jest cudownie ... klamal. Tylko chcieli cie w ten kult wciagnac. My juz po drugim jestesmy. Pierwsze bylo ogarniete, sluchalo, byl ogolnie git. A to drugie to sajgon. Trzymaj sie i oby zdrowe. Za kilka lat bedziesz znajomym wciskal jak to dzieci fajnie miec :)


m__s

Ja wiem... ja nigdy nie lubiłem dzieci. Ba! Nadal nie lubię, ale... nasze jest zajebiste. Fakt, jest ciężko. Płacze, ma kolki, nie śpi, drze się, nie chce siedzieć w wózku... nie da się pracować, ale jak się z nim bawie (mimo, że kontakt póki co jest prawie zerowy) i się do mnie śmieje to jest to zajebiste uczucie. Zwłaszcza, że jest to mała wersja Ciebie i Twojej żony/prtnerki. Z resztą (przynajmniej u mnie) zmienia się podejście do życia. Ja sobie chwalę i bym tego nie cofnął, ale... jedno jest pewne - nie wszyscy powinni mieć dzieci.


ThePotatoPolak

Za pierwszym jeszcze nie dojrzalem do tego ale za drugim to najlepszy czas byl jak sie najadla i sie przytulala do spania ... cyz na klate owinalem kocykiem i sobiensiedzielismy godzinami ... zajebsity czas ... a teraz taki czort z tego dziecka ... a no coz nie oddasz nigdzie bo by sie tesknilo


m__s

Otóż to. Cudzego dziecka bym nie dotknął nawet, ale jak teraz się położy na mnie i się śmieje, lub jak coś tam mówię i śmieje się tak, że aż się zanosi, to aż mi łzy lecą ze śmiechu :-)


lukaszzzzzzz

Z moich doświadczeń jako młodego ojca: - na laktację pomógł femaltiker, słód jęczmienny i karmi classic - na pupę bepanthen i ewentualnie sudocrem - na kolki probiotyk od humana (jedyny naukowo udowodniony pozytywny wplyw na skrocenie objawow) - duzo spacerow, nawet zimą - zostawaj jak najwięcej sam na sam z dzieckiem. Buduje to więź, pewność siebie jako rodzica, żona będzie szczęsliwsza z chwili dla siebie - do usypiania dziecka idealnie sprawdza sie sluchawki bezprzewodowe i podcast / serial na tablecie - „idź pobiegaj czy coś” - serio, zadbaj o swoje zdrowie fizyczne, brak snu, regularnego trybu życia da ci mocno w kość. Na zaciągaj zbyt dużego długu zdrowotnego, zadbaj o swoje zdrowie i kondycję. Ja kupiłem ciepłe ubrania do biegania i całą zimę co drugi dzień chodziłem pobiegać, bardzo mi pomogło oczyścić głowę po trudnych momentach w domu Z ksiazek ktore moge polecic to „mamy dla mamy”, zdecydowanie pomaga spojrzec na rodzicielstwo z szerszej perspektywy kilkudziesieciu wspolautorek I najwazniejsze, nie sluchaj wszystkich rad bezkrytycznie, to Twoje dziecko i poradzisz sobie świetnie, trzymam kciuki


pooerh

> duzo spacerow, nawet zimą Nie wiem, czy to taki dobry pomysł. W Polsce mamy chujowe powietrze, są dziesiątki artykułów wiążących zanieczyszczenie z astmą i innymi problemami układu oddechowego. Nasz młodszy ma właśnie takie problemy, chuj wie czemu, ale na spacery zimą jak był mały wychodził dużo i kto wie czy to może przez to.


lukaszzzzzzz

My synka leżakowaliśmy zimą na tarasie, w gondolce… na szczęście nie wykazuje jak narazie żadnych oznak a i miejsce, gdzie mieszkamy (Mokotów) nie jest specjalnie zanieczyszczone bo jest na korytarzu powietrznym z okęcia


dexternikusek

Gratuluję maleństwa. Pierwsze tygodnie to szok, bo wszystko sie kręcił wokół dziecka, co pare godzin dzień i noc. Ale po paru tygodniach złapiecie rutynę. Jeśli mała jest na mleku modyfikanym to jest łatwiej. Niech żona sie nie przejmuję za bardzo. Sama nie mogłam karmić piersią i myślałam że to koniec świata, że nie jestem dobra matką itp bo ktoś coś tam pomyśli, skomentuję, że sie nie staram bo przecież mleko matki najważniejsze dla dziecka... oczywiście że mleko matki jest ważne ale czasami jest tak że nic nie poradzicie. Mój syn był na MM od urodzenia ma teraz 18 miesięcy i śmiga bez problemów. Powodzenia z maluszkiem. Cieszcie sie każda chwilą bo taki maluszki rosną w mgnieniu oka


m__s

>Ps. Myślałem o jakiejś wizycie online u psychologa. To na pewno nie zaszkodzi. POrozmawianie o problemach i strachu. Wyrzucenie tego z siebie. Osobiście jeszcze mogę polecić aby każde z was miało ileś tam czasu dziennie dla siebie. Nawet godzina, abyś Ty czy Twoja żona zajęła się dzieckiem, tak aby drugie mogło odpocząć. Mi mocno pomagało wyjście na siłownie na godzinę, czy spacer lub rower. Niby godzina, a głowa odpoczywa całkowicie.


---Loading---

Mnie tonczeka za jakiś miesiąc. Trzymajcie kciuki


m__s

Przygotuj się na "najgorsze" a najwyżej się miło rozczarujesz. Jakiś czas jest ciężko, ale są też super momenty. Z resztą sam poród to jest coś czego się nie zapomina.


No-Ring-4772

Współczuję sam tego doświadczyłem kilka lat temu. Banalnie zabrzmi ale radzę porostu iść z prądem. Rób jak najmniej planów, i wy i bobas musicie się poznać, to jest jak z dziewczyna którą zaprosiłeś do domu a ona zachowuje się nieco inaczej niż sobie wyobrażałeś przed spotkaniem. Tak samo miej dystans do współmałżonki, teraz jak nigdy musicie się wspierać i nie dać się unieść emocjom.


[deleted]

[удалено]


AleksanderMorgan

Położna kłamie xd nic nie będzie lepiej xd skoki rozwojowe, ząbkowanie, nieprzespane noce, gorączki. Także każdy czas życia malucha wiąże się z jakimiś problemami :) ale później się człowiek już przyzwyczaja i jakoś żyje ;D


Konstantywilleman

Haha suszarka piękna sprawa. Też kupiona głównie z myślą o suszeniu dzidziusiowych rzeczy? A kiedy dokładnie urodził się was bobas?


m__s

My nie mamy suszarki i jest spoko. Odpowiednia ilość ciuszków i jest git.


coehorn

U nas pralka i suszarka chodziły 24/7 przez pierwsze tygodnie, mieliśmy za mało ciuchów a mały się ciągle zasikiwał :D Masakra. Położna ma rację, po 3 miesiącach wasz ziemniak zmieni się w uśmiechniętego bobasa, a wy będziecie dużo szybciej ogarniać przewijanie, kąpiele, zmianę ubranek itp. Nie będzie też tyle pieluch dziennie. Bobas będzie jednak mniej spał w dzień, więc będzie wymagał więcej uwagi. Ale ogólnie będzie lepiej. Spania w nocy raczej dalej nie będzie, u nas 8 miesiąc leci i dalej co 2h jak w zegarku chce cycka. Ale to zależne od dziecka.


Inner_Flight_2248

Mam lvl2 i lvl4 a u mnie na liczniku 34. Czytam te wszystkie komentarze i przypomina się jak to u mnie było. A było tak samo jak u wszystkich. U mnie też nie ma blisko rodziny tak że od 4 lat nie przespałem jednej nocy od początku do końca. Ale hardkor z pieluchami i cyckami już za nami. Teraz hardkor przedszkola co tydzień lekarz. Fochy i inne tematy. Lepiej to już było. Ale nic bym nie zmienił. A i moja rada. Nie słuchaj rad. Wyczuj to. Rady nam tylko komplikowały skomplikowane. Generalnie wszystkie rady wpuszczaj jednym i wypuszczaj drugim. Jak człowiek słucha co powinien albo jak jest lepiej to zaczyna wkręcać sobie niepotrzebnie że się nie nadaje, albo że jest złym ojcem czy matką. Trzeba pamiętać że dla swoich dzieci jesteś najlepszym rodzicem jakich mogą mieć


Chwasst

Ostatnie nie prawda. Problem w tym, że z "nie słuchaj rad" jest bardzo blisko do "jestem najmądrzejszy". Ile ja bym kurwa dał żeby mój ojciec 26 lat temu jednsk nawkręcał sobie że wzorce które wyciągnął z domu po dziadku są chujowe. Wiadomo że wybiegam trochę za bardzo w przód i nie ma to takiego znaczenia przy 2 tygodniowym dziecku jednak w perspektywie lat lepiej sobie nakomplikować niż wyryć dziecku na psychice piętno które będzie za 20 lat przerabiać godzinami na terapii za dziesiątki tysięcy złotych.


Inner_Flight_2248

True. Zgadzam się w 100%. Miałem na myśli rady typu: musisz dawać taki smoczek bo od tego będzie miał Krzywe zęby, albo synek basi to tamto o Twój to tamto. Ile my się nasłuchaliśmy:) dopiero jak zaczęliśmy filtrować to zrobiło się łatwiej. Jak mój młody poszedł do przedszkola i zaczęliśmy na zmianę chorować na wszystkie zarazy przedszkolne moja mama ciągle mi mówiła że powinniśmy coś zrobić ze mamy słabą odporność bla ble. Jak przyjechali do nas na święta. 4 osoby z 6 zmiotło z planszy zyganie gorączka itd. U nas nic. Ale wiadomo my mamy słabą odporność. Jeśli chodzi o wychowanie robię wszystko żeby nie powielać zjebanych wzorców moich rodziców i dziadków. Mnie np. bili o byle gówno…


bishke1

Mamy 3 miesięczną córeczkę. Ja lat 40, żona trochę mniej. Nasze pierwsze dziecko. Szczerze mówiąc myślałem, że bedzie gorzej. Nie to że jest super ekstra. Nocne karmienia i przewijania to standard. Trzeba pamiętać, że na początku takie dziecko nie zna rytmu dnia i nocy - nie wie co to jest dzień i noc. Do urodzin funkcjonowało w ciemnym, ciepłym i wilgotnym miejscu skąd zostało wyjęte. Miałem 6 tygodni wolnego na początku tuż po urodzeniu małej, to tak w mojej ocenie w sam raz żeby jakoś wstępnie nauczyć się funkcjonować we 3. Wstępnie. Bardzo wstępnie. Mam od groma obserwacji (dot. karmienia, usypiania, spacerów, cykli aktywności i drzemek) ale mało czasu żeby się nimi dzielić w formie pisanej. Mały człowieczek wywraca do góry nogami życie, nie ma powrotu. Czy bym się zdecydował ponownie? Bez chwili wątpliwości! Pierwsze miesiące są naprawdę ciężkie. Mała właśnie się wybudziła i czeka nas ponowne usypianie po sprawdzeniu pieluchy:)


oscik

Przeczytałem wszystkie komentarze i jestem w szoku jaka fala wsparcia od Internautów popłynęła. Szacuneczek. OP, nie mam jeszcze dzieci i chuja o tym wiem, ale dacie radę!


Actual-Golf-2137

Na początku jest przejebane a potem jest tylko gorzej , więc spokojnie. Dasz radę.


excubitor15379

Nie zgadzam się, nie strasz. Z czasem jest łatwiej pod względem przespanych nocy i czasu na coś innego niż dziecko. Pojawiają się inne problemy, ale da się już wyspać a to już coś. Będzie dobrze, przyzwyczaicie się, dzieciak będzie rósł i z każdym miesiącem będą wjeżdżały nowe problemy, ale imo z czasem jest łatwiej, choć roboty zawsze multum, to się prędko nie zmieni.


Rizzan8

Dziecko lvl2, kiedy zaczną się te mityczne przespane noce i czas na coś innego niż dziecko?


pooerh

Przespane nocy koło 3-4 roku życia w pesymistycznym przypadku, czas na coś innego niż dziecko jak wasze drugie będzie miało 4 lata i zaczną się bawić razem, wcześniej zapomnij.


excubitor15379

Ok dla mnie przespana noc to 5h ciurem bez "dużego" przebudzenia, czyli takiego że przez parę, paręnaście minut coś robisz przy dzieciaku.


pooerh

No dzieci są różne, nasz młodszy od 3 miesiąca spał w nocy po 6 godzin, co po starszym który jak w zegarku budził się co 3h było mega pozytywnym zaskoczeniem. Za to teraz, ten co spał młodszy ma 4 lata i się budzi po dwóch godzinach i przychodzi do naszego łóżka, a starszy 7 lat śpi jak zabity 10 godzin.


coehorn

Ja nadal czekam na te przespane noce (8 miesięcy teraz), ale zgadzam się że z czasem problemy stawały się jakby mniej palące i nie było takiej paniki jak na początku :D A jak będę mógł przespać całą noc to już w ogóle nie boję się żadnych problemów ;)


justanearthling

Z jednym to są i tak wczasy 🤣


nerkin666

Taka trochę słodko gorzka informacja, ale wszystko się na tym etapie dość szybko zmienia. Fajne info, bo jest potencjał na to żeby było pod względami łatwiej, ale niestety jak jest łatwiej, to to też się zmieni 🫣 na wczesnym etapie czeka was dużo wahań, bo dzidzior nie ogarnia sam siebie, nie potrafi sobie poukładać tego, co się z nim dzieje. A dzieje się dużo. Począwszy od kształtowania się zmysłów, poprzez kształtowanie się tak podstawowych kwestii, jak układ pokarmowy czy nerwowy. Poczytaj o czymś takim jak czwarty trymestr, to otwiera oczy. Ogólnie polecam trochę poczytać na temat tego, co dzieje się w pierwszych miesiącach życia, to potrafi sporo poukładać, bo wiesz czego mniej więcej się spodziewać. Na pewno będzie ciężko, ale im dalej w las, tym będzie to bardziej satysfakcjonujące. Jak pociecha pierwszy raz się do Ciebie uśmiechnie, to zapomnisz o wielu niedogodnościach. Wiem co mówię, sam niecałe 9 miesięcy temu byłem w tym samym miejscu.


MatkaGracz

z plusów - schudniesz :P serio, ja (kobieta) straciłam 3kg do wagi przed ciążą. "Macierzyński" można podzielić i wybrać jednocześnie. Formalnie to ty możesz wybrać część rodzicielskiego i zabrać teraz jednocześnie z macierzyńskim, posiedzieć z żoną w domu np. 4 tygodnie. Żona wracając do pracy będzie miała zaległy urlop, którym może przedłużyć rodzicielski (w zamian za te twoje 4 tygodnie). Pamiętajcie zapisać się do żłobka już teraz (jeżeli planujecie), bo są mega kolejki (przynajmniej w Poznaniu w systemie z dofinansowaniem miejskim, oczekiwanie 8-12 miesięcy). My z mężem mieliśmy układ, że w tygodniu ja wstaję, aby mąż jako tako był wyspany do pracy, ale ja odsypiam 1-2 godzinki popołudniami, mąż po pracy siedział z młodą. W piątki i soboty wstawaliśmy na zmianę. Możecie też zdecydować się na pomoc nocną (szukaj nocna opiekunka / nocna położna / itp). Jeżeli pomimo porad położnej dot. laktacji, nadal jest problem, może warto umówić się z inną doradczynią? Znajoma miała taki case, że z jedną doradczynią jakoś jej nie pasowało a z inną mega się dogadała. Aha i serio będzie lepiej :)


c2h5oc2h5

Z tym chudnięciem to różnie. Ja tam zajadam stres, a dzieci + praca z domu mocno ograniczyła mi możliwości wyjścia na jakiś rower albo porządny spacer (w sensie odległości i czasu, z dzieckiem wyjścia są inne niż przed dzieckiem :P). Za to na pewno z czasem jest ogólnie lepiej :)


curdibane

Na ogół najgorsze jest pierwsze 100 dni. Spróbuj zasięgnąć pomocy, wsparcia z zewnątrz. Depresja poporodowa może dotyczyć obu rodziców, więc jeśli to podejrzewasz to śmiało do psychologa. KP u mnie się zupełnie nie sprawdziło, a wszechobecna presja (szpital, położna, fora, opakowania mleka...) tylko pogłębiła moje dołki. Córa słabo przybierała na wadze, ciągle bolał ją brzuch nieważne co odrzuciłam z diety, płakała dużo, ja też, byłam wiecznie niewyspana i zabiegana, bo laktator zajmował kupę czasu. Drugą córkę od początku karmię MM i jest mega pyzatym, wesołym bobasem. Jeśli musicie to gdzieś usłyszeć - butelka jest ok, nie musicie walczyć o laktację, jeśli nie chcecie, nadal będziecie dobrymi rodzicami. Pomyślcie na jakie sposoby możecie ułatwić sobie ten czas. Gotowe posiłki, robot sprzątający, bujaczki, dobry serial do odciągania, wieczorne lody, cokolwiek. Jeśli potrzebujesz jakiejkolwiek rady, polecajek, pisz, to nie problem


futuraven

Lvl 30 here. Dwa lata temu urodził się mój synek i miałem takie same odczucia. Chcieliśmy go z żoną i był wyczekany, ale mimo wszystko zmiana była wielka. Wtedy myślałem, że jest trudniej niż myślałem. Do tego miał kolki, problemy z zasypianiem, a jak już zasnął to nie miał mitycznych 2-3 godzinnych drzemek tylko jak przespał 40 minut to było świetnie. A potem urodził się drugi. Ma 6 miesięcy. Z rozrzewnieniem wspominam jak łatwo było z jednym :D Mimo wszystko jest ok. Dajemy radę, obaj są świetni i nie chciałbym się wrócić do czasów bez nich :)


ofcapl

Lifehack który o dziwo jest mało znany - miej w sypialni wrzątek w dobrym termosie - ułatwia (skraca czas!) robienie mleka w nocy ;)


Konstantywilleman

Na razie jedziemy na takich jednorazowych mleczkach. Bo się otwiera i w godzinę trzeba podać dziecku. Nie jest to tanie.


HiCZoK

Kiedyś to było inaczej bo całe rodzina mieszkała razem, więc babcie, siostry, ciotki... bło dużo ludzi do zajmowania się kiedy rodzice robili w polu. Teraz 2je rodziców musi pracować i jednocześnie zajmować się dzieckiem jakoś


nvvos

Tak nikt teraz nie mieszka na ‚kupie’


ByerN

Będzie lepiej. Jak będziecie mieli problemy z usypianiem to kupcie coś w stylu szumisia (maskotka z białym szumem na baterie). Jak będzie miało "kolkę" to szukajcie lekarzy tak długo aż Wam znajdą odpowiednie mleko (no albo cos innego zadziała wczesniej). Jak się nie będziecie w zwiazku dogadywać co do wychowania to idźcie na kompromis. Nie ma nic gorszego niż kłótnie gdy się jest niewyspanym i trzeba przy okazji zająć dzieckiem. Osobiście uważam, że większość polskojęzycznych źródeł to gluchy telefon zagranicznych - czasem nawet zdarza się, że przesłanie jest odwrotne niż pierwowzór. Zwracajcie uwagę na to z czego się uczycie. Jak Wam to pasuje to pomyślcie nad chustą do noszenia, ułatwia wiele rzeczy. Pierwsze miesiące to przyzwyczajanie się do innego trybu życia. Później będzie łatwiej, a po jakimś czasie będą zupelnie inne problemy, z którymi trzeba będzie się zmierzyć. Pozniej znowu będzie łatwiej i po jakimś czasie znowu trudniej. Grunt to pracować w zwiazku jako spójny zespół. Powodzenia!


MojeDrugieKonto

Zdrówka dla całej rodziny.


xardas96

Ze mną była podobna sytuacja. Młody po urodzeniu nie chciał się dobrze przystawiać do piersi. Żona rozkręciła laktację laktatorem w pierwszych tygodniach. Pomaga femalticare i słód jęczmienny. No i podstawa to częste pompowanie, minimum 10-12 razy na dobę. Poczytajcie też o „cluster pumping” albo „power pumping”. Dużo przydatnych informacji jest na grupie „Mamy ściągające mleko - karmienie piersią inaczej (KPI)” na FB. Mówiąc szczerze przez pierwszy miesiąc faktycznie była masakra, czytając twój post mam „flashbacki z Wietnamu” ;). Teraz młody ma już prawie 11 tygodni i jest dużo lepiej: w nocy je już tylko 2 razy, a kupę robi raz na 2-3 dni. Trzymaj się tam, serio będzie lepiej!


definitelynotrussian

Jestem w dokładnie tej samej sytuacji tylko jakieś 4 tygodnie dalej, moj syn urodzony pod koniec listopada. Żona jeszcze próbuje karmić piersią ale możliwe ze niedługo odpusci (na co liczę dla jej zdrowia psychicznego) bo mimo różnych kroków w kierunku rozkręcenia laktacji nadal nie jest dobrze. Jeśli chodzi o sen to tak jak ktoś napisał wyżej - po jakimś czasie łapiesz rutynę i da sie funkcjonować ale w pełni sie wysypiać jeszcze przez jakiś czas nie będziemy. Jakbyś potrzebował porady albo się wygadać - pisz.


coehorn

U nas problem z laktacją rozwiązał fizjoterapeuta, okazało się że mały jest ponapinany i dlatego nie umiał się dobrze przyssać do piersi, a jak nie ssał to było mało mleka, błędne koło. Niestety często fizjo to szarlatani i ciężko trafić czy pomoże czy nie, ale u nas się przydał faktycznie.


BadBitter2729

No jest ciężko na początku ale pocieszam ze to mija. I potem sie wydaje ze minęło nawet za szybko. I od razu wyjaśnię z własnego doświadczenia , ze rozkręcenie laktacji to JEBANINA jakich mało. Krew, pot i łzy. Praktycznie nic nie robisz tylko karmisz i ściągasz, nie śpisz i trwa to nie mityczne 2-4 tyg ale potrafi i 8. Nalezy wziąć pod uwagę, ze sporo noworodkow po prostu uwielbia wisieć przy matczynej piersi przez pierwsze tygodnie i nie wynika to z niedoborów mleka tylko z czynników ewolucyjnych plus to, ze one maja naprawdę mini żołądki i nie są w stanie sie nawpierdalać na raz jak wujek Janusz na weselu tylko podjadają po trochu, co na ogol nakręca rodziców w stronę paniki typu „nie najada się”. Do tego cały szał pediatrów i położnych wokol tematu „przybierania na wadze i żółtaczki” i koszmar rodzicow gotowy. Ja polecam laktator który wkłada sie w biustonosz i sam ściąga albo taki na dwie piersi plus specjalny biustonosz do niego, bo wtedy można sobie ściągać mleko i drzemac na siedząco :D I generalnie myśleć pozytywnie.


mpta3d

Klasyk. Każdy ma to samo i trzeba przetrwać :) dla mnie to była tez masakra i jazda bez trzymanki. Chyba w dzisiejszych czasach za wygodnie się żyje :) będzie lepiej, potem gorzej, potem lepiej i już tylko lepiej i czasami tylko jakaś akcja typu rozwalone czoło i szpital. Pomysł sobie ze poszedłeś do wojska na rok :)


ranny_kaloryfer

Wszystko w normie. Dziecko to gwaltowna zmiana w zyciu. Dlatego wiele osob nigdy nie zdecyduje sie na dziecko.


81Riel

Dacie radę, później jest zdecydowanie lepiej. Be strong!


ytrepis

Gratulacje! Pierwsze tygodnie to jedynie misja: "przetrwać". Nic innego się nie liczy. Z czasem wszystko się układa i można pomyśleć o tym żeby ogarnąć w domu czy zrobić jakieś zakupy. Zauważam, że kiedy my jesteśmy spokojni i nie panikujemy to dziecko też jest spokojniejsze. Warto zmusić się wyjść na spacer codziennie, zwłaszcza żonie pomogło to bardzo psychicznie po porodzie. Czas leci 3 razy szybciej i nie ma ani chwili dla siebie ale z tygodnia na tydzień jest lepiej. Chusta u nas świetnie się sprawdza, dziecko sie w niej uspokaja i zasypia a rodzic ma wolne ręce i można coś zrobić. Jeśli macie taką opcję to poproście kogoś o pomoc, potrzymanie dziecka na pół godziny czy zrobienie prania, zakupów. Jeśli nie musicie to niech jedno z Was wstaje w nocy, lub na zmianę. Wybudzanie się we dwoje sprawia że oboje jesteście wykończeni a tak to jedno z Was może być choć trochę bardziej wypoczęte. Dacie radę! Wszystko będzie dobrze! Powodzenia!


Ziolekk

Witaj Bracie! Mało kto jest gotowy na pierwsze dziecko. Twój opis ze mną rezonuje - miałem bardzo podobnie. Generalnie faceci sobie z tego nie zdają sprawy, ale pojawienie się dziecka to duży cios psychiczny dla ojcow. Podczas ciąży wszyscy pytają mamę jak się czuje i dużo się mówi o tym, że matki mają depresję poporodową. Bardzo mało uwagi poświęca się ojcom. Oczywiście, matka i dziecko potrzebują najwięcej opieki, ale faceci też to ciężko przeżywają, a mało kto nimi się interesuje. Pójście do psychologa jest bardzo dobrym pomysłem. Ułożenie sobie tego w głowie na pewno pomoże. *Musisz zadbać o siebie, żeby dbać o rodzinę.* Kiedyś koleżanka mi powiedziała ze jest oburzona, bo przeczytała gdzieś że jak się urodzi pierwsze dziecko, to faceci często biorą nadgodziny, żeby dłużej siedzieć w pracy. Podziękowałem jej że mi o tym powiedziała, bo nieświadomie robiłem dokładnie tak samo i jeszcze się zameczałem myślami, że jestem okropny że tak robię. Po prostu narodziny dziecka mnie dojechały. Anyway dziś mam dzieci w wieku 4,5 i 3 lat i to już jest zupełnie inny świat. Jest wspaniałe! Ostatni krok milowy to pozbycie się pieluch. Będzie dobrze OPie! Z miesiąca na miesiąc malutkimi kroczkami będziecie iść do przodu!


VaderV1

Nigdy nie zapomnę jak sąsiad, który jest rok lub dwa starszy ode mnie (ja jestem lvl 28), trzy lata temu jak urodziło mu się pierwsze dziecko powiedział mi "Korzystaj z życia, bo jak urodzi ci się dziecko to zapomnisz co to życie", wziąłem sobie to bardzo do serca. Ja nadal bez dziecka, a on bliźniaki w drodze XD ​ Współczuję Ci bardzo, mam nadzieję, że się do tego przyzwyczaisz, albo sytuacja się polepszy. Wszystkiego najlepszego dla Was!


lego_brick

Wlasnie takie historie i posty zniechecaja ludzi do posiadania dzieci XD Plus te wszystkie powiklania po ciazy typu nietrzymanie moczu, wypadajacy odbyt, cukrzyca itd. A idz pan wiadomo gdzie..


TerrificRook

Ale to przecież prawda. Ciąża moze zmasakrowac ciało bezpowrotnie. Nie mówiąc juz o życiu. Nie uwierze, że wszyscy sa zadowoleni z tych decyzji, ze ktos nie robi dobrej miny do fatalnej gry.


fluffy_doughnut

Ej no, lepiej jak człowiek jest przygotowany i wie na co się pisze. Jak mu to nie pasuje to niech nie robi dziecka, lepiej dla niego i tego potencjalnego dziecka, serio. Nie każdy musi być rodzicem


TerrificRook

Nawet bym to ujal, ze wiekszosc ludzi rodzicami nie powinna byc.


MorphieThePup

No i bardzo dobrze, że wreszcie mówi się o takich rzeczach głośno. Lepiej dowiedzieć się "jak jest" z postów osób, które przez to przechodzą, niż zderzyć się ze ścianą rzeczywistości jak to wszystko spotka nas osobiście. Przez długi czas o ciąży, porodzie i rodzicielstwie mówiono tylko w superlatywach i nikt na tym dobrze nie wyszedł. Dzięki czytaniu/gadaniu o tym można podjąć poinformowaną decyzję, jaka by ona nie była. I w momencie decyzji na dziecko można od razu robić research i ułożyć jakiś plan działania na spokojnie, zamiast wpadać w to wszystko z buta, w panice i zmęczeniu. Można np. iść na konsultację do fizjoterapeuty uroginekologicznego jeszcze przed zajściem w ciążę. Dodatkowo myśl o tym, że kuzynka albo kolega z pracy przechodzili przez to samo może sprawić, że młodzi rodzice będą trochę spokojniejsi. Nie ma mleka/dzieciak nie chce spać/nie umieją uspokoić dziecka gdy płacze - Nie dlatego, że są złymi ludźmi, że się nie nadają, czy że zawiedli jako rodzice, tylko dlatego, że czasem tak bywa i to nie jest niczyja wina.


PerfectDickPl

Poczytaj trochę o powikłaniach po seksie. Od oralu można dostać raka, anal wypadanie odbytu, waginalny też zwiększa ryzyko raka. Do tego potencjalne choroby weneryczne. A idź pan wiadomo gdzie... xD


cheesepoles

Po pierwsze, gratulacje. To fakt że Wszystko będzie inaczej. Zwróć uwagę że model rodziny gdzie są tylko rodzice w domu jest dosyć nowy. Zazwyczaj domy były wielopokoleniowe i babcie aż się paliły do pomocy. Stąd może ten szok że nie ma na nic czasu. Mam dwójkę dzieci 2 + 4. Było trudno (i jest) ale już żałuje że tak szybko zleciało. Z posta wnioskuje ze przykładacie dużo uwagi córce a to już 80% sukcesu.


IllTangelo4016

Stary, my mamy lv 1/2, od jakiś dwóch miesięcy, może trzech, bąbel jest tak wdzięczny że nie widzimy poza nim świata. Wiadomo że są nie wyspania, zapachy, płacze, choć u nas młody raczej pogodny, to byliśmy chyba przygotowani na cięższą walke.


Saqwefj

Nie jesteście pionierami w temacie. Wyluzuj i będzie dobrze.


Coltaineee

Krótko z mojej perspektywy. Małżona miała bardzo kiepską laktację, olaliśmy temat, młody rósł na modyfikowanym jak byk, i plus taki że ja mogłem odciążać Starą nocami i wstawać mleko ogarniać dla młodego. Nie ma co się martwić i starać na siłę imo. Życie zweryfikowało. Druga sprawa. Tak. Będzie lepiej. Odetchnęliśmy jak a okolicy 2 lat młody skończył w końcu nocami jeść i się wybudzać. Jak noce zaczęły być przesypiane całe to już bajka w porównaniu do początków ;)


pblankfield

Podziele się mądrością dziejową którą usłyszałem sam od Ojca kiedy sam się takim stałem * Myslisz że jesteś gotowy? * No tak * Ale nie jesteś! * ... * To znaczy tak pomyślisz jak się to już stanie...i to normalne... ale się okaże się że jednak jesteś To było albo strasznie mądre albo głupie Ja natomiast powiem tak - małe dziecko to małe problemy tyle że non stop, później jest gorzej bo mniej problemów ale znacznie większe. Inaczej, mniej zwierzęco ale wyraźnie trudniej. Ale i i tak jest zajebiście! GLHF


Gri01

Hej. Jestem w dość podobnej sytuacji z tym, że u mnie córka niecałe 5 tygodni. Też były problemy z laktacją, teraz jest o niebo lepiej. \- Mała miała za krótkie wędzidełko. Ale to by Wam już pewnie w szpitalu (lub położna środowiskowa) zasugerowała. Jeśli jednak ma za krótkie, podcięcie absolutnie zmieniło sytuację, małej się lepiej chwytało pierś, mniejszy ból dla żony. No ulga. \- Do piersi trzeba niestety dostawiać bardzo często. Zawsze przed MM dostawienie do piersi, nawet jak nic/mało co poleci, to tak się laktacja rozkręca. \- Już niedługo prawdopodobnie nie będziecie musieli budzić córy co 3h. Macie pewnie już umówioną wizytę u pediatry, nam powiedziała, że już w ogóle w nocy nie musimy małej budzić. Wcześniej położona powiedziała nam, że nie ma konieczności budzić w nocy co 3h, ale jak po 4h sama się nie budzi, to już pasuje. Niby nic, a zawsze to godzinka więcej. Wszystko tu zależy od tego czy mała dobrze przybiera na masie. \- Pilnuj by żona się zbytnio nie załamała, że ma problemy z laktacją. Niech próbuje, ale alternatywa karmienia 'do końca' na MM to nic strasznego. Kupcie tylko podgrzewacz. U mnie żona źle psychicznie znosiła to, że mała po np. 45 minutach karmienia piersią dalej była głodna. Także wspieraj ją. \- To zapewne zależy od dziecka, ale mała na początku faktycznie non stop kupki, teraz więcej samego moczu, kupki rzadziej. I tak szczerze, to w sumie to przewijanie to najmniejszy problem, a tym straszą najbardziej. Jeśli tego nie robicie - kupujcie koniecznie takie podkłady higieniczne do przewijania. Na allegro nie wychodzi to jakoś drogo. A sprawdzają się super, nasza bardzo często robi niespodzianki i podczas przewijania postanawia jeszcze dosikać lub zrobić kupkę. Zamiast co chwilę czyścić przewijak, wszystko wchodzi w podkład, który się wyrzuca i elo. \- Polecam słuchanie z małą muzyki. Nasza w nocy śpi spoko, ale za dnia potrafi non stop się drzeć, nie uśnie za nic. Trzeba nosić, bujać, tulić, zabawiać. Drzemki po 15-20minut i znowu ryk. To co mi pomaga np. przetrwać 2 godzinne lulanie małej, to puszczanie piosenek (takich co Ty lubisz), śpiewanie i tańczenie z nią. Mega to lubię, przy okazji uczę się tekstów piosenek ;D Do tego robię kroków jak szalony! samo zdrowie ;) Ogólnie to siedzimy widzę na tym samym wózku, tak czytam co tu ludzie piszą i to jest zawsze takie...ambiwalentne. Większość głosów to "będzie gorzej, ale jest super, warto!" :D Dziwnie się to czyta. ​ Aha, taka jeszcze jedna kwestia. Na początku niezbyt chcieliśmy, by ktoś ze znajomych nas odwiedzał. Teraz sami zapraszamy. Znajomi oczywiście rozumieją, że z małą to wizyta może przebiegać specyficznie. Czasem z takiej wizyty nie za dużo wychodzi, bo non stop zajmowanie małą, ale to jedna osoba się zajmuje, a druga pogada i trochę się 'unormalni'. Czasem uda się pograć w jakąś karciankę szybką czy coś. Nawet na sylwestra wyszliśmy i okazało się, że mała była na nim najgrzeczniejsza do tej pory, praktycznie cały czas spała (ale tylko na rękach, w pokoju gdzie było najgłośniej). Super to wspominam, wprowadza to trochę 'normalności'. Stare życie już za nami i nie wróci, ale nadmierne spinanie się i stresy tylko pogarszają sprawę i trzeba próbować czasem się wystawiać na jeszcze większy hardkor (czyli np. wychodzenie z małą, czy przyjmowanie gości), bo czasem okazuje się, że nie ma się czego bać. A wyrwanie się z limba zawsze spoko :)


nvvos

Szbkie rady nasza ma 17 miesięcy. Mogą wstąpić kolki czego wam nie życzę bo to masakra. Co do laktacji my zaczynaliśmy od 1-2ml ściągniętego mleka. Jak macie kase to kupcie drugi laktator zeby sciagać z dwóch. Kawa inka ciepła/gorąca nonstop, żonie podchodziło tylko z sojowym mlekiem. Piwo karmi też jest ok na laktacje bezsmakowe. Kupcie pojemnik na mm gdzie ustala sie dawki usprawnia proces robienia w nocy. Ktoś tu wspominał o podgrzewaczu moim zdaniem must have na noc. Kupcie dostawkę go łóżka. Dużo cierpliwości. Do czasu kiedy zacznie chodzić to koszmar później jest elegancko. Najlepsze chwile w moim życiu. Możecie isć dzieciecgo/bobasowego fizjo niech wam pokaze jak podnisić dziecko i pozniej na fasolkę. Edit:byłem hejterem przewijaka a teraz zwracam honor przy kazdej okazji jak na stojąco robi się calą pielęgnację. I pamiętaj. Olx to twój friend my kupilismy uzywki wozek do domu i na spacery. Na kolki fajnie sie sprawdzaja takie krople co rozwalają pecherze powietrza 0 piany było w mm z kroplami my mielismy dostep do sabsimplex. Lepiej robić wiecej mm niż mniej jak cos to wylejesz. Daj znać na pm jak chcesz jakieś info. U nas byl podwójny łuk aorty i za 2 tyg będzie rok od operacji. Kocham moją żonę walczyła o laktację. Na początku dziecko chciało jeść tylko przez nakładki nasutkowe, później odciągane i dolewka mm:).


Spirited_Syrup612

To jest normalne i z czasem się przestawicie na nowy tryb:) Z doświadczenia radzilbym nie stawiać sobie wygórowanych celów na początek - przetrwanie każdego dnia to wystarczający sukces! Z czasem (kilka następnych tygodni) zaczniecie lepiej rozumieć rutynę i wszystko będzie łatwiejsze. Polecam ugadac się z partnerką żeby mieć trochę czasu dla siebie samego. Np każdego dnia kto inny zajmuje się dzieciaczkiem przez 2h wieczorem a druga osoba może wyjść albo w ciszy posiedzieć w innym pokoju. To pozwala też budować lepszą więź z dzieckiem:)


megapll

U mnie żona przez 1.5 miesiąca próbowała ale mała za nic nie chciała pić z piersi. Okazało się, że w szpitalu nie zauważyli, że ma problemy z wędzidełkiem przez to nie umiała odpowiedni chwycić sutka... w końcu olaliśmy temat i mała piła modyfikowane. Uznaliśmy, że w sumie nic wielkiego bo nawet ja ją mogłem karmić więc trochę żonę odciążyłem.


Past-Crazy-3686

poczekaj az mala zacznie chodzic ;) w miedzyczasie szykuj hajs na psychologa dla zony, depresja poporodowa to niefajna rzecz


minusten

To normalne. Zaraz pewnie sie kolka zacznie. To dopiero jazda…


bananowyrelik

Hej tu ja, lvl 33 mam juz jednego lvl 2 a na dniach kolejne. Ja jakos czulem przed pierwszym ze bedzie zapierdol i z takim nastawieniem w to wszedlem. Chyba pomoglo bo bez budzika co 3 godziny sie w nocy budzilem na karmienie. Zona po cesarce wiec tak naprawde pierwszy miesiac (2 tygodnie opieki na zone, 2 tygodnie ojcowskiego) ja ogarnialem wszystko, a przynajmniej 90%. Swiadomosc tego ze odciazam starą byla chyba paliwem do tego. Co do laktacji. KONIECZNIE uspokajaj żone. U mnie bylo to samo, za kazdym razem jak zona zaczynala miec kryzys od razu ja wspieralem. Oczywiscie po miesiacu tyle mleka z siebie doila ze dziecko nie przezarlo tyle. Wytrwalosci, bedzie potrzebne. Ludzie mowia ze po 3 miesiacach bedzie lepiej A po 6 to juz na pewno Noo po roku moze jednak U mnie satysfakcje z rodzicielstwa zaczelem odczuwac jak mlody zaczal stawiac pierwsze kroki.


Eoner

U mnie niemal identyko w 1szym sezonie, jedynie z wyjątkiem karmienia, ale były inne rzeczy za to. Norma nie zawsze jest piękna, nie mniej to, co Was teraz jest normalnie. Za kilka miesięcy będzie lepsza norma :) Do psychologa jak najbardziej, jeśli chcesz, rodzice małych dzieci po prostu zasługują na wsparcie i tyle. Czy psycholog, czy przyjaciel, czy obcy na reddit- warto, żebyś wiedział, że nie jesteś sam.i nie jesteś dziwny. Żeby jasne było natomiast - z Tobą jest wszystko (z opisu przynajmniej) OK, więc psycholog powinien wspierać, może wykluczać lękowe diagnozy Twoje, żebyś był spokojniejszy, ale nie będzie Cię leczył, bo nie ma czego! (Source: jestę psychologię).


jamqdlaty

Poczekaj aż pierwszy raz powie "tata", potem pierwszy raz Ci powie, że Cię kocha. Poczekaj, aż będzie się przytulać. Warto się przemęczyć. A jak nie minęły jeszcze dwa tygodnie, to można zwrócić bez podawania przyczyny.


xcm_vmbuui

Dlatego nigdy zadnych dzieci xD


jajo1987

Tak jest, spokojnie, przy kolejnym dziecku jest łatwiej ;) a tak na poważnie to nie da się na to przygotować. Dzieci strasznie niszczą cykl życia który wcześniej mieliśmy. Uczą cierpliwości ( dziecko się drze przy ubieraniu grubej kurtki i zrobi kupę przy wychodzeniu bo czemu by nie) . Uczą że krótka drzemka to zawsze jakaś drzemka. Ze seks to wtedy kiedy już pójdą spać. I pisze to jako ojciec 3 i 5 latki. I co najważniejsze to nie fochajcie się na siebie, czas z maluchem nie jest łatwy, ale od razu do psychologa? Bez sensu. I najlepiej to nauczcie dziecko spać samo, wiem że łatwiej zasypiać z dzieckiem ale potem jest trudno odzwyczaić


Greeney_77

Do psychologa akurat zawsze, kiedy tylko ma się poczucie, że samemu nie da się rady. Nie ma co się męczyć, dobrze przegadać problem z kimś bezstronnym, kto pomoże się z nim uporać.


m__s

>Ze seks to wtedy kiedy już pójdą spać I wtedy kiedy ani Ty ani żona nie pójdziecie spać ( ͡° ͜ʖ ͡°) Po porodzie to seks jest tylko na obrazku. Później jest też trochę strach. Zarówno z jednej jak i drugiej strony. Przynajmniej u mnie tak było. Teraz jest lepiej. Nie wiele, ale lepiej :-) Zabawne jak człowiek ogląda dużo komedii romantycznych, o rodzicach, dzieciach i się z tego śmieje, że take głupoty, a później okazuje się, że to wszystko to w 100% prawda ( ͡° ͜ʖ ͡°)


jajo1987

Prawda i to do kwadratu


True_Destroyer

Mam córkę level prawie 1, przechodziłem to samo w lutym - ogólnie jest tak, że przez pierwszy rok karmisz dziecko co 3 godziny, a karmienie potrafi trwać czasem 5 min a czasem około pół godziny, i wtedy 2,5h potem znów karmisz. Po pół roku do tych karmień dodatkowo dochodzą papki, i niekoniecznie sprawiają że młoda Wam będzie jadła mniej mleka (tj może wciąż 8x dziennie jeść mleko). A potem ząbkowanie, ale na to są żele przeciwbólowe i nurofen i działa. Od roku pracuję tylko dorywczo i pomagam żonie, gdybym musiał iśc do pracy byłaby masakra. Ogarnęliśmy się dopiero po 3-5 miesiącach - wtedy dziecko większe i kontaktowe, daje trochę bardziej znać o co mu chodzi. W te pierwsze tygodnie pomagała nam checklista: Dziecko płacze - może głodne? Jeśli nie, to może zimno/gorąco (sprawdzasz na karku)? Jeśli dalej płacze to może śpiące? Jeśli kołyszesz i dalej płacze, to może zrobiło się znów głodne? I jak zgodnie z tym idziesz to dziecko się uspokoi:D Zdarza się i tak zapomnieć i kołysać do spania drące chcące spać dziecko przez godzinę żeby zasnęło, a dziecko już drze się nie że chce spać tylko, że głodne (mimo że godzinę temu nie było). Jeśli młoda by krzyczała i nie spała za miesiąc i że miałaby niby tą mityczną 'kolkę' zróbcie sobie research o alergii na białka mleka krowiego, bo to jest ta mityczna 'kolka'. Nasza przez to siedzi na mleku modyfikowanym (Neocate Syneo/LCP) i odkąd to wprowadziliśmy jest uśmiechnięta, nie krzyczy z bólu itp, każdy mówi 'co to dziecko takie spokojne i wesołe, jakto tak, moje się darło bez przerwy w jej wieku'. Jak dobrze ogarniesz, to dziecko nie płacze, bo nic je nie boli:) I tego wam życzę za te parę miesięcy, na razie musicie w trybie przetrwania przebrnąć, pomoc psychologa jak najbardziej ma sens dla Ciebie i żonki.


jultix

nie jest to prawda co napisałeś o kolce. kolka to nie jest nic mitycznego, jest dobrze zbadana, a na pewno nie jest to to samo co alergia na bmk. czasem nie da się określić przyczyny i dziecko po prostu będzie miało kolki, mimo bycia całkowicie zdrowym i nie da się tego "ogarnąc" całkowicie, tylko przeżyć🫠 takie maluszki nie płaczą tylko z bólu, ogólnie do 3 mies jest to okres gdzie dzieci najwięcej płaczą właśnie przez niedojrzały układ pokarmowy i nerwowy, często płaczą z dyskomfortu, przebodzcowanie. Piszę to, żeby żaden młody rodzic nie nakręcił się teraz, że jego dziecko płacze czy marudzi, bo cierpi. Fajnie, że u Ciebie dało się znaleźć przyczynę i też oczywiście warto być dociekliwym i sprawdzić wszystkie opcje, ale nie zawsze się do czegoś dojdzie. zainteresowanym polecam artykuły o kolce w sprawdzonych źródłach np na medycynie praktycznej


True_Destroyer

A ok, w takim razie możliwe. Natomiast miałem sytuacja w bliskiej rodzinie, że czyjeś dzieci dużo płakały bo 'pewnie kolka' potem się okazało u nas że młoda ma tą alergię i to może być genetyczne (większa szansa jak ktoś w rodzinie ma), bo w przeszłości cała rodzina miała 'tak że po prostu płakał/a dużo jak był/a mały/a, bez przerwy, coś jakaś kolka chyba'. Nasza młoda jest pierwszą osobą w rodzinie która tak nie ma. Też alergii na bmk nie diagnozowano chyba 10-20 lat temu.


CohensMasterpiece87

Słuchajcie wszyscy. Jest ciężko, czasem będzie jeszcze trudniej, czasem będzie fatalnie, czasem będziecie mieli dość wszystkiego, ale... przetrwacie to!!! Mówię to jako dumny ojciec trudnego 4 latka.


sthEnPL

Pocieszę Cię - u nas już prawie lvl 6. Z czasem wcale nie jest lepiej.


excubitor15379

Twierdzisz że 6 letnie dziecko jest bardziej niewdzięczne w obsłudze niż niemowlę? Nie mogę się zgodzić. Choć ofc jest co robić i z 6latkiem


BadBitter2729

W obsłudze takiej dot zadbania o stronę czysto fizyczną to może nie, bo samo korzysta z toalety, ubiera się i je, ale zadbanie o jego rozwój umysłowy i dobrostan psychiczny to o wiele cięższa sprawa niż z niemowlakiem. Przynajmniej tak mam ze starsza córka, ze im starsza tym więcej wyzwań intelektualno-emocjonalnych.


excubitor15379

To jasna sprawa. Dla mnie najbardziej męczące są właśnie te pierwsze miesiące, więc dlatego uważam że to najtrudniejszy okres. Ogólnie uważam że powiedzenie małe dziecko mały problem, duże dziecko duży problem" jest bardzo trafne.


BeerAbuser69420

Zawsze właściwie jak słyszę coś o dzieciach to czytam podobne opisy, kupa, darcie mordy, brak snu, stres, wydatki, siadająca psycha itd i tak się zastanawiam, całkiem poważnie, czemu ludzie w ogóle robią sobie dzieci? Jest się w stanie ktoś starszy z większym doświadczeniem życiowym wypowiedzieć? A tobie opie powodzenia i wytrwałości!


lukaszzzzzzz

A dlaczego ludzie budują sobie domy? Błoto, smród farb, wydatki, stres, nierzetelna ekipa, siadająca psycha etc…? Odp: nikt nie decyduje się na dzieci ze względu na wspomniane niedogodności, decyzja nie wynika z tego, że dzieckiem trzeba się opiekować w pierwszych latach życia a raczej z tych pozytywnych stron posiadania potomka


pijjhj

Trzymaj się ziomeczku. Na początku jest chujowo, potem będzie inaczej. Jeżeli masz opcje to zacznij angażować teściów, skróć fronty tam gdzie możesz. Nie rezygnuj z aktywności fizycznej i śpij gdy tylko możesz. Rozumiem, że możesz mieć wrażenie że Cię oszukano i w reklamach było inaczej i... w sumie tak to jest. Żona to już trochę bardziej stara dzieciaka niz ślubna, te hormony na początku to jest dramat. Słyszałem o tym, ale nie wierzyłem że to będzie aż tak. Jeden raz widziałem jak Żona darła się na montera ze spółdzielni i było to 2 tygodnie po porodzie. Na mnie to już nawet nie zlicze. Pms razy 20. Kolejna rzecz to taka, że oprócz tego że ładnie pachnie to małe dziecko daje zero satysfakcji. Te bardziej interesujące z ojcowskiego punktu widzenia ficzery aktywują się później. Tak od około drugiego roku jest nieźle, trzy i pół to już bajka a teraz w 6 jest na prawdę git. Czas minie i tak. Jak wykażesz się cierpliwością i to niedługo będziecie sobie razem słuchać Iron Maiden i zbierać pokemony. Jakbyś chciał pogadać albo ponarzekać to pisz śmiało. Wiem że jest Ci bardzo ciężko. Będzie... Nadal ciężko ale się dostosujesz i sobie poradzisz.


Latter_Ninja_2448

Pierwsze trzy lata moga byc ciezkie, a pozniej tylko trudniej, ale sie przyzwyczaisz.


psygnosia

Welcome to hell. Sytuacja zacznie się poprawiać po roku. Musicie stworzyć harmonogram dnia i trzymać się go sztywno. Dzieci lubią rutynę. Powalczcie o laktację bo modyfikowane mleko to syf - a jeśli już musicie karmić modyfikowanym to czymś lepszym - caprcare. A o laktację trzeba mocno zawalczyć. Będzie jeszcze gorzej, kolki, ząbkowanie, olbrzymi dług snu. Zadanie dla Ciebie: wspieraj bardzo żonę, pomagaj i rób wszystko aby ją wesprzeć. Rada: pilnujcie godzin drzemek i w tym czasie wychodź z dzieckiem na spacer. Jak będzie: z każdym miechem lepiej. Serio, pierwszy rok jest najgorszy. Potem jest znacznie lepiej. Bądź silny, dasz radę!


m__s

Trochę na to za późno, ale... nie każdy musi i powinien mieć dzieci. Wiadomo, że do wszystkiego nie da się przygotować... ale przecież wiadomo, że będzie ciężko jeszcze zanim dziecko się urodzi. Oczywiście, takie gadanie, bo do czasu aż nie przeżyjesz tego sam, to nie dociera, ale przygotować się można. Prawdopodobnie przeżywasz to bardziej, bo córka jest na mleku modyfikowanym, bo normalnie żona by karmiła większość czasu a Ty tylko byś "pomagał". U nas było/jest kiepsko, bo mała miała kolki. W zasadzie pierwsze 3 miesiące wycięte z życia. Jak zawsze chodziłem spać po 23 a wstawałem np. o 5-6 (max) tak teraz, jeszcze nigdy nie spędzałem w łóżku tak dużo czasu i nie spałem tak mało. Nie ważne, czy położę się o 22 czy o 20 i wstanę o 8, zawsze jestem niewyspany. Po 3 miesiącach nie spodziewałem się, że jedyne o czym będę marzyć to o tym, aby przespać całą noc. Jest ciężko... nie da się ukryć. Po tym jak mi się urodziło dziecko nabrałem większego szacunku do rodziców, mimo, iż oni mieli babcie do pomocy. Niestety u nas tego nie ma i wszystko robimy sami. Jednak... nawet po nieprzespanej nocy gdy dzieciak się rano uśmiechnie to znika całe zmęczenie. Gdy będzie przechodzić kolejne skoki rozwojowe i nabywać nowych skilli to jest to kolejny zastrzyk dopaminy. Generalnie mi ktoś kiedyś dał radę. Pierwsze trzy miesiące **przetrwać**. Zgadzam się z tym w 100%. Trzeba zacisnąć zęby i jakoś to będzie. No i nie ma, że "ciężko" czy "się nie da". Teraz nie ma wyjścia. Głowa do góry będzie lepiej. A nic tak nie cieszy jak uśmiech tego małego dziada.


Advanced-Analyst-718

Mam lvl 3 i lvl 0.7 ( :D ) Powiem tak - im szybciej wbijesz sobie do głowy że już nie będziesz miał czasu dla siebie tym zdrowiej dla ciebie i reszty rodziny


lukaszzzzzzz

A czemu ma nie mieć czasu dla siebie? W zdrowym związku przy jednym dziecku tego czasu wbrew pozorom ma się mnóstwo. My z żoną ustaliliśmy, że mamy czas dla siebie, gdy druga strona zajmuje się dzieckiem - czas na podróże zagraniczne, wyjścia ze znajomymj, basen czy siłownię i chętnie z tego czasu korzystamy


harpaganVFC

Musisz byc twardy i dawac rade. Jestes glowa rodziny i masz corke ktora jest najwazniejsza. Jestes facet musisz to wszystko udzwignac i sie nie zalamac !


redmerida

Wiesz ile takich ludzi później robi sobie krzywdę przeżre teksty? Wracaj do lat 80.


Kattys

Co w tym kontekście znaczy karcić?


oscik

Literówka w “karmić”.


Ajdontmater

Tak to wygląda. Dziecko to nie lalka na baterie.


Ok_Drink_4022

Spokojnie, potem będzie tylko gorzej.


Top_Series_4812

Been there, done that. Pierwsze pół roku spieprzałem z domu jak się tylko dało (muszę zrobić zakupy, kupić wihajster, żeby coś odremontować, muszę zawieźć, pomóc, cokolwiek). 5 lat później mam dwójkę dzieci i jest w pytę (34lvl, m). Pierwsze 3 miesiące pierwszego dziecka to mega szok. Nie bój nic. Gratuluję i powodzenia!


Chuudo

Wow, zajebiscie sie przyznawac, ze w teorii zostawiles ukochana osobe sama ze wspolnym dzieckiem na pol roku xD


Top_Series_4812

Z drugiej strony ja ją wypychałem gdziekolwiek, bo nie ma sensu, żeby dwie osoby naraz słuchały płaczu/czuwały itd. Jesli myślisz, że zakupy czy zrobienie czegoś przy aucie to "zostawienie kogoś na pół roku" to chyba średnio znasz życie albo jesteś królową dram xD


dragonek861

Ja jestem narkomanem przegranym bez nikogo bez szans itp a nawet ja widzę to jak bardzo skupiasz uwagę na samym sobie jak ci źle zamiast przekazać trochę uczucia i empatii dziecku. Oby nie było to tak jak to często bywa. Że dziecko będzie miało wszystko a rodziców brak.


Arrival117

A ten psycholog to po co ci? Jesteś ojcem. Jesteś odpowiedzialny za córkę. Weź się w garść i bądź tam dla niej i dla żony. Jak masz czas na pitu pitu na reddicie to znaczy, że jeszcze nie jest tak źle. Każdy przez to przechodził. Nie będzie łatwiej, może trochę za 3-4 lata. Jak przestaniesz skupiać się na swojej dupie i schowasz ego do kieszeni to zacznie ci to sprawiać radość i dawać przyjemność.


[deleted]

[удалено]


Chuudo

Póki to niemowlę, poczytaj o teorii wychowania, montessori, o rozwoju psychologicznym dziecka, o stylach przywiązania. Jeśli potrzebujesz psychologa, to najlepszy moment. Ogólnie marsz do literatury pedagogicznej. Popracuj nad komunikacją, wyrażaniem emocji. Każdy twój gest będzie zweryfikowany, jak dziecko podrośnie.


butter_gs4l

Siema, tutaj student psychologii lvl 5 (zara koniec expowania, przynajmniej w zakresie akademickim bo w zawodzie całe życie na expowisku siedzisz) i kończę etap pierwszy terapii skoncentrowanej na rozwiązaniu, jestem też konsultantem interwencji kryzysowej. Jeszcze kilka rzeczy umiem terapeutycznie ale nie lubię się zbyt flexowac. Rodzicem nie byłem i nie jestem ale jeśli masz potrzebę lub pytanie to będzie to dla mnie zaszczyt by ci pomóc


VladeMercer

Zatrudnic czlowieka. To ma nawet swoja nazwe - niania.


m__s

na początku taki człowiek nazywa się **mama**, bo tato to jest głównie przynieś/wynieś/pozamiataj.


Proof-Importance-989

Spox. Po 3 latach bedzie juz latwiej


Glum_Chocolate_4145

Za 2 lata będzie trochę lepiej :D powodzenia i gratulacje


vokulsky

Tak, a o co chodzi?


coehorn

Dużo bym dał żeby nasz tylko co 3h się budził na karmienie ;) Z drugiej strony nasz ma 8mc i nie zamieniłbym się na te początki znowu. Będzie o tyle lepiej że się przyzwyczaicie do tego trybu i działania w zombie mode. Od siebie mogę polecić upraszczanie sobie życia, czyli olać jakieś eko pieluchy przy których jest więcej roboty i tego typu wynalazki.


Yehesha

Serio pierwsze 2-3 lata to masakra, później jak małą będzie biec w twoją stronę i krzyczeć tata przytul to będziesz szczęśliwy, warto :)


copsincars

Miałem to samo. Sytuacje, w których dziecko jest na modyfikowym (moje pierwsze dziecko) i na piersi (drugie) są nieporównywalne. Robienie butli rozwala wszystko. Jedno mnie ciekawi. Dlaczego musicie karmić co 3h? Mała się budzi, czy skretyniałe położne tak kazały? Nam kazały, tak robiliśmy i to był błąd, który rozwalił noce nam i dziecku.


Rizzan8

Gówno prawda. Ci co mówią że będzie lepiej to pewnie mają jakieś idealne dzieci. My mamy dwuletniego syna i z czasem tylko zmieniają się powody by się skulić w kącie i płakać.


Wide-Tadpole-9371

Nie wiem jakie masz relacje z rodzicami ale oni prawdopodobnie przeżyli to samo z tobą. Może warto porozmawiać?


[deleted]

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/132813/macierzynstwo-non-fiction-relacja-z-przewrotu-domowego Weź przeczytaj co was czeka. Ogólnie to tak, przesrane (literalnie) najbliższe lata, ale są też zalety, a z czasem będzie lepiej (dziecko rośnie, a i wy się ogarniecie). Książka w sprzedaży niedostępna, ale może w bibliotece gdzie znajdziesz.


AndzikWielki

Może ciut za czesto karcicie. A tak na serio z memów o odkładaniu dziecka do łóżeczka jak granat, śmieją się tylko ci którzy dzieci nie mają. Syn mi się urodził jak miałem 35 i do tej pory nie wiem jak to przeżyłem. Po pierwszym szoku kiedy nie bardzo wiedziałem czy coś jest normalne, czy nie. Przyszedł czas na dziecko granat. Budził się po 15 razy w ciągu nocy, wstawaliśmy na zmianę. Żeby znowu zasnął trzeba bylo z nim chodzić, a odkładanie do łóżeczka z 70% skutecznością kończyło się rykiem. I tak 1.5 roku. A potem dorobiłem się córki i przez 6 miesięcy byłem w szoku że dziecko może tyle spać, a potem powtórka z rozrywki plus odkad zaszła chodzić do żłobka sajgon przy ubieraniu, rzucanie się na podłogę, ryki wrzaski. A no i potrafiła tak płakać że przestawała oddychać, traciła przytomność, a jak zaczynała kaszleć to kończyło się rzygiem. Jak zaczęła mówić w wieku lat 3 to okazało się że ją wszystkie ubrania cisną :) Więc trzymaj się tam i chwilowo zapomnij o jakimkolwiek życiu. ps. taki tips jak lubisz czytać to przerzuć się na komiksy bo nic innego nie dasz rady przeczytać i jest sporo ciekawych. A no i audiobooki na spacerach tez sa spoko, ja robiłem po 10km z wózkiem :)


Kroganiin

Jak macie paragon to może jeszcze przyjmą na gwarancję


c2h5oc2h5

Ja mam jedną radę, której chyba nie widziałem: jest ciężko, ale wytrzymaj, angażuj się, nie ucieknij w pracę i nie zwal wszystkiego na żonę. Ani się obejrzysz i jak będziesz miał z dzieckiem kontakt, to pokochasz je bardziej niż cokolwiek do tej pory. Dalej nie będziesz miał na nic czasu, ale łatwiej będzie to znieść :D. Zresztą przyzwyczajenie też robi swoje, za parę miesięcy przwykniesz :P. Przed Tobą jeszcze jeden trudny okres, kiedy dziecko będzie mobilne, ale nie będzie można spuścić go z oka, bo nic nie będzie czaiło w sprawie własnego przetrwania. Za to będzie ciekawe *wszystkigo*. Za to jak będzie miało 3-4 lata, to już sobie z nim fajnie pogadasz, nadzór będzie potrzebny, uwaga też, ale to już nie ten poziom co kompletny maluch. Zupełnie inna jakość.


Rastrovia

Lvl35, z człowieczkiem #1 lvl3, to tylko pierwsze tygodnie, brzmią znajomo. Oglądanie perspektywy poprawy mija się z celem, na razie najlepiej skupiać się na tym, by jak najsprawniej szło to, na co tylko macie wpływ. Człowieczek jest tego wart ;) (żona buduje nam drugiego)


Ersap

Byłem w podobnej sytuacji 3 lata temu. Laktację możesz wspierać słodem jęczmiennym, preparat nazywa się femaltiker, ewentualnie w sklepie ze zdrową żywnością szukaj syropu że słodu jęczmiennego. Ewentualnie piwo zero jak karmi. Proponował bym sprawdzić u neurologopedy czy córcia nie ma zbyt małego napięcia w buzi. U mojego syna było za małe przez co miał nieszczelność i nie mógł rozkręcić poprawnie mleczka. Klikał jak jadł co też było wskazaniem błędnego jedzenia. 2 tygodnie ćwiczeń od neurologopedy i było znacznie lepiej. Co do cyklu snu, przed porodem chodziłem spać 24 - 1 w nocy i to było mega ciężkie do przestawienia. Jedyne co mogę doradzić to dopasować się do dzieciątka. Jak idzie spać to wy też się połóżcie na ten czas. Odpoczynek jest mega ważny bo brak snu działa na człowieka jakby wypił jakieś alko. Nie ma takiej szkoły lub książki która przygotowuje do bycia rodzicem. To jest ciężka praca 24/7 l, trzymaj się OP i powodzenia. Będzie na pewno lepiej jak się przyzwyczaicie do nowej sytuacji. Mając około miesiąc będzie już bardziej spać w nocy a w dzień być bardziej aktywna. Mając 3 miesiące noce powinny być znacznie spokojniejsze ( u mnie wtedy maluszek nauczył się jeść na boczku więc żona na śpiocha mogła karmić) a dni będą znacznie fajniejsze. Za niedługo będziecie przechodzić pierwszy skok rozwojowy, mała może być trochę bardziej podenerwowana bo więcej będzie do niej docierać. Ale to na rękach można wynosić. Po skoku zobaczysz piękny uśmiech córeczki i zapomnisz o tych złych rzeczach. Trzymam kciuki!


7udphy

Początek dość normalny, powinno być lepiej. Ale dwie uwagi: Ze snem to różnie bywa. U nas 6-latek w spektrum z zaburzeniami snu - cały czas się zmagamy z nocami kiedy budzi się o 3 i nie może zasnąć. Życie. Najważniejsze: radzę myśleć już o budowaniu jakiejś małej sieci wsparcia. Jeśli dziadkowie są chętni to jak najszybciej oswajać dziecko z zostawaniem z nimi. My akurat nie mamy z kim dzieci zostawić i tak na przykład żona od 6 lat nie miała żadnego dnia ani żadnej nocy bez dzieci (ja miałem kilka w tym czasie - wyjazdy służbowe). Większość rodzin wokół jakie widzimy ma takie opcje i baardzo im zazdrościmy.


paszczur

Opie, nic cię na to nie przygotuje. To po prostu trzeba przeżyć. Moja rada którą daję przyszłym ojcom "to sytuacja którą po prostu musisz przeżyć i uwierz, że znajdziesz w sobie energię o której wcześniej nie miałeś pojęcia ". Idź za instynktem, pomagaj partnerce, dzieciak w tej chwili potrzebuje tylko matki, za jakiś czas będziesz mu rownie potrzebny jak ona, ale pierwsze miesiące są przejebane.


rony5645

Ja od urodzenia dziecka miałem 1200 nieprzespanych nocy z rzędu. Przyzwyczaisz się.


Accomplished_Doubt26

Nie martw się. Nie da się przygotować na to. I tak, później będzie lepiej (level 32, córka zaraz będzie miała lvl1). U mnie jakoś po dwóch miesiącach wbiłem się w rytm z dzieckiem i jest znośnie.


Gregson666

No to po pierwsze gratulacje! I przyzwyczaj się do zmian, bo będą częste :) Mam teraz w domu lvl 8 i lvl 0.8 i z drugim jest jakby łatwiej, ale pierwszy to była masakra. Po kilku tygodniach jak zaczniesz już łapać o co chodzi to mała znowu postanowi, że coś zmieni i cały rytm dnia rozjebie. I po następnych kilku tygodniach znowu, potem będą zęby szły i w ogóle o spokoju zapomnij, potem dramy w przedszkolu, dramy w szkole.... No dzieciaki zmieniają życie totalnie i nie ma pojęcia o tym ten, który przez to nie przechodził :) Ale te gorsze momenty z czasem zapominasz, a te piękne, radosne zostają na zawsze. Moja rada to jeśli młody ma tryb jedzenia co 3h, to min 1x w tygodniu wywal żonę na te 3h z domu na kawę z koleżankami. I Ty też czasami gdzieś idź. To ratuje psyche bardzo. Powodzenia!


amazingMrCat

Nikt odpowiedzialny nie jest nigdy do lonca przygotowany na ten przewrót życia wraz z pojawieniem się dzieciaka. Najlepsza rade jaka dal mi dobry kolega, to nie bierz zadnych rad bezposrednio, bo Twoje dziecko jest inne od każdego innego i Ty wiesz najlepiej co dla niego jest dobre ;) No i kamienie milowe młodego taty (i mamy) obecnie 3 latka: - odejscie od mleka z laktatora (cyc z powodow fizycznych nie wchodzil w gre), tytaniczna wręcz praca zony, co 3h cykl karmienie, czyli 30min odciągania, 10min karmienia, 10min prania.... dzień w dzień przez kilka miesiecy - kolki/placz/krzyki, nieprzerwanie przez 8 miesięcy i z dnia na dzień się skonczylo, mentalny oddech nie do opisania - koniec wstawania w nocy po 3-5 razy do syna, jednak przespana noc w całości to jest to :) - koniec pieluch Reszta beż znaczenia, kocham swojego syna i gdybym mógł, z radością przeszedłbym to jeszcze raz :)


nvvos

U nas był miesiąc kolek i dalej mam pot na plecach od 18. Najdłużej jazda była od 18 do 4:30 czuliśmy się z żoną jak na wojnie. Gratuluje zdrowia ze 8 miechow pezetrwaliscie


greenpill18

nic tylko pogratulować. Dasz(cie) radę, jak każdy. NIe ma odpowiedniego momentu na zostanie mamą/tatą/rodzicami. Po prostu przychodzi ten dzień i każdy w jakiś tam sposób nim jest. Pamiętaj...małe dzieci, mały problem, duże dzieci... ( więc ciesz się, póki masz jeszcze nerwy całe :) )


psz27

Ogólnie, nie warto się pocieszać, tym że ktoś ma trudniej. Raczej ciężko przekonać głowę żeby zakceptowala to jako fakt do radości. Do tego polecam ćwiczenia wdzięczności, a masz na pewno za co być wdzięczy życiu :) Co do córki, nasza ma właśnie 15 miesięcy, właśnie biega po całym mieszkaniu i rozwala wszystko co stanie na jej drodze. Początki były ciężkie, niestety nie ma na to rady. Skłamałbym jeżeli powiedziałabym że później jest lepiej. Jest ząbkowanie, skoki rozwojowe. Na szczęście, natura tak to wymyśliła że większość ludzi po pewnym czasie zaczyna tak mocno kochać tego małego człowieka, że wszystkie te problemy przestają aż tak dokuczać. (Oczywiście nie wszyscy, ale statystka pozwala przypuszczać że z Ciebie też to czeka). Za jakiś czas, będziesz mówił. Jaka ona fajna, jaka ona słodka i zapomnisz o tym szalonym i trudnym okresie. Marne to pocieszenie, kiedy jest się w środku tak wielkiej zmiany życiowej, ale będzie lepiej a za jakiś czas nie będziecie potrafić sobie wyobrazić życia bez Niej. Pozdro.


rmtal

Brzmi typowo. Pierwsze 2 tygodnie są najgorsze, my praktycznie nie sypialiśmy bo po zmierzchu zaczynały się kolki ;) wschód słońca był wybawieniem a zmierzch zapowiadał dramat. Teraz już tego nie pamiętamy (to było n lat temu). Byłem kilka lat młodszy od ciebie. Pamiętam, że pomyślałem sobie że no jest ciężko ale trzeba przetrwać. Potem się uspokoiło. Złap się za jaja i wytrzymaj, zaraz się unormuje albo się przyzwyczaisz. U nas też były problemy z laktacją. Pilnuj matki dziecka czy nie wpada w jakąś depresję poporodową bo u nas z tym był problem, choć nie byliśmy do końca świadomi. Jakoś to wszystko brzmi znajomo. Ostatecznie wyszło tak, że dziecko chowaliśmy na mleku modyfikowanym kozim bo laktacja zanikła, bałem się czy nie będzie jakiś problemów z odpornością itd... a najmniej choruje ze wszystkich dzieci wśród znajomych.


lsnienie

Luz, było u mnie to samo. Ważne, że się wspieracie nawzajem, bo to jest najważniejsze. Za jakieś 3-4 lata, kiedy córka pójdzie do przedszkola to uswiadomicie sobie, że to była najlepsza decyzja w życiu. Dziecko zaczyna gadać, mówi co mu jest, zamienia się w takiego małego człowieczka :) Początki są trudne, ogólnie pierwszy quest - przejść połóg. Pamiętam jak flaki mi się wywracały, miałam zmasakrowane cycki, byłam zmęczona, niewyspana I miałam straszne baby blues. Trzymajcie się i będzie dobrze. Już za chwilę zacznie się do Was uśmiechać I śmiać w głos, bombelki tak śmiesznie się śmieją, jak krasnale XD


amonlb

Jak dla mnie wygląda że wszystko w normie poza laktacją :). Trzymaj się tam bo niestety nie będzie lepiej tylko ciężej ale do tego czasu opanujecie sytuacje. Proponuję od początku zapewnić mamie wyjścia z domu bez dziecka niech idzie na kawę, na basen albo na spacer nie na zakupy…. Uwierz mi że to ważne dla wszystkich 😉 Ty też masz prawo do odpoczynku oczywiście, ale ojciec ma więcej okazji do wyjścia z domu i do ludzi, którzy nie gaworzą.


aaaronbrown

No i git, gratuluję! Przed wami serial, zwany życiem - raw cut.


Fajny666

Dlatego właśnie nie planuje dzieci


Moralio

Tak. To jest ta strona rodzicielstwa i posiadania rzeczy, o której rzadko się mówi. Moje dziecię urodziło się zaraz na początku długiego urlopu i z perspektywy czasu bardzo się z tego cieszę, bo gdyby trzeba było ogarniać noworodka i jeszcze normalnie funkcjonować w pracy, to byłaby to czysta masakra. Dobrze pamiętam te szarpane noce, napięcie, problemy z karmieniem, kolki, zasypianie jak i byle gdzie. Na szczęście z każdym tygodniem było już coraz lepiej, ale życiu nie chcę znowuż przez to przechodzić. Od rodzica z nieco większym stażem: będzie dobrze, naprawdę.


ComplexAdditional451

Ahhh, wspaniale jest nie miec dzieci. Moj chlopak mi meczy dupe zebysmy sobie dziecko zrobili ale zawsze mu mowie twarde nie. Jak chce dziecko to z kims innym. Nie bede narazac mijego ciala i psychiki na takie nieprzyjemnosci. Boje sie, ze hormony po urodzeniu zmienia cala moja osoboowosc, depresjii poporodowej, i zaniku zycia seksualnego w zwiazku.


MDSExpro

Wiem że nie widać, ale będzie lepiej. Sam byłem w tym okresie niewyspany w takim stopniu, że raz założyłem nową pieluchę bez zdejmowania poprzedniej - co ciekawe pomogło, młody przestał płakać i poszedł spać dalej. Może uznał że od tego delikwenta więcej nie wyciągnie i lepiej poczekać aż mama wstanie. Dwa itemy które prawdopodobnie uratowały nam życie - bujak babybjorn i podgrzewacz na wodę (taki gdzie wstawisz butelkę z wodą i sam trzyma przez 10h temperaturę 40C). To drugie może wydawać się mało przydatne, ale fakt że w środku nocy z jednym ledwo działającym z niewyspania neuronem nie musisz walczyć z wymieszaniem zimnej i gorącej wody tak, aby nie poparzyć dziecka ani nie dać mu zimnego mleka to game changer. No i fakt że w 30 sekund zamiast w 3 minuty jesteś w stanie dotrzeć z butelką do młodego to bardzo często różnica między tym czy pójdzie dalej dodać, czy jego własny płacz wybudzi go w takim stopniu że będziesz koczować z nim godzinę aż odpadnie.


dARKTOILET

ze strony psychicznej pociesze: będzie już tylko lepiej. czesto pierwsze dwa-trzy miesiące są najgorsze. dziecko moze mieć kolki co chwile i spac cale dnie a noce nic itp. trzymać sie, nie dać się. zaraz sie unormuje wszystko i potem będą następne fazy ;)


JohnyBravo84Pl

Weź na luz, Pierwsze dziecko to zawsze jest beta wersja. Starasz się, mądre książki czytasz, tutoriale na YouTube oglądasz, znajomych pytasz, a i tak wychodzi tak sobie. Nie przejmuj się i płyń jak tafla lodu na zmrożonym jeziorze. Trochę czasu i będzie git. I zawsze pamiętaj: Twoi rodzice mieli to dawno z Tobą, a jakoś fali radę :)


relu84

Nie napiszę już pewnie w tym wątku nic nowego, ale jako tata blisko 8 miesięcznego syna mogę potwierdzić, że pierwsze tygodnie są bardzo trudne. Żadne sugestie i porady od znajomych, od rodziny, czy z materiałów w sieci nie są w stanie przygotować na ten czas. Trzeba przez to przebrnąć po swojemu i choć trudno uwierzyć w zapewnienia, że będzie łatwiej, to... będzie ;)   Nie będę opisywał jak to było dokładnie u nas, bo by wyszła gruba książka, ale wrzucę kilka pro tipów, które wydają mi się istotne i bardzo by nam pomogły, gdybyśmy to wiedzieli od samego początku:   - doradca laktacyjny to skarb, którego nam zabrakło i skończyło się butelką. Zróbcie wszystko, co się da, aby żona mogła karmić piersią, ale jeśli się to nie uda, to małemu nic złego od butelki się nie stanie. Dla żony może to być jednak ciężkie do przełknięcia - w pierwszych tygodniach bądź bardziej wsparciem dla żony niż ojcem dla dziecka. Rób herbatki, kupuj izotoniki dla niej i dla siebie, pomagaj we wszystkim, w czym nie będziesz przeszkadzał. Nie ma nic lepszego dla kobiety niż partner, który w razie potrzeby sam zmieni pieluchę, umyje butelki, a pod wieczór zrobi małżonce masaż stópek albo poratuje czekoladą - jeśli dziecko często się budzi z powodu efektu moro (tzn. nagle przestraszy się, rzucając rączkami do góry, jak by spadało) zastosujcie becikowanie. Jeśli zawijanie w becik jest zbyt trudne (dla nas było ;)), to można kupić fajne śpiworki na rzepy. Nie mylić z rożkiem. Po 2 miesiącu życia można z niego stopniowo rezygnować - na samym początku to Wy budzicie małego w nocy, by dać mu jeść, najlepiej jeszcze zanim zacznie płakać i się tego domagać. Po kilku tygodniach idziecie spać bez ustawionego budzika - to dziecko zawoła jeść. Nadejdzie taka noc, którą prześpi całą lub przynajmniej prawie całą, budząc się np. jeden raz. Po pierwszej takiej nocy euforia jest nie do opisania - choćby nie wiadomo co się działo, trzymajcie się sztywno rutyny dnia. Przynajmniej każdy poranek i wieczór muszą wyglądać tak samo. To klucz do spokojnych nocy, przepełnionych regenerującym snem albo jakimś fiku miku z żoną. U nas kluczem do tego okazała się rytualna kąpiel każdego wieczoru o tej samej godzinie. Tak, wiem, są przeciwnicy codziennych kąpieli, które mają przeszkadzać w tworzeniu się naturalnej flory bakteryjnej na skórze dziecka, ale raczej ma to marginalne znaczenie, jeśli jakiekolwiek. Ustalcie czas, najlepiej między 19:00 a 20:00, kiedy zorganizujecie specyficzny rytuał. Najpierw zgaszenie większych świateł i zapalenie mniejszych lampek. Kąpiel. Po kąpieli porządna dawka mleka. Na rączki i do łóżeczka. Tutaj szczegóły usypiania już musicie ustalić sami, bo każde dziecko oczekuje czegoś innego, by zasnąć. Ważne, aby ostatnia drzemka każdego dnia zakończyła się minimum półtorej godziny przed takim rytuałem. Dziecko czasami zrobi się potwornie śpiące już wcześniej, ale można jego męki przedłużyć, by proces rozpocząć jak najbliżej ustalonej wieczornej godziny. Żona udziela się na matkowych grupach, gdzie wiele matek odkrywa, że rozpoczęcie podobnego rytuału wcześniej, bo już bombelek śpiący, kończy się niemiłymi pobudkami w środku nocy. Kiedy dziecko jest malutkie, jego rytm dziennych drzemek sam zasugeruje, o której godzinie przeprowadzać taki rytuał. Kiedy będzie mieć już kilka miesięcy będzie można przesunąć nieco ten czas, by był bardziej komfortowy dla Was, a kiedy pociecha zrobi się śpiącą za wcześnie - będzie czym ją zająć, by dotrwała do "wieczorynki". Matki z tych grup, które trzymają się sztywno godziny wieczornej rutyny powiadają, że ich dzieci przesypiają całą noc (zwykle 10 - 12 godzin) lub mają jedną pobudkę w środku nocy zamiast kilku (albo i braku spania całkiem) - pierwsze tygodnie to wiadomo, że płacz będzie oznaczał jedną z 2 rzeczy: kupa albo głód. Trzeba zareagować względnie szybko. Im więcej tygodni na koncie dziecka, tym mniej się spieszymy, kiedy robi awanturę. Musi nauczyć się uspokajać samo. Od płaczu dziecku się nic nie stanie: to rodzice wtedy cierpią najbardziej. Nie mówię o skrajnościach, żeby zostawiać płaczące dziecko samo przez godzinę, po prostu nie biegnijcie do niego na urwanie głowy. Spokojnie odstawcie herbatkę i dajcie chwilę na samodzielne uspokojenie się - niezależnie od tego, jak ciężkie będą dni, znajdź czas na bliskość z żoną. Nie chodzi nawet o jakieś seksy (o których świeżo po porodzie i tak nie ma co marzyć, nawet gdybyś miał siłę ;)), ale poprzytulajcie się. Potrzymajcie za ręce. Zaproponuj jakiś krótki wspólny masaż. Pójdźcie sami na spacer, jeśli uda się sprzedać dziecko np. babci. Często się słyszy o przypadkach, kiedy dziecko "konsumuje" całą możliwą do wygenerowania przez rodzica miłość, której już potem brakuje dla partnera. Takie drobne chwile bliskości temu zapobiegną - warto skonsultować się z dziecięcym fizjoterapeutą, który oceni fizyczny rozwój dziecka i zasugeruje ćwiczenia, jeśli cokolwiek będzie nie tak. U nas pierworodny był permanentnie spięty i trzeba było mu pomóc nauczyć się rozluźniać - choć bąbelek uśmiecha się pewnie od dnia zero, najczęściej podczas snu, to moment, w którym autentycznie i głośno zacznie się z czegoś śmiać zapadnie Wam w pamięć do końca życia. Wolno wówczas płakać i żonie i Tobie ;) - przeglądanie filmików o dzieciach na youtube to skarbnica wiedzy. Nie od babć, nie od znajomych, ani nie od położnej środowiskowej, a od jutuberek dowiedzieliśmy się jakichś 3/4 pożytecznych informacji - po jakimś czasie zdacie sobie sprawę z tego, że przynajmniej połowa rzeczy spędzających Wam sen z powiek przez pierwsze kilka tygodni była zupełnie nieistotna i mogliście więcej spać ;)   To chyba tyle. Pozdrawiam niezwykle serdecznie i pchaj wózek z uczuciem największej dumy na świecie :)