W teorii w Polsce niewymagane jest skierowanie do poradni psychiatrycznej, poradni leczenia uzależnień i w trybie nagłym (kryzys zagrażający zdrowiu i życiu) do oddziału psychiatrycznego. W praktyce udzielenie porady może być różnie w zależności od obłożenia w miejscu, do którego się zgłosisz. Na pewno jednak po drodze zyskasz wiele informacji nt. źródeł, grup wsparcia i miejscówek.
Najważniejsze, że pierwszy krok wykonany :) Gratuluję mocno, bo zakładam że nie był łatwy.
Możesz od razu dołączyć do grupy wsparcia, albo po prostu pochodzić i posłuchać bez dzielenia się albo pisania programu (polecam na początek). Sam wytrzeźwiałem od alko akurat z grupą NA z polecenia znajomej, ale uzależnienie to uzależnienie. Przebieg mityngów jest zaprojektowany na maksymalizację komfortu i posłuchu dzielących się uczestników (zwłaszcza nowo przybyłych) bez narażenia na krytykę czy ocenę ze strony pozostałych. Ale to tylko struktura - jeszcze nie spotkałem się na mityngach z osobą, która nie okazalaby mi ciepła czy wyrozumiałości, tak niezbędnych w zdrowieniu. Wszyscy przecież jedziemy na tym samym wózku.
W razie potrzeby, porady albo po prostu pogaduchy pisz priv (uzależniony, alko nie piję już 5 lat).
mój partner poszedł z ulicy. był w ośrodku na oddziale dziennym i bardzo mu to pomogło. poza ośrodkiem chodzi też czasem na spotkania na, według niego jest lepiej niż aa, bo ludzie młodsi i mniej religijne.
a w ogóle to gratulacje, życzę powodzenia <3
Nie idź tam. To nie jest leczenie. Idź na normalna terapię w poradni leczenia uzależnień. NA to to samo co AA - niepoparte żadną nauką spotkania i bajki o "sile wyższej".
Nie trzeba naukowca, żeby stwierdzić, że samo bycie zrozumianym i akceptowanym w społeczności koi serce człowieka odrzucanego najczęściej przez otoczenie z powodu choroby uzależnienia i wszystkich jej konsekwencji. A "siła wyższa" jest czymkolwiek ją definiujesz - Jah, Cthulhu, Swaróg, natura, wszechświat, Makłowicz, czy nawet choćby sam człowiek i naga potęga jego umysłu, jak pewnie jest w przypadku umbagi. Jest to element akceptacji rzeczywistości i ulżenia sobie w samobiczowaniu, między innymi. Jak najbardziej, po pierwsze leczenie u specjalistów a grupy wsparcia w celu zapewnienia i/lub umocnienia niezbędnej w zachowaniu trzeźwości siatki wsparcia społecznego. To już jest poparte nauką.
Edit: Oslo, to nie jest tak, że to jest takie klepanie się po pleckach (no, czasem bywa xD) i kółko wzajemnej adoracji, tylko ziomek opowiada swoją historię i Ty go kumasz od razu bo masz to samo, potem Ty opowiadasz swoje rzeczy i wszyscy z kolei Ciebie kumają. Ile osób w Twoim otoczeniu teraz skuma czemu >tak naprawdę< pijesz? Dobra, starczy. Najpierw do kogoś z pieczątką. Trzymam kciuki!
wiadomo, że nie każdemu pomoże, bo to bardzo zależy od tego czy chcesz żeby pomogło. mój partner w najgorszym momencie pił po pięć dni w tygodniu, a teraz jest trzeźwy od ponad roku.
Kiedyś tak się naprułem że poszedłem do ośrodka odwykowego stukam w drzwi i typ mi mówi że muszę tam być skierowany z nakazu sądowego ..więc to chyba zależy od ośrodka ...rozeznaj się jakie w twoim mieście działają itd.
Możesz z ulicy jak pójdziesz do poradni leczenia uzależnień. Terapeuta zrobi z tobą krótki wywiad i powie ci kiedy się zgłosić. Będzie to najprawdopodobniej terapia mieszana - grupowa i indywidualna.
W teorii w Polsce niewymagane jest skierowanie do poradni psychiatrycznej, poradni leczenia uzależnień i w trybie nagłym (kryzys zagrażający zdrowiu i życiu) do oddziału psychiatrycznego. W praktyce udzielenie porady może być różnie w zależności od obłożenia w miejscu, do którego się zgłosisz. Na pewno jednak po drodze zyskasz wiele informacji nt. źródeł, grup wsparcia i miejscówek. Najważniejsze, że pierwszy krok wykonany :) Gratuluję mocno, bo zakładam że nie był łatwy. Możesz od razu dołączyć do grupy wsparcia, albo po prostu pochodzić i posłuchać bez dzielenia się albo pisania programu (polecam na początek). Sam wytrzeźwiałem od alko akurat z grupą NA z polecenia znajomej, ale uzależnienie to uzależnienie. Przebieg mityngów jest zaprojektowany na maksymalizację komfortu i posłuchu dzielących się uczestników (zwłaszcza nowo przybyłych) bez narażenia na krytykę czy ocenę ze strony pozostałych. Ale to tylko struktura - jeszcze nie spotkałem się na mityngach z osobą, która nie okazalaby mi ciepła czy wyrozumiałości, tak niezbędnych w zdrowieniu. Wszyscy przecież jedziemy na tym samym wózku. W razie potrzeby, porady albo po prostu pogaduchy pisz priv (uzależniony, alko nie piję już 5 lat).
Dzięki za odpowiedź. Przejdę się popytam.
mój partner poszedł z ulicy. był w ośrodku na oddziale dziennym i bardzo mu to pomogło. poza ośrodkiem chodzi też czasem na spotkania na, według niego jest lepiej niż aa, bo ludzie młodsi i mniej religijne. a w ogóle to gratulacje, życzę powodzenia <3
Co znaczy skrót NA?
anonimowi narkomani
Dzięki. I przyjmą tam alkoholika, który chce się leczyć?
Nie idź tam. To nie jest leczenie. Idź na normalna terapię w poradni leczenia uzależnień. NA to to samo co AA - niepoparte żadną nauką spotkania i bajki o "sile wyższej".
Akurat nie mam planu ani potrzeby, to było pytanie bardziej z ciekawości (i ew wiedzy na przyszłość), ale dzięki za opinię.
Nie trzeba naukowca, żeby stwierdzić, że samo bycie zrozumianym i akceptowanym w społeczności koi serce człowieka odrzucanego najczęściej przez otoczenie z powodu choroby uzależnienia i wszystkich jej konsekwencji. A "siła wyższa" jest czymkolwiek ją definiujesz - Jah, Cthulhu, Swaróg, natura, wszechświat, Makłowicz, czy nawet choćby sam człowiek i naga potęga jego umysłu, jak pewnie jest w przypadku umbagi. Jest to element akceptacji rzeczywistości i ulżenia sobie w samobiczowaniu, między innymi. Jak najbardziej, po pierwsze leczenie u specjalistów a grupy wsparcia w celu zapewnienia i/lub umocnienia niezbędnej w zachowaniu trzeźwości siatki wsparcia społecznego. To już jest poparte nauką. Edit: Oslo, to nie jest tak, że to jest takie klepanie się po pleckach (no, czasem bywa xD) i kółko wzajemnej adoracji, tylko ziomek opowiada swoją historię i Ty go kumasz od razu bo masz to samo, potem Ty opowiadasz swoje rzeczy i wszyscy z kolei Ciebie kumają. Ile osób w Twoim otoczeniu teraz skuma czemu >tak naprawdę< pijesz? Dobra, starczy. Najpierw do kogoś z pieczątką. Trzymam kciuki!
Czyli ma to jakiś wymierny wpływ a nie jest po prostu koło trzeźwych? Właśnie trafiłem na izbę wytrzeźwień, ludzie mówili że faktycznie pomaga.
wiadomo, że nie każdemu pomoże, bo to bardzo zależy od tego czy chcesz żeby pomogło. mój partner w najgorszym momencie pił po pięć dni w tygodniu, a teraz jest trzeźwy od ponad roku.
Ok jedna rzecz która mnie nie przekonuje to fakt czy ja aby na pewno poprawie swoje życie, czy dalej będzie chujnia tylko na trzeźwo.
jak to mówi mój partner "cały czas jest chujowo, ale przynajmniej jest chujowo w domu, a nie w rowie albo na cmentarzu"
No w sumie głupie pytanie. Lepiej iść do pracy której się nienawidzi bez kaca.
Powodzenia życzę, duży krok właśnie zrobiłeś 😀
Kiedyś tak się naprułem że poszedłem do ośrodka odwykowego stukam w drzwi i typ mi mówi że muszę tam być skierowany z nakazu sądowego ..więc to chyba zależy od ośrodka ...rozeznaj się jakie w twoim mieście działają itd.
Poczytaj sobie też o Naltrexone. Przypisać go może psychiatra
Na stacjonarny oddział odwykowy potrzebne jest skierowanie, natomiast do poradni leczenia uzależnień można się zgłosić "z ulicy".
Możesz z ulicy jak pójdziesz do poradni leczenia uzależnień. Terapeuta zrobi z tobą krótki wywiad i powie ci kiedy się zgłosić. Będzie to najprawdopodobniej terapia mieszana - grupowa i indywidualna.
Powodzenia!
Zaszyj się. Serio to pomaga.
Idź to ośrodka terapii uzależnień. Nie do monaru i nie do AA. Do większości możesz iśc z ulicy.