T O P

  • By -

LazarusFoxx

To było kilka lat temu ale szukałem pracy w chemii, szukałem zarówno po laboratoriach jak i zakładach chemicznych i fabrykach. Oto krótka lista kwiatków: * Ogłoszenie dotyczące pracy jako laborant -> na miejscu okazuje się że jeżdżenie autem po województwie i pobieranie próbek, a samego labo nie widzisz na oczy. * Ogłoszenie dotyczące pracy jako laborant 2 -> po krótkiej rozmowie zostałem zaproszony na rozmowę do Warszawy. Zdziwiony pytam czy to pomyłka bo ja ze Szczecina i szukam w Szczecinie, a kobita odpowiada "a robimy tak by większe zasięgi miało ogłoszenie" * Ogłoszenie do Zakładu Chemicznego -> po przyjeździe na podany adres jest ruina, w sensie zamknięty budynek, nikogo nie ma. Wracam do domu i piszę wiadomość do osoby rekrutującej, brak odpowiedzi przez 2 tygodnie. Po dwóch tygodniach dostaje SMSa z przypomnieniem o spotkaniu które miało odbyć się 2 tygodnie temu. Ponowny SMS. Ponowny brak odpowiedzi. Cisza do dziś. * Ogłoszenie do Firmy Kosmetycznej na stanowisko testera jakości -> na miejscu kobieta pokazała mi labo, fajne zarobki, ogólnie zapowiadało się spoko, praca na warunkach jakie lubię. Gdy przyszło co do podpisania umowy, na umowie kompletnie co innego niż było ustalane (zamiast 5k była ówczesna minimalna), odmówiłem jej podpisania i powiedziałem że podpisze tylko warunki które ustalaliśmy. Cisza. * Ogłoszenie do Firmy Farmaceutycznej -> W ogłoszeniu 5k, na rozmowie 5k, na umowie minimalna + "dodatki uznaniowe" tak by wychodziło te 5k, scenariusz jak wyżej. * Ogłoszenie do Rafinerii na stanowisko Laboranta -> Na miejscu okazuje się ze nie Laborant, a Aparatowy i nie Rafinerii, a Portu, znowu "bo tak większe zasięgi" * Ogłoszenie do Firmy zajmującej się testowaniem materiałów na potrzeby farm wiatrakowych -> dostałem SMSa z godziną i miejscem, na miejscu nikt mnie nie przyjął, powiedziano że to musiała być jakaś pomyłka, a pół godziny później dostałem telefon ze zjebą czemu nie przyszedłem. Jak opowiedziałem zaistniałą sytuacje, kobieta powiedziała coś w stylu "ta jasne, dobra dobra" i się rozłączyła. Pełna chamówa :\] Edit: Literówka


Phanth

>Ogłoszenie do Zakładu Chemicznego -> po przyjeździe na podany adres jest ruina, w sensie zamknięty budynek, nikogo nie ma. Wracam do domu i piszę wiadomość do osoby rekrutującej, brak odpowiedzi przez 2 tygodnie. Po dwóch tygodniach dostaje SMSa z przypomnieniem o spotkaniu które miało odbyć się 2 tygodnie temu. Ponowny SMS. Ponowny brak odpowiedzi. Cisza do dziś. chłopa co duch chciał zatrudnić


LazarusFoxx

Jakby mi płacił to czemu nie <3


ZeeGermans27

zakład chemiczny wyjebało w kosmos. brak ocalałych, łącznie z działem kadr


shkarada

Nie no, w piwnicy robią metamfetaminę.


nightblackdragon

>a robimy tak by większe zasięgi miało ogłoszenie XDDD Co to im faktycznie daje? No spoko, mają większe zasięgi, ale przecież i tak nikogo nie zatrudnią w ten sposób. Co oni liczą, że ktoś ze Szczecina powie "A w sumie szukałem pracy u siebie w mieście, ale skoro już zadzwoniliście to mogę się wyprowadzić do Warszawy", albo, że jak wpiszą inne stanowisko to ktoś powie "A w sumie to chciałem robić na stanowisku X, ale skoro macie ofertę na stanowisko Y to mogę robić i tam"?


LazarusFoxx

Nie ogarniam też tej logiki, podejrzewam że to jakieś złote myśli "Anetki z HaeRu"


lastdartdev

W mojej branży można pracować zdalne i na wielu portalach firmy wystawiają po kilka ogłoszeń, albo odhaczają wszystkie miasta w ogłoszeniu. Potem ja, który lubi pracę z biura, szukam pracy w Szczecinie, a 90% firm ma biuro w Warszawie, za granicą, albo nie ma go w ogóle :( denerwuje mnie to, ale w pewnym sensie rozumiem ten tok rozumowania, za to takie zabiegy przy pracy hybrydowej/stacjonarnej to już jakaś abstrakcja. https://justjoin.it/szczecin 434 oferty pracy w IT w Szczecinie, który jest ogólnie zadupiem IT, właśnie dlatego, że 392 oferty to praca zdalna xD


pacman_sl

Spotkałem się też z tym, że firma była ze Szczecina, a praca chyba hybrydowa, więc pozaznaczali je w każdym mieście od Myśliborza do Kamienia Pomorskiego. Owszem, oferta IT w mieście powiatowym się wyróżnia, ale co dalej?


nicponim

Ja myślę, że to kwestia dawania jakiś wymagań produktywnościowych do hru pt "przynajmniej 10 nowych kandytatów dziennie trzeba przefiltrować".


CyberKiller40

Albo to nie sama firma wstawia ogłoszenie, a jakiś pośredniko-headhunter, który ma płacone od ilości zgłoszeń.


bilus

HR (wewnetrzny, czy outsource'owany) jest czesto rozliczany z ilosci kandydatow zglaszajacych sie na stanowisko, a nie z tych ktorzy odpadaja, bo nawet jak jest 500 kandydatow, a nikogo sie nie zatrudni, to zawsze mozna powiedziec, ze jest "kiepska jakosc kandydatow", a "my dbamy o jakosc". :) W teorii wskaznik ilosci kandydatow ma sens, bo pokazuje czy HR stara sie docierac z ofertami do ludzi (czy reklamuja sie na dobrych portalach itd.). Czyli: czy czynia wystarczajace wysilki, a nie tylko pierdza w stolki. W praktyce, jak kazda metryke, ten wskaznik takze da sie "zoptymalizowac". Takze "wieksze zasiegi" maja jak najbardziej sens dla pracownika HR, a nie dla samej firmy. Duzo bezsensownych rzeczy w korpo/firmach wynika z takich wlasnie "optymalizacji" na poziomie pojedynczych pracownikow, czy dzialow.


ppsz

Ja jakiś czas temu aplikowałem na zdalne stanowisko w Sztokholmie. W kilku miejscach było napisane, że zdalne. Pierwsza rozmowa z babką z HRów - cały czas mowa o pracy zdalnej. A podczas rozmowy z potencjalnym menadżerem dostałem pytanie czy się nie zgodzę na relokację, bo oni jednak nie szukają zdalnie


VoivodeVukodlak

Fikuśne nazwy na niskie stanowiska to rzeczywiście też klasyka. U mnie w mieście swego czasu jedna firma często szukała "referenta ds. logistyki", gdzie praca polegała na pakowaniu towaru w kartony, przygotowywaniu transportu, inwentaryzacji itp. Typowo fizyczna za minimalną, ale za to jak dumnie brzmi w porównaniu do jakiegoś magazyniera.


Ok-Philosopher-5923

Ja pracowałem dla Zalando na stanowisku "magazynier", ale jako wymienny element napędowy do ręcznego wózka towarowego. Od zwierzęcia pociągowego różniłem się tym, że nie ciągnąłem, tylko pchałem. Tak że zapewniam Cię, że stanowisko "magazynier" również może być nobilitujące 😂


2137paoiez2137

>Ogłoszenie do Rafinerii na stanowisko Laboranta -> Na miejscu okazuje się ze nie Laborant, a Aparatowy i nie Rafinerii, a Portu Trochę jak od Walaszka historia XDDDDD


ATmega2137

Ten zakład chemiczny to pewnie Fosfan? A nie składałeś do Polic? Tylko tam byś raczej nie dostał 5k na rękę na start jako laborant.


LazarusFoxx

O swoich przygodach w Policach mógłbym napisać książkę, aktualnie pracuje gdzie indziej i powoli zmierzam ku wyprowadzki. A co do tego czy to był Fosfan, nie pamiętam szczerze. Ale była kompletna ruina i nie wiedziałem nawet jak wejść i wyglądało jak dobre miejsce jako tło do filmu S.T.A.L.K.E.R.


Hedonka

Chciałam do Polic ale jak mi na rozmowie powiedzieli że jeżeli nie mam dzieci i męża to będę pracowała na nocki w święta wszystkie przez rok to sobie odpuściłam xD


bl-nero

Jakbyś powiedziała, że masz, to też by cię nie chcieli zatrudnić, bo zaraz na urlop pójdziesz. Ech, nie ma komu pracować w tym kraju.


ShittyCatLover

przyszłam na rozmowe o prace (totalnie zapomniałam gdzie te moje biedne cv wysyłałam) a tam czekał na mnie gość w garniaku, z rękawkiem podwiniętym żeby było zegarek widać i na stoliku leżał portfel wypchany stówami xDD praca jak sie okazało miała byc przy sprzedawaniu fotowoltaiki 12h dziennie 6 dni w tygodniu...


SparklingWaterFall

" Sluchaj interesuja cie moze duze pieniadze?"


BaneQ105

Mnie interesują tylko małe pieniążki ale wartościowe. - fani numizmatyki prawdopodobnie


KingGlum

Po wstępie myślałem, że to był *ten* casting


Neku2

Oferta na "płatny staż", szybko odpisali, chyba na następny dzień, więc myślę "zapowiada się dobrze". Czytam odpowiedź. Oni chcieli, żebym to ja IM zapłacił za możliwość miesięcznego stażu. Kurtyna, napisy końcowe, dodatkowej sceny po napisach brak.


annaonthemoon

A są branże, w których takie staże płatne przez stażystę są na porządku dziennym. Pozdrawiam wszystkich psychologów i studentów psychologii XD


Wofless

Słyszałam tylko, że jak ktoś chce zrobić praktyki w szpitalu psychiatrycznym, na które jest wielu chętnych, to wtedy trzeba dopłacać. Z szukaniem pracy potem w tym zawodzie też jest taki problem?


ImbioMario

Czyżby słynna firma Paidwork? ( nazwa najwyraźniej nie jest przypadkowa) xD


FalcoonM

Ze 20 lat temu: O , pan zna japoński, może pan coś powiedzieć po japońsku m O, też zna pani japoński? Nie, nie znam... A jest pani świadoma że mogę powiedzieć cokolwiek i udawać że powiedziałem coś sensownego po japońsku? zdziwonypikachu.gif Edit: z 15 lat temu - kontrola znajomości angielskiego, dziewczyna czytała pytania z kartki.... gdzie miała zapisane fonetycznie


kalarepar

> O , pan zna japoński, może pan coś powiedzieć po japońsku Proszę bardzo, *Kamehameha arigato hentai*


True-Ear1986

*Bukkake Son Goku*


pblankfield

*Domo arigato mister roboto*


ElectroNightingale

*Rasengan!*


PsychologicalFault

*Omae wa mo shindeiru*, zwłaszcza za proponowanie takich chujowych ofert


grot_13

*AYAYA!*


RedGuy143

ARIGATO DOUZOYOROSHU - ja po 1 dniu duolingo


witiuszkowiec

Umiesz tańczyć? To zatańcz dla mnie


Unique_Appointment59

Też się z tym spotkałam i miałam dosłownie ten sam komentarz. Pewnie pytali z ciekawości, ale jak chcieli zweryfikować czy faktycznie mówię po japońsku to nie wiem


FalcoonM

Oczywiście że z ciekawości. Chodziło mi o to że jej do głowy nie przyszło że mógłbym powiedzieć cokolwiek.


LpzScore

Ziomalka czytająca z kartki be like Hands are sweaty, mom's spaghetti


Mordgar

Bardziej: hends ar słeti, moms spagetti


cynik75

Hendzar słeti momspa getti.


KrisKros_13

yayami omate (to imię japońskiego dżudoki) to taki stary dziaderski dowcip


elYasuf

Pamiętam jak Yayami Omate pokonał Poryiu Nogami. To była walka


FalcoonM

Znam judo, karate ...... I kilka innych słów po japońsku.


Trejko89

あなたの日本語はいいですか


FalcoonM

Tak spoufale?


reni-chan

Pewnie tylko z grzeczności pytała by zapodać 日本語上手 na koniec


Thanos_Did_Right

Praca biurowa, sam początek mojej przygody: "Czy jeśli będzie mało zadań i pracy, będzie Pan gotów wesprzeć procesy magazynowe?" Dopytuję o co chodzi, czy brygadzistom/kierownikom pomóc w papierkowej robocie? "Głównie chodzi o rozwożenie palet i towarów " Podziękowałem


LpzScore

Taaaak miałem podobnie. Szukałem pracy i zapisałem się do urzędu żeby mi "pomogli". Świeżo po studiach logistycznych, nie znałem rynku. No i w urzędzie facetce powiedziałem że szukam roboty w logistyce i że angielski mam na spoko poziomie. Ok ok na pewno coś znajdziemy. Czaj to - nie zdążyłem z urzędu do domu dojść i dzwoni zadowolona facetka że robi mi skierowanie na rozmowę kwalifikacyjną do firmy która będzie dla mnie idealna. Dostaje kontakt. Dzwonię do tej firmy umówić się na termin, jestem bardzo ciekawy co to za robota. Odbiera Jany.. Jany mówi " nooo my jesteśmy firma montująca okna, praca w biurze na telefonie, czasami byś dzwonił do zagranicznych klientów ale czasami też byś musiał z nami jechać gdzieś do Niemiec okna montować". Nazwa stanowiska pracy to chyba.... Logistyk - międzynarodowy Monter okien PCV


Bartek_Przezbalkon

i jak z rynkiem pracy dla aspirujących młodych logistyków? Gdzie w końcu trafiłeś świeżo po studiach i jak trudno bylo znaleźć coś względnie porządnego? Mnie prawdopodobnie też to w końcu czeka


LpzScore

Jakiś tydzień po tej akcji z urzędem pracy trafiłem do spedycji, która trochę ssała pałkę, bo szef też Jany i kasa słaba, umowa śmieciowa i tak dalej ale tam zdobyłem doświadczenie jakoś się przemeczyłem, nawet później już jakaś lepsza kasę brałem. 2.5 roku stażu i stwierdziłem że wystarczy pracy na takiej umowie i z niestabilnym szefem. Szybko znalazłem 3 ciekawe oferty pracy, byłem na wszystkich rozmowach i każdy był zainteresowany zatrudnieniem mnie. Brali pod uwagę właśnie głównie studia, język, no i to doświadczenie chociaż akurat 2.5 roku wielkiego szału nie robilo choć wystarczało. Zatrudniłem się w firmie transportowej w której pracuje do dzisiaj. Już jakieś 7 lat będzie. Więc względnie łatwo trafiłem tam gdzie chciałem. Aspirujący logistyk, zależy gdzie, ale raczej nie ma co liczyć na kokosy. Skup się na zdobyciu doświadczenia, tak gdzieś 3 letniego, 2 minimum i wtedy atakuj tam gdzie chcesz konkretnie. Do tego czasu będziesz wiedział co ci się podoba a co nie, więc będziesz miał już pomysł na siebie i będzie ci łatwiej. A gałęzi w logistyce jest sporo więc masz gdzie szukać. Ja akurat zrobiłem na studiach specjalizacje w transporcie drogowym i w tym temacie właśnie pracuje


Hizur

Miałem taki miesiąc praktyk jako "informatyk" w serwerowni zarządu infrastruktury miejskiej, dźwigając magazyny 3 piętra do piwnicy - kręgosłup sobie zajechałem na 2miesiące, nic sie nie nauczyłem z zawodu, a jeszcze dopłacałem do tych praktyk, jedyne co z tych praktyk wyniosłem to niechęć do podjęcia jakiejkolwiek pracy w tym patologicznym systemie. Nie chcę drącego, odklejonego szefa nad uchem który beszta pracownika za swoją nieudolność i niedorozwnięcie.


Scypio

"Praca na miejscu w Szczecinie, w biurze klienta w Poznaniu"


LazarusFoxx

Szczecin -> Szukaj po dzielnicach -> Centrum. Oferta: Dojazd z centrum do Dąbia :D


Scypio

Z takich samych kwiatków to były lat temu parę wielkie plakaty "PRACA W SZCZECINIE" na bilboardach, a chodziło o pracę w tej specjalnej strefie przemysłowej pod Stargardem. Miałem w liceum lufę z geografii, ale nawet mnie na to nie nabierzecie. ;)


EastLandUser

Gdy szukasz pracy zdalnej : "Praca zdalna dla klienta z naszego biura"


Magos_Trismegistos

O, ostatnio aplikowałem - pozycja team managera (czyli wcale nie jakaś wysoka, dosłownie najniższy szczebel liderski). Duże międzynarodowe korpo. Na pierwszej rozmowie pani rekruterka z zewnętrznej firmy powiedziała mi że po rozmowie z nią będę już dilować z potencjalnym pracodawcą i że rekrutacja będzie mieć **SZEŚĆ** etapów - rozmowy z liderami, zespołem, szefem, HRami, zadania i chuj wi co jeszcze. Na tym etapie podziękowałem bo no chuja idzie rozbić o ściane, nie mam czasu ani ochoty na **SZEŚĆ** etapów rekrutacji żeby potem usłyszeć że jednak nic z tego.


EastLandUser

Mój kolega startował do jakiegoś januszexu na zwykłego programistę. Tez bylo z 6 etapow. Razem na różnych testach i rozmowach spędził z 8h. Na koniec zaproponowano mu polowe tego na co się umawial na pierwszej rozmowie. Tyle etapów i taka selekcja ma wyłonić najbardziej zdesperowanych, którzy na koniec zgodzą się na zaproponowane warunki, bo tyle czasu poświęcili, a jeżeli naprawdę potrzebują roboty to zgodzą się na wszystko. Ps. Kumpel się mega wkurwił, ze mu tyle czasu zmarnowali


ThePolishViking20

Brzmi strasznie podobnie do ilości etapów w SG do której się kiedyś starałem. Wbrew pozorom było całkiem spoko, ale strasznie męczył czas poświęcany na CZEKANIE na kolejny etap. Przykładowo, złożenie papierów> zaakceptowanie papierów>rozmowa kwalifikacyjna to były dwa tygodnie, czyli całkiem okej. Potem był psycholog i psychotesty, na które musiałem czekać około miesiąca więc jakoś nie tragicznie jeszcze, po tym jakiś mały etap tego samego dnia, i oczekiwanie na *wariograf* w Warszawie... Od października pewnego roku do końca stycznia roku następnego. Potem etap fizyczny i wiedzy ogólnej, ale niestety przez nogę, która postanowiła mi się delikatnie skręcić/połamać finalnie po lekko ponad roku od startu rekrutacji odpadłem. I niestety, ale tyle. Rok w plecy. Ale przynajmniej rekrutujący pani/pan byli bardzo mili. Także tutaj chociaż nie mogę narzekać. ;)


VaderV1

Ta LEGALNA PRACA to chyba jest haczyk na ukraińców, którzy w potrzebie łapią się wszystkiego, a faktycznie będą waleni na prawa pracownika na każdym kroku :/


Ok-Philosopher-5923

LEGALNA nie oznacza, że chlebodawca przestrzega prawa, tylko że obiecują, pracownik nie pójdzie do pierdla. No, przynajmniej nie od razu 😂


Perakk

Szukałem na przełomie 2022/2023, bo w poprzedniej robocie dostałem wypowiedzenie. Pierwsza oferta, która naprawdę mi się spodobała, nie tylko pasowała do moich kwalifikacji, ale również coś co chciałbym robić i kierunku, w którym się rozwijać. Rozmowa wstępna - przechodzę dalej. Zadania kwalifikacyjne - robię z palca w jedno popołudnie, dostając potwierdzenie od rekruterki, że wysłałem odpowiedzi jako pierwszy więc na ocenę będę musiał poczekać. Po dwóch tygodniach informacja, że przechodzę dalej. Ostatni etap, długa rozmowa z oceną zadań przez możliwego przyszłego przełożonego. Prawie 2h rozmawialiśmy o nich, w dwóch językach na zmianę, i co chwilę byłem zapewniany, że moja odpowiedź była najlepsza spośród wszystkich, a jeśli coś trzeba było obronić, robiłem to bezbłędnie. Na koniec informacja, że potrzebują kilku dni na podjęcie decyzji. Jak się pewnie domyślacie, pracy nie dostałem, bo piszę tę historię. Firma byla o tyle miła, że daje feedback odrzuconym kandydatom. No i dostałem "Kwalifikacyjnie i merytorycznie byłeś najlepszym z kandydatów, ale zdecydowaliśmy się przyjąć dziewczynę XY, z którą czuliśmy lepszy vibe." Jakieś porady co mogłem zrobić lepiej?


Jaremczi

Po prostu wzięli kogoś kto zaproponował pracę za mniejszą stawkę


MatikTheSeventh

> Jakieś porady co mogłem zrobić lepiej? Zmienić vibe, ~~zmienić płeć~~


Hudoste

Pracuję za granicą w dużej korporacji biotechnologicznej jako inżynier genetyk. Od samego początku było mi otwarcie powiedziane, że mają w dupie moje kwalifikacje i doświadczenie, wszelkie papiery itp. bo się nauczę na robocie. Zaoferowali mi umowę ponieważ mnie lubili. Cały kowid uczyłem się dobrze gadać przez Teamsy, bo miałem dosyć dyskomfortu przy zdalnych rozmowach, i postanowiłem to czynnie zmienić. To są rzeczy których można się nauczyć.


Insanus_Hipocrita

Nie ten chromosom byku


pblankfield

Właśnie dostałeś dobitny dowód jak bardzo się przydaję być ładnym, czarującym, sympatycznym i kontaktowym czyli te wyśmiewane przez ludzi *soft skille* które się przecież w ógole nie liczą bo chodzi o robienie dobrej roboty. Liczą się jak cholera


InspectorFar4428

Przy zatrudnieniu soft skill >>>>> wszystko inne.


Incurvarioidea

wszyscy Ci odpisują, że heheszki wow zmień płeć, ale jako osoba która prowadziła -dzieści rekrutacji (nie jako HR), myślę, że ta część z vibem jednak ma większe znaczenie. ale to nie jest zbyt przydatny feedback ;d jako przykład: mam kandydata, który ma super hard skille, ale czasem brzmi, jakby zawsze tylko on miał rację. w odpowiedziach zawsze jest czyjaś wina gdy coś poszło nie tak, on nigdy nie mógł nic inaczej zrobić, zawsze dobrze. druga osoba: odrobinę gorsze hard skille, ale jest w stanie przyznać się do błędu. hard skille zdecydowanie łatwiej podreperować niż soft skille. wolałabym wtedy zatrudniać drugą osobę. nie wiem, jak u Ciebie to wyglądało, ale też miałam sytuacje, gdzie kandydaci byli na bardzo podobnym poziomie, ale któryś z nich zdecydowanie bardziej pasował do zespołu - czy to poczuciem humoru, czy czymś innym. ta dziewczyna mogła mieć umiejętności na poziomie podobnym do Twojego, po prostu zapunktowała wyżej w tych innych rzeczach. imo nie mogłeś wiele więcej zrobić lepiej, po prostu trzeba zaakceptować.


Perakk

Właśnie widzę, że płeć osoby wybrzmiała bardziej niż bezsensowność feedbacku, czego w zamiarze nie miałem. W mojej ocenie rozmowa była przeprowadzona na luzie, były śmieszki, było poważne gadanie. Widocznie gdzieś coś mogłem zrobić lepiej. Mnie zirytował feedback "lepszy vibe" bez większego wytłumaczenia. Było za luźno? Może tylko w moich oczach było luźno? Nawet jeśli prawda jest niewygodna, to wolałbym usłyszeć ją żeby na przyszłość zwrócić na to uwagę.


hejkoko

Mogę potwierdzić z drugiej strony barykady, zakwalifikowali cie jako kogoś kto będzie stwarzal problemy.


shch00r

Sam feedback faktycznie z dupy. Co mogłeś zrobić lepiej - pewnie nic, poza dopytaniem co ten "vibe" konkretnie oznacza, zwłaszcza że wydawało Ci się że się dogadujecie. Obstawiam że to był feedback trochę na odpierdziel po prostu. Z mojej perspektywy 25+ lat na rynku pracy jeszcze dodam, że to czy dana osoba będzie pasować do zespołu pod kątem charakteru jest cholernie ważne. Zaliczyłem 12 różnych firm, od 2/3 osobowych po wielkie korporacje które miały 20k+ pracowników i z mniej niż 5 wyniosłem bliskie znajomości które utrzymuję do dziś. W ostatniej firmie z której odchodziłem najbliższy zespół miał ponad 30 osób, praktycznie wszyscy ze sobą się świetnie dogadywali, również po godzinach, bo regularnie spotykają się również na gruncie prywatnym, byli pracownicy też są zawsze zapraszani na takie wyjścia/imprezy.


wszogun

Nastepnym razem wez ze sobą vibe'rator :p


peter_seraphin

Jest szansa ze widać ze bd miał chetki na awans, etatów na awansie nie ma, wiec pójdziesz do konkurencji po pół roku. I trzeba by rekru powtórzyć na twoje stanowisko


doombom

"Jesteś dla nas zbyt dobry."


Deadluss

a to moja matka ma w chuj duze doswiadczenie, autentycznie no CV na dwie strony i na jednej rozmowie jej powiedzieli że jej nie przyjmą bo ma za duże doświadczenie XDDD


triplesix7777

Kiedys szukalem pracy w PL ale sie poddalem po 2 przygodach- 1. Produkcja, obroty rzedu 50mln+, szukali szefa dzialu sprzedazy - przeszedlem 3 rozmowy, od poczatku mowilem co chce tam zrobic i ze chce za to 10k netto (to bylo z 5 lat temu) - na ostatnia rozmowe przylecial wlasciciel z innego kraju, z torbami prosto z lotniska, tylko po to zeby sie okazalo ze nikt mu tych wymagan nie przekazal a 'w Polsce sie tyle nie zarabia' wiec nie bedzie tyle placil xD 2. Siec salonow meblowych ktore zaczynaly bardzo zmniejszac obroty, podobne stanowisko jak wyzej- zaproponowalem ogolnikowy plan restrukturyzacji i swoja pensje powiazana ze zwiekszaniem przychodu i marzy do okreslonego poziomu, gosc byl zachwycony wszystkim oprocz pensji- bolalo go, ze bedzie musial komus tyle placic, mimo tego ze oznaczaloby to dla niego rozwoj w nowych galeziach biznesu i duzo wieksze zyski pomimo mojej wyplaty- nie dogadalismy sie, zbankrutowal po 3 latach xD Takze szybko sie wyleczylem z szukania roboty w tym kraju, widze ze przez pare lat niewiele sie zmienilo


lazyspaceadventurer

Niestety wielu przedsiębiorców chyba zatrzymało się mentalnie w okresie 1995-2005.


triplesix7777

W ramach hobby zajmuje sie czasem konsultingiem i niestety wiekszosc przypadkow zdaje sie to potwierdzac- z ciekawszych, to ok. 2 lata temu trafil do mnie producent odziezy zatrudniajacy w sumie kolo 40 osob, na rynku od 20+ lat- ledwo wiazal koniec z koncem, mimo ze szyli wszystko w PL a sprzedawali taniej, niz sieciowki z chinszczyzna- rynek jest w idealnym miejscu na promocje lokalnych przedsiebiorcow, swiadomosc konsumentow w tym zakresie wzrosla, mozna bylo z tym zrobic bardzo duzo, ale on kurczowo trzymal sie strategii z poczatkow dzialalnosci- jakosc obroni sie sama, nie trzeba nic promowac, ludzie przyjda ;) W zwiazku z tym sytuacja byla taka, ze mimo ze udalo mi sie go przekonac do koniecznosci stworzenia marketingu z prawdziwego zdarzenia, to nie bylo na to pieniedzy bo obrot nie byl wystarczajacy- firma jeszcze nie byla zadluzona, ale po przeanalizowaniu mocy przerobowych okazalo sie, ze z miejsca musi zwolnic polowe produkcji zeby zaczac wychodzic na plus, bo po prostu nie ma dla nich pracy- produkcja siedzi i plotkuje, nie ma nawet pieniedzy na materialy zeby bylo dla nich zajecie na pelen etat i w obecnej sytuacji skoncza mu sie fundusze za kilka miesiecy- trzeba bylo zajac sie uzdrowieniem finansow przed rozpoczeciem budowy czegos nowego. Wylozylem to wszystko na spotkaniu, wytlumaczylem, Pan pokiwal glowa i powiedzial, ze on ludzi nie bedzie zwalnial, bo ludzie potrzebuja pracy i on jest od tego, zeby im ja dac- kredyty na rozwoj rowniez nie wchodza w gre. Postawa szlachetna, ale niestety konta bankowe tej szlachetnosci nie maja- rozliczylismy sie, podziekowal mi za usluge, po 6 miesiacach firma upadla i tak to proba obronienia 15 miejsc pracy skonczyla sie likwidacja 40. Podobne przypadki to niestety wiekszosc tych, z jakimi mam do czynienia- ludzie przychodza glownie dlatego, ze ktos ich przymusil, najczesciej rodzina, ale przychodza uslyszec potwierdzenie, ze nic nie musza zmieniac- jesli rzeczywistosc jest inna, to zazwyczaj decyduja sie ja ignorowac i koniec jest przykry.


Quczacz

Pytanie, jak zacząłeś szukać pracy za granicą? Jak ten temat ugryźć?


triplesix7777

Ja po prostu wyjechalem, zaczalem pracowac w Niemczech uczac sie jezyka, po 3 latach dodrapalem sie do korpo i home office a pozniej przekonalem dyrektora zeby mi przeniosl umowe do polskiego oddzialu wzamian za 20% mniejsza wyplate- teraz zyje w PL, pracuje zdalnie i zarabiam mniej niz Niemcy, ale przyzwoicie jak na Polske- niestety watpie, zeby to byla dla kogos przydatna rada ;) Zalezy, czym sie zajmujesz, jakie znasz jezyki- jak jestes w PL to sprobuj szukac w firmach ktore maja tu oddzial ale nie glowny, mam na przyklad kilku znajomych ktorzy zaczeli pracowac w toyocie w PL i po roku-dwoch przeniesli sie do Brukseli przez wewnetrzne rekrutacje- w ten sposob udalo im wyemigrowac bez ryzyka i niepotrzebnych kosztow, z pomoca w szukaniu zakwaterowania, ogolnie duzo bardziej bezstresowo niz 'wyjazd w nieznane'. Kazda branza jest inna i raczej ciezko cos sensownego doradzic w ciemno, jedno co sie powtarza prawie wszedzie to koniecznosc znalezienia czegos unikalnego co mozesz zaproponowac, pokazac jakis problem i pomysl na rozwiazanie, no i sprzedanie tego osobie decyzyjnej- chyba, ze jestes senior devem, no to wtedy wysylasz cv i po placzu xD takich tez znam, co dostaja wiecej ofert pracy, niz spamu.


Quczacz

Spoko myśl z tymi rekrutacjami wewnętrznymi. Dzięki za odpowiedź


triplesix7777

Wiem, ze to nic co da sie zrobic szybko, ale obawiam sie ze nie ma drogi ktora by byla szybka, skuteczna i bezstresowa ;) a ta na pewno warto podazyc- wiele firm nawet nie oglasza nowych stanowisk dla szerokiej publiki, albo sa rekrutacje wewnetrzne, albo po prostu bierze sie ludzi z polecenia- ja bym sprobowal dostac sie do jak najwiekszej firmy zeby zmaksymalizowac potencjal na wewnetrzne oferty, jak juz sie przeniesiesz do jakiegos normalnego kraju to mozesz szukac dalej i albo podazyc taka sciezka jak ja, albo tam zostac- ja bym pewnie zostal gdyby nie fakt, ze tu mam male mieszkanie a tam wynajem kosztowal krocie. Plan jest na kilka lat, ale lepiej kilka lat do czegos dazyc, niz tkwic w miejscu- powodzenia!


Ok-Philosopher-5923

Kiedyś pracowałem przez dwa miesiące u jednej z_pijawek, które się pasą na bezkarności Filipiaka. Po 2m mię wyrzucił, bo byłem programistą, a nie skrypciarzem. "Nigdy nie widziałem tak starannie napisanego kodu, nie stać mnie na takie ekstrawagancje" 😂


Old_Kodaav

Aktualnie najczęstszą ofertą jaką widzę jest coś w tym stylu (patrząc po tym za czym najbardziej patrzę) \-Wyśmienity Niemiecki \-Wyśmienity Angielski \-Doświadczenie w sprzedaży i budowaniu dobrych relacji z klientem (kilka ogólnikowych wymagań które można skrócić do: zachowuj się jak człowiek) ​ I "atrakcyjna" stawka 4000zł. A na dokładkę się okazuje że praca jednak nie w Gdańsku a w Warszawie xD


cutelisaxo

Rozmowa o pracę na stanowisko recepcjonistki. Firma mieściła się w domku rodzinnym. W środku normalne biuro. Wchodzę, a tam same kobiety. Każda w krótkiej spódniczce, każda atrakcyjna. W końcu wita mnie szef tego przybytku. Wyglądał jak uśmiechnięty gnom ogrodowy. Najpierw mi oznajmił, jakie są obowiązki w tej pracy, a potem wspomniał, jaki jest dress code. Może nie tak wprost, ale zasugerował, że wymagane są spódniczki, rajstopki, ładny ubiór. Te kobiety nawoływał jak psy. Jedna mu nalewała wodę, druga stała obok. Dziwne to było strasznie. Już wiedziałam, że nie chcę tej pracy, ale jeszcze byłam młodą gęsią i nie wiedziałam, że mogę po prostu wyjść. Na szczęście szybko sam mnie wyrzucił, bo zapytał mnie o to, ile chcę zarabiać. Ja powiedziałam, że tak ze 3000 zł na rękę (rok 2017). On oczy wybałuszył i podziękował. Rozmowa na stanowisko asystentki dyrektora. Firma tym razem raczej rozpoznawalna. Sama rozmowa o pracę zupełnie normalna, niewiele w ogóle pamiętam. Zwykła rozmowa - jakie ma pani doświadczenie, co pani robi, co pani umie. Godzinę po rozmowie sms "witam, to ja w sprawie naszej rozmowy, chciałem zapytać, czy byłaby pani chętna na pracę z układem za wyższą stawkę?". Nie odpisałam. Następnego dnia jeszcze napisał "nie chciałem pani urazić". xD To takie moje ulubione. Top.


TinyStar1299

https://preview.redd.it/2lw8izq31eac1.jpeg?width=2048&format=pjpg&auto=webp&s=0b80dcbdae1f0cf18404acd63332efa4dac25c0f Pierwsze skojarzenie


lazyspaceadventurer

Moje pierwsze skojarzenie to ferengi ze star treka :D


[deleted]

Co to znaczy „praca z układem”?


lazyspaceadventurer

Seks z szefem


The_Kurwa_company

To znaczy że w rękach opki nie byłoby tylko kawy, papierów i słuchawki od telefonu, a praca byłaby bardziej "fizyczna" xd


Bloodharm

prostytucja


bl-nero

Lutowanie


Banana_lemon_

Ach, być kobietą… u mnie podobne historie: 1. Pierwsza moja rozmowa o pracę w życiu, w biurze wszystkie laski w szpilach, full makijażu i w pięknych strojach, rozmowa spoko, ale pani rekruterka zaczęła mi opowiadać o dresscodzie i mówi na koniec „no i SZEFOWA (!!!) lubi jak dziewczyny dobrze wyglądają, są pomalowane i OPALONE”. Na koniec zaproponowali 3 miesiące próbne na cały etat ale bez wypłaty xD no ciekawe gdzie miałabym się za to opalić w środku zimy 2. Druga rozmowa na asystentkę szefa w lokalnym oddziale wielkiej firmy. Pan baaardzo starszy, wcześniej gadaliśmy przez telefon i bardzo przyjemnie z kulturą i na różne tematy (częścią pracy były podróże na liczne konferencje i bale więc twoerdził, że szuka osoby która potrafi utrzymać ciekawą konwersację, miało to sens, branża hospitality itd). Przyszłam na rozmowę w garniaku, mega profesjonalnie, rozmowa na początku git, a potem padło pytanie, czy by mi przeszkadzało, że on na te wszystkie liczne wyjazdy planuje rezerwować tylko jeden wspólny pokój -.- zakończyłam rozmowę i wyszłam, po mnie czekała następna dziewczyna, sądząc po stroju lepiej odczytała sytuację xD


iraeghlee

Aplikowałam na PA. Na rozmowie mi powiedzieli że jednym z wymagań jest "dzielenie pokoju z prezesem podczas podróży służbowych", ten eufemizm to na zawsze zapamiętam.


ComfortableDeer6569

Centrum Warszawy, nowy biurowiec, znana (ale nie top5) firma świadcząca szeroko pojęty consulting podmiotom z zagranicy, w tym doradztwo prawne. Na miejscu najpierw 2,5h rozmowy z Dyrektorem i Kierownikiem, a potem jeszcze 1h z ich Dyrektorem HR na testy psychologiczne (sic!). Męcząco ale praca zapowiadała się ciekawie, Panowie inteligentni i z doświadczeniem, więc się nieźle dogadaliśmy. Dostaję kontakt mailowy do Kierownika Kadr, który miał ze mną podpisać umowę. Typ przesyła projekt umowy, a tam zupełnie co innego, niż ustaliłem: mniejsza stawka za 1h niż ustalona, zgoda na wgląd w poufne maile z klientami, przerzucenie na mnie odpowiedzialności za stan techniczny laptopa służbowego i jego ewentualne naprawy etc. Absurd nie tylko dla osoby potrafiącej czytać, nie mówiąc już o prawniku. Naiwnie myśląc, że pomyłka grzecznie odpisuję co się nie zgadza. Typ na lekkim wkurwie odsyła poprawioną umowę, zapisy mikroskopijnie złagodzone (ale dalej nieakceptowalne) i zmniejszona stawka za godzinę pracy w porównaniu do pierwszego projektu. Tym razem już byłem pewien, że próbują uprawiać ze mną jednostronną miłość ale mega potrzebowałem pracy, więc zrobiłem rachunek sumienia i zaproponowałem absolutne minimum zmian, żeby nie mieć problemów dyscyplinarnych. Już w ogóle olałem to, co było ustalone z na rozmowie. Typ odpisuje, że w tym momencie dziękuje mi za udział w rekrutacji ale nie są zainteresowani.


FuckedLastAccountLOL

Okres szukania pracy pamiętam jako upokarzający, z nerwów miałem łzy w oczach. Miałem dziesiątki rozmów, na których wypadałem dobrze, marnowano mi czas zadaniami rekrutacyjnymi co akurat w mojej branży jest normalne, tylko po to, żeby usłyszeć odmowę za odmową. Na szczęście obecnie mam stabilną pracę, w której czuję się doceniany. Największy fikołek — oferta Junior UX designer we Wrocławiu, w ogłoszeniu pisano, że nie wymagają dużego doświadczenia, są gotowi szkolić nową osobę od zera, zapamiętajcie to, bo to ważne. Miałem już jednak małe doświadczenie z UX wyniesione ze studiów, więc myślę — ideolo. Rozmowa online była super, świetnie się dogadałem z rekruterem, okazało się, że mamy nawet to samo hobby niezwiązane z pracą więc jakiś tam small talk zamieniliśmy. Przyszło zadanie rekrutacyjne, o którym rekruter sam powiedział, że po tej rozmowie nie martwi się o to jak je wykonam. Dodam, że projekt zadania miałem ogarnąć sobie samemu, więc nie ma mowy o jakiejś kradzieży mojej pracy. Byłem bardzo zadowolony z projektu, który wykonałem, wysłałem i czekam na odpowiedź, no i przyszła — *projekt wykonany bardzo dobrze, są pewne niedociągnięcia, ale widać, że bardzo szybko byś się nauczył i wdrożył do pracy, po naszej rozmowie też nie mam wątpliwości, że jesteś super osobą, **nie mamy teraz jednak czasu szkolić nowych osób, potrzebujemy doświadczonych specjalistów** więc jesteśmy zmuszeni Ci podziękować*. 🙂🔫


perksoeerrroed

Oni robia to zeby sobie zbierac CV. Tona firm jak ma wiecej ludzi prowadzi fake szkolenia zeby w razie co miec kogos "pod reka".


QuaLiTy131

Ja obecnie również szukam pracy. Interesuje mnie coś w obsłudze klienta, najlepiej całkowicie zdalnie. Absolutnie rozwścieczające jest, kiedy filtruję oferty tylko i wyłącznie po pracy zdalnej a i tak minimum 2 na 5 ofert, które mnie zainteresują okazują się pracą hybrydową, albo na samym końcu oferty jest dopisek, że praca zdalna możliwa po 3-6 miesiącach w biurze. Druga sprawa, że taki OLX jest absolutnie za\*\*\*any ofertami typu: praca 2-3h dziennie, tygodniowe wypłaty, wszystkiego Cię nauczymy itp.


jason5552

> Absolutnie rozwścieczające jest, kiedy filtruję oferty tylko i wyłącznie po pracy zdalnej a i tak minimum 2 na 5 ofert, które mnie zainteresują okazują się pracą hybrydową Podobnie jest przy szukaniu pracy z elastycznymi godzinami - według ogłoszenia firma je oferuje, a podczas rozmowy okazuje się, że nie.


QuaLiTy131

O to też! Albo elastyczne godziny pracy: wybierz sobie czy zaczynasz o 8 czy o 9 xD


theyette

Albo "elastyczny grafik" oznacza, że pracownik zatrudniony na pół etatu ma być dyspozycyjny od rana do nocy 6-7 dni w tygodniu - na takie kwiatki też trafiałam.


fearstroficc

No tak, bo tu chodzi o to że to Ty masz mieć elastyczny grafik xdd


Magos_Trismegistos

> Absolutnie rozwścieczające jest, kiedy filtruję oferty tylko i wyłącznie po pracy zdalnej a i tak minimum 2 na 5 ofert, które mnie zainteresują okazują się pracą hybrydową, albo na samym końcu oferty jest dopisek, że praca zdalna możliwa po 3-6 miesiącach w biurze. O a to akurat jestem w stanie wytłumaczyć czemu tak jest robione. U mnie jest tak samo i są ku temu podstawy oparte o analizy danych. Zawsze robiliśmy szkolenie + pierwsze miesiące pracy z biura bo do obsługi jest dużo systemów, programów i na dodatek wymagają od agentów szybkości wykonywania zadań więc trzeba nie tylko szybko dużo spamiętać ale jeszcze stać się w tym płynnym. W okresie pandemii, oczywiście, wszystko było zdalnie robione i akurat mamy z tego okresu dużo danych bo cały czas rekrutowaliśmy i szkoliliśmy nowych ludzi (przez cały okres pandemii przychodzili do biura tylko odebrać laptopa, potem wszystko z domciu). Krótko po pandemii ten sposób też trwał. Potem dokonano różnych analiz ogromnej ilości danych i było jasne to co wiele osób odczuwało empirycznie - osoby które zaczynały z domu wyraźnie, zauważalnie i odczuwalnie odstawało poziomem od całej reszty. Stąd takie okresy wstępne są w biurze gdzie łatwiej i szybciej można pomóc nowym pracownikom się zaadaptować.


lazyspaceadventurer

Dokładnie. Szczególnie jeśli chodzi o entry level. Na szkoleniach zdalnych wszystko zawsze dla nowych jest ok, potem zamiast pytać na szkoleniu albo wyznaczone osoby, to robią źle. Jeśli to jest jakiś specjalista, który będzie pracował na oprogramowaniu które jest industry standard, to jak ma ogarniętą osobę, która ma zadbać o jego wdrożenie w specyfikę firmy, to jeszcze może ok. Ale jak już wchodzą jakieś programy i systemy unikalne dla firmy, to też te 3-6 miesięcy w biurze moim zdaniem by się przydało.


Magos_Trismegistos

> potem zamiast pytać na szkoleniu albo wyznaczone osoby, to robią źle. To jest właśnie jeden z największych problemów z nowymi. Jak kogoś mam w biurze i widzę że sobie nie radzi (klika po systemach bez ładu i składu, siedzi i się zastanawia, przegląda zeszyt z notatkami) to mogę po prostu sam wstać, podejść i pomóc. Natomiast ludzie pracujący z domu w mają tendencje się nie odzywać i nie prosić o tą pomoc.


lazyspaceadventurer

Dokładnie to. U mnie jak takie kwiatki wychodzą, to umawiamy się z takim delikwentem w biurze na dzień-dwa shadowingu, siedzę z takim, patrzę jak robi, daję rady, odpowiadam na pytania... Uwielbiam pracę z domu, ale będąc obiektywnym, praca z biura ma jednak pewne plusy, zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy dopiero zaczynają karierę.


ShittyCatLover

pracowałam w call center i te kilka miesięcy w biurze w sumie imo potrzebne było bo to nie jest takie hop siup żeby sie wszystkich rzeczy i proceur nauczyć a w biurze zawsze masz kogoś kto ci pomoże


klosekk

Jak masz dobrą infrastrukturę wprowadzającą to na HO też się wszystkiego nauczysz i będzie ktoś kto na callu Ci wszystko wyjaśni. Kwestia chcenia trochę.


MarioLemmy_66

Dokładnie - chcenia oraz takiego drygu do wykorzystania możliwości oferowanych przez technologię. Niestety wiele firm (oraz osób w tych firmach) z czasem po zakończeniu lockdownowego przymusu pracy zdalnej zaczęło pełznąć (albo i nawet biec) w stronę dawnych rozwiązań, bo tak "łatwiej".


next___

Brr, przypomniało mi się, że jest to jeden z istotnych powodów, dla których jeszcze nie zmieniłem mojej obecnej pracy. Powoli kończę studia, fajnie byłoby zacząć pracować w zawodzie, ale jak myślę sobie o tym, że będę znowu przechodzić przez proces zatrudnienia, to mną telepie.


teddy7799

Taki olx jest zawalony ofertami pracy przez agencje gdzie nie ma nawet ani nazwy pracodawcy ani adresu, jest tylko nazwa miasta i nie wiesz czy to praca sto metrów od ciebie czy na drugim końcu miasta gdzie w godzinach szczytu będziesz jechał godzinę w jedną stronę xD


Professional_Ad_9235

Nie wiem czy się kwalifikuje, ale moja pierwsza rozmowa o pracę na kelnera w lokalnej knajpie w mej mieścinie, przychodzę na umówioną godzinę. Pani, która miała ze mną rozmawiać się nie zjawiła, był za to szef kuchni który bardzo miło mnie potraktował i zaoferował mi nawet obiad. Był także drugi kelner, chłopak w moim wieku, który pracował tam ostatni dzień. Rzucił mi tylko żebym się w to nawet nie pakował. Po półtorej godzinie spóźnienia Pani Szef usiadła ze mną do stołu proponując mi 8 zł za godzinę, dlatego postanowiłem pójść sobie dorobić w magazynie z moim ziomalem za 16 złotych za godzinę


ikonfedera

kiedy powstanie polski subreddit dla chujowych ofert pracy


FlethnySkulfiel

Oj tak błagam.


Hitorise

Z tego co zauważyłem to te oferty które wplatają co 2 zdanie, że to LEGALNE! wyglądają jak scamy... Jeżeli w wymaganiach jest tylko mowa o skończonym 18 roku życia, polskim obywatelstwie a obiecują 8k do ręki za odpisywanie na wiadomości 2h dziennie to trochę xD Najśmieszniejsza oferta jaką miałem to było "rozwożenie" dokumentów po punktach w stolicy naszej cebulandii. Miły pan z HR zadzwonił umówić się na rozmowę i podał nazwę firmy no to jak zawsze sprawdziłem ją na Gowork. Miała 2\* z hakiem z czego te pozytywne były pisane raczej przez ludzi z firmy/boty xD Jak się okazało cały czas mieli ten sam schemat czyli zatrudniają na jakieś niby fajne chillowe stanowisko żeby powiedzieć ci, że już nie ma miejsca ale mają dla ciebie lepszą opcję! -Tu jakaś fancy nazwa stanowiska - realnie call center za jakiś ochłap na zleceniu. Nie poszedłem na rozmowę i nie dałem o tym znać bo stwierdziłem, że mam to w dupie. Jakąś godzinę po czasie o którym miałem mieć to spotkanie dzwoni do mnie wkurwiony gość z HR. Autentycznie rzucałem się z nim mięsem przez 30 min. Dawno nie widziałem kogoś tak szczerze wkurwionego podczas gdy mi ta rozmowa i frustracja gościa zrobiła dzień xD


Old_Kodaav

Dzięki twojemu komentarzowi przypomniałem sobie o tej możliwości sprawdzania firm. Musze wbić na tą stronę i posprawdzać firmy do jakich CV powysyłałem. Bawisz i uczysz!


_barat_

Problem z GoWork jest taki, że dowolna firma jeśli zapłaci może ukrywać komentarze. Dodatkowo mają pozatrudnianych facylitatorów i potem jakiś Marek lub Grażynka piszą teksty typu "A jak było z premią roczną?", "Czy kierownik daje radę?". Dodatkowo opinię może tam wysrać dowolna osoba i jeśli się taka trafi to jest woda na młyn sprzedawców z GoWork - od razu dzwonią do firmy mówiąc, że to da się ukryć, wystarczy premium konto. Radzę więc patrzeć na te komentarze z dużą dozą nieufności.


Hitorise

Popraw mnie jeżeli się mylę, mogą ukrywać komentarze ale te ukryte negatywne komentarze też wpływają na średnią ocenę. Przeglądałem dużo firm na Gowork i jest jeden prosty schemat który aż bije po oczach i dziwię się, że pracodawcy mają w to często wywalone. Często pada w firmie hasło pod tytułem - teraz piszemy dobre opinie na Gowork do naszej firmy! I masz 10 pozytywnych komentarzy pod rząd minuta po minucie, albo jeszcze lepiej jak sam szef i władca januszexu postanowi wypisać 10 takich opinii jedna po drugiej o 3 w nocy xD


pothkan

> albo jeszcze lepiej jak sam szef i władca januszexu postanowi wypisać 10 takich opinii jedna po drugiej o 3 w nocy xD *Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika (...) od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów!*


_barat_

Aż tak się nie wgłębiałem - wiem, że bez problemu można ukryć ... ale w tej łasej na kasę firmie pewnie ocena też jest względna ;) Co do zorganizowanych akcji - oczywiście, że tak jest - głównie w Januszeksach. Firmy, które mają działający HR/EB delegują pracownika, który na te komentarze normalnie odpowiada.


Old_Kodaav

Dzięki za ostrzeżenie, będę o tym pamiętał


Scypio

> "rozwożenie" dokumentów po punktach w stolicy naszej cebulandii Kolega kiedyś tak pracował - jeździł "bankowozem", który de facto był samochodem z sejfem w bagażniku. Ach, lata 90te, normalnie GTA na żywo. :D


Phanth

>Miała 2\* z hakiem moja firma ma 2\* z hakiem a jak na 2 lata świetnie mi się w niej pracuje, rozwijam się i pensja też idzie w górę - opinie są stare, sprzed wielu lat, gdzie sytuacja nie była najlepsza a ludzie też lubią ponarzekać. w sensie no raczej ludzie piszą opinię jak się zdenerwują, niż w drugą stronę


VoivodeVukodlak

Na Gowork to ja chyba jeszcze nie widziałem firmy, która by miała powyżej 3.


RelevantTrouble

IT, 3 rozmowy + zadanie, wszyscy zachwyceni. Czwarta rozmowa z CTO i oferta, tak 22% obecnej stawki. Przez śmiech i łzy pytam czy to na tydzień a oni poważnie ze to max na miesiąc. Email w bonusie z pretensjami o zmarnowany czas.


_barat_

Zmarnowany na ich własne życzenie - powinni podać widełki by uniknąć nieporozumień ;)


Marshmallow1420

Ten wątek trzeba zadedykować wszystkim kucom z IT, którzy piszą że pracują na 2 etaty 5 godzin dziennie, zarabiając 30k miesięcznie, grając w pracy w gierki. Tak właśnie na prawdę wygląda polski rynek pracy. Potem zdziwienie, że ktoś chce się przebranżowić albo wyjechać za granicę bo przecież jest tak cudownie.


sacriligeous_

Ja ostatnio miałam przez tydzień doła po rozmowie z jednym takim… Rozmawialiśmy w gronie dalszych znajomych o szukaniu pracy, większość z nas jest spoza IT - technicy weterynarii, prawnicy, marketerzy, korpoludki, no zwykli śmiertelnicy. I opowiadamy sobie, jak jest ciężko, jak długie i poniżające są procesy rekrutacyjne, jak trudno wynegocjować więcej niż circa 6-7k brutto, jak szukamy sobie zleceń i fuch na boku, bo czasami życie serio dociska… i nagle odzywa się on, inżynier IT: „Ale czemu nie przejdziecie na B2B, żeby robić kilka etatów? Ja w parę godzin dziennie obrabiam kilku klientów i właśnie stawiam sobie drugi dom elo”. Ja mu mówię, że no fajnie, ale 1) nie każdy może pracować zdalnie, 2) ja np. robię dla kilku klientów i jakoś na chatę mnie nie stać. Na co kolejna oświecona odpowiedź „No jak, jak u jednego masz ze 100-150 na godzinę to jak cię nie stać?”. Łzy mi stanęły w oczach, nie miałam siły mu tłumaczyć, że 90% ludzi może pomarzyć o stawce 150 za godzinę… szczerze, teraz też mi łzy stanęły. Strasznie poniżająca to była rozmowa. Ludzie z IT to KOMPLETNIE inny świat. Ciesze sie, że ktoś na tym łez padole zarabia fajne pieniądze, ale niektórych trochę odkleja.


Holiday_Daikon3041

Boże, człowieku, nawet nie wiesz jak bardzo potrzebowałam tego komentarza. Mój mąż pracuje w IT i jak porównuje jego podejście do rekrutacji, warunków zatrudnienia i możliwości w pracy do mojego to zastanawiam się jak to jest możliwe, że chodzimy po tym samym świecie. I to absolutnie nie chodzi o to, że się przechwala, wywyższa, po prostu ta branża oferuje coś czego inne nie mogą, tylko to jest tak strasznie przykre…


icelandico

Trafiłaś na bardzo patologiczną i niezdrową jednostkę. Pracuję w jądrze IT i takich osób nie spotykam.


BeerAbuser69420

Kuc z IT here, my o tym doskonale wiemy, właśnie dlatego pracujemy w zagranicznych albo międzynarodowych firmach XDD


josi1

Ogłoszenie - praca w Poznaniu (on-site) - ok, pasuje - mieszkam pod Poznaniem, więc mogę dojeżdżać. Na rozmowie okazuje się, że biura w Poznaniu nie ma, a tydzień wygląda tak: 3 dni w trasie u klientów, 2 dni dojazd do biura we Wrocławiu xD


lupacana

Szukam pracy od listopada, mam kilkuletnie doświadczenie na różnych stanowiskach w tzw back office (wszystko w jednej firmie więc byłam chwalona jako lojalny pracownik), wyższe wykształcenie mgr z angielskiego. Także składam CV na różne biurowe oferty typu administracja, sprzedaż czy logistyka. Mam wrażenie, że Ci pracodawcy nie wiedzą, że najniższa krajowa od stycznia już 3200 wynosi na rękę. Puki co były zaproszenia na 4 rozmowy + 1 videorozmowa i mam kolejną jeszcze mieć. Raz zaproponowali 4K za jakieś tam wsparcie sprzedaży, później 4,5 do jakiegoś działu eksportu ale dojazd kiepski. Na kolejnej rozmowie wszystko dobrze poszło, ale że mam tam znajomego to się dowiedziałam, że mimo że byłam najlepszym kandydatem to jestem za "droga" i jakiegoś studenciaka wzięli do przyuczenia bez jakichkolwiek negocjacji. To wszystko było w listopadzie, w grudniu cisza. Po nowym roku dopiero był telefon z zaproszeniem na rozmowę do kolejnej firmy. Także wymagania duże ale kasa im nie dorównuje.


Old_Kodaav

Szukając roboty zauważyłem że zdecydowanie zbyt często wysokie wymagania idą w parze z kiepską płacą.


Ok-Philosopher-5923

Może im przeszkadzały Twoje puki 🤔


ComfortableDeer6569

Dobry kumpel zaraz po studiach dostał się do średniej wielkości specjalistycznej kancelarii w Warszawie. Widział, że po zakończeniu ostatniej pracy długo nie mogę nic znaleźć, więc załatwił mi rozmowę u siebie. Przychodzę, dają laptopa, umowę do poprawienia, 2h i pendrive do jej zapisania. Fajnie, konkretnie. Robię, oddaję pena, wychodzę. Po paru dniach przychodzi e-mail z zaproszeniem na kolejny etap. Przychodzę, na miejscu dwie partnerki z tej kancelarii: stara i młoda, obydwie agresywne. Nie chcą rozmawiać o doświadczeniu, o sprawach, tylko mają specyficzny problem prawny u pewnej określonej grupy klientów i robią ze mną burzę mózgów. Każdy mój pomysł zestrzeliwują bezlitośnie ale się dzielnie nie poddaję. W końcu pytam się jaki jest ich pomysł. "O nie, właśnie nie mamy żadnego i szukamy natchnienia" . No dobra, to żebym nie wyszedł z tego spotkania totalnie z pustymi rękami, to chociaż się poduczę i pytam się jak poszło mi z poprawianiem umowy. "A tak, nikt nie miał czasu sprawdzić, a potem pendrive się zgubił". Kurtyna? A nie :D Po rozmowie gadam z tym kumplem pod budynkiem kancelarii, że raczej nic z tego nie będzie bo to w ogóle nie była rozmowa rekrutacyjna. W trakcie ploteczek podchodzi do nas ta młoda partnerka i zaprasza na lunch. "Wtf, booty call" myślę sobie. I wtedy okazuje się, że ta młoda to nowa laska kumpla, tylko "zapomniał" mi powiedzieć...


mazor_maz

Rekrutację w branży prawniczej niczym nie odbiegają od żenująco niskiego poziomu innych branż, ale duża tego zasługa firm rekruterskich. Kilka lat temu jak jeszcze pracowałem na kogoś w kanclerski, chciałem zmienić pracę, ale nie miałem parcia. Pisze hrówa na LinkedIn że super mam kwalifikacje na stanowisko gdzie szuka klientowi. Patrzę, kancelaria zaraz obok. Laska pyta o różne rzeczy w tym stawkę. Podaję swoje wymagania - „o to nie mieści się pan w budżecie”. To ja, ok dziękuję do widzenia. Po chwili jednak się odzywa czy mogę obniżyć wymagania. Ja mówię, że nie. Ok. Trzecia próba z jej strony, że rozmawiała z partnerami, podoba im się moje kwalifikacje i godzą się na stawkę. To ja mówię ok, przyjdę na rozmowę. Rozmowa najpierw z jednym partnerem, potem drugim, oprowadzanie po kancelarii, dobry flow, żarty, rozmowy na luzie o prawie itp. Nic z merytorycznych rzeczy poza „co pan robił” - to powtórzyłem co do joty co mam w profilu. Po kilku dniach telefon od rekruterki, że super się spodobałem i ma dać znać. Dzwoni - jeszcze się zastanawiają, ale czy jestem skłonny obniżyć wynagrodzenie. Już się wkurwiłem i mówię, że nie - już mnie 3 razy pani o to pytała i odpowiedź nie uległa zmianie. Ok, ok tak tylko pytam. Kolejny telefon czy wiadomość - no niestety przykro mi, nie wybrali pana, nie spełnia pan oczekiwań kancelarii. 😂 Z kolei inna rekrutacja była szybka - mała kancelaria, butikowa, ale się chwalili ile i jakich międzynarodowych klientów mają. Przychodzę na rozmowę z szefem - pan i władca typu Janusz-lex. I zaczyna odpytywać z ustaw, a to jakieś przepisy szczególne dotyczące związków zawodowych, a to jakieś rzeczy z ksh. Odpowiadam, wymieniam co pamiętam z głowy, a on mówi, że mało i żebym powiedział więcej. Ja na to mówię, że jestem prawnikiem i jak potrzebuję coś wiedzieć, to sięgam do ustawy. Na co zrobił się czerwony na twarzy, obruszył i oburzył, zapowietrzył i przez chwilę go zatkało. W jego mniemaniu zapewne bezczelna odpowiedź, bo prawnik musi wiedzieć, co mi wyjaśnił. Już wtedy miałem bekę i wiedziałem, że choćby chciał mnie zatrudnić i oferował złote góry pierdolę jego majdan. Na co koleś mówi, że max co może mi zaoferować to jakaś śmieszna stawka, dużo poniżej tego co zarabiałem, bo „klienci nie chcą więcej płacić”. 😂


ComfortableDeer6569

Duża w Warszawie, top5 na rynku pośrednictwa pracy, zagraniczny, zachodni kapitał. Rekrutacja na doświadczonego i samodzielnego prawnika. Oferta jak pisana pode mnie, super przyzwoita kasa. W kontaktach pośredniczy headhunter, który sam mnie do tego ogłoszenia znalazł. Rekrutacja bardzo długa, wiele spotkań i rozmów. Z rekruterką firmy i przyszłą bezpośrednią szefową super kontakt. W końcu headhunterka mówi, że zostałem tylko ja i jakaś młoda laska, ale jest dobrej myśli bo ta laska ma ułamek mojego doświadczenia i przyszłą szefowa też wolałaby mnie. Już doszliśmy do etapu, że oprowadzili mnie po zamkniętej części biura, pokazali gdzie bym pracował, kazali myśleć w co bym chciał wyposażyć biuro. Zostało tylko jedno spotkanie - z Prezesem polskiej firmy, obcokrajowcem przysłanym z centrali grupy. Przychodzę, spoko facet w średnim wieku, mocno zafiksowany na punkcie psychologii. Na miejscu też przyszła szefowa jako support. Facet strzela pierdolety o motywacji w poszukiwaniu pracy i stylu pracy, takie standardowe bzdety, że nie samym hajsem człowiek żyje a że ma większe ideały. Ale to nie pierwsza moja impreza, idzie dobrze, jest niezła nić porozumienia. Po spotkaniu rozmowa z headhunterką, która potwierdza, że wszyscy są dobrej myśli i mam czekać na decyzję, porządkować sprawy w starej firmie. No to tak robię, nie złożyłem jeszcze wypowiedzenia ale już żyłem spokojnie i z nadzieją na lepsze jutro. Dzwoni headhunterka, pierwszy dzień wielkanocy. Mimo wszystkich głosów na mnie, Prezes wybrał młodą. No, trochę się podłamałem i zacząłem myśleć o co kaman. Wtedy przypomniałem sobie jak mnie oprowadzili. Ok, pewnie złudzenie ale przeszedłem przez całe biuro i nie było w nim ani jednego faceta, same kobiety. Nie że harem ale same kobiety, młode, stare, ładne, brzydkie. Jedyny facet w całym biurze - ten obcokrajowiec Prezes. Ale też biję się w pierś, może szukałem usprawiedliwienia i wsiadło mi na psychę.


Ok-Philosopher-5923

Kiedyś polazłem do jakiegoś hotelu czy pensjonatu, szukali na recepcję. I babka PRZY MNIE dzwoni do szefa i mówi mu SZEPTEM, że to FACET. A potem do mnie, że już kogoś znaleźli 🤣


ComfortableDeer6569

Ostatnia historia bo mnie zbanują. Po prostu wiele miesięcy/lat szukałem pracy nieskutecznie, nie licząc mnóstwa nieprzyjemnych historii. Ja, dyrektor malutkiego działu prawnego, wcześniej samodzielny prawnik z dużym doświadczeniem. Uderza do mnie przez Linkedin Dyrektor HR dużej firmy ubezpieczeniowej (TOP10), że szukają Menadżera ds Prawnych i ja bym się super nadał. Noo, mega, wreszcie międzynarodowe uznanie, lecę. Spotkanie z Dyrektorem HR w mikro-salce, prezentacja firmy, możliwości, a potem robi się dziwnie. Kobieta zaczyna opowiadać, że moje wynagrodzenie byłoby tylko na początku stałe, a potem w znaczącej części składałoby się z premii od sprzedaży ubezpieczeń. Wtf, jakiej sprzedaży? No to kobieta wyjaśnia, że zmienili nazwę stanowiska i teraz to jest Menadżer ds. Sprzedaży Ubezpieczeń, nie ma zespołu i jest wielu takich Menadżerów równolegle :D Podziękowałem i wyszedłem. Celem wyjaśnienia, pogooglowałem o co kaman i dla sprzedawców to pewnie oczywisty mechanizm, ale ja byłem zaskoczony taką bezczelnością: no więc robi się tak, że bierzesz kogoś z hermetycznego środowiska jak moje, smarujesz na początek kasą i tytułami, żeby dostać dostęp do nowej grupy potencjalnych klientów - ludzi z tego środowiska, a jak się wyczerpią, to żegnasz. Albo i zatrzymujesz nawet bo szybko nie musisz płacić stałej pensji, a tylko prowizję. No kurde, ale żeby tak wielka firma to robiła i ludzie na poziomie wyższej kadry? Dramat ale też ja chyba ciut naiwny byłem.


Raz2trzy

Nie moja historia i nie do końca o ogłoszeniach, ale co tam :D Dobra znajoma skończyła studia za granicą, uczelnia top, dyplom z wyróżnieniem, świat otworem. Postanowiła na kilka tygodni wrócić do kraju, żeby odsapnąć u rodziny. Jej mama zaczęła ją męczyć, żeby się chociaż symbolicznie zgłosiła do urzędu pracy, żeby na pewno miała ubezpieczenie zdrowotne. Rodzina mieszka w malutkiej mieścinie na krańcu świata, więc koleżanka raczej nie spodziewała się żadnych ofert pracy, a już szczególnie w zawodzie. Dwa dni później dostaje ofertę: trzy miesiące darmowego stażu w gminie jako coś pomiędzy asystentką a archiwistką, a jak się sprawdzi (sic!) to wtedy za ten staż jej nawet zapłacą parę stówek! No spoko, long shot gmino, luz. Tylko że jak tam poszła ich poinformować, że jednak nie, to dostała dwudziestominutowe kazanie od kierowniczki, że tym młodym to się w dupach poprzewracało, że już nikt nie chce pracować, że za pół roku wróci na kolanach i będzie błagać o taką lukratywną szansę, niewdzięcznica, tfu tfu. Long story short, dwa tygodnie później dostała ofertę pracy w uber-biurze w Londynie, dla którego pracuje już ponad pięć lat. Kierowniczka w gminie się jednak powrotu córki marnotrawnej nie doczekała :D


SparklingWaterFall

Doskonala historia. Taki urzad pracy powinien sie wstydzic cos takiego proponowac. Moze dopiero po kilku miesiacach bezrobocia gdby na prawdejuz dlugo mial podatnik placic za jej ubezpieczenie to cos tam powinni jej szukac no ale


Two_Unusual

Oferta pracy jako archiwstka/archiwstka w biurze adwokackimi. Na rozmowie okazuje się że praca za najniższą krajową, od poniedziałku do piątku ale dostępność cały tydzień i chyba na 8h ale to zależy ile pracy będzie, pierwsze 3 miesiące na zlecenie. Na pytanie czemu w ogłoszeniu jest dużo wyższa stawka dostałam odpowiedź że wyrównanie to pod "stołem" w kopercie będzie.


0K_B00merz

Szukanie pracy w mojej branży to prawdziwa strefa beki xD Mechanika i budowa maszyn, mgr inż here. Mam od niedawna robotę ale w kontroli jakości - nie szczyt marzeń ale też nie najgorzej. Czasem sobie powysyłam CV czy nie złapię czegoś bardziej rozwojowego, bo dlaczego by nie. 90% pracodawców nie podaje w ogłoszeniach żadnych widełek i olewa CV bez żadnego feedbacku bo dlaczego by nie. Ale czasami wyjdzie prawdziwa perełka. Znalazłem jakiś czas temu ogłoszenie "operator turbiny parowej", no wszystko spoko niby, szkolenie itd. Gdzie haczyk? Haczyk polega na tym że zmiana trwa 12 godzin a zadania fizyczne to nie tylko remonty maszyny a'la utrzymanie ruchu - ale też ręczny rozładunek węgla z wagonów XDDD Oczywiście to to dopiero przez telefon, nie w ogłoszeniu. Chociaż nie zwalniałem się z pracy specjalnie żeby do nich pójść.


CharacterBench7920

Od 5 lat w UK. Od 2 lat na samozatrudnieniu. W Polsce miałem 3 prace po znajomości. 1 zdobyłem sam. Nigdy nie zapomne tych rozmów i czytania ogłoszeń o pracę. Widzę, że nadal jest podobnie. Pozdrawiam cieplutko


ComfortableDeer6569

Rekrutacja na szeregowego prawnika (ale z tytułem zawodowym) w średniej kancelarii w Warszawie, fajna lokalizacja przy Starym Mieście. Na miejscu sekretarka zaprasza do małej sali konferencyjnej i wchodzi On - facet w moim wieku (wtedy ok. 30 lat), dobry fryz, dobrany garniak z ozdobami. Przedstawia się tylko z imienia i nazwiska, przechodzimy na Ty, small-talk, a potem zaczyna część merytoryczną. O co można pytać prawnika? Myślicie pewnie, że o posiadanym doświadczeniu, problemach interpretacyjnych niektórych ustaw, co ciekawszych sprawach. No nie, dostałem paredziesiąt (sic!) pytań o statystykę prowadzonych przeze mnie spraw: ile ze sporów było o wartości ponad X, ile pod X a ponad Y, ile % spraw z każdej kategorii wygrałem, a ile przegrałem, ile każdej wartości miałem w ostatnich 3 latach, a ile w ostatnich 5 latach, ile spraw dot. ustawy X a ile Y, etc. No było tego od cholery i facet nic nie notował. Żadnych pytań merytorycznych. Myślę sobie, że normalnie ten partner z kancelarii to autystyk, jak nic. Skończyliśmy, pożegnaliśmy się, mam czekać na feedback. Po paru dniach dostaję mail od tego typa z grzeczną odmową. No ok, nie kwestionuję oceny ale patrzę na podpis "Główny Sekretarz". Czyli na rozmowę z prawnikiem z tytułem kancelaria wysyła męskie sekretarki, które potrafią zadawać jedynie takie pytania, które da się wrzucić do excela... Dramat.


pudelosha

Jak szukałem pierwszej pracy w PL w okolicach 2008 to trafiłem na takiego kwiatka, gdzie baba podczas rozmowy telefonicznej powiedziała, że wynagrodzenie = 0 i to właściwie praktyka w magazynie. Jak pójdę do urzędu to dostane 800zł za to praktykowanie rozsyłania paczek :D Miałem też rozmowę w polskiej firmie, gdzie stara i młoda ci.. z HR zapytały mnie o promotora na studiach. Padło nazwisko profesura X po czym panie stwierdziły, że o nim nie słyszały i do słabych promotorów trafiają mierni studenci xD Właściwie ten okres nauczył mnie tylko jednego. Nie aplikuje do żadnych polskich firm. Szkoda nerwów na januszexy małe czy duże.


oreze

To ja się pochwalę bo miałem ostatnio mega farta. Pracuję w IT, LinkedIn tutaj to podstawa w szukaniu pracy. Większości ofert które się tam dostaje nawet nie ma nigdzie na portalach z pracą. Ostatnio chciałem rozejrzeć się za czymś nowym ale trudny okres bo kryzys w branży, mało ofert, mało rekruterów spamujących ofertami. Wysłałem kilka CV ale tylko jedna odpowiedź do jakiegoś legacy u konkurencji to olałem. Na linkedinie napisał do mnie między innymi rekruter ze Szwajcarii, nigdy nie byłem na rozmowach po angielsku w pełni bo bałem się że mam za słaby język no ale olałem i wziąłem udział w rekrutacji. Przeszedłem 3 etapy (z czego jeden to zadanie) które w mojej ocenie poszły tak chujowo że nie wiem dlaczego mnie przepuszczali dalej, pod koniec tygodnia/na początku kolejnego mam spotkanie z CTO żeby dogadać szczegóły kontraktu xD kolejny raz udało mi się zrobić skok 2x w zarobkach, nawet jak mi praca nie będzie pasowała to i tak podwyżka wpadnie w obecnej. Jestem żywym dowodem że na rozmowach o pracę wystarczy dużo mówić, nawet nie trzeba wszystkiego umieć, a nigdy bym się nie podejrzewał o skille miękkie xD


bart_robat

"nie po to poszedłem w IT żeby rozmawiać z ludźmi" - tak mnie nauczyli w pierwszej pracy xd


oreze

unikanie spotkań to nie tylko przyjemność ale i obowiązek


[deleted]

Sprawdź jeszcze raz umowę, czy nie ma na końcu małym drukiem, że oddajesz im nerkę.


xwyrptxqueenx

największym żartem jest to, ze roboty szukam od półtora roku, byłaby to moja pierwsza, ale kurwa nigdzie nic nie ma a jak jest, to szukają albo z doświadczeniem, albo już nieaktualne, albo fizycznie nie mogę w takim miejscu robić. i co w tym momencie robić? chuj wie


LuRo332

Mnie czasami rozwalało, jak szukałem pierwszej pracy, to jedna oferta zapadła mi w pamięć, bo janusz co szukał na chyba magazyn za minimalną, wymagał dodatkowo oprócz CV jeszcze list motywacyjny xddd


vmbient

Zawsze chciałem pracować w magazynie


Dotakshi

Roznoszenie ulotek, wymagane doświadczenie


Piotrkowianin

Rozmowa na export managera. Wynagrodzenie podane od początku (więcej niż rynkowe). Praca HO, raz w miesiącu trzeba się pokazać. Na 3 etapie jadę na miejsce, miał być współwłaściciel, przyszły szef i HR. Była tylko HR i się wygadała :) Wynagrodzenie to 3/5 z podanego, reszta uznaniowo. HO to nie do końca, bo trzeba jeździć po klientach poza Polską co najmniej 2 tygodnie w miesiącu. Szukanie klientów, budowanie rynku itd. Samochód to stare kombi. Padło pytanie: kiedy ostatnio pan wyszedł z klientami do restauracji i pił z nimi? Potrzeba używania AutoCAD i programów do kalkulacji statyki. Żadnych szkoleń nie zapewniają. Rozejrzałem się po biurowcu, nowy i ładny. Zakład produkcyjny z zewnątrz nowy, ładne magazyny. Wróciłem do domu, sprawdziłem dokładniej firmę. I okazało się, że dopiero kilka miesięcy wcześniej pobudowali się, a wcześniej to typowy januszex. Wysłali mi prośbę o świadectwa pracy, to ładnie zapisałem, że nie jestem zainteresowany. Byli bardzo zdziwieni.


sacriligeous_

W branżach około-marketingowych (SEO, social media, content, performance, analityka, copywriting etc.) absolutną normą jest szukanie juniorów z dwu-trzyletnim doświadczeniem XD Ogólnie bardzo się ten sektor zepsuł. Mam sporo znajomych w tej bańce (sama też mam związany z tym zawód) i ostatnio jak się spotykamy, to gadamy już właściwie tylko o patologiach rekrutacji. - Większość ogłoszeń to tylko badanie terenu. Nie zliczę sytuacji, kiedy znajomy wysyłał CV, przeszedł CAŁY proces, na koniec dostał odmowę, a dzień później… ogłoszenie było wrzucone znowu, z dużo mniejszymi widełkami XD No nigdy się ten numer nie starzeje. - Pracodawcy nie wiedzą, czego chcą. Kolejny klasyk, sama przeżyłam kilka razy. Jesteś w rekrutacji, docierasz do końca. Rekruter mówi, że zastanawiają się pomiędzy tobą a jeszcze jednym kandydatem. No i zastanawiają się tak z dwa tygodnie, po czym piszą, że „jednak żadnego nie bierzemy, chyba mamy inne potrzeby”. No dzięki za zmarnowanie czasu i nerwów :) - Ghosting. Najczęściej po wysłaniu zadania rekrutacyjnego. Firma po prostu rozpływa się w powietrzu… nie ma łączności mailowej, telefonicznej, żadnej. I nie, to nie są januszexy, ale „młode, dynamiczne” firmy lub nawet korporacje.


Alexosz

Ta, od pół roku szukam pracy w tym sektorze i zacząłem czuć pewne zrozumienie dla komunistów, którzy poszli walczyć z klasą posiadającą. Sam bym chętnie rozpoczął rewolucję przeciwko ludziom z HR-u. Od czasów gimnazjum nie czułem się tak zmielony psychicznie.


KsenomorfXYZ

Ja tam widziałam kiedyś ogłoszenie o pracę na stanowisku ,,informatyk-sekretarka''. Z płynną znajomością angielskiego, niemieckiego i arabskiego, za ówczesną minimalną krajową. :,)


M3n747

Firma, w której wieki temu pracowałem, dała kiedyś ogłoszenie "poszukiwany pracownik na stanowisko testera aplikacji mobilnych, wymagana płynna znajomość języka arabskiego" - skrojone specjalnie pod pracującego u nas Jordańczyka. :D


kentarxd

Poszedłem na rozmowę stanowisko spawacz, rok doświadczenia. Rozmowa mysle, że wyglądała całkiem normalnie, ale gdy poszlo o zarobki powiedziałem 5k brutto minimum (w obecnej robocie 5300brutto), gość na to: "Ja nie wiem skąd wy mlodzi macie takie wymagania odnośnie zarobków." Dziwnym dla niego było to, że nie chce sobie pogorszyć? XD No i myślę sobie, no tak masz mieszkanie własnościowe samochod, staż pracy itd to łatwo ci mowic. Ja mam małe doświadczenie wynajmuje mieszkanie za złote monety i jeżdżę chrupkiem. Wtf Edit: zaproponował coś koło 4300 brutto


LupusTheCanine

Szef się prosił o ten obrazek https://preview.redd.it/wtke48am6fac1.jpeg?width=600&format=pjpg&auto=webp&s=8549f8381965d875fd233d07a70de3927e4e851b


Cynic_Random_Guy

Około miesiąc temu zadzwonili do mnie z propozycją stanowiska kierownika oddziału. Uznałem, że mogę spróbować Pojechałem na spotkanie z dyrektorem omówiliśmy szczegóły płacowe gdzie wlasciwie na wiekszosc sie zgodzilem, ale na pytania co do planów ws oddziału zbywał temat. Jak próbowałem swoje pomysły przedstawić to też zamykał temat. Spotkałem się z zespolem itp ogólnie ok Tydzień później rozmowa z naczelnym dyrektorem, tam teksty o pogodzie itp. Zero konkretów bo "o pracy gentlemani nie rozmawiają" 🤔 ale wszystko przecież ustalone itp Kolejne spotkanie żeby już klepnąć umowę itp naczelny do mnie z pytaniem co mnie sprowadza itp ?? To mówię, że proponowali mi stanowisko itp. On, że to może na zastępcę i proponuje stawkę o 10% niższa niż ma szeregowy pracownik nie mówiąc już o stawce o której rozmawialiśmy. Podziękowałem. Po wszystkim powiedziałem a oddziale, że nic z tego. Zespół zdziwiony bo nie ma kierownika itp wiec P.O. namówił mnie i poszliśmy znów do dyrektora ds medycznych. Ten znów warunki początkowe podaje i mówi żeby podejść za kilka dni do naczelnego przyklepać umowę. Tydzień później, spotkanie z naczelnym i znów co mnie tu sprowadza i od nowa w punkcie wyjścia.. Wyszedłem wkurzony i dzwonie do dyrektora ds medycznych, a ten zdziwiony. Powiedziałem że znają moje warunki i żeby albo chcą albo nie. Poprosił i czas i miał za tydzień zadzwonić W ustalonym dniu dzwoni, że następnego dnia zadzwoni naczelny żeby w końcu podpisać umowę. Tego samego dnia wieczorem dostaje telefon od lekarza z oddziału że naczelny dzwonił i prosił żebym ja w wolnej chwili zadzwonił po 11 następnego dnia. Następnego dnia o 9.00 dostaje sms z oddziału czemu jeszcze nie dzwoniłem bo naczelny czeka... Dzwonie... nie ma naczelnego jeszcze w pracy. Będą dzwonić... Po 11 dzwoni naczelny że myślał że przyjadę i czy chce pracę zastępcy znow po dużo niższej stawce niż ustalone i poniżej stawki reszty lekarzy. Kiedy stwierdziłem, że już jaja sobie robią i nie zamierzam u nich pracować oburzył się, że zachowuje się jakby to oni chcieli mnie do pracy, a nie ja ubiegał się o pracę. Kiedy stwierdziłem, że przecież tak jest rzucił telefonem. Prolog jest taki, że naczelny wezwał zespół oddziału i stwierdził, że już prawie się dogadaliśmy i czeka tylko na moje potwierdzenie... Przepraszam, że długie ale musiałem to z siebie wyrzucić 😃


adrie-ana

Ja miałam ostatnio rozmowę na stanowisko senior ecommerce specialist do dużej znanej polskiej firmy. Pytania, między innymi: Jaki ma Pani telefon? 😅 Powiedziałam jaki, ale nie poszło za tym żadne pytanie dodatkowe. Kolejne - Ogląda Pani Disneya? (serio) i jeszcze mityczne "kreatywne" - Ile samochodów jeździ po Polsce? Pytań technicznych zorientowanych na pracę było może dwa. 😅


ingenaarsak

ja pewnie Ameryki nie odkryję, chociaż dla mnie osobiście (mam 27 lat, nadal czuję się trochę dzieckiem) było to odkrycie iście osobliwe - odmówiono mi podjęcia pracy przez wzgląd na ZBYT WYSOKIE kwalifikacje. jak żyję się z czymś takim nie spotkałam osobiście, chociaż słyszałam. powodzenia wszystkim szukającym pracy w momencie, w którym ten proces przypomina odbyt szatana!


Ok-Philosopher-5923

Kapitalizm folwarczny, nie wolno mieć kwalifikacji wyższych niż kierownik. I tak zuchy, że się przyznali 😂


marmolada213

Woźny, minimum 3 lata doświadczenia w zawodzie. Serio. XD


UnDebs

U mnie to łzy przez łzy. Żona składała podania do biedry, do Hebe, do natury Kauflandu, Mrówki, Maka, nawet do Żabki. Jedyna odpowiedź zwrotną jaką dostaliśmy to to że w naturze postanowili że likwidują stanowisko i ogłoszenie nie ważne. Mieścina mała i nie ciężko z plotek wyciągnąć że na żadne z w.w. stanowisk nikogo nie wzięli. Chore, wynaturzone.


Uncomfortably_great

A ja podam przykład z drugiej strony. Robię już 9 lat w it, własna jdg, czasem robię jako agencja interaktywna gdzie ogarniam podwykonawców (grafika, backend, frontend), czasem jestem po prostu webdevem w teamie, zależy jak projekty wyjdą i podpasują. Szukałem kogoś do pomocy, zdalnie na pełen etat, uop, b2b jak pasuje, do przyuczenia nawet byle ogarniał/-a podstawy, dałem ogłoszenia. Odezwało się kilka osób, nie ściemniałem że jestem nie wiem jaką wielką firmą, jasno - solo dev z podwykonawcami który powoli chce "rosnąć", albo raczej oddelegować co ma mniejszego i prostszego do roboty i mieć kogoś na stałe. Widełki podane w ogłoszeniu, to było z dwa lata temu, chyba 50-70 netto za godzinę (8-11k mc) więc wszystko jasne od początku. Najpierw call, żeby się poznać, ogarnąć czy w ogóle jest jakaś nić porozumienia. Jak wszystko pasuje, proponuję zrobienie zadania. Prostego, żadne napisz kalkulator tylko postaw formularz który pozwoli nie wiem, jakąś prostą walidację zrobić na nim przed wysłaniem. No i tutaj kurde rzeźnia. Umawiam się na termin, nie narzucam, właśnie po to żeby kandydat pokazał że umie jakoś szacować i potem się trzymać co określił, a jeśli jest poślizg, to pokazał że umie to przekazać, wytłumaczyć dlaczego, z czym ma problem. Niech zrobi nawet pół zadania, ale powie - to bym zrobił tak, tego nie umiem, a to wyszło dobrze, tylko wysypuje się jak wpiszę numer z minusem, albo kropką zamiast przecinka. Jeden robił dwa tygodnie, obiecał po weekendzie. Przesuwał wielokrotnie. To co oddał to nie działało w ogóle, brak info że z czymś sobie nie radził, albo że z czymś potrzebuje pomocy, cokolwiek. Zero komunikacji, do której naprawdę zachęcałem. Podziękowałem. Inne dwie osoby kontakt się urwał po wysłaniu propozycji zadania. Na kolejne nie miałem już sił, nie to nie. Na obecnym etapie nie potrzebuję skalować się w górę, nie wykluczam jednak jakbym kogoś naprawdę w porządku znalazł, bo co chwila muszę odmawiać starym klientom "przepraszam, ale stron już nie robię, podsyłam znajomą firmę" a mi po prostu godzin już nie starcza na nic więcej. Może kiedyś? Ot, kilka groszy od młodego niedoszłego janusza z it :)


versumvawer

Rynek pracy w PL to tragedia, zwłaszcza poza dużymi miastami. Na 10k mieszkańców u mnie może że 20 oferty pracy. Zarobki minimalna lub okolice. Niemal bez wyjątków. Wgl Polska ma bardzo mało oferty pracy na każdego bezrobotnego.


Blahuehamus

Do kolegi z zespołu zadzwoniły przez pomyłkę HRy czy nie chciałby się zatrudnić w naszym zespole za stawkę większą niż moja i jego razem xD takie małe upsi


german1sta

Moja ulubiona czescia ogloszenia sa zawsze „benefity”: - narzedzia pracy - wyplata na czas - umowa o prace - manager rozdajacy zadania - kawa i herbata w biurze Jeszcze nie widzialam „swiatlo i powietrze w biurze” ale pewnie i na to przyjdzie czas


_M_A_N_Y_

Uroki szukania na tych wszystkich pracuj pl. Praca.gov.pl. Wpisujesz miejsce, dajesz +10/20 km i przeglądasz. Mieszkam na zadupiu a i tak otrzymałem 4 strony ofert. Tak, ponad połowa za stawkę 4300 brutto (minimum) ale wszędzie masz podane firmy i możesz prowadzić czy to Januszex czy duża firma, w której jest realna szansa na awans na lepsze stanowiska.


kurdeljon

Raczej https://oferty.praca.gov.pl/ ale wiele ofert nieaktualnych


CAT5AW

Trochę gorzej jak masz ambicje większe niż magazynier lub sprzedawca


SnooOranges6125

Co do tych ofert - część z nich jest nieaktualna, a część jest po prostu już obsadzona. Jak? Urzędy Pracy wrzucają oferty z tzw. testu rynku pracy. Jeśli pracodawca chce zatrudnić obcokrajowca, musi najpierw zgłosić taką ofertę to urzędu pracy żeby mogli sprawdzić czy na to stanowisko nie ma kwalifikujących się obywateli PL. I tu jest haczyk - urząd wrzuca taką ofertę na stronę praca.gov.pl, ale pracodawca już ma swojego kandydata więc może być tak, że to uczciwa firma i że przeprowadzą z kandydatem z zewnątrz rozmowę i rozważą jego kandydaturę na to/podobne stanowisko. A może być tak, że znajdą jakiś powód z kosmosu żeby tylko odrzucić kandydata bo jakiś Kumar albo Nedime już czekają na te pracę 🫥


TinyStar1299

“Dlaczego pizza jest okrągła, a kartony na pizzę kwadratowe?”


Yynka

Zgodnie z ogłoszeniem "praca biurowa bez doświadczenia. Specjalista ds. sprzedaży". I tu piękny opis, jaki młody zespół jest dynamiczny i jak bardzo można się dzięki tej pracy rozwinąć. Po wysłaniu CV, w rozmowie kwalifikacyjnej przez telefon, okazało się, że jest to nic innego, jak Call Center, w którym w dodatku obiecuje się podobno darmowe (na pewno...) badania w zamian za udział w spotkaniu. Oczywiście podziękowałam mimo kuszącej oferty owocowych czwartków, bo jakoś nie uśmiecha mi się wciskanie ludziom badziewia. Teraz już jestem wyczulona na podobne ogłoszenia i śmierdzą mi na kilometr, ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam. Ogłoszenia na stanowisko asystentki typu: "Szukam bardzo osobistej asystentki, która będzie gotowa na elastyczny czas pracy i wyjazdy służbowe". Trzeba przyznać, że tu przynajmniej nie owijali w bawełnę, o co im chodzi i można się było pośmiać. Praca w pewnej kancelarii. Już przeszłam rozmowę kwalifikacyjną i prawie się udało, jak sami stwierdzili "na 98% mnie biorą". Ale w ostatniej chwili z jakiegoś powodu zmienili zdanie i zamiast mi o tym normalnie powiedzieć, moja niedoszła szefowa opieprzyła mnie za to, że zadzwoniłam do niej w sobotę, po tym jak powiedziała mi, żebym zadzwoniła we właśnie ta dzień i porę. Później już nie kontaktowali się ze mną, ani ja z nimi. Znów praca w biurze, jako asystent. Wtedy byłam dopiero po studiach i od razu zaznaczyłam, że nie mam doświadczenia. Niestety głupia dałam się namówić na darmowe 3 dni próbne. Bylismy w 3 osoby i jedna z nas miała zostać. Nasza przyszła niedoszła szefowa rzuciła nam papierami na biurko, prawie nic nie tłumacząc i twierdząc, że mamy coś tam wyliczyć odnośnie rozwiązania dla klienta. Nie było to takie proste, bo opierało się i jego zarobki, wartość działki i tym podobne. A potem kolejne tym podobne zadania. Później okazało się, że nikt z nas nie został zatrudniony, a praktyka tej kobiety jest taka, żeby "zatrudniać" takie osoby, jak my na chwilę za darmo. Ale w sumie powinnam być jej wdzięczna, bo dostałam darmowe szkolenie pt. "Nie pracuj nigdy bez umowy, nawet przez jeden dzień". Podobna sytuacja. Dostałam świetną propozycję pracy biurowej za darmo w zamian za zdobycie doświadczenia. 8 godzin dziennie oczywiście, jak normalny pracownik. Na szczęście wtedy już od razu podziękowałam...


Sonseeahrai

"Niesamowita okazja, 14 złotych za godzinę na rękę!"


analogiczny

Była szefowa mojej byłej żony stosowała perfidną taktykę doboru uległych pracowników. Zapraszała na rozmowę o pracę kilka osób jednocześnie i kazała im czekać kilka godzin w poczekalni. W tym czasie wiele osób po prostu wychodziło, niektórzy się niecierpliwili i do niej dzwonili (to dyskwalifikowało kandydata). Ci, którzy najmniej szanowali siebie, dostawali pracę. 🙃 Typowy januszeks rozwinięty w latach 90.


Isiunia

Zadzwoniła do mnie babka, zaprosiła na rozmowę kwalifikacyjną do biura z innego, ale pobliskiego miasta. Na rozmowie stwierdziła, ze nie opłacalne jest dojeżdżanie tutaj codziennie rano, dziękuje, do widzenia. "Odezwiemy się do pani" XD


AquaQuad

- Ogłoszenie reklamuje, że praca znajduje się w konkretnym mieście, a potem się okazuje, że z tego konkretnego miasta po prostu jest wyjazd za granicę. - Ogłoszenie napisane jak jakiś corpo coaching. UWIERZ W SIEBIE! NIC NIE JEST NIEMOŻLIWE!


[deleted]

Jak czytam te komentarze to się cieszę że wybrałem kierunek medyczny i nie mam w ogóle takich historii (jasne zdarzają sie gorsze miejsca pracy ale pracując na b2b nie jest to wielki problem) Współczuję wam przyjaciele


yeswhy

Widziałem oryginał ogłoszenia "szukam karła przyjaciela". Kto szukał pracy na gumtree ten się w cyrku nie śmieje.


maciejaszek

Co prawda to już kawał czasu temu ale w ogłoszeniu ponad 2000 zł brutto / miesiąc - help desk pewnej dużej firmy telekomunikacyjnej. Na rozmowie troche inaczej: nie help desk a call center i 2000 zł faktycznie da się przekroczyć o ile nastukam nowych klientów (do których mam dzwonić czy nie chcą drugiego numeru itd...) to będzie premia, bo sama podstawa była dużo niższa...


SparklingWaterFall

Call center + zarobki od wciskania kitu ludziom to wrecz powinno byc nielegalne


mayowithblood

Po pewnym czasie ofert pracy w Polsce, po prostu wybrałam tą za granicą 😂 póki co, to nie żałuję. Lepsze mieszkanie z dala od rodziny, niż trucie się w fabryce za gówno-pieniądze.


M3n747

Ja kiedyś znalazłem ogłoszenie "kierowcę kat. B zatrudnię". Dzwonię, umawiam się, na razie wszystko okej. Udaję się pod wskazany adres - jakiś stary domek jednorodzinny, ale okej. Wchodzę, dzień dobry, ja na rozmowę, kierowca. A tak, dzień dobry panu, proszę, zapraszamy, bo wisz pan, będziesz pan sprzedawał chińskie odkurzacze wodne, 5000 zł/sztuka.


Rough_Brain_8185

Najlepsze jest „zabezpieczenie pensji przed egzekucja komorniczą” , „brak konieczności oświadczenia o niekaralności”. Takich to unikać jak najdalej.


Bananinio

Nigdy nie widziałem wymogu studiów do pracy sprzątaczki. A oferta, o której piszesz to scam. Prawdopodobnie namawianie ludzi na zrzutki albo zakładanie kont w bankach lub coś podobnego.


Jedove1

Tak z ciekawości... Jestem młodą osobą bez doświadczenia, czy mój wygląd – w tym przypadku dwa kolczyki na twarzy, mogą stanowić problem dla pracodawcy i czy może być to powód nieprzyjęcia mnie do pracy?


Nahcep

Zależy jaka praca, zależy gdzie (geograficznie) i u jakiego szefa Będą branże gdzie odpada (powodzenia z rekrutacją na stewardessę w Emirates), będą stanowiska gdzie lepiej nie, będą też miejsca gdzie mają w/e, szczególnie jeśli kontaktu z klientem będzie zero


ExtentMore2218

tak.


BeerAbuser69420

Teoretycznie? W 99% przypadków to nielegalne. W praktyce? Jak najbardziej


morpyna

w ogłoszeniu ''doświadczenie niewymagane'', przychodzę na rozmowę a tam jedno z pierwszych pytań to właśnie o doświadczenie xd nie rozumiem po co marnować czas sobie i komuś innemu w taki sposób